Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

taka j.

nie boicie się obciachu?

Polecane posty

Gość czytanie nie boli
"I owszem, na Śląsku śluby są w środku tygodnia. Wiem, bo bywałam Bywają i w soboty, bo ten zwyczaj się rozpowszechnił "ogólnopolsko" " Odwrotnie. Zwyczajowo SĄ w soboty a BYWAJĄ w inne dni, dokładnietak jak w innych regionach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ślunzacy są poperdoleni
więc olejcie autorkę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sipsi
mądry czlowiek , umiejący się bawić , majacy trochę inteligencji , będzie się bawił wszędzie , nie będzie krzywił swoim wielkopańskim nosem że to czy tamto to ociach i on sie wynosi z wesela , ale do tego trzeba troche dystansu a nie zadęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszyscy ślązacy? nie ma ani jednego, który byłby według ciebie ok? czyli rozumiem znasz wszystkich, każdego że pozwalasz sobie na tą opinię? jeśli nie to współczuję ci tego co cię zżera w środku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zwyczajne wesele to dla mnie takie nasze śląskie wesela, w remizie, jakieś kucharki, zespół grający typowe weselne piosenki majteczki w kropeczki itd. jakieś zabawy na weselu" to autorko zależy od ludzi :) ja osobiście mieszkam w małej miejscowości w woj. śląskim i takie wesela j/w napisane zawsze miło wspominałam. Był luz, zapewne dla niektórych z kafe totalna wiocha bo sala w innych kolorach niż bukiet pani młodej itp, orkiestra i reszta. Ale zawsze było super :) Uwielbiam chodzić na takie wesela gdzie wszyscy podchodzą do wszystkiego na luzie. I co z tego, że remiza. Remiza wcale nie oznacza gorszy. U mnie w terenie są ładnie wyremontowane remizy a na stołach ładne przystrojenia i na krzesłach. Nie ma co uogólniać. Osobiście sztucznie czułabym się na weselu w jakimś hotelu gdzie wszystko tak na TIP TOP od siekiery. Co do tańców to każda PM jak tańczyła to zwykłego przytulańca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka j. mieszkasz niedaleko mnie ;D ale ja po tej "polskiej" granicy przed rzeką :P chyba wiesz o co chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olatola1
Od urodzenia mieszkam na Śląsku, na kilku weselach zdarzyło mi się być, ale opis typowego śląskiego wesela przedstawionego przez autorkę jest mi całkowicie obcy, podobnie zresztą jak przedstawione przez kogoś:"ceremonia w środku tygodnia, o 10.30, tłum pociotków i kuzynów siedemnastej linii, o 13.00 już zaczyna się "wielkie żarcie", pieczeń na kwaśno, modra kapusta, kopy, kremy i MORZE wódki". Wesela na których byłam (wszystkie na Śląsku) odbywały się w soboty, Ślub ok 14, potem impreza w restauracji (bez żadnych swoich kelnerek i kucharek), grał zespół - muzyka różna (polskie i światowe przeboje, disco polo może się i zdarzało, ale było to zwykle"jesteś szalona", żeby było śmiesznie). Nie wiem skąd Wy macie te opisy tych TYPOWYCH wesel. Bo dla mnie typowe to takie, których robi się najwięcej. A naprawdę nie znam nikogo, kto miał wesele remizie (bez urazy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laryss ja właśnie na takich weselach czuję się najlepiej, od razu piszę JA czuję się najlepiej i nie każę się tak czuć nikomu innemu, dobrze wiem o jakich stronach piszesz, byłam ostatnio "u was" na weselu i muszę powiedzieć, że było to najlepsze wesela na jakim byłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie obciach na weselu
to: kareta do kościoła, gołąbki pod kościołem, papierowe obrączki nad krzesłami młodych (tudzież inna gustowna dekoracja), tony ciast zalegające godzinami na stołach, różne śmieci porozrzucane po całym stole (w tym czekoladki ze zdjęciem pary młodej - jeśli chcą, żeby jakiś gadżet przypominał mi o ich najwspanialszym na świecie weselu, niech wybiorą coś bardziej trwałego, a nie czekoladkę, którą zjem, a papierek ze zdjęciem pizgnę do śmieci), robienie wesela letnim popołudniem, w upał w sali bez klimatyzacji, w dodatku z zimnymi przekąskami wystawionymi na stoły rano, co wydatnie odbiło się na świeżości i walorach smakowych. Różne zagajenia "wodzireja", zwłaszcza te w trakcie pierwszego dania, gdzie goście wygłodniali bo pół dnia najpierw się szykowali, potem dojeżdżali, potem byli w kościele, potem godzinami pod kościołem, potem czekanie na młodych i w końcu rosół - a wodzirej zarządza "wstajemy i toast", a za chwilę " kolejny toast - niech pan młody przedstawi całą swoją rodzinę do 7 pokolenia" i tak dalej. Mnóstwo może być obciachu na weselu, ale akurat czy jest to remiza czy ekskluzywna restauracja to ma mniejsze znaczenie jak dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×