co byscie zrobili na moim miejscu????

mam taki dilemma, bo zaprosila mnie laska z grupy z kursu jez. na urodziny ale zaprosila mnie we wtorek zapytaa czy ma czas w niedziele ja mowie jasne rtak, ale nie ustalislysmy godziny bo spieszylysmy sie, pozniej przeszlam do innej grupy i ledwo sie widywalysmy, tylko na lekscjach komputerowych no i raz tylko poprosilam ja zeby i napisala swoj adres. ale zapomnialam o nr tel;efonu, sadzilam ze jeszcze sie spotkamy ale niesttey juz jej nie widzialam no i tak. jest niedziela ja mam tylko adres ale nie wiem na ktora godzine impreza i co teraz??? ona ma moj nr ja jej nie mam, wiec co byscie zrobili? pojechalibyscie na slepo?

może ma jakiś podany jeśli znasz adres i nazwisko

nie,...o pierwsze mieszkamy w holandii , ona ma tylko kom jak wiekszosc tu ludzi a poza tym znam tylko imie...:(((i co ja mam zrobic, szkoda mi jej jak sobi epomysle ze tak czeka i czeka ale z drugiej strony jak przyjade jakos nie w pore? nie wiem co wy byscie zrobili???

ja bym zabrala jakies winko, moze cos do zjedzenia i pojechalabym o dosc uniwersalnej godzinie 19-20 jakost tak

Może wyjdzie trochę nietaktownie ale idź i koniec. Zawsze możesz się wytłumaczyć, że nie miałaś nr tel. i dlatego nie wiedziałaś na którą przyjść, a ni uzgodniłyście tego wcześniej. Dziewczyno taki problem to nie problem :)

podejdz do tego na wiekszym na luzie :)

*nie

czyli jednak? pojechalabys...kurcze ledwo dziewczyne znam, jeden tydzien raptem co za glupia sytuacja, boje sie ze przyjade jaos nie w pore i wtedy kicha.

Myślę, że jednak powinnaś pojechać :) Tak na ślepo nawet :) Wydaje mi się, że godzina 19 to taka dobra pora.

A i jeszcze zgadzam się z jestem Bi. Przecież masz wytłumaczenie, nie ma się co martwić ;)

dzieki, no to pojade...zobaczymy..:)