Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Setinka

była żona utrudnia kontakty dziecka z konkubiną

Polecane posty

Mój mąż jest po rozwodzie 5 lat i ma 9 letnią córkę. Małżonka znalazła sobie innego partnera, postanowiła założyć nową rodzinę. Na obecną chwilę ma oprócz dziecka z moim mężem dwójkę dzieci 3 letnią dziewczynkę i roczną dziewczynkę. Rozeszła się ze swoim drugim partnerem jest tatusiem dochodzącym - zresztą jak mój mąż. Z moim partnerem poznałam się 3 lata temu, wiedziałam od samego początku jak wygląda sytuacja. Jako iż mój mąż przebywał na początku naszej znajomości zagranicą moi teściowie zaaranżowali spotkanie moje z dzieckiem mojego męża. Byłam z nią zachwycona...uwielbiałam spędzać z nią czas...a jako iż mam zaledwie 25 lat (mój mąż 37), szalałam z nią podczas każdych spotkań. Chciałam się z nią dobrze bawić...widziałam w niej mojego partnera, nie jego byłą. Cieszyłam się jak przychodziła do mnie żeby się przytulić, mówiła że mnie kocha, wymyślała coraz to nowe zabawy żebym ją ciągle chwaliła, żebym z nią ciągle spędzała czas...było cudownie...Dziecko jednak wracając do domu matki czekało z utęsknieniem na kolejny weekend żeby się ze mną zobaczyć - ja zresztą też. Wracało do matki i opowiadała co robiła...była rozpromieniona i szczęśliwa. Postanowiliśmy zawrzeć związek małżeński od tamtej pory rozpoczęły się schodki. Była żona męża zaczęła robić problemy odnośnie kontaktów z dzieckiem. Za wszelką cenę czułam że chce zmniejszyć nasze relacje do minimum. Na ślub nie chciała puścić małej - nie bo nie - choć dziecko pragnęło nieść obrączki i uczestniczyć w naszym święcie. Jednak uległa, bawiliśmy się świetnie we trójkę jak prawdziwa rodzina. Jeździłam z nią na konkursy recytatorskie na basen na konie do kona na zakupy...wszędzie. Teraz jej matka kategorycznie zabrania bym małą z nią kontakt. Jestem załamana przyzwyczaiłam się do niej, pokochałam...ugodziła mnie prosto w serce swoimi postanowieniami. Jej argumentem był fakt że jej drugi mężczyzna ojciec kolejnej dwójki dzieci nie zajmuję się ich dzieckiem więc dlaczego ja niby mam to robić ona sobie tego nie życzy. W dzień ślubu napisała że jest jej przykro że im nie wyszło ze żałuje że nie była dostatecznie cierpliwa, żyli skromnie. My żyjemy na całkiem dobrym poziomie. Czasem staram się postawić w jej sytuacji jak ja bym się zachowała gdyby moje dziecko pragnęło spędzać czas z ta drugą. W końcu ona jest od wychowywania ja od przyjemności. Czuję się okropnie nie wiem co robić nie widziałam się z dzieckiem już 3 tyg. myślę o niej, tęsknie...czuję że straciłam coś bardzo cennego. Czuję że staję się dla dziecka obojętna...nie wiem co roić POMÓŻCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkdd
Jestem ojcem i nie mogę spotykać się z dzieckiem bo matka nie pozwala ,nie bo nie, i sądy nie pomagają ,dobre słowa, nic mur .Matki tak mają ,,wzloty i upadki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella2
Niech mąż wystąpi do sądu o ustalenie terminów widywania się z dzieckiem a wtedy była żona nie będzie miała nic do powiedzenia w związku z tym , że dziecko widuje się z Tobą podczas wizyt z ojcem. On ma prawo zabierać dziecko na spotkania razem z Tobą ponieważ jesteś jego żoną. Tak w ogóle nie myślałaś o tym żeby mieć swoje dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była.... była
Opiszę wam druga stronę . Mój były bierze dziecko w ustalone dni ,ale oddaje go po nocy 23 godz. zawsze zgadzałam sie na wyjazdy syna z nim i jego nowa rodziną Ostatnio spędził z nimi cała wielkanoc na wyjez dzie ,potem były oczywiscie przepychanki w Wigilia.Boze narodzenie tez miał spedzić z ojem . Ledwo udało mi sie wywalczyc ,ze będzie pól na pól . Ale i tak ciagle pisze mi ,ze ograniczam kontakty. Choć naprawde jest ich duzo. pól wakacji tez ma z nim. ale w kazdym mailu straszy mnie ,ze pójdzie dosądu ,ze ma ograniczone prawa. Uwierzcie ,mozna i tak . Na udział syna w ich uroczystościach ślubnych tez zgodziłam sie bez słowa. >

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego mamy ją zjechać
ona w przeciwieństwie do Ciebie - EWO- nie związała się z żonatym gostkiem, tylko z rozwiedzionym. To nawet fascynujące, że jako druga żona nie nadyma się i nie ma focha na dziecko z poprzedniego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem młodym pedagogiem...myślałam że, potrafię wybrnąć z tej sytuacji....gdy była małżonka potrzebuje pomocy jest wszystko ok...nie mówi nic mężowi...gdy za dużo słyszy o mnie jestem problemem. Czasem mąż daje mi dziecko do telefonu jak dzwoni...ale rozmowa jest taka: tak nie wiem tak nie....jak sie widzimy dziewczyna rzuca mi sie na szyje mowi ze tesknila ze kocha...jak rozwiązać taka sytuację przeciez inteligentni ludzie kierują sie dobrem dziecka...bo nie chodzi tutaj tylko o mnie...ja jestem dorosła...ale ona nie rozumie...wie ze mama mnie nie lubi i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed nami ferie...zabieramy mała na narty...bardzo się cieszy...o to matka nie ma pretensji...ale że chce zabrać mała na I tydzień ferii i wie ze mój mąż jest ciągle w rozjazdach i nie ma go w damu...wiec małą bedzie tylko ze mna to sie nie zgadza...nie bo nie...choc zawsze dbam by napisała czy zadzwoniła do mamy wieczorem (z mojego telefonu) żeby jej powiedziec dobranoc. Zawsze pamiętam że jeśli przęzywa jakiś sukces podzieliła się z nim również z mama...nie zabieram jej dziecka...nie rozumiem jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu mam jest zazdrosna
ona jest od wychowania i wszystkich tych codziennych, ciężkich spraw, musi pilnować, czasem pewnie wyzwać dziecko, a Ty jesteś od przyjemności, sama piszesz, że Mała Cię uwielbia, a Jej mam boi się stracić córke - i tak pewnie czuje, że Ją traci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewello2 Marzę o swoim dziecku, moj mąż bardzo chce mieć syna...ale jako iż pierwsze dziecko było z zupełnej wpadki...(rozstali sie po raz 100 zresztą i po 3 tyg dowiedziała sie ze zostanie ojcem) che sie do tego przygotowac...chcemy kupić mieszkanie jeszcze w tym roku jestesmy na etapie poszukiwan..w przyszlym roku planujemy dziecko (wiem to głupie ale kieruję się uczuciami męża on chce żeby teraz było wszystko tak jak trzeba).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pragnę ją zrozumieć na prawdę...w takim razie czy jest miejsce w ich życiu dla mnie????????????????? Mój mąż mało reaguje na to całe zabranianie bo nie zabrania jemu tylko mi....usprawiedliwia ja. mamy wśród naszych znajomych parę również w podobnej sytuacji ale matka załatwia spotkania przez sąd...zawsze jak rozmawiamy o tym w ich towarzystwie to robi wrażenie jakby był dumny z tego ze ona jest tolerancyjna...owszem dla niego owszem dla mnie nie.........co mam robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam szczęście, że eks mojego faceta nie robiła i nie robi żadnych problemów z dziecmi przy pierwszym wspólnym wyjeździe tylko zeszła do samochodu, zobaczyć, kto i zacz jestem i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wrażenie że ona rywalizuje ze mną ...że tu nie chodzi o małą...w zeszłym roku była komunia...Mąż mój na początku był przeciwny wspólnej imprezię...chciał zrobić ją osobno. Uzasadniając wytumaczyłam mu że tu chodzi o dziecko a nie o spory między nimi czy rodziną....Mój mąż zapowiedział jej że skoro on płaci za połowę imprezy to ja też będę. W kościele siedzieli obok siebie, bo jak ona twierdziła ksiądz zażyczył sobie aby rodzice w ławkach siedzieli sami... to był dla mnie okropny widok..spojrzałam na nich i widziałam że reprezentują w danej chwili rodzinę...zaciskając zęby robiłam dobrą minę do złej gry...Przyszedł czas imprezy...Jej rodzina poznała mnie, pomagałam przy wnoszeniu jedzenia na stoły ona siedziała twierdząc że obtarły ją buty..bawiłam się z dziećmi..jako iż w wolnych chwilach pracuję jako animator zabaw na większych imprezach nie mam z tym problemu aby zabawić dzieci...Wzięliśmy dzieci około 16 i pojechaliśmy do małżonka rodziców na działkę gdzie był główny prezent dla dziecka ogromna trampolina którą zresztą ja składałam w nocy...bo co to za przyjemność dać dziecku prezent z którego nie może od razu się cieszyć?? Mąż został z pierwszą żoną żeby uregulować koszty ja zabrałam dzieci...dojechali po 30 minutach...poprosiłam mojego męża o jego klapki i coś luźniejszego...dał jej...pościły mi nerwy...jego była małżonka w jego ciuchach...nie dałam po sobie poznać... odwieźliśmy ich wszystkich razem...na koniec podziękowała grzecznie za pomoc..z powrotem w samochodzie rozpłakałam się jak bóbr...wylewając swoje całe negatywne emocje przed mężem...rozumiał...a po tygodniu co usłyszałam...??? jak śmiałam w ogóle pomagać przy całej uroczystości kim ja jestem?? uważam że nie zasługuję na to wszystko...nie robię nic złego...jesteśmy zupełnie różne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto, weź się za swoje życie a nie pakuj się w nie innym ludziom. Nawet Twój mąż widzi że z Tobą jest coś nie tak!!!! Może masz jakieś zainteresowania??? A jeśli nie to sobie poszukaj. Może kurs szydełkowania?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to ma być?
"po prostu mam jest zazdrosna Jej mam boi się stracić córke " Języki ci się dziecko pomyliły. Po polsku, przypominam, mówimy "mama" . A jak się chcesz pochwalić znajomością słówka angielskiego to przynajmniej zachowaj jego poprawną pisownię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella2
Nie możesz oczekiwać żebyś miała podobne prawa do dziecka co matka czy ojciec. Możesz być na spotkaniach ojca z dzieckiem ale Ty już moim zdaniem trochę przesadzasz...chciałabyś spędzać sama czas z jego córką? Jesteś dla niej jakby nie patrzeć obca osobą więc wygląda to tak jakby sąsiadka matki chciała piastować jej dziecko i jeszcze dziwiła się czemu się nie zgadza. Moim zdaniem przystopuj trochę. Powinno Ci wystarczyć tyle co spotkania wspólnie z mężem. Nie przeginaj po prostu. Nie dziw się tej kobiecie , ona po prostu jest zazdrosna, że mała traktuje Ciebie jako odskocznie od mamy , która wymaga i cieszy się na przyjście do Ciebie bo może być wtedy malą księżniczką. Dziecko ma teraz mętlik w głowie , jak widać chciałoby więcej czasu spędzać z Tobą niż z matką , co kobiecie nie podoba się bardzo i zrozum to. Jakbyś się czuła gdyby Twoje dziecko skrzeczało , że chce do nowej kobiety tatusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella2
odnośnie Twojej ostatniej wypowiedzi. Twój mąż to cham i krętacz skoro traktuje swoją byłą żonę lepiej od Ciebie oraz jeśli powiedzial Ci coś takiego odnośnie pomocy przy komunii. Prawda też jest taka , że Ty chciałabyś stać się matką dla jego dziecka i nie zaprzeczaj-widać to. Zajmij się swoim życiem , zrób sobie dziecko jeśli masz aż takie parcie ale nie wtrącaj się aż tak bardzo w cudze sprawy. Masz jako żona do nich dostęp ale umiaru za grosz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie co? mam jej powiedzieć że nie możemy się spotykać i tyle tak? jak ja mam to jej wytłumaczyć? że nie lubimy się z mamusią? W takim razie powinnam zdystansować dziecko do siebie jak ja mam to zrobić skoro jedziemy razem na wakacje? ma się nią tylko tata zajmować?? Owszem mam problem zaangażowałam się zbyt bardzo...pokochałam dziecko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mateńko kochana
toż to koszmarek sprzed kilku miesięcy, tylko nick zmieniła i dalej smęci jak to podkopuje się autorytet rodzica, bo ma się niezaspokojony instynkt macierzyński kobieto! masz chłopa, pracujcie nad własnym dzieckiem i odczep się od jego eks i jego córeczki to ok, że utrzymuje z dzieckiem kontakt, że nie warczą na siebie eks, ale teraz tworzy związek z Tobą i postarajcie się o własnego dzidziusia, bo takie kupowanie cudzego dziecka tylko się na Tobie zemści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mateńko kochana
a po tych durnych uwagach ..."co mam jej powiedzieć..." to proponuję ponownie studia pedagogiczne, bo widać, że się nie przykładałaś i przespałaś je całkowicie, czas nadrobić zaległości, zacząć myśleć i postępować dojrzale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
Sorry Setinka, ale jesli chcesz miec takie wspaniale relacje z jakims dzieckiem, to urodz je sama i wtedy bedziesz miala pelne prawo robic co ci sie podoba. Probujesz udawac super matke-przyjaciolke, tylko zapominasz o jednym. Ta kobieta ma w sumie 3 dzieci, jest z nimi sama, wiec to ona wymaga, karze w razie potrzeby, daje dzieciom obowiazki, krytykuje jak trzeba i niestety nie moze byc taka super mamuska-przyjaciolka jak ty, to nie realne. Nagle pojawiasz sie ty i doslownie "kradniesz" jej corke. Wiadomo, ze corka woli przebywac z kims, kto jest zawsze mily, nie wymaga i tylko sie zachwyca wszystkim co robi. Oczywiscie ty mozesz sobie pozwolic na bycie super friend, bo nie masz innych dzieci , masz starszego meza, wiec pewnie ciezko pracowac tez nie musisz, Uwazasz, ze to fair?? Oczywiscie to dobrze jak dziecko ma dobry kontakt z nowa zona ojca, ale uwazasz, ze sa pewne granice, ktore ty przekroczylas. Urodz wlasne dziecko i przelej na nie swoje poklady milosci, nie na CUDZE dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella2
To Ty jesteś pedagogiem i powinnaś wiedzieć jak to odkręcić. W ogóle powinnaś wiedzieć jako dorosła kobieta , że nie powinnaś się tak wtrącać w relacje ojciec-matka-dziecko. Narobiłaś bałaganu w głowie dziecka i tylko ono na tym ucierpi przez Twoje instynkty, nie powinnaś była się aż tak angażować. Z resztą dlaczego mam Ci tłumaczyc oczywiste sprawy skoro jesteś pedagogiem? Dam Ci radę. Tobie jest potrzebny psycholog , podobnie zachowują się i myślą porywaczki dzieci a to znaczy , że psychika Ci siada z braku dzieci. Nie osądzam Cię , że mogłabyś porwac czyjeś dziecko, to tylko straszny przykład co może się stać kiedy psychika odmawia posłuszeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
Wiesz, to TY masz tu problem, nie jego zona. Sama piszesz, ze pokochalas to dziecko, ale moim zdaniem za bardzo. Traktujesz to dziecko jakby bylo twoje, a nawet lepiej, bo od wlasnych dzieci sie wymaga, trzeba byc rodzicem, a nie przyjacielem. Ta dziewczynka teraz pewnie mysli, ze jej mama jest ta zla, a tak nie jest. Naprawde zdystansuj sie, bo narobisz (a moim zdaniem juz narobilas) wiele zlego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabadoo
wg mnie to Twój mąż powinien jasno postawić sprawę,dziecko jest też jego,a Ty jesteś jego żoną i siłą rzeczy też będziesz mieć kontakt z małą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze nigdy nie pisałam na tym forum...po drugie dziękuję za cenne sugestie..na pewno wezmę je pod uwagę. Co do moich studiów...osoby które nie były w takiej sytuacji nie zrozumieją co czuje ta druga kobieta!!! P.S W weekendy sama zostawałam z dzieckiem i nigdy to nie stanowiło problemu!!! Matka wiedziała co zamierzam robić z dzieckiem każdego dnia, jak potrzebowała coś dla niej to dzwoniła.. razem ustalałyśmy co kupić czego brakuje z ciuchów...pytałam czy nie ma nic przeciwko...oczywiście było wszystko super dopóki nie urodziło sie trzecie dziecko...teraz potrzebny jest ktoś do popilnowania małej w nocy jak mamusia idzie na imprezkę..........zabierając ja do nas chcieliśmy zeby miala normalne dziecinstwo i żeby mogla troche odpoczac od ciaglego zmieniania pieluch... ale faktycznie moze troche przesadzilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mateńko kochana
temat!!! jesteś konkubiną? żoną? dlaczego pisząc o tamtej kobiecie piszesz małżonka? kobieto czas pomyśleć o leczeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabadoo
ludzie wyluzujcie trochę, może autorka faktycznie przesadziła odrobinę,ale gdyby nie chciała kontaktów z tym dzieckiem to też byście ją zjechały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella2
Także jestem macochą i była nieraz robi problemy w widywaniu się ale ja tak nie przeżywam całej sytuacji jak Ty. Ja spotykam się z jego dzieckiem tylko we trójkę gdyż wiem, że nawet niestosowne byliby zabierać ją gdzieś samą mimo tego , że mała bardzo mnie lubi. Ja znam granice i wiem, że matkowac moge swojemu dziecku a nie cudzemu. Podważasz w oczach dziecka autorytet matki i dziwisz się , że kobieta nie chce Cie z nią puszczać samą? Tobie jest potrzebny lekarz , naprawdę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o zgrozo............
jestem też 2 żoną (w dosłownym tego słowa znaczeniu, czyli mam 2 męża i 2 żoną mojego obecnego męża, taka żona do kwadratu:) ) i sytuacje jakie tu opisała autorka są naprawdę przerażające. Komunia dziecka i ona ma łzy w oczach jak ojciec siedzi koło swojego dziecka w ławce i obok matki tego dziecka. Przecież tak jest w każdym kościele, że rodzice siedzą z dzieckiem. Normalna sprawa nie odbiegająca poza normy. Pierwsza żona mojego męża też ma 2 męża i chyba głupio by było gdyby on tam siedział zamiast ojciec dziecka. I to samo było na komunii mojego dziecka. Autorka to straszna egoistka i chyba boi się swojej pozycji stąd tak głupie zachowania i udawadnianie całemu światu, że ona jest najlepsza i ma pretensje o to, że nikt jej nie docenia stąd te prymitywne zachowania jak pomaganie podczas komunii przy stołach (byłam na komunii dziecka jak piszę i przez myśl mi nie przyszło, żeby tam takie fuszery robić i ex mojego 1 męża też widziała jak się zachować. (uważam, że Twój mąż słusznie Ci zwrócił uwagę). Dmuchanie trampoliny całą noc przed komunią też uważam za głupotę, bo może dzieci miałyby większą frajdę, a jeżeli Twój mąż się do tego nie garnął, to tym bardziej nie była to Twoja robota, więc nie widzę powodów, żeby za to Ciebie chwalić! Kończąc sprawę, że Twój mąż dał koszulę i klapki ex (a Ty znowu miałaś łzy w oczach!:) to Ty jesteś jakaś niedojrzała emocjonalnie totalnie. Będąc na grillu u mojego ex męża zrobiło mi się zimno i chciałam już wracać do domu, jego żona zaproponowała mi dres i skarpetki i nie płakała, a mój mąż ex pożyczył mojemu mężowi kurtki. (czemu nie wpadłaś na pomysł, że to Ty pożyczysz jej koszulę, przecież jak piszesz jesteś aniołem, czyżby tylko dla dziewczynki? Kolejna przerażająca sprawa Wasz ślub i tu już zmierzam do sedna sprawy piszesz "bawiliśmy się jak prawdziwa rodzina w trójkę". To był Wasz dzień i znowu według mnie z tą miłością przegięłaś. W naszych domach rodzice są rodzicami moje dziecko ma ojca i nie szukałam dla niego nowego, jego żona wie, że ma matkę i nie wydziera mi go łomem i siłą, bo gdyby tak się zachowywała jak Ty, to też bym ten kontakt ukróciła jak ex żona mojego męża. Za dużo się rozpisałam ale z nią też mamy bardzo poprawne stosunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odegara
Wiesz co autorko,nie dziwie sie bylej zonie twojego meza.Ja mam identyczna sytuacje tzn.dzieci mojego meza przychodza do nas i spedzaja czas z nami ale tylko jak maz jest obecny bo przeciez to przychodza one wlasciwie do taty a nie bezposrednio do mnie.Dobrze mi sie uklada z jego dziecmi,lubimy sie ale nigdy w zyciu nie probowalam wchodzic w role ich opiekunki i matki(tak jak ty to probujesz zrobic).Mam tez swoje dziecko i powiem Ci ze jezeli moj byly maz znalazlby jakos kobiete to tez nie pozwalalabym aby tylko ona przebywala z moim synem.Oni oboje tak ale nigdy ona sama.Nie masz swoich dzieci autorko i byc moze dlatego nie rozumiesz pewnych spraw jak widza to matki.Fajnie ze masz wielkie serducho do corki twojego meza ,fajnie ze ona cie lubi ale nie probuj wchodzic w role jej mamy.Moze innaczej bedzie to wygladalo gdy bedziesz miala swoje dziecko z mezem i gdy maz bedzie za granica to moze mama malej zgodzi sie na jakies kontakty tylko z toba i z malym braciszkiem lub siostra dla zacisnienia ich wiezow.Ale to nic pewnego gdy nadal bedziesz sie starala byc dla malej jej mama i opiekunka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×