Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka sobie ja i ja

mieszkanie kocia łape- bez sensu to jest

Polecane posty

Gość taka sobie ja i ja

pozniej sie laski skarza ze facet zostawił po ilus tam latach. fakt moze lepiej niz po slubie. ale 1. kiedys jakas pisała ze facet sie jej nie chce oswiadczyc- po co, mieszkaja razem, on ma wszystko podane, przygotowane, a anwet jak nie, to i tak zyja juz jak małzenstwo wiec po co to zmieniac ? 2. wiadomo, mieszka sie z osoba która sie kocha- jest milosc, jest i seks, tylko ze facetom czasem odbija, i pozniej maja pretensje o niewiadomo o co dziewczyny nie dajcie sie tak traktowac, jak rzeczy wiadomo, jak sie kogos kocha chce sie z ta osoba byc, ale trzeba bardzo uwaznie i z głowa ( jednak) do tego pochcodzic. jak byłam młodsz i nie miałam faceta, myslałam ze spoko bedzie mieszkac z nim , jak juz bedzie. a teraz mam faceta i nie wyobrazam soebie ( na razie) zebym mogła z nim mieszkac. na pewnoo szybkjo i pochopnie takiej decyzji nie podejme. i na pewno nie przed zareczynami. nie wiem, moze jestem durna, ale tak mam. wpowie sie ktos ? ja poki co sie ulatniam, ale dodam topik do moich, wiec odnajde jakby co sory za literówki ale sie spieszyłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzury
mieszkam z moim narzeczonym od 3 lat, pół roku temu mi się oświadczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie pani m
ja na tyle kochałam mojego męża, że pragnęłam z nim zamieszkać mimo iż nie planowaliśmy ślubu on też pragnął tego bardzo i z każdym dniem mieszkania razem tylko się utwierdzaliśmy w zdaniu, że to to-na całe życie po roku mieszkania razem oświadczył mi się i po pół roku od oświadczyn się pobraliśmy myślę, że mieszkanie razem przed ślubem ma sens, głównie dlatego, że wszelkie "docieranie się" ma miejsce przed ślubem a po ślubie to tylko delektowanie się życiem razem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Mój facet oświadczył się mi już półtorej roku temu, a teraz przed zamieszkaniem razem chciał załatwić wszytsko co związane z weselem ( slub za pol roku = bo twiedzi - jak prawie kazdy- że jak się zamieszka to wesele schodzi na drugi plan.. :) No i tak się stało. 2. To chciałam Ci powiedzieć że ja nie marzyłąm o niczym innym jak dzielić w 100% swoje życie z moim facetem. Mieszkać, zyć, współgrać. To każdego indywidualne zdanie. Jak facet ma traktowac swą kobeite jak szmate itd to będzie. ŚLUB tego nie zmieni. 🖐️ I lepiej się o tym przekonać przed słubem czy trafiłysmy na taki " okaz".. A nie dopiero PO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rttryyt
"półtorej roku temu," chryste panie.... do książek, a nie o malzenstwie myslisz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barabaszitttt
wenus ile masz wzrostu ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cudowna_Wenus1111 ma rację. Często 'wychodzi szydlo z worka' dopiero po wspólnym zamieszkaniu. Dopiero wtedy dobrze poznajesz drugą osobę, kiedy razem mieszkacie. Dlaczego więc czekać do ślubu i potem się rozczarować, bo balaganiarz, leń, i w ogóle wasze gusta odnośnie urządzania mieszkania czy spędzania w nim czasu są zupelnie inne? Wtedy nic nie zrobisz, bo przecież jesteś "żoną" to mu pierz i sprzataj bo mamusia też mu kolo tylka latala (dla przykladu oczywiście, bo wiadomo, że nie każdy jest taki) Masz rację - po co ten ślub? Ja nie rozumiem niektórych kobiet które naciskają, co to zmienia? Jeżeli kogoś kochasz to nie pokochasz go bardziej ani nie 'uwiążesz' do siebie tylko dzięki papierkowi? Jak facet jest świnią to nie ważne czy już jest mężem czy jeszcze chlopakiem/narzeczonym i tak będzie zdradzal/balaganil/wyzywal. Niektórzy ludzie nie biorą ślubu, bo wymarzyli sobie coś wyjątkowego na co ich po prostu na razie nie stać. To nie przekreśla przecież wspólnego życia pod jednym dachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi pasuje bardzo
a myślisz ze kurfa wszyscy chcą się żenić lub oświadczać? małżeństwo to syf, wolny związek to najlepsze co może być - masz osobę bliską, takiego ''przyjaciela od seksu'' i jednocześnie możesz robić co chcesz a to, ze kiedyś odejdzie mam gdzieś, nie przywiązuje się i nie liczę na to - jak reszta kretynek- że przez seks mnie pokocha czy coś buahaha a nawet jakby to ja i tak nie chciałabym z nim być, stałe związki są do dupy, tyle 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rttryyt
nie mierz drugiego swoja miara polglowku, jeszcze sie pograzasz i nie skumalas co jest zle.. zamilkłabyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o czym to w ogóle jest?
Mam nie mieszkać na kocią łapę bo to grozi tym, że facet mnie zostawi a na dodatek - o zgrozo - będzie zwlekać z oświadczynami. Dla tych, którzy jeszcze do tego nie doszli wyjaśniam: 1. Nie każda kobieta widzi ślub jako uwieńczenie swoich starań o złapanie faceta - niektórym wystarcza, że się w nich zakocha. 2. Nie każda kobieta czuje się nieszczęśliwa bez ślubu jednocześnie czując się spełniona po ślubie - choć nic poza ślubem się nie zmienia. 3. Nie każda kobieta uważa, że "nie może przez świat iść calkiem sama" - niektóre wręcz wolą iść same niż z nieodpowiednim partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie ja i ja
o czym to w ogóle jest- masz racje nie kazda kobieta dazy do slubu. dziewczyny widze ze jestescie zwolenniczkami, ale czy znajdujecie jakies minusy? jak długo bylicie razeem zanim podjelscie dec o zamieszkaniu ?, wiadomo w kazdym przyadku jest to spr indywidualna. a moze sa jakies dziewczyny rozczarowane wspólnym mieszkaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retereteret
Ja mieszkam z moim facetem już 5 lat, w zeszłym roku się oświadczył, slub bierzemy w wakacje. Jesteśmy razem przeszczęśliwi i ani trochę nie żałuję decyzji o wspólnym zamieszkaniu. Nie każdy chce od razu brać ślub i nie uważam, że to on ma być powodem do wspólnego zamieszkania. Ja mam 27 lat i co, miałabym do tej pory mieszkac z rodzicami? Albo w mieszkaniu studenckim? Wolę mieszkac z ukochanym facetem, jest naprawdę cudownie. A gadki o traktowaniu kobiet jak rzeczy bo się razem mieszka są śmieszne. Mnie nikt jak rzecz nie traktuje, a jakby facet zaczął tak traktowac po wspólnym zamieszkaniu, to przynajmniej mam jeszcze drogę odwrotu dużo łatwiejszą i mniej skomplikowaną niż rozwód. Zretszą mam w otoczeniu koleżankę, która wyszła za mąż, zamieszakli razem po ślubie i pół roku później się rozwiedli (nie wiem dlaczego). A i ostatnia rzecz, my nie jesteśmy katolikami i nie potrzebujemy ślubu, żeby móc legalnie uprawiać seks i razem mieszkać. Decydujemy się na ślub cywilny, bo dorośliśmy do decyzji o założeniu rodziny i chcemy się starać o dziecko, a nie czulibyśmy się w pełni rodziną, gdyby tego slubu jednak nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retereteret
Aha i ja nie widzę żadnych minusów. Mieszkamy razem, musieliśmy nauczyć się dzielenia obowiązków, zarządzania pieniędzmi w związku, podejmowania wspólnych decyzji, itp. A ja uważam, że takie rzeczy należy wprowadzić w życie przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×