Miałam wypadek a mój mąż mnie olał :(

i podejrzewam ,zę to nie jest przypadek incydentalny . jak coś się zepsuje , coś porysuje to pewnie drze siejak opętany

byc moze , ale ... jesli cos takiego sie zepsuje , czy porysuje z przypadku - bo kazdemu sie moze zdażyc ! i sie drze ! to go potepiam , jednak jesli sie takie zreczy dzieją nagminnie z głupoty ! to go nie potepiam ! a wrecz rozumiem .

np . mowie zonie od 20 lat ze skoro nie umie parkowac auta przodem i zawsze co rusz łamie zderzak bo za blisko podjezdza pzrodem i wali w kraawznik , to nich parkuje tyłem , tył auta zawsze wyzszy i tam koła dobija do krawzenika nic sie nie złamie ! Ona jdnak z uporem maniaka zawsze parkuje przodem co rusz łamiac zderzak , a taki zderzak kosztuje w moim przypadku uzywany 1300 zł wymieniłem juz w ciagu roku dwa , w wczesniejszych samochodach juz z 5 wiec co powiesz jedna z drugą ? mam byc spokojny ! czy to nie jest objaw głupoty czy huj wie tam czego ? jestem tyranem ? a moze jednak to z nią cos jest nie tak .

tu z opisu jaki podaje autorka jest zapewne dokladnie tak samo

Autorko, mąż nie potraktowal cię jak należy:o Ja mam obawy... Poza tematem: jakim samochodem prawie dachowałabyś?

niektore by chiały by swiat sie krecił wokół nich - a guzik !!

fvdfvd zastanów się co piszesz. Naucz się czytać ze zrozumieniem. Gdzie ja napisałam, że wiozłam dziecko ? W poślizg może wpaść każdy jak jest lód na drodze. Macie sie na kim wyżyć zakompleksione patałachy. Już wam lepiej, że wyzwaliście kogoś od debili? Dla was jestem tylko babą za kierownicą. Nieważne, że nigdy nie miałam wypadku i to był mój pierwszy incydent, a prawo jazdy mam kilkanaście lat. Jedynie ulepka zrozumiała o co mi chodzi.

byc moze cos nie doczytałem , ale i co z tego ! zmysliło mnie ze maż o dziecko nie zapytał ... nie - nie masz racji pozadny kierowca nie wpada w poslizg ! mnie sie nie zdazyło a jezedze jak zawodowo tak prywatnie od 1982 roku , ma tyle km nalatane w roznych warunkach , ze ty w zyciu wraz z mezem nie pzrejezdzisz i w poslizg nigdy nie wpadłem - wiec nie pitol ze kazdemu sie zdazy , zdaza sie tylko osłom !!

patałachem jestes ty , bo to ty wpadłas w poslizg

fvbfvd nie oceniaj wszystkich kobiet tak samo. Skoro twoja żona nie potrafi parkować, to nie moja wina, że jest tępa. A ty drugi durny, bo zamiast nauczyć ją parkować jak należy, wolisz wydawać pieniądze na zderzak. Pozostawię to bez komentarza.

oto cytat z twojego pierwszego postu - stad tez mloj tekst o dziecku , a moze ty nie wiesz co piszesz ? "Jak w końcu przyjechał, to nawet nie zapytał się czy wszystko ze mną w porządku i czy dziecku nic się nie stało. "

To niedługo wpadniesz w poślizg. Gwarantuję ci to. Chory człowiek z ciebie

pewnych rzeczy nauczyc sie nie da ! nie nauczyłem jej ja , nie nauczył instruktor , i nie nauczy nikt ! bo to nie o naukę chodzi a o pewna tempote , ma moja zona jednak zalete wielką , łamie wszak zderzaki , ale w poslizgi nie wpada a jezdzi od 1987 roku

Ale nie raczyłes doczytac, ze jestem w ciąży. Czytanie tekstu ze zrozumieniem nie boli

rozumeiem bo wiem ja działa taki mechanizm . oczywiście można powiedzieć ,ze " mogłąs jechać wolniej , ostrożniej , mogłaś to, mogłaś tamto .. ." no i prawda . Ale każdemu z nas przytrafiajasie błędy i wypadki - KAŻDEMU . I czy ten mąz chciałby ,zeby jego żona potraktowała go tak jak on ja potraktował ? rozumiem sytuacje o jakiej pisz f - cos tam - to ewidentna głupota i nie uczenie siena swoich błędach - ale przypadek autorki jest jednak inny .

nie - w zaden poslizg nie wpadłem jak ciezkim spzretem , tak osobówką , bo jestem ostrozny i przewidujacy ! grubo ponad milion km pzrejechanych to potwierdza

Konczę tą chorą rozmowe z tobą. Kiedy kupujesz kolejny zderzak ?

ja też byłabym rozczarowana

nic inny nie jest - sytuacja jest tylko inna ! maz reaguje na nia tak jak reaguje bo jest ona niczym moja zona lamiaca zderzaki , a ów zderzak to tylko przykład !

juz nigdy , bowiem zona dostała swój samochód , a ten ma wysoki zderzak teraz co najwyzej wjedzie na kraweznik :)

Jestes pierdolniety człowieku. Daj mi spokoj. To buyl moj jedyny poslizg w zyciu, a ty porownujesz mnie do swojej tepej zony. Lecz sie

a cóz ten jej maż jej zrobił , jak potraktował ? o czym piszesz kobieto

gdybys nie była tepa maz by sie ciebie nie czepiał , a piszesz ze sie czepia , ze sie go boisz , ja wykazuje tylko dlaczwego , bo jestes niczym moja zona w wkesti tego zderzaka , tyle ze na pewno o cos innego chodzi

przybył niemal natychmiast bo 20 minut to jest natychmiast ! a te sie fladra jeszcze zuca , ja bym był po godzinie , nich siedzi w rowie jak do niego wjechała , po drugie jest pomoc drogowa

jak na faceta , który od ponad 20 lat ma żonę to zachowujesz siejak jakiś niedonosek . miała wzywać pomoc drogową kiedy niedaleko mieszka o maż i ojciec ? a z czyjej kieszeni pójdzie forsa na rachunek ?

skoncz juz swoje wypociny i zetrzyj pianę z pyska. Nie mama ochoty na rozmowe z kims takim jak ty

a po drugie - tak zachowuje sie małżeństwo ? tak mówi mężczyzna ? mąż ? to będą sobie tak przycinać ? skoro zrobłaś coś żle to teraz sie sama -sam męcz ? to po co sie żenić ? za mąż wychodzić ?

Ulepka ten facet ma nierówno pod sufitem. Wszystkie kobiety traktuje jedną miarą. Moje tłumaczenia nie docierają do niego

pewnie ,ze chwalić sie nie ma czym - ale każdemu może siezdarzyć jak nie tak to inna wpadka i to nie jest powód ,zeby zachowywać siejak obrażony książe . nie wspomnę o tym ,ze kobieta jest w ciąży i chyba naley jej siejakaś wieksza troska a nie obrażone minki pana męża

wiem co przechodziśż - przechodziłam to wiele razy - ale teraz już siemąż uspokoił . zwłaszcza ,zę pomimo rozmów niczego nie chciała zmienić - to znalazłam inny sposób . On też nie jest idalny i jak tylko coś zrobił zle to tak długo sietego czepiałam aż do niego dotarło jak ja sieczuje kiedy on sie tak zachowuje .