Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fc kaiserslautern

czy narodziny dziecka poprawią relacje między dwojgiem ludzi?

Polecane posty

Gość fc kaiserslautern

na dłuższą metę czy może na krótką a może wcale doprowadzając do rozstania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem nie mam dziecka Ale słyszałem że to wspaniała akcja jeśli chcesz zatrzymac faceta dla siebie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśle-a raczej wiem, że pojawienie się dziecka w rozpadającym się związku to przysłowiowy gwóźdź do trumny. Dziecko-to nowe obowiązki i problemy oraz ograniczenia-które jeszcze bardziej oddalają parę wcześniej już zwiaśnioną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej pogarszają na początku
bo właśnie nowe obowiązki, koszta, nowa hierarchia w rodzinie ale jak para jest zgodna to na dłuższą metę relacja się pogłębi i poprawi.... a jak już wczeniej było nie tak, to może się związek całkiem rozpaść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvvvvvvvvvvvbgnbgb
jezeli zwiazek zaczyna kulec to dziecko nie poprawi niczego, zwlaszcza w swietle statytyk mowiacych o tym, ze dziecko niszczy malzenstwo ktore bylo uwazane za calkiem normalne. w przypadku zwiazko w ktorych sie nie uklada dziecko jeszcze bardziej poglebi problem. nie polecam ze wzgledu na samo dziecko, niepotrzeba kolejnego czlowieka z robitej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zalezy czy przyszły tatuś i mamusia bardzo pragną tego dziecka...jeśli tak to powinno sie polepszyc...bo w końcu dziecko to wasza wspolna robota..hehe:D...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zalezy
my własnie oczekujemy Malenstwa jakies poł roku temu nie było kolorowo, a teraz moze mój mąz nie szeleje za mna ale za to za Mała tak :) to mi wystarcza bo i ja patrze inaczej na niego ;) bardzo nas to zblizyło do siebie, fakt ze długa droga jeszcze przed nami, ale to uczucie do tego małe Życia które jest we mnie potrafio pokonac kryzys :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisssicccka
wg mnie to raczej dziecko dobije związek niż go naprawi, przynajmniej z mojego doswiadczenia i niektorych znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie znam wiele szczesliwych par gdzie dziecko pogorszylo stosunki - moze nie samo dziecko ale obowiazki, problemy finansowe, niepracujaca zona i maz z pretensjami. dziecko wiele zmienia i powinny sie na niego decydowac wylacznie silne emocjonalnie pary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zalezy
jak ma byc tak bedzie.. takie zycie jednych zbliza dotyk dłoni innych to oddala w zycie to nie tecza, wiecej jest tych chwil które chciało by sie zapomniec ale sa i te które trzeba próbowac zatrzymac jak najdłuzej :) tak wiec czy pojawi sie dziecko czy tez nie to juz chyba bez róznicy najwazniejsze to cieszyc sie z tego Małego Skarbu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niestety, nie ma takiej
możliwości, żeby dziecko naprawiło relacje w związku. Nie ma co mówić o tym, jak to wygląda w ciąży, bo prawdziwy test zaczyna się dopiero po porodzie. W naszym zgodnym związku po urodzeniu oczekiwanego dziecka zaczął się poważny kryzys. Przetrzymalismy oczywiście, bo było to związane ze zmianami w zyciu. Nie widzę możliwości, żeby kryzys ponarodzinowy przetrwał związek, w którym już wcześniej sie sypało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalnie pojawienie się dziecka to ogólny kryzys spowodowany zmianami i zmęczeniem kryzys ten normalne małżeństwo przetrwa a potem będzie się z tego śmiało dla rozpadającego się małżeństwa to raczej najgorsze wyjście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chwilowo poprawią, potem wszystko wraca do normy i proces rozkładu postępuje dalej czasem rozciągając się na dziesięciolecia. A w tym tkwi biedne dziecię wynosząc "nauki", które będą miały odbicie w jego przyszłych realcjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zalezy
wszyscy pewnie macie racje ale jak bedzie....nie ma reguły ze akurat same czarne barwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szdfg
pogorsza. bo dojdzie wiecej obowiazkow, beda klutnie ze ktores nic nie robi inne zapierdlaa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na 100% zbliży to Was do siebie... Choć czasem jedno dziecko nie wystarczy i trzeba będzie pomyśleć od razu o drugim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sok owocówka
w moim wypadku tak! samo zajście w ciąże (nieplanowaną!) te relacje poprawiło. mieliśmy się rozstać po czym bum dwie kreski i zdecydowaliśmy się spróbować (co wcale nie znaczy że dziecka można urzyć jako kleju) zamieszkaliśmy razem a po przyjściu dziecka na świat wzieliśmy ślub:) za 1,5msc mamy pierwszą rocznice:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zalezy
wszystko sprowadza sie do indywidualnego podejscia a tym samym relacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czy narodziny dziecka poprawią relacje między dwojgiem ludzi?" - jak to zwykle bywa "na dwoje babka wróżyła". Ale odpowiedź (wbrew pozorom) nie jest aż tak bardzo FIFTIFIFTI. Wszystko zależy od tego co było PRZED..... Jakie mieliśmy oczekiwania? Czego nam brakowało? - i nie chodzi tu o PRYMITYWNĄ odpowiedź - DZIECKA! Jeżeli przynajmniej jeden z partnerów uważał, że jest to "zwiazek na CAŁE ŻYCIE" a drugi NIE BYŁ JESZCZE GOTOWY, to (być może?) DZIECKO stanie się KATALIZATOREM..... Jeżeli natomiast ZWIĄZEK był tylko jakąś PRÓBA dla obojga, to DUPA BLADA.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie byłbym Madri'm, gdybym się nie odniósł do wpisu . "pojawienie się dziecka to ogólny kryzys spowodowany zmianami i zmęczeniem" - te słowa nie wymagają ŻADNEGO komentarza. To jest OCZYWISTA OCZYWISTOŚĆ. "kryzys ten normalne małżeństwo przetrwa" - tu nie sposób powstrzymać się od komentarza..... Co to znaczy NORMALNE MAŁŻEŃSTWO? Wg mnie to sformalizowany związek dwojga osób, które traktują ten ZWIĄZEK jako ten NA CAŁE ŻYCIE. Wydaje mi się OCZYWISTE, że WIELE osób widzi COŚ WIĘCEJ. Czyli RODZINĘ. A więc także DZIECKO. Głównym "problemem" małżeństwa jest nie to CZY, ale KIEDY? I tutaj pojawia się PRAWDZIWY problem..... Najpierw szkoła, potem studia .... Potem "WYŚCIG SZCZURÓW" czyli "zawodowe ustawienie".... Oczywiście WARUNKI BYTOWE.... Itd., itp............ Bywa tak, że kiedy już JESTEŚMY GOTOWI, to JEST JUŻ ZA PÓŹNO..... Bo wiek NA GRANICY, nie to zdrowie... Bo TAKA ZMIANA? Bo to ROZTRWONIENIE DOROBKU ZAWODOWEGO, z TAKIM TRUDEM OSIĄGNIETEJ POZYCJI........ Jeżeli człowiek, w pogoni za SUKCESEM, zaczyna się zastanawiać, czy się gdzieś nie zagubił, czy jego i partnera oczekiwania gdzieś się nie ROZBIEGŁY, nagle WPADA, to MUSI sobie zadać pytanie "czy narodziny dziecka poprawią relacje". Z reguły..... po pierwszym "TO NIEMOŻLIWE", następuję MILOWY KROK w słusznym kierunku...... Pomimo.... I wbrew..... pisze także "dla rozpadającego się małżeństwa to raczej najgorsze wyjście" - i znów trudno mi się z nią nie zgodzić. DZIECKO nie jest żadną RECEPTĄ na problemy.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agentka csi
Moim zdaniem pojawienie sie dziecka to powazny egzamin dla zwiazku, zdecydowanie nie poprawia relacji miedzy para a wrecz wystawia ja na bardzo trudna probe przetrwania. Na pewno nie mozna traktowac dziecka jako lekarstwa na problemy, bo z pojawieniem sie malucha robi sie tylko gorzej a nie lepiej. Znam to z autopsji. Zwiazek musi byc bardzo silny zeby przetrwac pierwszy okres z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Związek to MY. Jeżeli jest jakiś problem ze znalezieniem miejsca dla NASZEGO DZIECKA w tym MY, to znaczy: O "kant dupy" potłuc taki związek.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zanim się wyloguję, pozwolę sobie zwrócić się do autora topicu. [fc kaiserslautern] - widać, że masz PIŁKĘ zamiast GŁOWY. Ściągnij te krótkie spodenki i przestań mylić głowę z piłką; ......... albo też "harataj w gałę" nadal......... Ale Z GŁOWĄ!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie poprawią ale bedziesz mogla wyciagnac alimenty i miec z c zego zyc. Pół kuli ziemskiej tak robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[fc kaiserslautern], czy jesteś DZIEWCZYNĄ czekajacą na alimenty, czy też FACETEM BEZ JAJ szukajacym jak najmniej bolesnego sposobu EWAKUACJI.........????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga , "...nie buduj swojego świata na facecie, to się nigdy nie zawali..." Głęboka myśl..... Ale może dobry i jeden rok? Wszak uważasz, że "Według mnie owszem poprawi ale na góra rok czasu"..... A może PÓŁTORA? DWA? Albo może nawet więcej.... A potem TO JUŻ Z GÓRKI..... Droga , "Mogę być całkiem sama, łatwa rzecz, żaden dramat"!!!!!" - czy z DZIECKIEM znaczy dla Ciebie ciągle SAMA????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Możecie się śmiać, ale my z narzeczonym przeżyliśmy nawet pewnego rodzaju kryzys po kupieniu szczeniaka, bo doszło dużo nowych obowiązków i nie ma już tej swobody co kiedyś, a co dopiero jeśli chodzi o dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×