Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

olllla

Kiedy potrzebuje pomocy zostalismy sami,a byliśmy dla wszystkich....

Polecane posty

Nie mogę sobie poradzić z tym dziwnym uczuciem,męczy mnie to wszystko, bo nie rozumiem tego ,jak to jest? Do tej pory było tak, że zawsze z mężem byliśmy dla wszystkich pomocni, własciwie tak jest i teraz,że my nie umiemy nikomu niczego odmówić.Teraz mamy bardzo trudny czas,bo mamy problemy finansowe, dlatego własnie ,że za bardzo ufamy ludziom (zostaliśmy oszukani), nie mamy nikogo zostaliśmy sami. Mamy dużą rodzinę, a niestety nie możemy n a nikogo liczyć! Dobija mnie to, bo wiem, że my byśmy się wypruwali ma maxa, nie potrafimy z mężem stać obok jak komuś dzieje się krzywda, a nie mówiąc już w rodzinie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak kto ma miękkie serce
to musi mieć twardy tyłek - taka smutna prawda. W dzisiejszych czasach trudno o prawdziwych przyjaciół. Okazuje się, że wy ich nie macie wcale... Bo przyjaciół poznaje się właśnie w biedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpow
zycie.... ja juz dawno tego sie nauczylam, doszlo do tego ze sie kompletnie odizolowalismy od znajomych i 'pseudoprzyjaciol'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniec szklanych domow
mam to samo byłam dobra, ufałam, oddawałam całą siebie, całe swoje serce i znowu dostałam nóż w plecy chciałabym umrzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może któreś z was
wyrządziło komuś jakąś krzywdę? A teraz wyrządzone zło wraca do was w takiej postaci. To jest karma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie w tym problem,że nie wiemy jak można komuś wyrządzić krzywdę!!! A w tych czasach to jest bardzo trudne, byc dla wszystkich dobrym. Uwierzcie mi,że jest parę osób, którym przydało by się "przetrzepać tyłek" między innymi ta, przez którą mamy teraz problemy, ale niestety nawet nie wiem jak się takie psikusy robi!!! Dziwne nie!!!???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednym słowem,dobro w tych czasach zupełnie nie popłaca!!! Więc nie dziwmy się, skąd tyle w tych czasach,złości,zawiści i obojętności na drugiego człowieka!! Straszne!!! Zawsze się zastanawiałam,do jakiego stopnia człowiek musi być doprowadzony,że zaczyna myśleć o SAMOBÓJSTWIE!!! Teraz zaczynam powoli to rozumieć......:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak kto ma miękkie serce
niektórzy tę dobroć nazywają naiwnością... Wiem coś o tym. Istnieje też teoria o tym, że jak zrobisz coś dobrego dla kogoś, to życie podwójnie cię za to ukaże :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też zaczynam dorastać do tego,żeby się odizolować od wszystkich, nawet bym chciała od rodziny, ale to będzie nie możliwe bo musieli byśmy wyjechać z naszej miejscowości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez tak miałam pomagalismy i jak nam trzeba było to było wyśmiewanie pozryawłam znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz nie mówie nikomu (poza paroma osobami co nie rozumią)jaka jest nasza sytuacja rachunki nie popłacone bo szefowa zwleka z wypłatą na dodatek wkracza w prywatne życie.bo inni sie nabijają itp ale kasy co im pozyczylismy nie oddają i ploty robią.z rodziną jestem na dystans i tyle.nie mecz se nerwów nie mysl o tym bo jeszcze gorzej bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez tak miałam pomagalismy i jak nam trzeba było to było wyśmiewanie pozryawłam znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" ja już się o tym przekonałam .... zawęziłam krąg znajomych ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staramy się nie myśleć, ale tak się nie da!!! boję się ,że jeszcze trochę to zwariujemy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Da sie uwierz nic nie jest takie wazne by tracic zdrowie,ja straciłam dziecka byłam lzona przez teściową,moi znajomi okazali sie nic nie wart tez pomagałam wierz mi i potem jak pisałam wysmiewanie.ale nie mysl pomysl co mozesz zrobic by poprawic swoja sytuacje.bedzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garfildko czy ja dobrze zrozumiałam, że straciłaś dziecko? Dziękuje Ci bardzo za słowa otuchy.:) To prawda mamy siebie, inaczej żadne z nas by tego nie przetrwało. Codziennie dziękuję Bogu,że mimo wszystko mamy siebie i że jesteśmy zdrowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość źle mi z tym
tez mam podobne odczucie.. zostałam zupełnie sama z malenkim dzieckiem... Mam meza owszem, ale on wyjechal do pracy a ja nie moge liczyc na pomoc siostry- chodz mieszka 20 km ode mnie, matki- bo wyjechala do kochanka... pomyslec ze prze 4 lata wychowywałam siosty dziecko kiedy ta (samonta matka), uczyła sie, pracowała... teraz sie wyprowadziła i nawet nie zadzwoni jak sobie radzę. A matka dzwoni i mowi ze rodzina jest najwazniejsza i zeby mąż zjechal i bym znami....tylko wtedy to nawet na mleko czy pieluchy dla dziecka nie bede miec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze kotku zrozumiałaś straciłam dziecko11 mcy z winy lekarzy,ale teraz mam 15 letniego ukochanego syna,i wiem ze da sie przetrzymac aby było zdrowie ja straciłam w 1 roku dziecko ale tez 2 osoby najukochansze na świecie dziadków,meża tez nie mam super ale jestesmy 20 lat razem(mam 39 lat) i jaKos dajemy rade trzeba sie dystansowac do życia bo mozna dostac hopla i nerwicy.nie zycze ci takiej jaka ja mam czasem.trzymaj sie kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i troche z żartem i na serio polecam miec kota przyjdzie pomruczy i poboćka zawsze jak mam dola i to pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do żle ,.mi z tym nie słuchaj sie matki tylko swojego serca staniecie na nogi a debilami sie nie martw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvuzetka
Kiepsko, że akurat macie nieciekawa sytuację, ale myslę, że trochę mylisz dobroć z naiwnoscią. Są ludzie, ktorzy są pomocni, ale zachowują trzeźwosć umysłu i co jakis czas kontrolują sytuację i weryfikują swoje poglądy na taka czy inną relację. Patrzą, czy nie są wykorzystwywani. A są tacy ludzie - jak na prykład mój ojciec - co to bierzcie i jedzcie , i jeszcze, i jeszcze, nie patrzy na nic, nie ma potrzeby kontrolowania, a nawet jak cos zauważy, to patrzy przez palce i jakos go upaja, ze taki jest dooooooooooobry jak sam Jezus. A jak on czegos potrzebuje, to jakos nie ma chetnych. Tylko ze to dalej nie jest dla niego powodem, zeby przestać być takim świetym. Dlatego ja bym polecała mniej wiary w jakaś ogólną ludzką dobroć, więcej obserwacji i wiecej wiary w to, że człowiek to jednak zwierzę i nie zawsze ma ochotę na odruchy powodowane uczuciami wyższymi. Tak trochę więcej sceptycyzmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość źle mi z tym
garfildka- nie słucham jej... tylko ja naprawde potrzebuje pomocy, nie zawsze i ie wszedzie moge zabrac dziecko ze samą. Zreszta przy malenkim dziecku ciezko jest samej. Chcialabym, zeby ktos z bliskich poprostu przyszedł i posiedział, porozmawiał. Nie mam na co liczyc....placze codziennie z bezradnosci....jestem w rozsypce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana dasz rade jeszcze torche dziecko urosnie i bedzie dobrze grunt to prztrzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość źle mi z tym
moze i masz racje...boje sie tylko, że do tego czasu wpadne w jakas depresje. To dopiero 3 miesiace po porodzie....jak dalej zyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvuzetka
Może tez byc tak, że oczekujecie od ludzi, ze opowiecie swoją historię, a oni od razu sami zaproponują pomoc. Pewnie nawet macie prawo tak mysleć - ale jak nie nadchodzi zaden sygnał, że ta osoba chce pomóc, to moze warto poprosić prosto z mostu. Powiedziec mamie - czy mogę liczyć na to, że pojawisz sie od czasu do czasu i pomozesz mi zająć sie dzieckiem, zebym ja mogła zrobić to i to? Albo siostry. Jak siostra powie, ze nie, to mozna powiedziec - "no cóż, nie kryję, że jestem rozczarowana, bo ja ci raczej pomocy nie odmawiałam, kiedy ty miałaś małe dziecko". I niech te osoby wtedy reagują. Nie odbieraj sobie tej przyjemnosci - że masz swiadomosć, ze są ci cos winne i że im to oznajmisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorszy okres czujesz sie odzrzucona i niepotrzebna szkoda jakbysmy blisko mieszkały przyszłabym do ciebie.ale wiesz duzo kobiet tak ma dzieci szybko rosną i potem sie mysli wiem bo mam syna 15 lat mysle jak był mały.niedługo musze spadac ale moge zaprosic ciebie i olle na gg bysmy gadały jak potrzeba poradze i wygadania sie tez reflektujecie??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garfildka wielki szacunek!!! Faktycznie ta Twoje przeżycia,trochę mnie "obdarły z piórek" bo co tam moje problemy, kiedy można przeżyć tak wiele i dać radę zyć! Musisz być silną kobietą! Jeszcze raz wielki szacun :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×