Czy studentki mające spnsora to jakiś mit?

Szukam od dawna dziewczny do zasponsorowania, mam na myśli stały układ z jedną osobą. Szukam już trochę, spotkałem się z 4 dziewczynami, tylko by się poznać i muszę niestety potwierdzić to co tu piszą ludzie na forum, że to zwykłe prostytutki zainteresowane szybkim numerkiem za kilka złotych.

Następnym razem poproś najpierw o legitymację studencką. Fabryk dyplomów teraz jest pełno, więc wywieś anons na tablicy ogłoszeń, ze szukasz bezpruderyjnej.

Moim zdaniem to mit. To są marginalne przypadki. Tak jak było z galeriankami. Rozdmuchali temat, a tak naprawdę to nikt nigdy żadnej nie widział.

wszystko zależy jak trafisz, ja miałam na pierwszym roku sponsora, stały układ , obiadki, wypady, bankieciki, i SEKS był w sumie dodatkiem...

W związku z tym, hojnie zasponsoruję studenta wiertnictwa naftowego na okres drugiego semestru, abyśmy przy codziennych spodkaniach po 2-3 godziny wzajemnie rozwijali powoli rodzącą się fascynację namiętnego wpatrywania się w nasze nieco zakałowane odbyty, zaś po zdaniu przez mego młodego przyjaciela trzech z czterech egzaminów w sesji letniej, drogą losowania przez rzucenie pięciozłotówką ustalimy, kto komu w ten piękny, wymarzony odbycik wjedzie (na początek z wazeliną).

wszystko zależy jak trafisz, ja sponsorowałem pierwszoroczną, stały układ , seks, a obiadki, wypady, i były w sumie dodatkami... na bankieciki nie brałem, ponieważ z dziwką wstyd się pokazywać wśród normalnych ludzi

polska to nie kraj sponsorow :D na czacie nie siedza 'sponsorzy' tylko faceci szukajacy laski TAŃSZEJ niz by im to wyszło gdyby wybrali sie do burdelu komu chce sie sprzedawac za grosze, nic by jej przy takim nie trzymało. jak studentka chce sie pieprzyc to ma pełno sliniacych sie studentow dookola

Nie chodz mi o legitymację przecież, tylko o pewien poziom. A to prawda, że teraz szkólki niedzielne kończą nawet analfabeci.

Właśnie na czacie szukałem. Może rzeczywiście tamci sponsorzy tacy są, że szukają taniej.

"tylko o pewien poziom" Ocz3ekujesz poziomu od dziwki. Jakiego? Moralnego?

A skąd ! jakiego moralnego? Przecież sam jestem zepsuty.

no niestety to nie mit