Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mąż pewien

Żona kontra pracownica

Polecane posty

Gość mąż pewien

Witam wszystkich. Borykam się z pewnym problemem. Zatrudniłem trzy miesiące temu w klinice młodą kobietę (sam mam 40 lat). Być może w pewnym sensie skłonił mnie poza jej wykształceniem również wygląd. Pewnego razu odwiedził mnie kolega, który potem przy spotkaniu ze mną i z moją żoną żartował, że mam śliczną dzierlatkę pod ręką. Małżonka się wściekła (nie pierwszy raz zresztą), że znów ktoś się koło mnie kręci. Prawda taka, że dziewczyna jest strasznie nieśmiała i powiedzmy, delikatna. Bardzo łatwo ją wprowadzić w zakłopotanie i nie należy do żadnych uwodzicielek. Problem tkwi po mojej stronie, który w pewnym sensie jest skutkiem awantur żony. Na początku się jej postawiłem tylko z przyczyn praktycznych. Nie chciałem rezygnować z pracownika z dobrymi kompetencjami tylko dlatego, że żona jest zazdrosna. Zawsze była, robiła dzikie awantury, bo wciąż jej się wydawało, że ktoś myśli tylko o tym, by zarzucić na mnie przynętę. Awanturowała się również o tą nową, nadal to robi. Ja za to zmieniłem nastawienie. Im bardziej moja pracownica jest obrażana (już nie tylko przez żonę, ale i inne kobiety, które z nami pracują- chyba właśnie przez małżonkę nakręcane), tym bardziej chcę się o nią troszczyć i zaczynam patrzeć na nią jak na kobietę. Ostatnio obsesyjnie myślę, żeby ją dotknąć, czego normalnie bym nie zrobił. W jakikolwiek sposób... Na żonę za to znów nie mogę patrzeć. Nie wiem co robić, czy ktoś ma podobne przeżycia i może coś doradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brygidkka1
tak to jest jak zony maja fiola na punkcie meza i robia cale zycie sceny a ta mloda co? napewno nie daje znakow ze cos tam chce? moze cie zauroczyla ale nie tak bezposrednio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: brygidkka1 Zgodzę się, iż żona miała ogromny wpływ na tą moją, powiedzmy, "przemianę". Wówczas ani ja, ani ta kobieta nie zrobiliśmy kompletnie nic złego. Wydaje mi się, że obudził się we mnie swojego rodzaju instynkt obrońcy. Źle to brzmi, ale chyba właśnie od takiej postawy się zaczęło. Czy ta pracownica sama stosuje jakieś chwyty? Dlaczego wszyscy od razu zakładają, że ona zaczęła... Nie. Ma taki sam stosunek do wszystkich. Jest nieśmiała, małomówna, nie prosi nikogo o pomoc. Nawet się krępuje patrzeć ludziom w oczy, a co dopiero uwodzić. Do: psycholożka35 Tak, mam żonę. Znasz ją? Wiesz na jakich zasadach opiera się nasz związek? Wiesz, co mogliśmy już mieć z takim stażem za sobą? Nie wiesz kompletnie nic. To bądź łaskawa mnie nie oceniać w tych swoich kategoriach. Ja jeszcze nic nie zrobiłem. Póki co, to moja żona zaczęła po raz setny wszczynać awantury. Nigdy mi się nie zdarzyło oglądać za spódniczkami, nawet w przypadku małżonki było na odwrót. To ona sobie mnie upatrzyła kiedyś. Za to wciąż mi zarzucała, że ją zdradzam, czego oczywiście nie zrobiłem. Taka sytuacja przytrafiła mi się po raz pierwszy, jestem skołowany. I pytam- czy ktoś miał podobną sytuację? Spotkał się z czymś takim bezpośrednio lub pośrednio. Jak to wygląda u innych. Czuję się dziwnie w takim stanie. Jak dureń jakiś. Czy często się takie sytuacje zdarzają? W pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baby potrafią być z zawiści wredne i zazdrosne.. ima bardziej żonka będzie robić awantury , tym bardziej będziesz miał ochotę bronić pracownicy...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe all day
W sumie rozumiem was faceci. Tez bym sie oddalila od baby ktora mi takie sceny robi. Z drugiej strony szkoda zony: szkoda mi jej bo tez jestem kobieta i wiem jak boli cos takiego. Jeszcze nam nie powiedziales co zamierzasz zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówię Ci coś
PSYCHOLOZKA GADAŁ Z TĄ LASKĄ DO PROFILU KTÓREJ DAJESZ LINK NA NK ;) ALE SIĘ Z CIEBIE NABIJAŁA!!!! HEHEH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedaczek ,aż mi ciebie zal
naprawdę. Rozumiem, ze do małzenstwa zostałeś zmuszony, do tkwienia w nim również?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: revolver Dzięki! Właśnie to mi po głowie chodzi. Do: kafe all day Co planuję zrobić? Nic nie planuję robić. Nie jestem typem mężczyzny, który łapie tego typu okazje. Ba, to nawet nie jest okazja, bo ta kobieta w moim kierunku nie postawiła żadnego kroku. Ja też nie... Chociaż czasami taki żal czuję. Że się zatracam w związku, gdzie nie ma szacunku, delikatności. Nie powiem, że to rutyna, bo daleko nam do tego. Jednak jestem po prostu swoją żoną od kilku lat zmęczony. Nie chodzi tylko o sceny zazdrości. Problemem jest u nas też wyścig finansowy, wyścig o pozycję społeczną. Jej ambicje nie mają końca. Zamiast po pracy normalnie wspólnie odpocząć w miłej atmosferze są docinki. Aż w końcu trafia się ktoś zupełnie inny. Nie chodzi nawet o ten wygląd i świeżość, ale o sam sposób bycia tej kobietki. Otwiera te swoje ogromne oczy, a tam sama serdeczność i delikatność, właśnie to, czego tak bardzo potrzebuję. Mam prawo chyba... Do: kcemy dupe albo pena Nawet mi to do głowy nie przyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otwiera te swoje ogromne oczy, a tam sama serdeczność i delikatność, właśnie to, czego tak bardzo potrzebuję. Mam prawo chyba... ja pierd :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podoba mi sie!!
no to powiedz dokladniie zonie ze dziewczyna niesmiala i nikt nic nie chce ale zazdroscia i awanturami ciebie zniecheca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: biedaczek ,aż mi ciebie zal No tak. Piętnaście lat temu ta osoba była inna. Wszystko zaczęło się psuć, kiedy znaleźliśmy obydwoje pracę w zawodzie. Nie wiem, wpadła w paranoję jakąś? Obsesję? Naprawdę to takie ciężkie do zrozumienia? Wystarczy odwrócić sytuację. Mąż na początku jest fajnym gościem, a potem zaczyna małżonkę bić albo chociaż znęca się psychicznie, czy nie poświęca jej czasu. Czy ktoś jej wtedy mówi, że ma z nim być? Daj spokój. Oczywiście żona mnie nie bije, jest z 5x mniejsza ode mnie. Jednak wszczyna kłótnie każdego dnia, a ja zamiast wyjść to biorę w nich udział, bo też mam temperament. Jestem tym zmęczony. Temat nie powstał po to, żebym się tłumaczył z własnego małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest takie powiedzenie
ciastaka chce kazdy jesc ale cukierni z z tej okazji odrazu nie kupisz zalezy na czym Ci zalezy autorze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ktoś jej wtedy mówi, że ma z nim być? Daj spokój. to zostaw zone i daj jej spokoj, w czym problem? dam ci 2/10 na zachete bo pieknie kreujesz obraz biednego misia, ktorego zahipnotyzowaly oczy mlodej lani :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonie powiedz wprost ze
tłamsi was ze zycie nie polega na wyscigu szczurów niech ceni Cie puki jestes wkurzy sie ale cóz jak mówic sobie to mówic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już jej próbowałem sprawę wyjaśniać kilkakrotnie. To nie jest pierwsza taka sytuacja. Jakby się dobrze zastanowić to średnio na miesiąc jest awantura o kogoś innego i trwa aż do zerwania kontaktu. Wstyd mi za nią przed innymi ludźmi. Brakuje tylko tego, żeby urządziła łapankę na ulicy, bo teraz na szczęście swoimi myślami dzieli się ze mną za zamkniętymi drzwiami naszego domu. Jest przy tym wulgarna i agresywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedaczek ,aż mi ciebie zal
bla bla, żona się zmieniła jak za dotknięciem magicznej różdżki, Ty zapewne nie miałeś w tym swojego udziału. Gwoli jasności nie bronię żony, bo nie znam sytuacji, ale drażni mnie taka postawa, jeśli ci coś nie pasuje to albo próbuj naprawić albo to zmień (=odejdź ). Tylko że to wymaga odwagi, prawda? O ile łatwiej utyskiwac, jaka to ta zona zła,kłotliwa, czepliwa etc. i szukać pocieszenia gdzie indziej:/tchórzostwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonie powiedz wprost ze
ciężki przypadek jak mozna rozmawiac za zamknietymi drzwiami tj toksyczna osoba powiedz jej Po imieniu np Marto czego Ty chcesz odemnie okresl sie do czego dążysz wydęb od niej odp po trupach niech powie czego chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już jej próbowałem sprawę wyjaśniać kilkakrotnie. To nie jest pierwsza taka sytuacja. Jakby się dobrze zastanowić to średnio na miesiąc jest awantura o kogoś innego i trwa aż do zerwania kontaktu. Wstyd mi za nią przed innymi ludźmi. Brakuje tylko tego, żeby urządziła łapankę na ulicy, bo teraz na szczęście swoimi myślami dzieli się ze mną za zamkniętymi drzwiami naszego domu. Jest przy tym wulgarna i agresywna. Twoja żona ma zapędy obsesyjne i zamiast zauważać , ze jej nie zdradzasz , ona obsesyjnie traktować każdą jak "nową kandydatkę" co jej tylko szkodzi i wychodzi na wariatkę...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam nie robię z siebie biednego misia, ale przez te lata po prostu nie miałem sobie nic złego do zarzucenia. Mało tego, sama żona w nerwach wielokrotnie powtarzała, że ktoś mnie podrywa, bo chce kogoś takiego. Oczywiście jest to bzdurą, nikt nie podrywał. Na czym mi zależy? Zależy mi na tym, by moje życie nie wyglądało tak, jak przez ostatnie dziesięć lat. Nie brałem żony, żebym miał z kim się kłócić i rywalizować, bo teraz to tylko na tym opiera się nasz związek. Wydaje mi się, że ta inna kobieta była swojego rodzaju bodźcem, który mnie jeszcze bardziej uświadomił jak to wszystko wygląda. Nie planuję zaciągać jej do łóżka- przyznam szczerze, że nawet za szybko mówić tu o czymkolwiek. Na pewno ma to, czego ja potrzebuję- spokój. Może ma "to coś", pierwszy raz się inną kobietą zainteresowałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiala ja
A mowiles zonie,jak razi ja jej zachowanie? To ze robi takie sceny zazdrosci-rozumiem,ma prawo to byc dla Ciebie meczace,ale pomysl ze pod ta jej zazdroscia chowa sie jej niskie poczucie wlasnej wartosci, boi sie,ze Ciebie straci. Obok Ciebie pracuje piekna,mloda dziewczyna chyba kazda kobieta w jakims tam wieku zaczyna miec takie obawy,czy maz nie wymieni ja na mlodszy-lepszy model. Nie usprawiedliwiam Twojej zony-nie ma prawa Cie tak atakowac,ale musisz zadac sobie pytanie,czego naprawde chce? Jesli kochasz zone,pogadaj z nia szczerze,zapewnij ze nic nie grozi Waszemu malzenstwu...no chyba,ze ona chce zniszczyc je swoja zazdroscia. Bo jak tak dalej pojdzie,to Ty bedziesz coraz bardziej sie odsuwal majac jej dosyc i w koncu malzenstwo sie rozpadnie...Chyba,ze tego wlasnie chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idzcie na terapie
małżeńską chodz sama nie wiem czy przy takiej skali problemu to ma sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"its nice to eat a cake and have one " a dla usprawiedliwienia obsmarować żonę w białych rękawiczkach, zapominając o tym, że małżonka też/m.in jakby charakteryzuje czyjeś życie (wspomniany wybór) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: biedaczek ,aż mi ciebie zal A ile można walczyć? Dziesięć lat to Twoim zdaniem za mało? Rozwiązaniem było rozpoczęcie życia obok siebie. Bo ani odejść nie daje, ani nie pozwala zostać. Nie, nie mam do nikogo pretensji. Zamiast się troszczyć o innych zacząłem wreszcie myśleć o sobie. Tak, to żona toksyczna. Chociaż kobietom oczywiście ciężko zrozumieć, że przedstawicielka ich płci może faceta zniechęcić. Zapomniałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem pewny , że jeśli żona dalej będzie chodzącą obsesją , to z tej obsesji stworzy się coś prawdziwego ....czyli nowa kobieta męża....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaś jesli terapia nie pomoze, mozna jeszcze wysłać żonę do wrózki - ta jej powie, czy małżonek dochowuje wierności, czy wręcz przeciwnie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo ani odejść nie daje, ani nie pozwala zostać. biedny mis, no naprawde sie wzruszylem nie ma wyjscia, musisz sie oddac lani o pieknych oczach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×