Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość troche podłamana zyciem

Jak za takie marne grosze się usamodzielnić

Polecane posty

Gość wielu z nas ma ten problem
ale mimo to mieszkanie z rodzicami odradzam - chyba że zarabiasz tyle, że faktycznie w miarę szybko możesz na to mieszkanie odłożysz, jeśli zarabiasz "marne grosze" mam na myśli okolice najniższej krajowej - to czekają Cię lata przy rodzicach, a potem co? Dodaj do tego, że się tak wyrażę, bariery psychologiczne, które z wiekiem się pogłębią: teraz brakuje Ci tylko pieniędzy, a kiedy będziesz po czterdziestce, będziesz miała uciułane na mieszkanko, to pomyslisz sobie: kurczę, szkoda, zbierałam tyle lat, jestem już przyzwyczajona... Wiesz, starych drzew się nie przesadza. Nie myśl, że gdybyś miała faceta, to problem by się rozwiązał i mieszkanie spadłoby z nieba. Chcesz się usamodzielnić to zrób to: nawet w wynajętym pokoju. Co potem? Potem znajdziesz może większy pokój, może będzie Cię stać na wynajęcie całego mieszkania, może dostaniesz kredyt. A jeśli nie, to zawsze przecież możesz do tych rodziców wrócić - nic strasznego się nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie by bylo tak, ze gdybym pracowala to wszystko bym odkladala na swoje potrzeby swoja przyszlosc, i dalej mieszkala z rodzicami. ale nie mam szans na prace powyzej 1500 wiec odlozylabym za jakies 8-10 lat na... kawalerke ;/;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielu z nas ma ten problem
No tak, ale mieszkając z rodzicami też musisz jeść, zużywać wodę i prąd. Chcesz, żeby Twoi rodzice opłacali to za Ciebie jeszcze 8-10 lat, podczas gdy Ty odkładasz sobie 1500 miesięcznie? Poza tym: ok, odłożysz na kawalerkę, potem musisz odłożyć na umeblowanie, na ubezpieczenie, na wszelkie remonty, wyposażenie, a własne mieszkanie, to trochę jak samochód: trzeba regularnie sporo w nie pakować. Zakładając, że Twoje zarobki przez ten czas nie wzrosną - skąd na to weźmiesz? Weź też pod uwagę, że jeśli do 36 roku życia nie tylko nie mieszkałaś sama, ale też nie angażowałaś się w rachunki za mieszkanie Twoich rodziców, to zrozumiałe, że nie za bardzo orientujesz się w tym - a to utrudni Ci dodatkowo usamodzielnienie. Ja bym powiedziała, że mieszkanie u rodziców, to może być na trochę, tymczasowo, w trudnej sytuacji, np. bezrobocie, a na stałe to jednak warto gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcce, czy nie chce. ale oni mi tak powiedzieli ze jesli poje do pracy to jedzenie mieszkanie mam a wszystko co zarobie mam dla siebie. a nawet im bym nie zamierzala dawac, zrobili mnie, nie zadbali o to zebym miala cos na start to niech mnie teraz utrzymuja dopuki nie zarobie na mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Elsa21
i masz dziewczyno zdrowe podejście, czasem odnoszę wrażenie czytając kafe że wszyscy powinniśmy dziękować na kolanach rodzicom tylko za to że są rodzicami :D:D:D a oni też są do czegoś zobowiązani a nie że dzieci mają najlepiej wszystko robić a w zamian nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kloff
ja mam dyplom wyższej uczelni i załątwione mieszkanie wwe wrocławiu za 300 zł ( razem z kumplem) ale wiem że nawet po swoim kierunku 9historia) to w tak dużym miescie jak Wro nie znajdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziekiKoffaniRodzice
"czasem odnoszę wrażenie czytając kafe że wszyscy powinniśmy dziękować na kolanach rodzicom tylko za to że są rodzicami " Takie stwierdzenie najczęściej pojawia się u ludzi którzy nie doświadczyli chorej sytuacji w której małą klitę dzielić trzeba z kilkoma osobami bo.......kochani rodzice mieli kilkukrotnie chwilę zapomnienia. Dwa małe pokoiki na 5 osób to jest już nawet nie lekka a mocna przesada. Moja sytuacja to typowy przykład nieodpowiedzialności rodzicielskiej. Ludzie których ledwo stać na jedno dziecko zrobili sobie trójkę i "radź sobie przecież jesteś dorosły". A to że u kolegi X czy koleżanki Y jest normalnie bo mają normalnych rodziców, normalne warunki mieszkaniowe i wsparcie zarówno mentalne jak finansowe ... jest oczywiscie wg szanownych państwa z którymi mieszkam żadnym argumentem "bo ja to przeciez bym chciał ville i niewiadomo co" :) Zero płaszczyzny porozumienia z nimi - udawanie ze zaden argument nie trafia. Jezeli chodzi o zarobioną kasę nie mam zamiaru złamanego grosza im z tego oddać. Nigdy do niczego mi nie dołożyli i nic dla mnie nie odłożyli na życiowy start. Dodam ze matka dostala od rodziny kawalerke, natomiast śp. dziadkowie ze strony ojca odkładali mu kasę na książeczkę mieszkaniową by nie był dziadem jak ja teraz. Zabawne jest jak czasem pogadam z typami w wieku mojego starego i słyszę np że córce już pomogli z mieszkaniem i jest na swoim ale teraz trzeba juz myslec o młodszym synie bo on przeciez tez za pare lat bedzie chciał się z gniazda wyrwac. Heh... po prostu zazdroszcze bo wiadomo jak to o wszystko w naszym kraju "łatwo" :) a tymczasem pije piwo które ktoś za mnie naważył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×