Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anka B.

Mąż zabił mi dziecko

Polecane posty

Anko.B Lzy plyna mi po policzkach rozplakalam sie na dobre, tak bym ja i inni chcieli ci pomoc w tym cierpieniu, ale nie mozemy nic, i to jest takie bolesne niemoc w pomocy Tobie i twoim cierpieniu wiesz dlatego nie wierzaca jestem w zyciu wiele zlego mnie spotkalo jak napisalam wierze w stare bostwa najwiekszym byl Odin jest dla mnie wzorcem czlowiek istota ludzka zyjaca jak inni cierpiaca jak inni......... w twojej sytuacji co ja moge podtrzymac cie na duchu slowami myslami, byc z toba tylko tyle nie da sie inaczej chocbym chciala naprawde ................................. a opis wlasnie pojawil sie po kilku traumatycznych wydarzeniach teraz zyje tak by nie zalowac robie tak by mnie i rodzinie bylo dobrze .............................. czas dla ciebie bedzie najwiekszym i najlepszym lekarstwem ,,,,to boli cholernie ,, z czasem bol bedzie sie zmniejszal ...... ale to potrwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksug
Aniu czytam i placze! obok mnie lezy moj malutki syneczek! nie wyobrazam sobie swiata bez niego! sle Ci od serce ciepły uśmiech i daje wszystkie moje sily do walki o lepsze jutro, o szczescie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
iksug - bez urazy ale to chyba nie są dobre słowa dla autorki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksug
przepraszam, nie taki mialam zamiar! nie mialo to zle zabrzmiec! Aniu jesli wybacz jesli moimi slowami sprawilam Ci jakakolwiek przykrosc! zycze CI duzo sily, mimo wszystko pogody ducha i nadziei!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka B.
Wy, wszytskie mamy, które piszecie tu teraz... tak bardzo, BARDZO wam ZAZDROSZCZĘ..... zazdroszczę, że możecie przytulić swoje dzieci własnie teraz, przeczesać palcami po ich głowach, nakryc kołderką, posłuchać bicia serduszka.... nie chcę żadnych zniczy wirtualnych. ale jeśli kazda MAMA po przeczytaniu właśnie tej notatki przytuli swoje dziecko, ucałuje i poiwe do uszka, że bardzo je kocha mimo, że ono juz dawno śpi i nie słyszy, poczuję że choć troche nadałam sens pdejścia Michałka. to będzie dla mnie jak zapalenie tysiąca zniczy, mimo, że nawet się o tym nie dowiem. róbcie tak Matki codziennie. ja nie robiłam, nawet sobie nie wyobrażałam, że cos takiego może sie zdarzyć.. tulcie swoje kruszyny, całujcie, mówcie jak bardzo je kochacie. aby nigdy nie załować ze się tego nie zrobiło. z jednego jestem dumna; Michaś potrafił oddać ostatnią żelkę koledze, którego mamę stac było na 10 opakowań takich żelek. to w Nim zaszczepiłam. On nigdy nie patrzył czy kogoś stać. jak ktoś nie miał dawał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka B.
Iksug, absolutnie nie uraziłaś mnie niczym. ucałuj swoje dzieciątko, przytul i pomyśl jak wielkie masz szczęście, ze może to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamietaj jestes dobra bardzo dobra matka i na zawsze juz nia pozostaniesz...................... daj sobie teraz czas ................ Michas twoj synek jest z ciebie dumny , z tego ze ma tak cudowna mamusie jak ty...... Kochana anko nie poddawaj sie , zyj dalej tak jak Michalek by sobie tego zyczyl....... On wie ze go kochasz, ze bedziesz go kochac na zawsze...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksug
Aniu, ja rowniez stracilam dzieci! bylam w wymarzonej bliniaczej ciazy...ale moje aniolki nie chcialy przyjsc na ten swiat! odeszly zanim sie urodzily! to byl bol nie do opisania! a Twoj ... nie potrafie sobie tego wyobrazic! badz silna dla Michałka! on woli widziec Cie usmichnieta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anko Napisze ci cos , nie mieszkam w polsce spotkalam w moim kraju gdzie teraz mieszkam w takiej zapomnianej wiosce starego czlowieka, mowiono , ze jest znachorem czy szamanem nie wazne juz on powiedzial cos takiego do mnie ,,Pamietaj ze smierc nie jest koncem zycia, umiera twe cialo lecz dusza zyje,dusza jest zawsze z toba, przy tobie, obok ciebie,, ,,smierc nie jest koncem konca, smierc prowadzi cie do poczekalni na lepsze jutro, a dusza pomoze ci tam dotrzec,, twoj synus jest dusza przy tobie i zawsze bedzie, wiedz ze jest mu dobrze tam gdzie jest,,,,,,,,,,,,,, ten stary czlowiek, pytalam wielu ludzi stad kim jest, wszyscy odpowiadali, ze jest jedynym czlowiekiem znajacym odpowiedzi na kazde pytanie.............. czasem jezdze do niego , siedzimy i milczymy , czasem rozmawiamy godzinami,,,,,,,, jego slowa jego wypowiedzi napwelniaja szczesciem i optymizmem.............. jemu zawdzieczam to , ze jestem jaka jestem po kilku traumach jakie w zyciu mialam...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płakałam po dziecku
też je straciłam,miał 6-mcy,ale zabił go nagły wirus sepsy,nie obwiniałam siebie, lekarzy, mojego byłego męża, który spał pijany gdy w tę feralną noc dział się w domu horror, bo dziecko mi umierało.zawsze można szukać winnego.ale tyle życia było mu dane.tak po prostu miało być i tego już nie zmienimy.winić można tylko los,że jest tak okrutny.łatwiej mi o tym mówić, bo minęło 10 lat,ale daj spokój, bo obarczając kogoś, lub siebie winą cierpisz jeszcze bardziej.bądź silna.ból słabnie,ale zostaje na zawsze, tylko trzeba nauczyć się z nim żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki słów parę...
Rozumiem, że Ci ciężko. Utrata dziecka to najgorsze, co może spotkać rodzica. Chyba nie ma większego bólu. Ale jesteś niesprawiedliwa. On nie "zabił" Twojego dziecka - on nieumyślnie spowodował śmierć również swojego synka... Czy Tobie się wydaje, że tylko Ty cierpisz? Czy Tobie się wydaje, że on to specjalnie zrobił, Tobie na złość? Piszesz, jakby facet zrobił to z premedytacją. A tymczasem to był wypadek. Wypadki się zdarzają, nawet najbardziej ostrożnym i odpowiedzialnym! Jesteś niesprawiedliwa i - przykro mi to mówić - jesteś egoistką. Ja bardziej współczuję Twojemu mężowi, bo on z tą świadomością będzie żył do końca swoich dni. A to dopiero jest trudne. Dla niego podwójnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej i znowu to samo
do autorki parę słów- przeczytaj cały temat bo to już było omawiane( z tym cierpieniem męża)i wcale nie musi być tak jak mówisz. poza tym jak można nazwać egoistką kobietę która cierpi z powodu śmierci dziecka. ja nie przeżyłam czegoś takiego ale rozumiem, że tak mówi bo to nie do końca był taki nieszczęśliwy wypadek tylko wypadek przez głupotę. I nie wiem w jaki sposób słowa, że mąż też cierpi miałyby złagodzić ból autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypowiadacze powyzej, przeczytajcie jak maz traktowal ta kobiete wypadek byl z jego winy, wyprzedzal na zakrecie, napewno nie chcial spowodowac wypadku, ale stalo sie jego winy zlamal przpisy ruchu drogowego po drugie jadac z dzieckim uwazamy wiecej, i nie robimy tak glupich manewrow do jakiego on sie posunal nastepnym razem czytajcie wszystkie wpisy a nie opierajcie sie na wyrywkach, z tekstu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie, co Wy pierniczycie
niektore wpisy sa gowniarskie. autorko, masz prawo czuc to wszystko, co teraz czujesz. kiedy byl ten wypadek? podejrzewam, ze to swieza sprawa. musisz sie wyplakac, syna oplakac, wycierpiec. ogromny ciezar, cieprienie spadlo na Ciebie, niewyobrazalny bol. czy masz kogos, kto Cie wspiera? kogos bliskiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
wypadek zdarzył się kilka miesięcy temu. Tak sobie też myślę, że takie sprawy pokazują nam , jak bardzo należy pracować nad sobą po to, by żyć tu i teraz. Przeszłości już nie ma, przyszłości jeszcze nie ma- więc co nam pozostaje jeśli nie TU I TERAZ jakiekolwiek by ono nie było. To jest jedyne co mamy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
doczytałam autorko, że mąż Cię bił... nie wolno nikogo bić... Zacznij od nowa..Spróbuj- dla pamięci Twojego synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkhj;l]#'
moje dzieci i ja przezylismy wypadek a ja do tej pory ex mezowi nie wybaczylam.i nigdy nie wybacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batuty
odinka-zaciekawilo mnie to co piszesz:)W jakim mieszkasz kraju?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko , bedzie dobrze przeczytaj jeszcze raz te slowa ktore wczesniej napisalam o tym starym niewidomym czlowieku, z czasem bedzie lzej....... przyjdzie czas , ze usmiechniesz sie jeszcze nieraz...... twoj synus bedzie szczesliwy widzac , ze jest ci dobrze..... postaraj sie ulozyc teraz swoje zycie tak bys juz nie przezywala takich sytuacji jak mialas wczesniej.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko współczuje Tobie
tak jak i inni.Ale kilka rzeczy/faktów napisze- Tak On spowodował wypadek,On Was dręczył teraz ma kare do końca życia..Ty masz traume,i jesteś w głębokiej wściekłości,żalu, rozpaczy.Przechodzisz wzorcowo traumę.Nikt ci tak naprawde nie pomoże ,jeśli tego nie będziesz chcieć.Teraz chcesz sie wyżalić,upuścić swoją wściekłość,ból.Zrób to ,ale tylko po to by się tego pozbyć.Jest to egoistyczne ale widocznie Tobie poptrzebne.Puźniej zacznij czytać jak przebiega taka trauma żebyś wiedziała co Cię czeka ,byś była przygotowana to da Ci poczucie jakiejś kontroli.Porozmawiaj najlepiej z doświadczonymi kobietami staraj się słuchać ich rad i pozwól być Michałkowi szczęśliwym(on cierpi gdy Ty cierpisz,za jakiś czas to pojmiesz,i mimo że bvedzie trudno,bedziesz chciała dać rade dla Niego,potem dla siebie) Nie złośc się że tak pomyślałam -ale pisałaś że Twój aniołek modlił się o spokój... może tak życie by sie potoczyło że by nie miał spokoju(może byście sie z mezem ciągle kłucili,mimo rozwodu,może bóg dał mu szanse na lepsze życie..) Ponowne dziecko nie jest teraz wskazane,kochana to byłby egoizm z Twojej strony,nie jestes jeszcze gotowa,nie masz sił.Żadne dziecko nie zasługuje na taki los ,że matka go kocha za to kim nie jest.Dziecko masz kochać za to że jest sobą..kiedys przyjdzie taki dzień.Trzymaj sie kochanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzeszek twarrdy
Aniu, poplakalam sie czytajac o tym, co czujesz i co Cie spotkalo. Jesli moge sobie wyobrazic koszmar to to jest wlasnie to, o czym piszesz. Ale ja wierze, ze bedziesz miala dla kogo zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ananamana
Gdyby autorka odeszla od meza szybciej a nie czekala nie wiem na co to wypadek by sie nie zdarzyl. Widocznie ktos tam na gorze widzial jak dziecko cierpi i nie ma go kto obronic wiec zabral je do siebie. Mozna tak samo jak ojca obwiniac matke, tylko co to da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewierny Tomasz
Nie potrafilabym po śmierci dziecka pisać na kafeterii.Zbyt świeźa rana w sercu.W tym co napisałaś są dwa wątki;śmierc synka i twój mąż,ktory znęcaL się.Nic mi się nie klei.Trudno mi w tę smutną historię uwierzyć. Czytam z wielką uwagą i niestety nie wierzę ci.Wybacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edith...bb
Aniu, masz prawo do żalu i nienawiści. Masz prawo do najbardziej egoistycznego cierpienia. Muszisz je z siebie wyrzucić, wykrzyczeć, wypłakać... Śmierć dziecka zawsze rozdziera serca. To normalne, że potrzebujesz pomocy, wsparcia, terapii, być może odpowiedniej farmakologii i przede wszystkim czasu... Czasu, który zatrze obraz martwego ciałka i pozwoli wspominać synka z okresów, gdy był szczęśliwym, usmiechnietym dzieckiem. Czujesz, że gdzieś w kolejce na świat czeka na Ciebie cudowny maluch. On zaczeka, aż będziesz gotowa. Jeszcze nie teraz. Przeżyj swoją żałobę, ulecz duszę. Potem rozpocznij życie z kimś, kto będzie dla Ciebie wsparciem i zkim bedziesz chciała dzielić kolejne szczęścia. Aniu, masz Aniołka w niebie. O czeka na Twój uśmiech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w wielkim miescie
bardzo Ci wspolczuje, brak mi slow by wyrazic wyrazy wspolczucia bo nie ma takich slow. Zmien otoczenie, opusc ten dom, po co masz patrzec na meza z nienawiscia? Wiem ze cierpisz, ale to Ci pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie graj na naszych uczuciach!
Autorko,ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z przeżyć obolałej matki po stracie dziecka. Czy tak pisze rozpaczona matka w tak krótkim czasie po śmierci swojego dziecka? .....i będę szukać jakiegokolwiek, ale jednak znaczenia, aby jego smierć miała sens. nadam jego śmierci sens. chocby to miało trwać do końca mych dni. jeśli choc jeden ojciec pomyśli i dzięki temu uratuje życie swojemy dziecku, jeśli choć jedna matka przed każdą 'podróżą" powie dziecku KOCHAM CIĘ (ja nie powiedziałam), to na pewno nie przestanę cierpieć, ale uznam , że to może być ewentualny sens.... Panie Boże, jak stanę przed Tobą zapytam o to wszytko. zapytam jeszcze o te niwinne dzieci, które umieraja na tak straszne choroby których śmierć okupiona jest tak wielkim cierpieniem. nie zapytam cie tylko o cierpienie Michałka, bo tego bym nie zniosła. Ale zapytam: skoro tak bardzo umiłowałeś dzieci, czemu im posyłasz największe cierpienia? bo dorosły może zrozumieć co to rak, a małe dziecko? jak mu wytłumaczyć, że odejdzie? jak mam wytłumaczyc sobie, że moje jedyne dziecko nie jusiało modchodzić, że tak chciałam go uchronić przed Sprawcą i mimo, że to ty Boże dałeś Michasiowiużycie, to Sprawca mu je odebrał?>!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie graj na naszych uczuciach! Dlaczego sadzisz , ze autorka gra na uczuciach, znalazla tu droge do wygadania sie , opisala co czuje, to nie jest granie na uczuciach to jest JEJ sposob na wyzalenie sie, na walke z bolem po stracie dziecka, jesli jej pomaga wygadanie sie to dajmy jej szanse.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie graj na naszych uczuciach!
Mamy podobną sytuację w rodzinie i wierz mi,że upłynęło znacznie więcej czasu od śmierci dziecka .Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z ogromu cierpienia matki i rodziny.Taka matka potrzebuje lat by dojść do siebie.Dużo bym mogła o tym pisać ale po co? A tak przy okazji,w tej historii rzuca sie w oczy coś o czym nie masz pojęcia.Siedzę w tym temacie. Smutne to i przerażające!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×