jak byście chciały, żeby facet wam się ośwaidczył?

albo jak wam sie oświadczył, gdzie?

ja bym nie chciala, zeby ktos w ogole mi sie kiedys oswiadczal.

j.w też bym nie chciała. A jakby spróbował jakoś w restauracji przy ludziach czy coś to chyba bym udusiła na miejscu

o rany.... tylko pogdybamy sobie:) ja tez bym chciala zeby ktos mi sie kiedys oswaidczyl

Otóż to. Ogólnie małżeństwo jest przereklamowane. Nie lubię stateczności. Nie równa się stanowi zauroczenia. I za bardzo wiąże, zobowiązuje. A ja chcę wykorzystać życie. oswiadczynom mowie NIE.

mój mi się kiedyś oświadczał to tak się bał że dał mi pierścionek ot tak w aucie mówiąc "masz" :D pierścionek przyjęty ale "oświadczyny" nie, nie spieszy mi się do bycia żoną i on o tym wie chociaż ubolewa nad tym i truje dupę że moglibyśmy się ochajtać

przeciez w malzenstwie mozna czerpac z zycia co nalepsze.. no co takie malzenstwo ogranicza??

bardziej rajcuje gonienie króliczka. małżeństwo tak czy siak nudne jest. ograniczenia są co do partnerów seksualnych, tego jak spedzasz czas.

kiedys myslalam ze malzestwo jest przereklamowane i nigdy az poznalam tego jednego i jedynego i teraz marze by byc zona i juz nie moge sie doczekac naszego slubu on zreszta tez a oswiadczyl sie w naszej knajpce, gdzie wszytsko sie zaczelo, nagle z zaskoczenia, gdy z glosnikow poleciala (ustawione przez niego) nasza piosenka... poplakalam sie jak dziecko...