Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość umarłam też

mój pies umarł przed chwilą...

Polecane posty

Gość umarłam też

Został pogryziony przez innego psa... lekarz go pozszywał ale przed chwilą spojrzał na mnie wyciągnął łapy i umarł... :( wygląda jakby spał i mam nadzieję że za chwilę sie obudzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3erghtrd
BABRZO ALE TO BARDZO CI WSPÓŁCZUJĘ . :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelion
to nie jest smieszne.wiem co czujesz, tez mi kiedys zdechł pies po 6 latach przywiazania.ale czas leczy rany.bedzie dobrze nie martw sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedny ten piesek
wypłacz się to troche ci przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panie Boże, nie jestem aniołem, dziś niewielu jest takich na świecie, może ci, co na ziemskim padole pokochali zwierzęta i dzieci. Panie Boże, powiedziałeś "Proście", rzekłeś "Proście, a będzie wam dane". Wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście szedł do Ciebie mój pies ukochany? Panie Boże, poznasz go z łatwością, miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon, proszę, o Panie, zawołaj go głośno, bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo. Panie Boże, nie proszę dla siebie, znajdź mu jakąś osobę przyjazną, by głodny i smutny nie był i żeby przy kimś bezpiecznie mógł zasnąć. Panie Boże, a gdy tak się stanie, że i mnie zabrać stąd będzie trzeba, pozwól, by wyszedł mi na spotkanie, kiedy będę wędrować do nieba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panie Boże, nie jestem aniołem, dziś niewielu jest takich na świecie, może ci, co na ziemskim padole pokochali zwierzęta i dzieci. Panie Boże, powiedziałeś "Proście", rzekłeś "Proście, a będzie wam dane". Wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście szedł do Ciebie mój pies ukochany? Panie Boże, poznasz go z łatwością, miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon, proszę, o Panie, zawołaj go głośno, bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo. Panie Boże, nie proszę dla siebie, znajdź mu jakąś osobę przyjazną, by głodny i smutny nie był i żeby przy kimś bezpiecznie mógł zasnąć. Panie Boże, a gdy tak się stanie, że i mnie zabrać stąd będzie trzeba, pozwól, by wyszedł mi na spotkanie, kiedy będę wędrować do nieba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tylko pies, tak mówisz, tylko pies... A ja ci powiem Że pies to czasem więcej jest niż człowiek On nie ma duszy, mówisz... Popatrz jeszcze raz Psia dusza większa jest od psa My mamy dusze kieszonkowe Maleńka dusza, wielki człowiek Psia dusza się nie mieści w psie I kiedy się uśmiechasz do niej Ona się huśta na ogonie A kiedy się pożegnać trzeba I psu czas iść do psiego nieba To niedaleko pies wyrusza Przecież przy tobie jest psie niebo Z tobą zostaje jego dusza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bedzie dobrze na pewno
i nigdy nie przestanie bolec. Ale z czasem to bedzie mniej ostry bol, rana na sercu sie zablizni... Bardzo Ci wspolczuje :( Mi tez odszedl w minionym roku najlepszy przyjaciel :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawiń go w jakiś stary ręcznik albo koc i jutro zakop pod jakimś drzewkiem i zawsze będziesz mogła go odwiedzić a on będzie żył w lisciach tego drzewa . wiem ,ze to takie tandetne trochę , ale bardzo pomaga .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pojedz gdzies
do lasu i go zakop, na smietnik nie mozesz przerciez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozaliaa88896
a mi uciekł kot kilka dni temu .. zawsze wracał po 2 dniach lub 1 dniu a tu parę dni mijaaaa i choooj :O nakarmiłam inne bezdomne koty bo mam jeszcze dużo karmy po moim sierściuchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawa jestes
wspaniałą osobą , cudownie wiedzieć ,że tak czułe osoby stąpają jeszcze po tej ziemi.. dla mnie również bardzo bolesne są rozstania . Ale zawsze gdy odchodzi ktoś bliski lub jakies zwierze zawsze mysle sobie ze tam bedzie mu lepiej i kiedys sie spotkamy, wierz w to mocno autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfgfgdfgfdg
agawa poryczałam sie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swoje psa pozegnałam w sierpniu 2009r byl z nami 14 lat i to ja musialam zadecydowac o tym,ze odejdzie miał raka na pysku który rósł jak kalafior:( te wiersze czytałam,płakałam,czytałam...... "Dokąd idą psy, gdy odchodzą? No, bo jeśli nie idą do nieba To przepraszam Cię, Panie Boże Mnie tam także iść nie potrzeba Ja poproszę na inny przystanek Tam gdzie merda stado ogonów Zrezygnuję z anielskich chórów Tudzież innych nagród nieboskłonu W moim niebie będą miękkie sierści Nosy, łapy, ogony i kły W moim niebie będę znowu głaskać Moje wszystkie pożegnane psy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapłacz kiedy odejdzie, jeśli Cię serce zaboli, że to o wiele za wcześnie choć może i z Bożej woli. Zapłacz bo dla płaczących Niebo bywa łaskawsze lecz niech uwierzą wierzący, że on nie odszedł na zawsze. Zapłacz kiedy odejdzie, uroń łzę jedną i drugą, i przestań nim słońce wzejdzie, bo on nie odszedł na długo. Potem rozglądnij się wkoło ale nie w górę patrz nisko i - może wystarczy zawołać, on może być już tu blisko ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ucięło ostatnia zwrotkę: A jeśli ktoś mi zarzuci że świat widzę w krzywym lusterku to ja powtórzę: on w r ó c i . Choć może w innym futerku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piękna opowieść o psach - dlaczego Bóg stworzył je tak że żyją tak krótko - po to żeby nauczyć nas miłości i przemijania, radości i cierpienia.... Pewnego razu Pan Bóg przechadzał się po Rajskim Ogrodzie. Nagle za krzaka wyszedł Diabeł: - Słyszałem, że stworzyłeś człowieka... - zagadnął Szatan. - Tak, już żyje na Ziemi. Może mieć partnera i dzieci, na razie uczy się rozpalać ogień i budować miejsce na nocleg, ale za tysiące lat będzie władcą całego globu. - I co z tego - prychnął Diabeł- nawet za te tysiące lat i tak będzie SAMOTNY. Zasępił się Pan Bóg, podrapał w długą, siwą brodę i powiedział: - Więc stworzę mu przyjaciela! Wybiorę jedno ze zwierząt, które uczyniłem, aby go strzegło i było mu poddane, ale jednocześnie oddało mu całe swoje serce. - To niemożliwe! - Diabeł się roześmiał i gdzieś przepadł. Pan Bóg natomiast zwołał zwierzęta z każdego gatunku i wybrał PSA. - Odtąd będziesz ogrzewał człowieka swoim ciepłem, uspokajał spojrzeniem, kochał z całego serca, nawet, kiedy on Cię znienawidzi. - Dobrze - odparł dobry pies. - Chociaż będziesz musiał znosić wszystkie upokorzenia, staniesz się też jego najlepszym przyjacielem. To bardzo zaszczytna rola. Niestety Twoje serce będzie musiało bić dwa razy szybciej i nie będziesz mógł żyć długo - najwyżej 15 - 20 lat. - Ale powiedz mi, czy człowiek nie będzie cierpiał, gdy odejdę do Ciebie? - Właśnie o to chodzi. - Jak to? - zdumiał się pies. - Będzie cierpiał i będzie wiele dni nie utulony w bólu. Ale to Ty nauczysz go odchodzenia i przemijania, Ty nauczysz go kochać i odchodząc zostawisz wielką miłość w jego sercu. Jesteś aniołem, którego powołałem, aby niósł radość i nadzieję, ale także uczył wiecznego prawa przemijania, aby ludzie wierzyli, że po ich życiu, jest życie TUTAJ. Kiedy to zrozumieją, nie będą płakać, bo będą wiedzieć, że spotkają Ciebie znów. I w ten sposób Pies stał się aniołem, który przybrał skórę zwierzęcia i trafił na ziemię, aby uczyć Człowieka miłości, wierności i przyjaźni, ale także przemijania. Nauczyć, że jest TU i TERAZ, ale także TAM i POTEM. Odchodząc zostawia ból i pustkę, ale także nadzieję na to, że znowu go spotkamy............ beczę ehhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za kządym razem kiedy to wklejasz czytam wszystko z jakaś masochisycznym uczuciem , ale mam 2 psy i powoli zaczyna do mnie docierać ... piękne jest to o Bogu i psie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Phoebe20
bardzo, bardzo mi przykro. Mój pies umarł w lipcu, miał prawie czternaście lat. Kilka godzin siedziałam z nim, wyjącym z bólu, czekając na weterynarza, i płakałam też. Nie mogę sobie wybaczyć że nie było mnie przy nim kiedy umierał, bo po tym jak lekarz dał mu leki i wziął krew do badania poszłam na chwilę do domu, zaglądałam tylko żeby go napoić bo nawet pić nie mógł. Myślałam że po lekach będzie mu lepiej i najlepiej jeśli będzie odpoczywał sobie w spokoju. Tylko że w którymś momencie przyszłam a on już z językiem wywalonym leżał na boku i to były już chyba skurcze pośmiertne. Nic się nie dało zrobić, następnego dnia wyszło na wynikach krwi. Ale do tej pory chce mi się płakać jak o tym myślę i strasznie za nim tęsknię. Nie raz, krótko po jego śmierci, jak znalazłam obrożę czy smycz siedziałam w kącie i wyłam. Ci którzy Cię krytykują i szydzą widać nigdy nie mieli psa, nie wiedzą że człowiek przywiązuje się do zwierząt prawie jak do członka rodziny. Nie wiem ile Twój był z Tobą, ale ja nie pamiętam życia bez niego, byłam malutka kiedy się u nas pojawił. Minęło już pół roku, a ja kiedy tylko jestem w domu rodzinnym cały czas mam poczucie, że "trzeba nakarmić psa", "trzeba zamknąć bramę bo wybiegnie na ulicę", itd. itp. Wiem jak to strasznie boli i wiem że jedyne co możemy dla Ciebie teraz zrobić to pokazać że nie jesteś sama, że rozumiemy, i bardzo mocno Cię uściskać... trzymaj się... otocz się jego zdjęciami, wypłacz się mamie w rękaw, a potem idź do przodu. A Twój piesek już jest szczęśliwy i nic go nie boli, biega sobie za tęczowym mostem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dereferederefere
tak abrdzo Ci współczuję:( TO jest tak smutne;( Moja psinka też była zagryziona , ale przeżył jakims cudem. Dasz radę. Jebać się podszywy! Zero współczucia!@

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Phoebe20
agawa brak mi słów... jak mi tego brakowało w lipcu, takich wierszy. Odbijam sobie teraz. Dzięki... :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykrobardzomo
Naprawde wposlczuje :( ja tez, przeszlo 3 lata temu stracilam psa po 10 latach razem. bardzo boli do teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tirill
moj ukochany Pies odrzedł 8 lat temu, do tej pory jak o nim myślę to płaczę. Czytając powyższe beczałam jak bóbr.... Psy to radosne Anioły, które odchodząc zostawiają wielką dziurę w sercu. Mam nadzieję, że się spotkamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i znowu sobie popłakałam zawsze tak mam, jak myślę o swojej suni\a to już tyle lat ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój piesek odszedł tak samo
Zdechł po pogryzieniu przez dużego psa. Najgorsze,że wtedy mnie bronił. Pies sąsiada zerwał się i przeskoczył na nasze podwórze :( Sąsiad szybko przybiegł ale nie zdążył. Starałam się mojego złapać na ręce i zwiać do domu ale też nie zdążyłam:( Do dzisiaj mi się to śni,a moje słonko umierając podniósł jeszcze łepek i wtulił nos w moją dłoń. Wiem co czujesz,długo będzie boleć:( Może głupio się pocieszam ale powtarzam sobie,że moje słonko szaleje tam gdzieś teraz w psim niebie z innymi psiakami kiedyś go jeszcze zobaczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Phoebe20
Ja siedząc tam z moim pieseczkiem byłam w szoku, że wyłam nie tylko dlatego że umiera, ale dlatego że cierpi. Żaden z dwóch, jedynych weterynarzy których pies kiedykolwiek akceptował nie mógł przyjechać, więc siedziałam z nim pod "jego" krzakiem w ogrodzie i wyłam, modliłam się żeby w końcu przyjechał wet i skrócił jego cierpienie. Zresztą ciągle przemieszczał się z miejsca na miejsce, bo bolał go brzuch, ale nie mógł ustać na nogach, w pewnym momencie przednie łapy się przed nim ugięły i zawiesił się szyją na takiej dziwnej gałęzi ;/ i nawet go podnieść nie mogłam do póki siostra nie przybiegła mi pomóc... a jak weterynarz przyjechał to nawet nie drgnął, tylko dalej piszczał. To było takie wycie, dławienie się, nigdy tego nie zapomnę. Przepraszam, musiałam się wygadać... Pochowaj swojego pieska w jakimś przyjemnym, spokojnym miejscu. Pamiętaj o nim, spotkacie się na pewno :) P.S. Wiem że to strasznie prozaiczne, ale uważaj żeby ktoś Cię nie przyłapał na chowaniu go. I grób musi być min. na półtora metra głęboki i daleko od rur itd. Jak nie masz dużego ogrodu czy działki to nie ryzykuj i pochowaj go w lesie. Po prostu nie wolno chować zwierząt poza wyznaczonymi miejscami, a na pewno gdyby ktoś na Ciebie doniósł nie byłoby to dobre dla Twojego samopoczucia i jego pamięci... także ostrożnie. Ściskam Cię mocno ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój piesek odszedł tak samo
Ja mam swój skarb w ogrodzie,w miejscu gdzie odpoczywała w cieniu w lato. Pod drzewem. Na tym miejscu położyłam kawałek betonu na którym zostawił odbita łapkę kiedy był mały,przebiegł po wilgotnym i został ślad:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×