Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość to warto wiedzieć

Pseudonim Anoda - wołanie o pamięć, wołanie o prawdę...

Polecane posty

Gość to warto wiedzieć

"Jest wigilia Bożego Narodzenia 1948 roku. Do mieszkania państwa Rodowiczów w Warszawie wpada kilku funkcjonariuszy komunistycznej "bezpieki". Przeszukują mieszkanie i zabierają ze sobą syna Rodowiczów, Jana, pseudonim konspiracyjny "Anoda". Mówią, że tylko na przesłuchanie i że wróci. Ale nie wrócił nigdy. Po dwóch tygodniach już nie żył. Oprawcy próbowali wmówić rodzinie, że popełnił samobójstwo, ale znajomy lekarz po obdukcji zwłok (nielegalnej, oczywiście) stwierdził, że Janek został zakatowany. Połamane żebra, zmiażdżona klatka piersiowa i jama brzuszna. Jakby ktoś skakał po nim butami..... 07.01.2011 mija kolejna, 61 rocznica śmierci Jana Rodowicza, syna Zofii i Kazimierza Rodowiczów. harcerza Szarych Szeregów, żołnierza AK, Powstańca Warszawskiego.Zamordowany miał 26 lat."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to warto wiedzieć
"Brał udział w wielu akcjach bojowych, np.: * 26 marca 1943 r. o krypt. "Meksyk II", podczas której odbito z rąk Gestapo Jana Bytnara ps. "Rudy" i uwolniono resztę przewożonych więźniów; J. Rodowicz dowodził sekcją "butelka" * w nocy z 20 na 21 maja 1943 r. o krypt. "Celestynów", kiedy opanowano wagon przewożący z obozu koncentracyjnego na Majdankudo obozu koncentracyjnego Oświęcim 49 więźniów, * 27 maja 1943 r. o krypt. "Sól", gdy zajęto na pewien czas magazyny fabryki chemicznej na Pradze w celu zdobycia chloranu potasu,potrzebnego do produkcji materiałów wybuchowych; J. Rodowicz dowodził ubezpieczeniem; * 20 sierpnia 1943 r. w ramach akcji o krypt. "Taśma"; J. Rodowicz był członkiem grupy "Atak I", która zaatakowała posterunek Grenzschutzu w Sieczynach. W okresie czerwiec-lipiec 1943 r. J. Rodowicz uczestniczył też w przygotowaniach do akcji uwolnienia więźniów pod JAktorowem. We wrześniu tego roku po reorganizacji Grup Szturmowych i utworzeniu Batalionu Zośka , objął funkcję zastępcy dowódcy 3. plutonu Konrada Okolskiego ps. "Kuba" 1. kompanii "Felek", którą dowodził Sławomir Bittner,ps. "Maciek". W listopadzie awansował do stopnia sierżanta podchorążego i został p.o. dowódcy plutonu "Ryszard" 2. kompanii "Rudy". Ze swoim plutonem brał udział we wszystkich jego akcjach bojowych: * 10 września 1943 r. w przygotowaniu akcji uwolnienia więźniów pod Milanówikiem. * w nocy z 23 na 24 września 1943 r. w wykolejeniu i ostrzelaniu wojskowego pociągu urlopowego pod Pogorzelą na linii kolejowej Warszawa-Dęblin 26 września 1943 r. w ataku na posterunek żandarmerii niemieckiej,policji granatowej i "streifę" na szosie powsińskiej oraz koszary lotników w Wilanowie * w nocy z 5 na 6 czerwca 1944r. w wysadzeniu przepustu kolejowego pod Rogóżnem koło Przeworska * w nocy z 22 na 23 czerwca 1944 r. w ostrzeliwaniu i obrzucaniu granatami samochodów niemieckich na szosie Warszawa - Góra Kalwaria. Za walki w Powstaniu Warszawskmi został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy i 2-krotnie Kryżem Walecznych."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to warto wiedzieć
"Po wojnie dostał informację, że wszyscy żołnierze AK mają się zgłosić przed Komisją Likwidacyjną, po tym otrzymają „ułaskawienie od ówczesnych władz. Proces „ułaskawiania rozpoczął się właśnie w Wigilię 1948 roku. Boże Narodzenie 1948 roku w mieszkaniu rodziny Rodowiczów. Rozlega się pukanie do drzwi. To nie zbłąkany wędrowiec- to funkcjonariusze UB. Po rewizji mieszkania zabierają Jana Rodowicza na przesłuchanie. „Wróci- mówią UB-cy. Nigdy nie wrócił. Dwa tygodnie później już nie żył. Rodzina usłyszała, że popełnił samobójstwo wyskakując z okna budynku MBP. Według wersji lekarza zaprzyjaźnionego z rodziną Rodowiczów, Janek próbował uciec przez otwarte okno w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego na Koszykowej, lecz potknął się o jakiś wystający element i spadł. Był jednak żywy. Natychmiast z powrotem przywleczono go i torturowano szczególnie okrutnie. Prócz katowania ofiary krzesłem i czym popadło jeden z oprawców kilkakrotnie zeskakuje z biurka na brzuch leżącego na podłodze Rodowicza. Oczywiście, ze skutkiem śmiertelnym. Jest tak zacietrzewiony, że mimo iż major krzyczy: "dość", ten nadal go torturuje. A potem mówi: "Zbierało się i tak mnie poniosło". Zamknięto go takżew takiej specjalnej maszynie do tortur w rodzaju szafy, która wymiarowo była za mała jak na wysokość Rodowicza. Bohater był wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną. I w tej sytuacji został zmiażdżony w owej potwornej machinie."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to warto wiedzieć
"Mimo że od obalenia PRL upłynęło już 19 lat, dotąd nie wyjaśniono ostatecznie okoliczności, w jakich zginął Jan Rodowicz. W sierpniu 1991 roku, a więc już w wolnej Polsce, wprawdzie podjęto śledztwo w sprawie wyjaśnienia tej śmierci, ale po kilku latach umorzono je z powodu rzekomej niemożności stwierdzenia faktu zabójstwa. Refleksje nasuwają się same: widocznie osoby powiązane ze śmiercią "Anody" albo też ich dzieci (już dorośli przecież ludzie) oraz rozmaici "pociotkowie" zajmowali w latach dziewięćdziesiątych (albo i jeszcze zajmują) eksponowane stanowiska w państwie i funkcjonowali (a może nadal funkcjonują) w życiu politycznym kraju. dziwna jest ta indolencja w wyjaśnieniu tej sprawy, a raczej niewyjaśnianiu. Historia Jana Rodowicza, odznaczonego przez Grota-Roweckiego, komendanta Sił Zbrojnych w kraju, krzyżem Virtuti Militari za bohaterską postawę w czasie wojny, była przez cały PRL skrzętnie skrywana, funkcjonowała jedynie w relacjach rodzinnych. Tylko członkowie rodziny przekazywali sobie wzajemnie, z pokolenia na pokolenie, wiedzę na temat tzw. sprawy Jana Rodowicza."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to warto wiedzieć
Twój dziadek oddał zycie za Polskę w szeregach bezpieki? To dziwne, bo urządnicy bezpieki grzeją się obecnie na zacnych emeryturkach... Dlaczego wyzywasz mnie od "śmieci" - co cię tak poruszyło w moim przytoczonym tekście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×