Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lady savona

zapewne wielu z was się zastanawia, skąd biorą się kobiety, które

Polecane posty

Gość lady savona

mają ponadprzeciętne parcie na mężczyzn. otóż kto jest odpowiedzialny w największym stopniu za wychowanie córki ? nie, właśnie nie matka. owszem, daje nam jakiś wzór bycia kobietą, ale kto jest pierwszym mężczyzną w naszym życiu ? OJCIEC ! to on w dużej mierze odpowiada za nasze kontakty z mężczyznami, jeśli ojciec poświęca dużo czasu córce, wyrasta ona na pewną siebie kobietę, której nie da się ot tak zbałamucić. natomiast jeśli jego postawa ogranicza się do pracy, siedzenia przed tv lub picia piwa, dziewczynce brakuje miłości ze strony mężczyzny i jako nastolatka lub dorosła kobieta szuka tej miłości u innych. nie mówię, że musi zostać jakąś rasową ladacznicą, ale zaniedbane przez ojca szybciej lgną i ufają innym facetom. KAŻDA dziewczyna, która ma bujniejsze życie seksualne lub ogólnie lubi mieć non stop faceta przy boku, była pozbawiona ojcowskiej miłości lub wcale go nie miała. zostawiam to do przemyślenia wszystkim mężczyznom, którzy nie umieli na to spojrzeć ze strony psychologicznej oraz ojcom teraźniejszym i przyszłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady savona
niemal każda, znaczna, ale to znaczna większość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Insomnia Deux
Zatkało mnie, ale poczekam na jakąś ripostę facetów, oni zawsze coś wymyślą na swoją obronę, nawet jeśli muszą przy tym nagiąć fakty ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebys sie czasem
potwierdzam, wiekszosc dziewczyn, ktora miala problemy z relacjami na linii ona - ojciec maparcie na facetow w mlodym wieku. znam jedna dziewczyne, ktorej ojciec nie poswiecal zbytniej uwagi, nie interesowal sie jej problemami. ochajtala sie z mlodym wieku (18 lat), po czym zonk. maz ja zdradzal na lewo i prawo. ona teraz nie potrafi stworzyc normalnego zwiazku, nie wie jak wyglada milosc do faceta. jej 'zwiazki' sa toksyczne i krotkotrwale - maksymalnie pol roku. faceci ja bzykaja, po czym uciekaja. i tak sobie zyje dziewcze na tym swiecie 26 lat i caly czas zalicza niewypaly. nie wiem czy takie osoby stworza kiedykolwiek powazny zwiazek. no chyba, ze trafi sie jej jakis porzadny facet i silny psychicznie, ktory z nia wytrzyma i bedzie kochal szczera miloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co rozumiesz przez bujne życie seksualne? codzienny seks, czy częsta zmiana partnerów seksualnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebys sie czasem
autorka miala na mysli raczej czeste zmiany partnerow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, a moja buntownicza natura już chciała obalić ta teorię :D Ale powiem Wam, że mam koleżankę, które ojciec jest marynarzem, jak przyjeżdża to prawie zero kontaktu. I dziewczę bzyka się namiętnie ciągle i wciąż :D nie potępiam tego, żeby nie było, po prostu stwierdzam fakt :) Może Luźna Maja też nie ma zbyt dobrych kontaktów z ojcem? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Andzelika_
Ja rowniez jestem w stanie poprzec te teorie. Mam kolezanke, ktora miala trudne dziecinstwo, ojciec jej zabieral zabawki, na kazdym kroku strofowal etc. Chciala sie wyrwac z domu i jako nastolatka wyszla za Araba. Uciekla z deszczu pod rynne takim wyborem. Teraz bez rozwodu romansuje z facetami poznanymi na necie. Srednio co 3 miesiace zakochuje sie (ona nie odroznia zauroczenia od milosci, jest opozniona w rozwoju emocjonalnym, ma 25 lat, a w srodku jest nadal nastolatka) w nowym facecie. A kolesie to wykorzystuja, maja za darmo dupczenie, to korzystaja i ja porzucaja. A ona usilnie szuka "milosci", ma takie parcie na facetow, ze tego nie ogarniam. Kazdy koles, ktory zwroci choc przez chwile na nia uwage, jest traktowany jako potencjalny kochanek. Szkoda mi jej, bo takie osoby raczej nie stworza powaznego zwiazku. Nie wyniosly z domu dobrych wzrocow, wiec ciezko im sie odnalezc w okrutnym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deliver me
JA ja się z Tba nie zgodzę. Byłam zaniedbywana przez ojca, zero kontaktu a jeśli już to wyssana z palca krytyka / bo krzesło źle stoi / i powiem CI, że nie miałam parcia na mężczyzn, wręcz przeciwnie - długo byłam sama bo było mi dobrze, chciałam się rozwijać, kształcić itp., gdzieś w głębi duszy byłam monogamistką - nigdy nie czułam parcia na jak to określiłaś " puszczanie się ", teraz jestem w związku , ale gdyby się rozpadł to nie będę na gwałt szukać kolejnego partnera. Jesli ktoś sam siebie nie akceptuje, dąży do autodestrukcji to z nikim nie będzie szcześliwy i nie zbuduje zdrowego związku. Wydaje mi się, że dziewczyny które opisujesz przechodzą od faceta do faceta ale i tak czują pustkę. One zatrzymały się na etapie niedostrzeganej córci i zamiast być partnerką dla aktualnego faceta, kochanką to szukają kolejnego tatusia. Tutaj chyba potrzeba fachowej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deliver me
Ps. Znam dziewczyny z tzw. dobrych domów, kochane córcie, wychuchane, wygłaskane , tatuś brał je na kolana - a w akademiku dopiero pokazały " co potrafią". Więc? Miały miłość ojcowską, zrozumienie, wsparcie . Tutaj nie ma reguły. Są też takie jak w reportażach telewizyjnych, miały dość sił by uciec z domu, uciec od chorych wzorców i założyły szcześliwe rodziny. To samo można powiedzieć o tzw. galeriankach - nie zawsze są biedne i zahukane, często robią to dla adrenaliny, kaprysu - a w domu wzorowe córki i uczennice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shipley
a ja zgodze sie z autorka. moj ojciec byl chodzacym gestapo. jak zwracal na mnie uwage to tylko wtedy jak czegos potrzebowal. mama i corki pelnily dla niego role sluzacych z ktorymi konktakt nawiazuje sie wtedy kiedy cos trzeba zrobic. nigdy, ale to nigdy nie potrafil porozmawiac ze mna jak z czlowiekiem, zawsze traktowal jak gowniare bez rozumu i sam wszystko wiedzial najlepiej. nigdy mnie nie pochwalil, chociaz przez lata bylam najlepsza uczennica w klasie, zawsze mial jakies ale - a to moglabym byc lepsza w tym a to w tamtym. generalnie mialam przez niego koszmarne dziecinstwo. w czasie dorastania po prostu lgnelam do nauczycieli plci przeciwnej bo byli madrzy, traktowali mnie jak doroslego czlowieka, umieli prowadzic rozmowy na poziomie, chwalili, doceniali, budowali moja samoocene. jestem im wszystkim z tego powodu bardzo wdzieczna. nie wiem co by ze mnie wyroslo gdyby nie oni - pewnie zostalabym wrakiem emocjonalnym z silna depresja :-P co prawda nigdy nie szukalam na sile facetow do zwiazku (a nawet przyrzeklam sobie ze nie bede sie unieszczesliwiac malzenstwem jak moja mama) ale kiedy juz spotkalam wlasciwego faceta ktory mnie pokochal to wyszlam za niego za maz w wieku 22 lat. moment w ktorym uwolnilam sie od ojca byl najlepszy w moim zyciu. teraz mieszkamy daleko, niby w zwiazku mi sie uklada ale mimo wszystko poszukuje znajomosci z facetami zeby sie dowartosciowac. i nie chodzi o to zeby na mnie lecieli, bo nie umawiam sie na randki ani nie mam kochankow na boku. po prostu ciagle poszukuje wiezi podobnej do tej ktora kiedys mialam z moimi nauczycielami - szukam znajomosci z inteligentnymi dojrzalymi facetami, ktorzy widza we mnie inteligentnego rozmowce, kogos z kim mozna spedzic czas i porozmawiac na rozne tematy. mysle ze podswiadomie caly czas szukam facetow ktorzy w pewnym sensie zastapia mi brak kontaktow z ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×