jestem nauczycielką, ciągle choruję, jestem beznadziejna

jak w temacie, rodzice przyprowadzają dzieci do przedszkola w okropnym stanie (gluty im do brody wiszą, kaszlą jakby miały im płuca się oderwać). Przez to wszystko ciągle choruję pomimo że jem cebulę, czosnek, profilaktycznie różne leki na odporność i nic... Pracuję dopiero pół roku w zawodzie a co bedzie dalej? Jestem beznadziejna i chyba nie znajdę nigdzie pracy poza przedszkolem/szkołą :(

Myślę, że się uodpornisz z czasem trochę uodpornisz. Ja też ciągle chorowałam. Nie pracuję już w szkole, ale od tamtego momentu czyli 2 lata ani razu nie zachorowałam. Szkoła i przedszkole to zbiorowisko przeróżnych bakterii :(

przepraszam za podwójne uodpornisz ;)

tylko że mam jeszcze astmę oskrzelową co czyni mnie bardziej wrażliwa i podatną na choroby ukł. oddechowego. Jestem załamana i chciałabym wierzyć w to że znalazłabym fajną prace poza zawodem..

do tego wszystkiego ostatniego stolca miałam w momencie, gdy sikorka-bogatka przysiadła na brzózce pod którą przykucnęłam, by owego stolca oddać. chwilę później wspomniana sikorka zwróciła się ku mnie z lubieżnym uśmiechem i filuternym błyskiem w oku zatykając nos głośno zakasłała achu-kachu, kha-kha..!!

Ja myślę, że może powinnać zwrócić uwage rodzicom, że dziecko jest chore i delikatnie dac do zrozumienia zeby chory nie przychodził do przedszkola bo zaraża innych. Wiem, że takie rozmowy są trudne, sama pracowałam w ośrodku dla dziecki, jednak nasza pani kierownik sama nas uczulała na to aby rozmawiać z rodziacami na ten temat.

to odpowiadają że nie mają go z kim zostawić (choć mają niańkę do młodszego dziecka lub jakieś ciotki), niektórzy pozbywają się też dzieci bo chcą mieć spokój...

uodpornisz się po jakimś czasie. Nauczyciele to jak lekarze. Po paru latach choroby zdarzają im się coraz rzadziej :) Druga sprawa że rodzice są mega nieodpowiedzialny. Narażają swoje dzieci na nadkażenia i dodatkowo inne oraz Ciebie. Zatrzymaliby dziecko kilka dni w domu to choroba trwałaby krócej

a nie możesz zaszczepić sie p/grypie?

ale co mi to szczepionce skoro gardło mi wysiada, kilka razy traciłam głos i męczy mnie kaszel? czasami nawet gorączki nie mam...

bierz witaminy :)

biorę... dobre byłyby jakieś maski, nie raz dostałam kichnięcie czy kaszel prosto w twarz tak że nie zdązyłam się nawet odsunąć...ale na maski nie ma szans hehe

iti też jet dla mnie problem, zwłaszcza,że mam maleńkie dziecko i przynoszę wszystkie choroby do domu. czasem szlag mnie trafia!

Myślę, że się uodpornisz z czasem trochę uodpornisz. Ja też ciągle chorowałam. Nie pracuję już w szkole, ale od tamtego momentu czyli 2 lata ani razu nie zachorowałam. Szkoła i przedszkole to zbiorowisko przeróżnych bakterii :(

Nie załamuj się tylko zacznij dbać o swojąo dporność! A co do samego przeziebienia kup sobie sambucol immuno forte jest to syrop oparty na ekstrakcie z czarnego bzu, bardzo skuteczny sprawdzalam na sobie :)