panny i stare panny

niedawno czytałam na forum jak panny i panny stare rozbijają święte związki małżeńskie.Co do panów nie mam zdania,co do pań jak najgorsze.Pracuję w mieszanym towarzystwie i ostatnio zatrudniono u nac 3 nowych,młodych facetów, z czego dwóch naprawdę przystojnych, młodych panów ,na oko 23-26 lat.Mężatki rzuciły się jak na świeże mięso w sklepie ,za komuny,Aż się głupio robi.Kobiet mają mężów ,dzieci... Błagają o spojrzenie i prowokują sytuacje żeby w/opisani im pomagali. Sama jestem panną a piszę o tym dlatego,że żałosne mężatkinie wszystkie i te w porządku z góry przepraszam) gnoją ludzi stanu wolnego ,że niby rozbijają małżeństwa a nie ma nic na siłę.Jak facet czy baba jest zakochany na zabój i szczęśliwy w związku to nie będzie się oglądał za innymi.

u mnie w pracy wygląda to dokładnie tak samo. Tyle że jest śmiesznie bo ci goście zlewają te mężatki :p

u mnie tez to samo !!! okolo 6 na 10 mezatek tez sie tak zachowuje , takie moje obserwacje :O Czysta hipokryzja ,czest oslysze jak krytyukują mlodziutkie dziewczyny ktore rozbojają malzenstwa...a podrywają kazdego faceta - u nas jest b.duzy ruch , młodzi panowie kurierzy ,kierowcy - a one jak sępy :O Ja sie nie odzywam ,bo stracilabym prace :O

bo to jest tak wiekszosc panien wyjda za byelkogo albo wpadka a potem placza cale zycie. Wcale nie zaluje takich ludzi

no niestety, taka jest smutna prawda w większości przypadków.U nas jeszcze dodatkowo jest rywalizacja między paniami zajętymi.Panie się stroją,perfumują ,trzepoczą rzęsami.To wszystko jest normalne,bo jak się ktoś chce podobać, to tak się zachowuje i nic w tym złego,tylko ta nagonka na młode i stare panny mnie tak niesmaczy.

nie tylko u Ciebie tak jest ;)

Zazdrościcie mężatkom dlatego powstał tak żałosny post

:D

że mają męża, a my nie. To nic, że mąż je oszukuje, olewa, nie kocha, noe szanuje, zdradza czy bije - czują się lepsze, bo złapały byle portki. A ja tam wolę poczekać i zawrzeć związek małżeński z kimś, czyich uczuć będę pewna i bez pośpiechu. I nie ze względu na prymitywne obawy, jakie one miały: "bo co ludzie powiedzą?" :-D A potem przed nami udają lepsze, a w domu płaczą w poduszkę albo idą na klęczkach za facetem, który nimi pomiata. Skutek taki, że mam nieco ponad 30 lat, a większość moich znajomych w wieku do mnie zbliżonym już po rozwodach.