Książka, przez którą nie dało się przebrnąć, to...

A może zaciskacie zęby i czytacie do końca? Przy jakich tytułach się poddaliście i dlaczego? Mój przypadek: Dzieci umarłych - A. Jelinek, przy około dwusetnej stronie (jakieś 1/3 książki) znużyło mnie to snucie niemiłosiernie, a że miałam co czytać, rozstanie nastąpiło bez żalu...

"imie rozy" za duzo filozofii.. film za to bardzo mi sie podobal.

" Pamiętnik narkomanki " .. łeh. Początek był świetny, ale druga połowa książki jest totalnym niewypałem.. ;/

Imie rozy? Przeczytalam z uwaga wlasnie ze wzgledu na te filozoficzne (i nie tylko) wstawki - film byl swietny ale pod wlasnie tym wzgledem (braku odniesien do naprawde bogatej nauki, badan owych czasow) byl ubozszy. Ja nie moglam przebrnac przez Rodzine Polanieckich Sienkiewicza - ani powiesc, ani film - dluzyzny, potworny falsz przedstawianych postaci. I rezyser i Sienkiewicz odebral tym postaciom werwe, zycie, dusze. Snuja sie, powtarzaja swoje kwestie w tak bezbarwny sposob, ze mozna smialo polecic te lekture osobom cierpiacym na bezsennosc - 10 min lektury i zdrowy sen do bialego rana ;) W sumie znam ja tylko z uwag krytykow.

haha, wlasnie chcialam napisac "imie rozy", bo mialam juz z 5 podejsc do tej ksiazki i nie moge przebrnac przez kilkustronnicowy opis przyrody (nie pamietam odkladnie czego), ktory pojawia sie chyba na 30 stronie, no po prostu nie moge:D

lalka, 2 tomy po jakieś 600 stron, ja kilka kartek przeczytałam z pierwszego

wichrowe wzgorza przeminelo z wiatrem

Pola Laska- poddałam się po 10 stronach.

hmm... Krzyżacy :P

Coelho - Pielgrzym

Hehehe... Pomincie prolog, watki zbyt wglebiajace sie w problematyke religijna i bedziecie mieli film - serio. Naprawde mozna przeczytac ;) Lalke tez ;) Za kazdym razem odbieram inaczej - z tym, ze moze przez to, ze lubie sobie pomyslec o roznych rzeczach przy tej ksiazce. Ale kochani, wymieniacie tytuly a nie piszecie dlaczego nie mozecie przebrnac przez jakis tam tytul - to jednak jest istotne :)

mistrz i małgorzata-dla mnie bełkot totalny.zaraz mnie zjedza wszyscy .......

Ja Cie nie zjem. Czytalam jako baaardzo mloda dziewczyna i dotarlam do konca, bo.. wstyd bylo, ze wszyscy tacy intelektualisci a ja taki burak ;) Teraz mam to w nosie, nie podchodzi mi ksiazka to nie i koniec. Ale moze sie pokusze znowu na Mistrza? Zobaczymy czy po latach zmienilo mi sie odbieranie swiata :) W pamieci utkwil mi kot Behemot i potworne poplatanie watkow i postaci

Jądro ciemności - Conrada - nie dobrze mi się robiło jak to czytałam :o sama nie wiem czemu, jedyna lektura jakiej nie przeczytałam :D i nie zamierzam jest jeszcze Pan Tadeusz- robiłam dwa podejścia jeszcze w szkole, ale jak się dowiedziałam, że obowiązują tylko fragmenty z podręcznika - zostawiłam, z tym że na pewno do tego wrócę.. kiedyś ;)

jest jeszcze kilka tytułów które zaczęłam i z przyczyn losowych nie skończyłam, ale zamierzam to zmienić :)

ziewałam na przemianm z nudów albo ze śmiechu nad tym efekciarskim goownem. Czytałam jedynie w nadziei, że idealny Jakubek jednak pójdzie w ślady swojej głuchej laski uśmierconej ruską koparką i walnie się pod ten cholerny pociąg. Niestety nie doczekałam się

"Jedz, módl się, kochaj" - robiłam 2 podejścia, no nie mogę... Koszmarnie mnie nudzi ta książka. a z lektur to "Potop"

Samotnosc - ogladalam pierwsza czesc w TV i przyznaje Ci racje :D Szkoda mi bylo czasu na II czesc ;) Jedz, módl się, kochaj - czytalam tylko recenzje, ktore w ogromnej wiekszosci potwierdzaja Twoja opinie - nudna, egzaltowana, w stylu "american dreams" - grubo przereklamowana. I chyba zaufam tym opiniom ;)

Z lektur: -Cierpienia mlodego wertera - calkowita porazka Bylo kilka ksiazek, przy ktorych poleglam. "Jedz modl sie i kochaj" to swoista porazka. Przereklamowana jak dla mnie. Uwielbiam czytac, ale to poprostu mnie nudzilo. Zaluje jedynie wydanych pieniedzy.

Wspomniene już "Jądro ciemności", "Ludzie bezdomni", "Pan Tadeusz" Z dwa lata temu cholernie się napaliłam ma "Łaskawe" J. Littell'a, kupiłam przebrnełam przez jakieś 200 stron z trudem, teraz słuzy za przycisk do papierów:D Zabierałam się za nią kilka razy, ostatnio byłam chora więc myśle sobie- a poczytam-zasnełam przy 3 stronie:D:D A jeśli chodzi o książki trudne to jako jedyna z rodziny i znajomych przeczytałam "Ulissesa" kilka razy i pewnie wróce do tej lektury nie raz:)

Byc moze narażę się fankom, ale jak dla mnie wszelkie książki Danielle Steel sa nie do przyjęcia. Nie jestem w stanie przetrwać choćby 10 stron. Potop, choc Krzyżaków i Quo Vadis czytałam kilka razy, tego nie moge przełknąć. Kordian- być może nie doceniam geniuszu Słowackiego, ale Kordian to dla mnie straszne. Wojna polsko- ruska Maslowskiej- ja nie wytrzymałam nawet 1 strony. Nudził mnie potwornie tarot paryski, nawet połowy nie przeszłam.

MOBY DICK, brr! Jedyna książka, którą sobie odpuściłam (byłam dopiero w 1/5). Historia wielorybnictwa ok, początek fajny. Ale dialogi nic nie wnosiły i to mnie wykończyło. No i to, że główny bohater zasnął w czułym uścisku z Murzynem Queequegiem, ale to nie było napisane jakby to byli geje - takie idiotyczne sytuacje, dziwaczne.

no, ja też nie wyrobiłam na Wojnie polsko-ruskiej, o dziwo film mi się podobał (chociaż musiałam się przyzwyczajać do języka i ich zachowania). nie mogłam tego przeczytać, taki połamany język. dziwadło takie. zero satysfakcji z czytania

Ulisses-James Joyce. Nie dla mnie morza mosznomarszczące i smarkozielone.

"W pamieci utkwil mi kot Behemot i potworne poplatanie watkow i postaci" ?????? Tam bynajmniej nie ma poplątanych wątków, szok że w ogóle ktoś tak odebrał. Przeczytaj "Krew Elfów" tam to dopiero wszystko się miesza, ci władcy, ich panstwa, imiona bohaterów. Przez lalkę nie jestem w stanie przejść:O Za to Mistrz i Małgorzata miód na moje serce. Małgorzata jest moją ulubioną postacią literacką;)

"Stukostrachy" Stephen King...dolujaca!!

imie rozy? nuzace?? ja przekopalam te ksiazke w 7 klasie z dzikim entuzjazmem. ja osobiscie nie mogalm pana tadka, ogniem i mieczem, ogniow i mieczow dwoch ora zpana wolodyjowskiego, nie wspominajac o potopie. pamietam jak u kolezanki wzielysmy sie w koncu za film, skoro ksiazki nie udalo nam sie przeczytac. ale film taka sama porazka jak ksiazka

Wojna polsko-ruska-dla mnie bomba. Pamiętam taką lekturę ze szkoły podstawowej. Atlantyda wyspa ognia-chyba w IIIklasie. Nienawidziłam tej książki

a cóż tu będe wymieniać, prawie wszystkie lektury poza tymi z dwudziestolecia międzywojennego

lalke kocham, jedyna lektura pozytwizmu chyba ktora zapamietalam jako bardzo ciekawa