Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzo zla zonka

kolejny temat o mezach

Polecane posty

Gość bardzo zla zonka

musze sie wyzalic. moj maz. katastrosfa. pewnie nikogo to nie interere ale moze mi pomoze wypisanie sie. to przykre jak sie zauwaza ze maz przestaje cie kochac, staje sie werbalnie agresywny, wszystko go drazni, dzieci draznia, jest opryskliwy. nie wiem jak sie zachowac w tych sytuacjach, obraza mnie, obraza mnie tez przy dzieciach, w niedziele nic tylko sie wysypia do 14, ostatnio bylam bardzo chora (prawie 40 goraczki) to wzial wolne zeby mi pomoc i przespac do 14, nic go nie obchodzi. tak sie kuzwa staram, w domu jest blysk, jedzenie troche gorzej bo kucharka ze mnie zadna ale sie staram, codziennie jest cos cieplego, pytam jak sie czuje, jak bylo w pracy i oczywiscie to ja jestem pier... w jego oczach. ach.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupeczka z okieneczka
Bardzo mi się podoba temat i chętnie też pomarudzę... Mogę zliczyć na palcach jednej ręki ile zdań zostanie wypowiedzianych przez niego w ciągu dnia (kierowanych do mnie) i są to najczęściej rozkazy... Jak mu marudziłam że mało rozmawiamy i włąściwie żyję z obcym facetem którego już nie znam ( aludzie przecież się zmieniają) to gada że on tak ma nie lubi rozmawiać i powinnam to uszanować a nie próbować zrozumieć... Oczywiście przez ten brak rozmów i to oddalenie nie mam potrzeby i w ogóle mi się nie chce sexu, on ma o to pretensje... już nie mogę się doczekać kiedy będę miała pretekst żeby mu powiedzieć, że ja już tak mam że nie mogę się kochać jak nie czuję bliskości duchowej (bo tak jest naprawdę)i niech nie próbuje tego zrozumieć tylko niech to uszanuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiamkaramka
"nie wiem jak sie zachowac w tych sytuacjach, obraza mnie, obraza mnie tez przy dzieciach" a nie mozesz mu sie postawic... spokojnie powiedziec aby wiecej sie do ciebie nie odzywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiamkaramka
postaw granice bo tego nie robisz wiec włazi ci na głowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załaduj chamowi z kolana
w jaja i wypchnij przez okno bo z tego i tak już nic nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę ,że gddzieś coś gubimy w pewnym momencie.. ja jestem z mężem 7 lat... było źle i dobrze, ale nie ma sytuacji, byśmy nie rozmawiali, by się mna nie interesował... kiedyś tak było... a powód był oczywisty, przestało mu zależec, dopiero gdy mnei stracił zmienił sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was dziewczyny... skoro można się tu wygadać i doradzić w sprawach małżeńskich to ja też postanowiłam dołączyć... Już mnie cała sytuacja mojego małżeństwa przerasta... Tracę nadzieję, że wogóle miało ono sens i że jeszcze może dalej się tak ciągnąć... Jestem mężatką dopiero od 5 miesięcy... już przed ślubem się psuło, ale myślałam, że wszystko będzie dobrzxe, że się ułoży... Niestety, chyba popełniłam największy błąd swojego życia... Wyszłam za faceta, którego tak naprawdę nie miałam sznsy poznać mimo, że byliśmy ze sobą 3 lata a jeszcze dłużej się znamy.... Mój mąż pracuje w Wawie, takie niby delegacje bo wraca tylko na weekendy. Mieszka na wsi, a ja w małym miesteczku. Niestety postanowił bez uprzedzania mnie, że on będzie tam mieszkać (gdzie nie ma żadnej przyszłości, wszędzie daleko i nie wspomne juz o znalezieniu jakiejkolwiek pracy...). Postanowił to w porozumieniu ze swoimi rodzicami, oni wzieli kradyt i bach... domek postawiony i kredyt trzeba splacać... A teraz kiedy ja mówię że nie ma sensu żebyśmy byli na łasce jego rodziców, że chcę abyśmy spróbowali pójść na swoje, stanąć na nogi i mieć własną rodzinę to on mówi że to moja wina, że to nasze jest ta cala chałupa itd... a przecież dla nas jest tam dwa pokoje i kuchnia o którą musiałam prosić bo myslał że bede z jego mamusią siedziała w jednych garach... i jeszcze na głowie siostra jego... masakra normalnie... Ja tracę cierpliwość, ciągłe kłótnie doprowadzają mnie do granic cierpliwości... czuję, że niedługo wybucjnę... Najgorsze jest to że miał zrezygnować z pracy w Wawie ale ciągle jest to samo, że nie ma pracy tu... A znalazłam mu, może małe pieniądze ale byłby w domu. A trzeba dodać że dom stoi ale nie wykończony. Góra, która niby dla nas jest, to po prostu dach i pustaki, nic więcej, dół zreszto tak samo bo nie ma kasy żeby wykończyć... A jego rodzice właśnie tak mieszkają więc niech mi się nikt nie dziwi że siedzę u mamy, tam mam jakieś warunki i do pracy 10 min drogi max... wiec czemu on mysli że to właśnie jest dobre żeby mieszkać na tej wichurze? Ijeszcze robić komuś?? a nie dla nas? Dla swoich dzieci, żeby mialy lepszą przyszłość kiedyś? Jak mam dość, nie mam już siły, czy to małżeństwo wogóle ma sens jakikolwiek?? Chciałam spróbować, pójść tam do tych pustaków, pokazać mu że nie będzie tak dobrze jak mu się wdaje, ale on z wawy nie chce zrezygnować, a ja z teściami i jego siostrą nie brałam ślubu, to tylko dodatek wię czemu mam być z nimi bez niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 44madziulek44
Do bardzo zla zonka... mnie to interesuje, wiem jak to jest gdy mąż przestaje kochać, może nie dosłownie, ale napewno w naszym mniemaniu. Jesteśmy razem 10 lat, w tym 2 lata po ślubie... kiedyś było cudownie, a teraz? Totalna olewka wobec mojej osoby... Im bardziej się staram tym bardziej mnie olewa. Wiem, jak to działa, poprostu mnie ma więc nie musi się wysilać. Za to ja muszę być- dobrą żoną, której się nie docenia, przyjaciólką ktorej można się wyżlić, ale która nie ma komu powierzyć swoich spraw... bo to bzdury, i dziwką w łóżku, ale raz na dwa tygodnie bo częciej nie ma się na nią ochoty... jak mam być szczęśliwa? temat mężó temat rzeka. Każdy przypadek jest inny, ale każdy jest dla nas problematyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmisia
Jestem mężatka od nie dawna i powiem ze szły nie ma myślałam ze go znam itd okazało sie ze jednak nie :on kocha mnie nie watpię w to tylko jest problem on zawsze musi mieć racje jak nawet jej nie ma i mama jest dla niego całym światem wszystko by jej oddał.Dziewczyny pomóżcie bo niewiem co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiagość
Pomóżcie bo czasami mam ochotę zostawić to wszystko i uciec gdzieś daleko od wszystkich i wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×