Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zalamana2829

Doradzcie mi prosze...

Polecane posty

Jestem z mezem 10 lat i mamy 2 dzieci ze soba.Maz mnie po 10 latach pobil na twarzy,czasem klocilismy sie tylko.Zadzwonilam na policje i z zemsty odeszedl od nas na 3 dni do matki i chcial sie rozwiesc i dzis zapukal mi w okno i zaplakany wyznal ze mnie kocha i nie chce zeby sie tak skonczylo .POradzcie mi co mam zrobic? przebaczyc mu bo go tez kocham i lacza nas dzieci i wspolne lata czy rozwiesc sie bo podniosl reke na mnie? boze....pomozcie mi doradzcie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zasada jest taka, że jak facet raz podniesie rękę na kobietę to prędzej czy później sytuacja się powtórzy. I potem będzie się to powtarzać coraz częściej, a Ty nie będziesz miała już siły, aby od niego odejść. Z drugiej strony może rzeczywiście żałuje, że puściły mu nerwy i był to jednorazowy incydent. Sama musisz ocenić, w końcu znasz go dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie sama niewiem.Tak bardzo chcial rozwodu jak zobaczyl policje a jak mamy sie rozwiesc to sie rozplakal jak male dziecko a przyznam ze 1 slowem mozna go okreskic TWARDY SKURWIEL . On jest zawsze odwazny i ze wszystkim sobie radzi a co do rzeczy to serce sie mu rozpada i niewie sam co ze soba robic ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Infinity28
Zasada jest taka ... Sama powinnaś wiedzieć co czujesz, jak czujesz, i dlaczego właśnie tak czujesz ... Za tym powinny iść decyzje, nie zastanawianie się nad tym czy dobrze robisz ... Pewnie już sama wiesz co robić ... Zaufaj sobie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimatMEN
hej według mnie powinnas miec kogoś zaufanego z centrum antykryzysowego - rodzinnego, by w razie czego wiedzieć gdzie konkretnie szukac pomocy. w przypadku tylu lat wspólnego życia isteniej cos silbego co można nazwac miłościa , ale mocno przeplata sie ze współuzależnieniem... więc warto byś nie była w swoich poczynaniach sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klocilismy sie czasem jak kazde malzenstwo i nigdy nie bylismy bez siebie dluzej niz parenascie godz.....a tym razem po 10 latach po 3 dniach on sie rozpada.Przedtem klocilismy sie o dzieci i sex ale tym razem wyzywalismy sie nawzajem i ublizalismy sobie do stopnia sie nie wytrzymal i mnie uderzyl niezle.Dzieci bardzo go kochaja i mieszkamy za granica a ja nawet rodziny nie mam tu.Jestesmy od siebie uzaleznieni wiem to poprostu.Lacza nas dzieci i uczucia a jego agresja doprowadzila do czegos takiego wlasnie.On jest z natury nieprzyjemny i agresywny i wiem ze by mi nic nie zrobil zlego........a jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klimatmen wlasnie ze nie mam nikogo kto by mnie wspieral.Jestem sama dla siebie a boje sie ze jak sie rozejdziemy to bedziemy chcieli do siebie znow wrocic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimatMEN
słuchaj warto byś miała wsparcie, zaufaną kobietę z jakiejś grupy wsparcia, która zna mechanizmy takich sytuacji. w twoim mieście na pewno jest centrum pomocy rodzinie czy coś takiego serio warto się tam udać i pogadać a jak nie to długie rozmowy na telefon zaufania. wiem, ze to pomaga, będziesz sie czula mocniejsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze Ci powiem, że dałabym mu drugą szansę- tylko najpierw szczerze porozmawiała o tamtej sytuacji itd. Mówisz, że to nie tylko uzależnienie, lecz i uczucie- więc jest o co walczyć. Ponadto dzieci go kochają. Jednakże uprzedziłabym, że jak sytuacja się powtórzy, wtedy zarządasz rozwodu i przeprosiny nie pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Infinity28
strach to najgorszy doradca ... Powinnaś coś czuć, to co chciałabyś zmienić ... Zacznij działać. Teraz To twoje życie i nikt nie zna rozwiązania tak dobrze jak Ty ... Chcesz zaufać jeszcze raz ... zrób to Chcesz to zmienić ... zrób to Każdy z nas ma wybór ... chwycić za ster albo być jednym z trybów ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimatMEN
ja bym radził zanim z nim pogadasz bys ty poradzila sie kogoś, by asertywnie porozmawiac i ustalic warunki wspólnego życia sama mozesz znow mu ulec, a on może czuć sie za jkis czas bezkarny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Infinity28
Żadnych grup wsparcia ... bo to tylko pogłębia rozpacz Decyzja jest w Tobie ... Świadomość tego jak chcesz by wyglądało Twoje życie ... Porównanie z tym jak wygląda teraz ... I dostosowanie ... To może zbyt radkalne ... ale wg mnie grupy wsparcia to tylku pogłębienie problemu, przez kontakt z ludźmi którzy żyją problemami ... Rozwiązaniem jest działanie i pozytywne nastawienie ku temu działaniu ... nic innego się nie liczy jak to co czujesz i jak chcesz by wyglądało twoje życie ... jutro gdy się obudzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie pogadam z nim za jakis czas potrzebuje przemyslec wszystko bo zal mi dzieci wspolnych lat i meza.Dlaczego po 10 latach dopiero zobaczylam jego lzy na twarzy?dlaczego dopiero teraz pokazuje mi ze mnie kocha tak bardzo? czy mezczyzni tylko wtedy kochaja jak cos traca ? dlaczego nie zastanawiaja sie zanim cos glupiego zrobia? czemu z agresywnego egoisty w 3 dni zrobil sie niewinnym dzieckiem? zawsze bylam pewna ze tacy ludzie chca byc sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
infinty 28 masz calkowita racje ') chce byc wolna jak ptak bo poradze sobie z dziecmi ale wiem ze mnie stac na lepszego faceta ale nie potrafilabym innego pokochac bo maz jest wazna osoba w moim zyciu.Nigdy go nieprzestane kochac ani dzieci chociaz wiem ze moglabym sobie znalezc innego ale na 100% nigdy go nie pokocham !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Infinity28
To właśnie najtrudniejsze ... Trudno powiedzieć coś, kiedy pieszesz tak ogólnie, że nagle się tak zmienił ... Dla mnie ... sytuacja jest prosta ... zostawić. Możesz co prawda zastanawiać się jakie będą tego plusy i minusy ... Ale czy tego właśnie chciałaś, by dostosowywać się, by zastanawiać się nad tym jak powinno wyglądać szczęście ? Bo chyba już wiesz, że trzeba wybaczać ... i żyć ze świadomością że facet który pownien oddać za Ciebie życie jest zdolny by Cię krzywdzić ... Jedna szansa, jedno życie, pewnych rzeczy sie nie wybacza ... Do tego potrzebna jest odwaga ... Wychowywałem się w rodzinie w której mąż i żona, obrażali się, poniżali, bili, krzywdzili ... do dzisiaj tego nie rozumiem ... Tata zmarł 10 lat temu ... od tego czasu matka czuje ulgę, ja chyba w sumie też ... i po to dwoje ludzie decyduje się spędzić ze sobą resztę życia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Infinity28
Tak tylko Ci się wydaje ... Nie znasz tego faceta ... jeszcze On może okazać się tym czego tak naprawdę zawsze chciałaś ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nawet nie szukam bo nie chce.Jestem ladna kobieta a maz srednie ma powodzenie wiem ze bym predzej znalazla niz on.On wciagnal sie w pornusy i odsunal mnie od seksu i odmawial mi.O to klocilismy sie nie moglam tego pojac i z kurwicy ublizalismy sobie az doszlo do rekoczynu.Boje sie rozstania i wychowywania dzieci samemu.Ale boje sie tez ze sytuacja sie powtorzy!niewiem co robic ze soba bo gdyby nie przyszedl czulabym sie lepiej.Przez ostatnie 3 dni plakalam non stop ze az wstyd mi do szkoly bylo isc.Zlamal mi serce odejsciem a wrocil sam bo sie czul jak ja.Niewiem czy mamy sobie postawic rozne zasady co mozemy zmienic i na terapie isc obydwoje czy poprostu odejsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Infinity28
Terapia = gg 19346939

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×