Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nikt mnie nie rozumie mam dosć

mam dość :( matka znowu wyjeżdża, wszystko na mojej glowie!

Polecane posty

Gość elelelellekoooonnaaa
pojebani starzy współczuje... naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda88896
olej ich sikiem prostym, ignoruj... jak będą się dopominać i opierdalać to powiedz im żeby sami zrobili, pewnie dom zarośnie brudem i gównem, może wkońcu królowie się ockną???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda88896
nie wykłócaj się z nimi i nie podnoś głosu bo szkoda sił, takich ludzi się po prostu olewa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda88896
powiedz matce że po powrocie musi się z tym liczyć że w domu będzie chlew bo nie będziesz skakać wokół śmierdzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja to ja to ja
A ja bym w niedzielę ugotowała kociol słonej zupy na cały tydzień i już. I nie sprzątałabym w tygodniu, tylko się uczyła, a w niedzielę bym odkurzała, żeby nie mieli cicho i spokojnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja to ja to ja
Jak ktoś chce, to potrafi bardzo niesmacznie ugotować. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt mnie nie rozumie mam dosć
robiłam tak. to szmaciarze wyżarli żarcie, które było na cały tydzień w kilka dni, tak że czasem dla mnie nie starczyło i jeszcze narzekani, że niedobre było. a skoro takie niedobre to po cholere jedli???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt mnie nie rozumie mam dosć
matka mi powiedziala wprost ze ona ma dosc mojego ojca, a jej meza, zenie ma zamiaru go za czesto ogladac i dlatego wyjezdza. to jej wykrzyczalam ze mogla sie rozwiezc a nie teraz obwinia i niszczy zycie swoim dzieciom. to zaczela wyklady robic ze ona nikogo nie obwinia, ze oni byli ze soba zebym ja miala obojgu rodzicow, a co mi po takich straych ktorzy nienawidza sie z calych sil i na kazdym kroku zwrownuja sie z blotem? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
To olej ich cholerę i nie gotuj. Ojciec sam sobie może obiad ugotować, jak rączek mu nie ucięło. I tak mają psi obowiązek utrzymywać cię dopóki się uczysz i nie masz 25 lat, więc co sie przejmujesz. A masz w tym roku maturę, więc jeszcze pół roku i możesz wyjechać na studia, radze do bardzo odległego miasta i olać rodzinkę skoro tacy są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt mnie nie rozumie mam dosć
tylko cholera boje sie ze w koncu nie bede miala ZA CO. mam swoja kase bo pracowalam w wakacje, ale z tej kasy dzisiaj musze miec nabilet, czasem na zywnosc do domu i podstawowe potrzeby chocby higieniczny, bo rodzice nie aja mi na nic kasy. a boje sie ze w wakacje nie trafie żadnej fuchy by potem stad uciec... a co mam sie z nimi sadzic? jak moja matka na czarno pracuje a ojciec ma sporo bo przez jego dochody o akademiku moge tylko śnić! tylko ja nie mam z tego ani grosza :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
Muszą ci dac na jedzenie i mieszkanie oraz na podstawowe potrzeby, typu buty albo podpaski. Pół roku naprawdę da się przetrzymać, a potem to studia zaoczne i do pracy na etat, dasz radę. Wszystko jest lepsze od dorastania w takim domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt mnie nie rozumie mam dosć
no musza, ale nie daja :( bo przeciez mam swoja kase. a to ze im powtarzalam wkolko ze to ma byc kasa na studia by ich troche odciążyć, to jak grochem o ściane :o boje sie ze nie dam rady wtedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie cooooo ...powiem wam ta
Kiedys miałam podobną sytuację, opisałam chyba ją nawet na tym forum. Zawsze miałam górę obowiązków bo oprócz nauki ( a wiele ode mnie wymagano, gdy dostalam nawet 4 to było mówienie " a dlaczego nie 5" :O) musiałam sprzątać w całej chacie praktycznie sama ( a nie jest mała) w sobote i w niedziele gotować obiady, sprzątać po każdym, robić placuszki, sałateczki co tylko chcieli, a oprócz tego pomagać w gospodatstwie. Czasami jak wrociłam ze szkoły o 15 to samo sprzatanie zeszło mi się do 18 , później zrobić kolację i dopiero mogłam iść się uczyć. Inni biegali, bawili się , a ja siedziałam w domu. Jak pytałam się dlaczego nie może mi pomóc np. moja siostra mówili, że jest na to za mloda. To samo mi mówili, gdy miała 18 lat... a ja zapierniczałam od kiedy pamiętam :O Najgorsze dla mnie bylo to, ze mimo iz sie starałam zawsze było źle... kiedys nawet wydarli sie na mnie , ze na obiad miały byc ziemniaki a nie ryz.. :O W koncu skonczyłam szkołę, wyprowadziłam się, w domu jestem raz na jakiś czas. Byscie musieli widziec jak mnie teraz szanuja, jak mowia, ze im BRAKUJE mnie, ze nie ma kto sprzatac. Zauwazyli, ze moja siora to nierob , nic nie umie zrobic... ale ja mam to gdzies, nie mieszkam juz z nimi i mam w nosie czy maja syf czy porzadek ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
To powiedz, że wydałaś kasę i chcesz na jedzenie. Ty nie masz obowiązku zarabiac na siebie, za to oni musza cie utrzymywać. Jak nie dadzą na jedzenie to zgloś się do pedagoga szkolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie cooooo ...powiem wam ta
Powiem wam nawet wiecej. Czasem jak przyjade do domu to mi wstyd , ze nie umieja zadbac o porzadek. zapraszaja znajomych , a w domu klei sie. Ostatio zlitowałam sie i posprzatałam siostrze całe mieszkanie bo nie mogłam na to patrzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wiecie cooooo ...powiem wam ta: mialam identyczna sytuacje jak Ty, zeby wyjsc z domu to musialam zrobic obiad,posprzatac, wykapac i polozyc spac rodzenstwo... i wtedy moglam zginac nawet na cala noc... nikogo to nie obchodzilo,ze mam 15 lat i ze jade z kolesiami 100 km za miasto na ostra balange... teraz juz nie mieszkam z mama (bo to jej musialam uslugiwac i ja wyreczac) i powiem Ci,ze jak mnie widzi to pomnik mi chce stawiac, njlepsza coreczka jestem i co mnie dziwi niczego juz nie wymaga ode mnie... teraz ona mnie obsluguje.... nie rozumiem tego,mowiac szczerze... czyzby ludzie sie na prawde mogli zmienic na lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorkiiiii
porozmawiaj z psychologiem szkolym,opowiedz ze masz mamusie latawice i ojca debila...nic ich wezwie i wytłumaczy ze twoim obowiazkiem jest pzrzede wszystkim matura a nie usługiwanie staremu i reszcie tych oszołomów:O ps.a brat ma zone i co? ona tez nic nie robi? litosci, chyba wybiłabym tych nierobów:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie cooooo ...powiem wam ta
maka25 wiesz , ze ja też mogłam wychodzić na całe noce i nikt nie wiedział gdzie jestem , z kim i co robię.. :O ważne bylo tylko to, ze było zrobione co do mnie należało, a reszta im wisiała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie cooooo ...powiem wam ta: wiesz o czym mysle...? czy oni zdaja sobie sprawe z tego co nam zrobili...? moi rodzice tez mieli przechlapane i mama zawsze mowila,ze nie chce mi zafundowac takiego samego losu, a zrobila dokldnie to samo :( mam w sobie straszny zal, nie moge sie go pozbyc :( najlepiej bylo jak sie dostalam na studia... caly czas ''byli ze mnie dumni'', ze tak dobrze sie ucze,ze ambitna.... a jak sie dostalam na studia to zasugerowano mi,ze kolejnych pieciu lat nie moge sedzic w domu... bo to kosztuje, a ja jestem dorosla i powinnam na siebie zarabiac... nie wytrzymalam i sie wynioslam,na studia nie poszlam, kazdy wie dlaczego... dzisiaj zaluje,ze nie tupnelam i nie krzyknelam ; ''to mi sie nalezy!'', ale zawod byl tak wielki,ze rece opadly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"porozmawiaj z psychologiem szkolym,opowiedz ze masz mamusie latawice i ojca debila...nic ich wezwie i wytłumaczy ze twoim obowiazkiem jest pzrzede wszystkim matura a nie usługiwanie staremu i reszcie tych oszołomów" podpisuję się pod tym. sama z nimi nie wygrasz. mogłabyś na przykład stołować się gdzieś na mieście albo u rodziny, ale nie wiadomo na jak długo starczyłoby Ci pieniędzy lub cierpliwości objadanej rodziny. w tym wypadku wsparcie możesz otrzymać jedynie od dalszej rodziny albo instytucji. działaj szybko, zanim matka wyjedzie, może dzięki temu uda się odciągnąć ją od wyjazdu albo przynajmniej wprowadzić zasady, które Cię odciążą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkookkklll
Dziewczyno! Jak dla mnie to Tobie brakuje poświęcenia chwili uwagi i tyle. Nie chcesz sprzątać, to nie sprzątaj, nie chcesz gotować, to tego nie rób. I co z tego, że będą gadać? Niech gadają. Kiedy moi rodzice wyjeżdżali cały czas narzekałam na to, że wszystko na mojej głowie jest i jeszcze muszę mojego nie małego brata obsługiwać. A tak naprawdę chodziło tylko o to, że czułam się cholernie samotna w tym wszystkim. A dom, stał jak stał, przestałam robić zakupy dla brata, każdy dbał o siebie (jedzenie, pranie, zakupy, sprzatanie) było mi z tym o wiele lepiej:) Początkowo zapuścił się braciszek, ale jak zauważył ,że ja już się nie będę nim zajmować, to wziął się za swoje sprawy i każdy sobie rzepkę skrobie teraz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie cooooo ...powiem wam ta
maka25 Ja Ci powiem, że u mnie moi rodzice nie mieli złego dzieciństwa , z tego co mi mama opowiada nie musiała robić za wiele w domu *( była najmłodsza) wiec może dlatego , ze jestem najstarsza tyle mi narzucali. Ogólnie nigdy źle się nie uczyłam i uczyłam się dla siebie. Czasami zła byłam , przychodziłam z 4, a słyszałam , że moglam dostać 5. To mnie irytowało, czasem miałam dość, mówiłam sobie, że już nie będę się uczyć.. ale chciałam to zrobić dla siebie, żeby iśc na studia , wyrwać się.. W końcu poszłam na studia i powiem Ci, ze na prawde wiele się zmieniło.. ich stosunek do mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madmłazell
nie pierdol 🖐️ ja tez zdawałam mature i mialam wszystko na głowie bo nie mam rodziny zacisnac zeby i lecisz !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt mnie nie rozumie mam dosć
powiem Wam, że moi rodzicie zaczeli do tego stopnia wpieprzac sie w moje zycie, zaczli wybierac mi znajomych,chloapaka (najlepiej zebym z NIKIM sie nie zadawala) ze zaczelam miec mysli samobojcze i wylądowałam u psychologa. Pomogły mi 3 spotkania, nie do końca ale podniosłam się trochę. A wiecie co by sie stało gdybym poszła do pedagoga? zostałabym wyzwana od kurwy, od szmaty, od dziwki, no bo przecież jak? taka szanująca się rodzina, która przecież zapewnia mi wszystko i nagle dostają wezwanie do pedagoga bo na mojej głowie jest cały dom? no prosze was.wtedy dopiero oni rozpętaliby mi piekło... takie coś NIE wchodzi w gre. Matka sama mi już tak truje, że brakuje słów. Dzisiaj się z nią pokóciłam, bo mimo że mam prawie 20 lat zabroniła mi wyjść do koleżanki, bo wymyśliał sobie że będę siedziała w domu. I tak wyszłam. Po powrocie dalej sie zaczela ze mna kłócić. Powiedziała mi właśnie wtedy że ona nie będzie z takim mężem siedziała,bo po co ma ją od suk i kurew wyzywać (autentycznie). a jak jej powiedziałam, że czemu rozwodu z nim nie wzieła to mi odpowiedziała, że czegos takiego sie nie robi, że zobacze jak sie ożenie jakie małżenstwo do piekło. Czyli takie postrzeganie swiata wyniosła z domu. I dodała, że przeciez ja ciągle nic nie robie, czytam te ksiązki nie wiadomo po co (do cholery jasnej do matury sie przygotowuje!), że siedze przy kompie i ciagle robie glupoty (pisze prace maturalna, czasem wchodze tutaj na forum i gadam na gg, ale sa ferie TEZ mi sie cos od zycia należy), że nawet nie pojde i nie posprzatam za nia (a jak sprzatam to tego nie widzi), że sobie wychodze i sie nią nie interesuje (czyli wychodzi na to, że mam całe życie jej pilnować i dotrzymywac towarzystwa). to jej powiedziałam, że ma jechać w cholere, a w duchu pomyślałam - byle do matury a potem uciekam z tej chorej rodziny... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt mnie nie rozumie mam dosć
poniosło mnie troche, ale mam dość. Leczy na mnie swoje kompleksy, niespełnione ambicje, NIE umiem na niej tego zaakcptować. jestem jej córką, nie matką. wymagam od dorosłej osoby wsparcia, nie niańczenia, czy ciągłego dbania, wymagam rodziców a nie chorych ludzi. zachowuje sie tak jakby chciala przezyc moje życie ZA MNIE. Mojej siostrze juz je tak zniszczyła, ze została stara panna, a w sumie w wieku 20 lat tez uciekła z domu... zdziwaczała przez moich rodziców, żaden facet jej nie chce. no ale... jej też w tym spora wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt mnie nie rozumie mam dosć
i tak, czuje się samotna z tym wszystkim. nie mam wsparcia w rodzicach, żadnego, dla nich jestem zerem i śmieciem. boli mnie, że mimowszystko teraz to sa obcy ludzie ktorym nie chce nawet mowic o swoich problemach, bo im nie ufam. A chciałabym usiąść wysłuchać ich problemów, pomóc im, powiedzieć im co mnie trapi - ale po co? żeby zjechali mnie za moje błędy, wąpilowości, problemy? chciałabym po prostu czuć sięz nimi bezpeczna, a nie źle, wobowie czy za chwile znowu nie zostane wyzwana od kurwy lub ladacznicy, bo coś źle zrobiłam. :( najbardziej boli to, że obcy ludzi, dosłownie, potrafią dać mi więcej wsparcia niż najbliśza rodzina :( zawsze mnie uczyli, że przyjaciele (w sensie obcy ludzie) tozło, a dzisiaj bez nich, nie byłoby mnie na tym świecie, nie widziałabym sensu by życ. bo im nie można nic powiedzieć. naprawde nie wiem kim powinnam być, by mnie w koncu docenili. nie ciesza sie z zadnych moich wygranych czy sukcesow, zawsze to bylo tak, ze "a tam udało jej sie" albo "pewnie to po znajomosci" itd.. ile mozna to wytrzymywac? gdy w domu sądzą, że jesteś zerem... i też było tak, nawet gdy była 5 to byłopytanie "czemu tak sałbo". dzisiaj nie widzą moich ocen i o nich się nie dowiedzą. na wywiadówki też nie chodzą, bo im powiedziałam jak maja zamiar mnie dołować i dogadywać to niech nie chodzą, w koncu od 1 klasy szkoly sredniej mi powtarzaja, ze szkola to moja sprawa. ehhh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qeen ii
Kochana Musisz sie zbuntowac Zaloz haczyk na drzwi I nie wychodz kiedy nie chcesz Ucz sie zeby cos osiagnac Wpadne jutro trzymajsie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt mnie nie rozumie mam dosć
bunt nic nie daje :( haczyk wyrwą, bo co to za zamykanie we własnym domu?! ehh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nowe doświadczenie
na pewno się przyda, nie marudź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt mnie nie rozumie mam dosć
ja takie doświadczenie mam, bo rok temu juz była taka sytacja, ze matka sobie wyjechała a ja musiałam sie wszystkim zajmować :o wiec takie doswiadczenie jest mi zbędne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×