Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Justine90

Tokofobia-lęk przed ciążą i porodem

Polecane posty

Czasem rozmawiałam z dziewczynami,które zastrzegały,że nie chcą mieć dzieci,bo boją się rodzenia.Porodowi jak wiadomo,towarzyszą niemiłosierne bóle,których z niczym nie da się porównać.Ta fobia jest o wiele silniejsza,niż pragnienie bycia matką,co może bardzo życie młodej kobiety uprzykszyć.Ja tokofobii chyba nie mam,chciałabym w przyszłości mieć dzieci.Moja mama dziwi się,jak można bać się porodu,skoro się nigdy nie rodziło.Znajoma znowu mówi,że mniej bała się drugiego razu,bo wiedziała,czego się spodziewać..Ja sama nie wiem,co o tym myśleć,gdyby wszystkie kobiety bały się rodzić dzieci,to byśmy wyginęli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boneria
A moja kuzynka została mama jakieś dwa lata i do dziś utrzymuje, że poród był najbardziej bolesną rzeczą w jej życiu. Mimo, iż kocha swojego synka nad życie to mówi, że kolejne dziecko zaadoptuje bo nie wyobraża sobie przechodzić przez ten koszmar drugi raz. Z kolei moja mama twierdzi, że dla niej żaden poród nie był szczególnie bolesny ( a ma 3 dzieci). Jakoś jej nie wierzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tu jest ten dylemat..Kobiety ze szczególnie wrażliwą psychiką mogą już nigdy nie chcieć mieć więcej dzieci.Zawsze to się może w inny sposób odbić na psychice:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja już nigdy więcej nie
urodzę naturalnie... Strach przed porodem miałam całą ciąze. Kombinowałam jakby tu wymusić na lekarzach cesarkę, ale urodziłam naturalnie i jestem z tego dumna, co nie zmienia faktu, że już nigdy więcej tego nie zrobię :) Zawsze trzeba myśleć, że jakoś te kilka godzin się wytrzyma, a później to już tylko radość macierzyństwa (pomijając pierwszy stosunek po porodzie, ściąganie szwów po nacięciu i źle ojące się krocze:P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lęk to jedna sprawa ..... ja np bólu się nie boję ..ale mam coś innego , wstręt do wszystkiego co związane z ciążą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słyszałam,że cesarka jest gorsza,bo ten zastrzyk w kręgosłup jest ryzykowny,rana na podbrzuszu długo się goi,może się paprać,to też z dwojga złego lepiej wybrać siły i drogi natury..Eeh,faceci to mają dobrze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniołkowaCzerwień
Przecież są na to sposoby... Dobry i zaradny mąż -> dobra klinika i opłacona lekarka (najlepiej kobieta) -> o wiele mniej bolesny poród, znieczulenie bez proszenia się i miła atmosfera. Tylko, że większość kobiet z oszczędności funduje sobie traume, a mąż ma to w dupie. Ja na szczęście nie chcę mieć ani dzieci, ani pseudo rodziny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz,też czasem tak myślę,ale mam 74-letnią sąsiadkę,która nie ma dzieci,bo ich nigdy nie chciała,i..teraz jej rówieśnice mają dorosłe wnuczki,a ona?Jak ten kołek w płocie,mieszka sama,nie ma do kogo pary z ust puścić..Nie chciałabym tak skończyć,dlatego urodzę sobie kiedyś dziecko,trudno,wytrzymam ten ból,ale samotności i życiowej monotonii boję się bardziej:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja chyba jednak wolałabym
cesarkę. Mówi się, że boli rana na brzuchu, że nie można się schylić, ale tak jak pisałam na innym topiku- jestem 4 miesiące po porodzie SN a nadal boje się mocniej podetrzeć przy załatwianiu, umyć i nie wspomnę już o stosunkach. Tyle czasu a ja ciągle boję się siedzieć na twardym. Ściąganie szwów było katorgą. Robienie, za przeproszeniem, kupy też boli. Nigdy już nie urodzę naturalnie... Cesarka moment i po sprawie. SN rodziłam 13 godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weź sobie znieczulenie zewnątrz oponowe i nie będzie boleć. MOja jak dostała znieczulenie, to gadała sobie przez komórkę, a wcześniej wyła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniołkowaCzerwień
Samotność niejedno ma imię, znam osoby mające dzieci, które na starość i tak zostają zupełnie same. W domach opieki i nie tylko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniołkowaCzerwień
Cesarka ma jeden podstawowy plus, nie jest się po niej kaleką jesli chodzi o seks. A po sn bywa różnie... Cała Polska, wszystko na tak zajebistym poziomie, że się odechciewa. generalnie dziwie się co kobiety widzą w dzieciach, ach ta presja otoczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu też się zgodzę,posiadanie dzieci wcale nie musi gwarantować tego,że się nie będzie w życiu samotnym.Rodzic wykarmi,ubierze,wychowa,wykształci, dziecko dorośnie i pójdzie swoją drogą.Pewnie,że dzieci nie wychowuje się dla siebie,tylko dla świata,one też muszą sobie życie ułożyć..Nie powinny jednak zapominać o starej matce czy starym ojcu i podać rękę w potrzebie.Ja np.nie chciałabym wyjechać za granicę na stałe,nawet,jeśli miałabym tam świetne perspektywy pracy i życia,bo przecież nie zostawiłabym mamy na pastwę losu. Co do tej presji społecznej dot.posiadania potomstwa,to ona istnieje naprawdę..Ludzie potrafią być okrutni.Jeśli dwudziestoparolatka wciąż jest bezdzietna,to jest to idealna wręcz pożywka dla plotuchów-Aa,dzieci nie rodzi,ciekawe dlaczego,pewnie nie może,pewnie nie zdolna,pewnie się skrobała jak miała naście lat..Starym dewotom żmije i padalce z ryja lecą!! Tupet niektórych sięga zenitu!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×