nie wiem co robić

Jestem w związku 10 miesięcy. Ostatnio przyłapałam mojego że pisze ze swoją byłą. ona wie że jesteśmy razem, mieszkamy razem. najwidoczniej jej to nie przeszkadza bo pisze że chce z nim być itp. i wkurza się że nie mogą się spotkać wieczorem bo razem mieszkamy. Nie wiem czy mogę mu ufać. wiem, że mnie nie zdradził bo doszłam do ich wiadomości nawet sprzed kilku miesięcy i wiem że on nie chciał mi tego zrobić a nie że nie było okazji ale... We wrześniu była podobna sytuacja. pisał do niej. potem się tłumaczył że chciał się na niej odegrać bo go wyśmiała jak za nią świrował kiedyś. chciał jej zrobić nadzieję i przestać pisać nagle. Powiedziałam mu że to chamskie zachowanie i nie jestem pewna czy mogę mu ufać. obiecał więcej nie pisać. teraz wiem że pisał. zrobiłam mu teraz awanturę. najbardziej zaniepokoiło mnie to że mieli zamiar się spotkać. Do spotkania nie doszło. ale kto wie co by się wydarzyło? on twierdzi że nic bo on jej nie chce, ale to tylko słowa. Dzisiaj jej napisał że koniec znajomości bo nie chce mnie stracić. ale się boje. teraz wie że czytam czasami jego smsy i jakby co to będzie się pilnował. A za dwa dni wyjeżdża na 2 mies za granicę i w ogóle stracę kontrolę nad tym. boję się że będą pisać tam a potem się spotkają w Polsce i coś zaiskrzy, Zastanawiam się czy ten związek ma jeszcze sens.... chociaż bardzo go kocham. pomóżcie. przepraszam za tak długi post ale chciałam wszystko wytłumaczyć

kto nie pilnuje, ten nie ma

fajnie tylko że ta odpowiedź nic mi nie daje :(

co chcesz przeczytac?

liczyłam na jakąś konkretną radę co powinnam z tym, zrobić :(

albo mu zaufasz i zostawisz to tak jak jest, albo stwierdzisz, że nie można mu ufać i wtedy już sprawa skomplikowana. bo jeżeli wyjeżdża na tyle to nie masz żadnego wpływu na to co będzie a już tym bardziej kontroli

pogadaj z nim i wybadaj czy mowi szczerze ze nie bedzie juz wiecej do niej pisal. Poza tym to miej na oku caly czas. Pewnie bedziesz sie meczyc ale jesli chcesz z nim byc to nie masz wyjscia. Pamietaj ze raz nadszarpniete zaufanie rodzi pozniej czasem chore sytuacje.

Rozmawiałam, obiecał, skasował numer. Ale nawet ja już znam go na pamięć a słowa są tylko słowami ale chyba nie umiem go jeszcze zostawić. Będę się męczyć z nadzieja że się ułoży...