Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dotknięta tym zlym...

PRÓBA GWAŁTU-POMÓŻCIE!!!

Polecane posty

Gość dotknięta tym zlym...

kilka lat temu miałam sytuację , kiedy pijany kolega usiłował mnie zgwałcić.miał narzeczoną, ale zwabił mnie do 2 pokoju,zaczał ze mnie zdzierac ubranie, machał mi genitaliami nad twarza,przygnitol mnie i wszedl we mnie brutalnie, poczulam bol i wykonal kilka ruchow pchanych,jednak nie skoczyl(nie doszlo do wytrysku) czy to jest gwalt czy proba gwaltu ?fdodam ze nie prowokowalam go w zaden sposb to on mnie zwabil do pokoju i zaczal sie dobierac.teraz jego zona stara sie o rozwod, powiedzialam jej o tym i naklonila mnie abym zlozyla zeznania na niego,czy jednak one beda sie liczyc po taklim czasie ?to stalo sie na koniec 2006 roku, czy sad po takim czasie wezmie zeznania pod uwage czy je odrzuci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotknięta tym zlym...
UPPPP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghdsgdsgdsg
Oczywiści że to był gwałt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotknięta tym zlym...
chciałabym aby onm poniósł za to karę tynbardziej że wtedy byłam młoda, 16 lat,boje sie jednak ze sad odrzuci zeznania, ze wzglefu na uplyw czasu od tego wydarzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotknięta tym zlym...
nie pobił mnie, nie miałam żadnych śladów na ciele ale na pscyhice niestety zostały..wtedy była impreza, każdy pil alkohol ja tez, ale bylam na tyle jeszczve normalna, ze pamietam dokladnie co sie dzialo.boje sie ze sad zarzada dokladnego dnia,a ja nie pamietam.. i zapyta czemu tyle czasu to ukrywalam-poniewaz sie balam mojego niedoszlego gwalciciela..jego reakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotknięta tym zlym...
uppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotknięta tym zlym...
wiem bazienka, moja wina, ale bałam sie szczególnie jego bo on jest jakiś psychiczny,okładał swoją narzeczoną, więc pobicie mnie, czy nasłanie kogoś na mnie nie sprawiłoby mu większego problemu.ale jednak odwarzyłam się zeznać, być może to się jakoś rozwikła.zanim dobral sie do mnie usilowal zgwalcic inna dziewczyne, poszla z tym do sadu ale sad umorzyl sprawe, bo wczesniej byla z nim w zwiazku i odrzucili tlumaczac to tym ze byla z nim w bliskich relacjach i dobrowolnych kontaktach intymnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotknięta tym zlym...
wtedy kiedy to sie stalo, to weszla do pokoju jego narzeczona wtedy on mnie obejmowal ramieniem a jej sie wystraszyl i wyrzucil z pokoju, moj krzyk nie zostal uslyszany ze wzgledu na muzyke , a szkoda ze wtedy nikt nir wszedl i nie zobaczyl jak go kopie i probuje zlaczyc i podciagnac nogi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotknięta tym zlym...
bazienka zglosilam to dla wlasnego spokoju sumienia-prosila mnie o to je go zona, blagala abym zeznala i chce zagluszyc zeznaniem swoje wyrzuty sumienia, ze nie powiedxialamn tego nikomu dorazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotknięta tym zlym...
jego żona a raczej wtedy narzeczona weszla do pokoju,zanim to sie stalo,a on ja wyrzucil i odrazu zabral sie do dziela.a potem jej o tym powiedzialam sama , kiedy zdecydowala sie z nim ostatecznie rozejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotknięta tym zlym...
zaluje ze ne zglosilam odrtazu, ale sie balam tego pscyhola.wiec dla wlasnego bezpieczenstwa wolalam milczec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotknięta tym zlym...
wtedy kiedy to sie stalo byla jeszcze jego narzeczona.po ponad roku wyszla za niego, ale zaczelo sie blyskawicznie psuc, zalila sie na niergo,zdecydowala na rozwod i wtdy jej to powiedzialam.teraz tovzy sie sprawa rozwodowa i prawo do opieki nad dzieckiem. teraz sie nie boje, bo mieszkam bardzo daleko od rodzinnego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość STOKROTKA POLNA LA
Autorko dalas dupska teraz rozgrzeszenia szukasz.Prosze cie jego narzeczona to widziala a on ja wygonil i ona tak sobie poslusznie odeszla wiedzac badz domyslajac sie co bedzie robil z obca panienka w pokoju. a;bo to marne prowo albo mamy doczyniena z wyjatkowa kretynka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bazieńka, mam nadzieję, że nigdy w życiu nie b edziesz zawodowym psychologiem. Niech Bóg broni ludzi przed tobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" 22:18 bazienka ale wiem jak dziala polski wymiar sprawiedliwosci w takich sprawach oddala sprawe bez jednoznacznych dowodow. w polsce jest domniemanie niewinnosci a slowo przeciwko slowu zaden dowod" a niby jak inaczej miałby działać?? opierając się na poszlakach?? albo może na samych opowieściach? czy może powinien domniemywać winę? litości :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejjjj
bazienka prosze cie ty juz nic nie[isz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotknieta tym zlym
sytuacja byla taka-on sie do mnie dobieral co juz opisalam. do pokoju weszla jego narzeczona-wtedy siedzial obok mnie i obejmowal ramieniem,wygonil ja z pokoju.gdy zamknela drzwi, on zabral sie ''do dziela'' bronilam sie wyrywalam i krzyczalam,nie doszlo do skonczenia-wytrysku,tylko kilka pchniec wykonal pomimo moich protestow,kiedy wystraszyl sie mojego glosnego zachowania w poplochu zaczal sie ubierac i wyszedl, ja zostalam sama starsznie roztrzesiona i zaplakana. nic nie powiedzialam jego jeszcze narzeczonej, normalnie wyszla za niego po okolo roku od tego zdarzenia.jednak w malzenstwie jej sie nie ukladalo, bil ja,spotykal sie z innymi laskami(juz po slubie z nia) i postanowila sie z nim rozstac, zabrac dziecko.wtedy kiedy powiedziala mi ze ostatecznie sie z nim rozstaje, to jej powiedzialam o tym-czyli okolo 2 lata po tym zdarzeniu.wygladala jakby ducha zobaczyla. i niech mi zadna idiotka nie wmawia, ze sama mu dalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×