Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kici Kasia

Przygotowujemy się do ciąży

Polecane posty

Tak sobie pomyślałam, że moją wypowiedzią mogłam urazić Gruchaweczę, bo może ona nie zyczy sobie by ktoś sie wypowiadał na temat jej życia. Jeśli tak to bardzo Cię przepraszam za nietakt, ale nie było to moim zamierzonym celem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monique222 przykre co napisałaś wiec nic dziwnego ze do nas nie zagląda . niech te złe wiadomości sie z kończą miłego wieczorku dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) U nas remont mały :) odnawiamy i malujemy ściany... dziś zaczynamy. Mąż pojechał zamówić meble a potem do pracy a ja sama na placu boju :( trochę pracy z tym jest, ale mam nadzieje, że damy jakoś radę co u was dziewczyny? jak tam po długi weekendzie? diana wiadomo już coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny. Moja beta spadła i plamie bardziej.Lekarz powiedział ,że powinno obejść się bez zabiegu i organizm oczyści się sam. Za dwa tygodnie mam przyjsć na wizyte do mojego lekarza prowadzącego to pewnie dowiem się, jaki dalej plan. Powoli oswajam sie z tym co się stało,widocznie tak miało byc.Musze wziąsć się w garść i dalej walczyć o szczęście. Ajlin to super ,że romoncik w toku, najlepsze jest po, czyli efekt końcowy:) My też planujemy remont pokoiku w męża rodzinnym domu.Jak przyjedziemy na święta spotkamy sie z fachowcem, omówimy szczegóły. Ja bardzo lubie takie zmiany na lepsze:) Pozdrawiam dziewczynki:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diana22 współczuję Ci bardzo :( Oj remont to ciężka przeprawa... pełno pyłu i kurzu... fu :( już mnie głowa boli od tego a to dopiero pierwszy dzień. Za to mąż walczy dzielnie. Podziwiam go, że to wszystko znosi. Ja po połowie dnia miałam dość. Jak już będziemy malować to będzie lepiej. A gdzie reszta dziewczyn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diana, bardzo mi przykro [kwiatek} Ja wczoraj byłam na wizycie u lekarza, mały waży 3200 gram, ale chyba mu się nie spieszy żeby wyjść, szyjka bez rozwarcia. Termin wyszedł z usg na 25, jeśłi do tego czasu nic mnie nie weżmie, to 25 tj. piątek, mam iść na ktg, a po week pewnie pójdę do szpitala na wywołanie. ZObaczymy jak będzie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diana tak mi przykro duchowo przytulam cie do serduszka tak bardzo mocno jak sie da. ajlin jestem tylko bujam w obłokach i strasznie sie boje to już tak nie dużo czasu zostało a z drugiej strony bym już ją chciała mieć w ramionach buziaczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje drogie dziewczynki:)) Moniqe widzisz jak dobrze synkowi w twoim brzuszku. Ale jeszcze troszke a malutki przywita świat i rodziców. Misia i u ciebie tuż tuż.jeszcze troszke i utulisz córunie w ramionach. A my ajlin dalej czekamy na nasz cud:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia, Monique już niedługo będziecie miały swoje maluszki przy sobie :) życzę szybkiego i bezproblemowego porodu :) 🌼 diana a taką miałam nadzieję, że Ci się uda. Wybacz, że pytam, ale znasz przyczynę waszego problemu? Mnie najbardziej dobija, że nie wiem co jest z nami nie tak :( Czekam co ten tydzień przyniesie. Owu powinna być na dniach, ale testy owu negatywne... jak tak dalej pójdzie to kolejny bezowulacyjny cykl ;( mąż namawia mnie byśmy jak najszybciej do kliniki się wybrali... a ja powoli mam dość. Teraz jeszcze się rozchorowałam :( Przy tym remoncie ciągle okna pootwierane i mnie gdzieś przewiało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Trochę mnie nie było bo wylądowałam w szpitalu z krwawieniem. Na szczęście z maluchami wszystko jest dobrze, łożysko też się nie odkleja, tylko to były jakieś skurcze macicy. Wczoraj wróciłam do domu i muszę leżeć, odpoczywać i się oszczędzać. Ale powiem Wam że byłam na początku przerażona, ale teraz wszystko jest w porządku. Choć co chwila sprawdzam czy nie mam plamień albo czegokolwiek podobnego, wiadomo że strach teraz jest o dzieci. Dianka przykro mi że tak wyszło, ale na pewno szybko się weźmiecie za nowe starania. Jestem z Tobą! 🌼 Monique, Misia też już chciałabym być w ostatnich tygodniach ciąży. ciekawe kiedy Wasze maluszki się pojawią na świecie:) Madzik, Kasia jak sobie radzicie z dzieciaczkami? Ciężko jest czasami? Ajlin remont fajna rzecz choć wymaga cierpliwości:) A co dokładnie remontujecie? W niedzielę mamy chrzciny u mojej siostry, mój mąż będzie chrzestnym, ale nie wiem czy ja pójdę, jak będę miała siłę to może chociaż na obiad. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ania wiec tak jak lekarz kazał odpoczynek i bedzie dobrze :) ja dziś mam szkołe rodzenia i w temacie jest wizyta na porodówce jutro na pisze jak wrażenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniauu duzo wypoczywaj, wyobrazam sobie jak się przestraszyłaś. Ajlin pytałaś o przyczyne naszych niepowodzeń, jest to niedrożny jajowód,hormony w porządku , żołnierzyki też. Nie wiem może po tym poronieniu lekarz zleci jeszcze jakieś badania.Choc z tego co czytałam to po 3 poronieniach zleca się badania genetyczne.Sama się zastanawiam czy lekarz zaleci jeszcze jedną inseminacje czy przejdziemy do programu invitro.Nie wiem, jedno co , to chciałabym odpocząć. Zbliża sie okres świateczny, my wyjeżdzamy do Polski, więc kolejne kroki podejmiemy pewnie juz po powrocie w styczniu. A ja mam niesamowity ból, krwawie mocno i chcę ,żeby się już to skończyło. Pozdrawiam dziewczynki.A mamusie są chyba bardzo zajęte swoimi maluszkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diana dziękuję za odpowiedź. Myślałam, że przy jednym niedrożnym jajowodzie nie jest aż tak trudno... bardzo Ci współczuję. aniauu to dbaj o siebie. Dużo odpoczywaj. Mam nadzieje, że więcej już Cię maluszki nie będą straszyć. misia to czekamy na wrażenia :) oby były pozytywne. Ja dzisiaj nie potrafię sobie miejsca znaleźć. Miałam nadzieje, że ten ostatni cykl z clo to chociaż będzie z owulacją... testy negatywne. Za to dzisiaj pojawił się śluz płodny... więc może jest jeszcze nadzieja? Przeraża mnie myśl, że jajniki nawet po stymulacji nie chcą działać :( oby jednak zadziałały. Mąż ciągle męczy o klinikę... a ja się boję, że któreś z nas usłyszy, że nie może mieć dzieci... dziwnie byłoby tak... bez nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ajlin ja też uważałam ,że mam większe szanse, choc lekarz oszacował je przy naturalnych próbach na tylko 15% dlatego zdecydowaliśmy się na inseminacje. I można powiedziec ,że ta 3 sie powiodła.Bo poronienie to już odrębny problem. Może się więcej nie powtórzyć i oto bede się modlić , ale zdaje sobie też sprawe z tego ,że może też być nawykowe i wtedy kolejne badania tego problemu. Ale nie ma co wybiegac w przyszłość. Narazie muszę poczekać na wizyte i decyzje lekarza. A z tego bólu dziś juz szukałam wszelkich mozliwych pomocy i wzięłam książke zielarską i oto przepis na bóle @ -2 łyżeczki kminku zgniesc w mozdzierzu -2 łyżeczki kwiatu rumianku ( albo herbatka rumiankowa w saszetce) -herbatka z melisy, to wszystko zaparzyć w czajniczku do herbaty i pić 4 razy dzieńnie. To mi przyniosło dziś ulge. Nospa niestety nie działała.A takiego bólu jeszcze nie miałam. Ajlin jeszcze poczekaj obserwuj cykl, a to bardzo dobrze,że śluż płodny sie pojawił.Jeśli jednak nadal nie będzie owulacji, może niech lekarz zmieni tabletki na silniejsze,żeby jednak wywołac tą owulacje. A twojego męza podziwiam, bo to rzadkość ,że taka propozycja pada od męzczyzny.Obyście nie musieli korzystać z kliniki, ale jeśli bedzie taka koniecznosć już wiesz ,że będziesz miała w mężu oparcie. Ja też mam to szczęście, że mój zgadzał się na każde badania itd. Ale znam taką pare , gdzie mężczyzna nie poszedł na badania i niestety nie mają dzieci. Nie dał sobie pomóc i do tej pory nie znają przyczyny.U niej był jakiś mały problem z jajnikiem ale lekarz koniecznie chciał zbadać partnera, niestety nie zgodził się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diana22 mam nadzieje, że szybko znów się uda i tym razem nie będzie komplikacji. A wiesz może jak to się w ogóle dzieje, że jajowód jest niedrożny? Z czego to wynika? Co do leków to mój lekarz jakoś się nie pali do roboty. Nawet nie wiem czy iść do niej... przez rok nie zrobiła nic, więc jak teraz miałoby się to zmienić? Myślałam nad zmianą lekarza... ale ja wiem... pójdę po prostu do tej kliniki i zobaczymy. Mój mąż ogólnie stara się robić wszystko bym jak najmniej się przejmowała. Sam chce się zbadać więc jest łatwiej. Mam nadzieje, że ten śluz to będzie dobry znak i jutro albo pojutrze pojawi się owulacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ajlin powodów niedrożności może być kilka: -moze być wynikiem c.pozmacicznej albo poronienia -towarzyszy endometriozie -pojawia sie po przebytych operacjach w obrębie jamy brzusznej, np wycięcie wyrostka -jest efektem stanów zapalnych spowodowanych infekcjami Ajlin życze ci abyś miała w tym cyklu owulacje no i do dzieła:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam dzisiaj u gin. Nie wytrzymałam tej niewiedzy... miałam nie iść, ale poszłam. Powiedziała, że jest pęcherzyk dominujący ale ma dopiero 14,5 mm i owulacja za około 6 dni! czyli 22 dc.... ja nie wiem jak to możliwe, no ale ok. Kazała przebadać męża i po odstawieniu leków czekać na ciążę z odbicia... nie wiem czy jej wierzyć... ale jak pójdę do kliniki to skonfrontuję tą informację. Wiecie jakoś mi się ryczeć już z tych nerwów chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki jestem :) wizyta na od dziale porodowym udana :) 3 duze sale bardzo przytulne :P mała łazienka prysznic ktory bardzo pomaga podobno podczas skurczów piłka, worek sako zostajemy sobie w tym pokoju z nasza osobą spierającą -ładnie ujęte:) jest jeszcze gaz rozweselajacy na pewno z korzystam. ogólnie same pozytywy ale jednak to nie pobyt w hotelu i bedzie cieszko damy jednak rade :)w końcu nagroda jest tego warta :):):) ajlin dobrze ze poszłaś i wiesz ze pecheżyk jest ale wogóle nie rozumiem słów ciąża z odbicia ale słowo ciążą na pawia optymistycznie :) dziewczyny moje kochane nie pozostało mi tylko życzyć wam dużo siły w walce o was sukces :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misia to dobrze, że jesteś zadowolona z wizyty. Trochę mniej się boisz? Tak bardzo się bałaś porodu a teraz odrobinę bardziej optymistycznie o tym mówisz. Mam nadzieje, że będziesz miała szybki porób bez komplikacji - tego Ci życzę :) 🌼 Co do mojej gin... to jakoś średnio jej wierzę. Zaś słowo ciąża z odbicia w ogóle do mnie nie przemawia. No nic zostaje mi czekać. Wczoraj czytałam o tych wielkościach pęcherzyka i wszystko zależy od kobiety... tak więc może coś jednak się pojawi w tym miesiącu. Dziś nawet kreska na teście owu się pojawiła. Jeszcze nie pozytywny, ale to już coś. Ogólnie to wreszcie mam wrażenie, że zrobiłam wszystko co byłam w stanie w tym cyklu. Dużo się ruszamy, nie pojemy alkoholu, bierzemy witaminy, byłam u gin i brałam leki, a teraz robię testy. Pierwszy raz wiem, że coś zrobiłam i jakoś mi z tym lepiej. Nie potrafię tak olać tego totalnie :( W przyszłym miesiącu też postaram się robić coś, co mnie uspokoi :) Przepraszam, że wam tak ciągle marudzę, ale jakoś nie mam komu. Rozmawiam o tym z mężem, ale on to jakoś inaczej niż ja przeżywa i ciężko się porozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ajlin, po to jesteśmy tutaj na forum aby pomagać sobie i wspierać ciepłym słowem w trudnych chwilach, także pisz kiedy tylko masz gorszy dzień, albo coś cię cieszy :) Diana, jak się czujesz? Misia, widzę że jesteś bardziej optymistycznie nastawiona do porodu, pozazdrościć :) A ja niestety zaczynam się coraz bardziej stresować, tyle się nasłuchałam o porodach w moim szpitalu, a zwłaszcza tych złych opinii, że chyba chciałabym jak najpóźniej urodzić. Tak strasznie się boję, że nie dam rady, że maluszek będzie się męczył razem ze mną, a chciałabym mu oszczędzić tego wszystkiego :( U nas niestety nie ma tak, że idę i sobie oglądam salę porodową itp. Idzie się na przysłowiowy "żywioł" :( Jeszcze dodatkowo mam problemy z moim M :( Widzę, że ja nie jestem dla niego ważna w tych ostatnich momentach, liczy się tylko praca, a ja i dziecko jesteśmy na drugim miejscu. Jestem nastawiona na to, że pewnie jak przyjdzie co do czego to na salę porodową pojadę pogotowiem lub mnie jakiś sąsiad zawiezie, bo mojego przy mnie nie będzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monique222 a może mąż nie widzi, że poświęca Ci za mało uwagi? Na pewno nie robi tego specjalnie. Może ma więcej pracy, a może po prostu też się boi jak to będzie jak maluszek przyjdzie na świat i zamiast Ci o tym mówić rzuca się w wir pracy. Oni to jakoś inaczej wszystko przeżywają. Mój teraz boi się badania i tego że się nam nie udaje to remont robi... i gdzie tu logika? Może warto wprost mężowi powiedzieć, że powinien więcej czasu poświęcać rodzinie a gdzie nasze mamusie? ciekawe co u nich. Kasia pewnie się już do chrzcin szykuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ajlin, ja już z nim rozmawiałam na ten temat, że to nie ja jestem ważna w tych ostatnich chwilach tylko praca, to on się oburza, bo przecież zarabia na rodzinę i mam to zrozumieć. Ok, wiem że on zarabia, ale ja też dostaję normalnie pieniądze więc niech nie twierdzi, że to tylko on nas utrzymuje. Poza tym prowadzi własną działalność i ma możliwość by przystopować już troszkę, a on jeszcze bardziej w to brnie. Zdarza się, że nawet na noc do domu nie przyjedzie bo mu się "nie opłaca", jak on to twierdzi i nocuje u rodziców, bo ma bliżej do pracy. A co będzie jak akurat wtedy mnie wezmą bóle, kiedy on będzie sobie w domku u rodziców?? Jakaś paranoja :( Ja nie mówię, że ma siedzieć ze mną 24 godz na dobę, ale mógłby w normalnych godzinach kończyć pracę i przyjeżdżać do domu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monique222 zmartwiłaś mnie ze jesteś sama w domku. trudno zrozumieć czasem postępowanie naszych mężów wiem ze na swój sposób przeżywają nas stan ale nie których to przerasta (tak jak mój chciał na siłe mnie przeprowadzić do mamusi ) mam nadzieje ze uda ci sie w końcu go przekonać ze musi wracać do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monique222 to rzeczywiście nieciekawie :( Może przypadkiem teraz jego działalność lepiej prosperuje? Niektórzy mężczyźni tak mają, że wtedy zamiast się z tego cieszyć to się "nakręcają" i nic nie jest ważniejsze. Wiem, bo mój tata jest taki... teraz kiedy ma już ponad 50 lat to odpuścił wreszcie... ale w międzyczasie nigdy go nie było jak byliśmy mali i rozwiódł się z moją mamą. Może warto uświadomić mu jak wiele traci? Może go tak troszkę zamotaj? Jak nie wróci na noc to następnego dnia mów, że bardzo źle się czułaś i już myślałaś, że będziesz rodzić i tak bardzo się bałaś, że go nie ma, albo opowiadaj jak to mały kopał i się ruszał i on to przegapił, albo jeszcze coś... nie wiem co działa na Twojego męża :) na mojego tatę np. bezradność. Jak wraca do domu i nie ma kompletnie nic - ani posprzątane, ani ugotowane, dzieci w rozsypce to on się tam czuje potrzebny i częściej bywa w domu. Na mojego męża zaś działa jak mówię mu, jaka to ja jestem przez jego postępowanie nieszczęśliwa, wtedy jeszcze bardziej (o ile się da) dbam o dom i jemu robi się głupio, że ja się staram, a on coś tam źle robi... więc Ty pewnie na swojego jakieś sposoby też masz - to zastosuj :) Wiem, że to kiepski moment teraz na takie "gierki" i bardzo Ci współczuję... ale Misi się udało to Tobie kochana też się uda 🌼. Trzymam kciuki :) Dziewczyny dzisiaj pozytywny test owulacyjny... a miał być wg gin za 4 dni... i co tu o tym myśleć? Pozostaje starać się i czekać... i mieć nadzieję, że wizyta w klinice nas ominie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monique,mam nadzieje ,że mąż zrozumie ,że teraz ty jesteś najważniejsza i to czas w którym najbardziej jego potrzebujesz. Tak jak ajlin napisała na każdego mężczyzne są sposoby,ja akurat bez owijania w bawełne powiedziałabym ,że nie życze sobie aby spał poza domem.Będzie dobrze, każdy jest inny, mam wrażenie ,że twój mąż przeżywa stres ,przecież wkrótce zostanie tatą.Oni nie lubią pokazywać ,że się boją.Przypuszczam,że wracając do rodzinnego domu czuje się "bezpiecznie". Szybko jednak przywyknie do nowej roli napewno:))Poproś jednak, by nie spał więcej u rodziców. Misia to warunki są super,dobrze,że obejrzałaś miejsce w którym bedziesz rodzić pewnie jesteś troszke spokojniejsza. Dziewczynki a ja dalej krwawie,tak chciałabym ,żeby się to już skończyło.nie chcę tu pisać szczegółowo, ale jest tego dużo. Mam tylko nadzieje,że nie porobią się jakieś zrosty i wszystko dobrze się oczyści. Ajlin jak u ciebie ,śluz się zmienia? trzymam kciuki za owulacje:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ajlin przepraszam nie doczytałam ,a więc juz masz owulke:)) Lekarze czasem się mylą, na ich opinie też trzeba brać poprawke, najlepiej to wsłuchiwać się w swój organizm.Czyli staranka w toku? Trzymam bardzo mocno kciuki:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diana tak mi przykro, że dalej Cię męczy. Mam nadzieje, że szybko minie. Ale to ponoć dobrze że organizm sam się oczyszcz, prawda? Bardzo mi smutno że tak się to potoczyło ale mam nadzieje, że los Ci to jakoś wynagrodzi. U mnie dalej śluz płodny, więc owu chyba jeszcze nie było. Zobaczymy co test dzisiaj powie. Co by nie było to i tak jest dobrze, że jednak mój organizm zareagował na leki. Wczoraj były piękne dwie kreseczki (szkoda że nie na teście ciążowym :p), więc nie jest źle. Pochwalę się wam, że skińczyliśmy już jeden pokój :) wyszedł super. Teraz go tylko sprzątam i wieczorem będziemy skręcać meble :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam byłam dziś na usg moja mała jest zgrabna jak mamusia w waga 2600g troche sie zmartwiłam ale mama powiedziała ze nas rodziła po niżej 3kg wiec bedzie mi łatwiej urodzić :) ciekawe czy mamy już kolejną mamusie ???? ajlin mam nadzieje ze działałaś coś z mężem :) diana mam nadzieje ze już lepiej kasia i madzik napiszcie kilka słów co tam u was ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×