Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mieszkam z rodzicami, 27 lat

co takiego nienormalnego jest w mieszkaniu z rodzicami?

Polecane posty

Gość smrodek
patologia jest dla Ciebie to, ze kazdy wkoncu powinien stworzyc wlasna rodzinę?? a nie mieszkac w pokoju U RODZICÓW (formalnie dom jest ich, za ich pieniadze - oto mi chodzilo) a nie do usranej smierci dawać mamie skarpety do prania!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie mysle tak
smrodek patologia jest dla Ciebie to, ze kazdy wkoncu powinien stworzyc wlasna rodzinę?? a nie mieszkac w pokoju U RODZICÓW (formalnie dom jest ich, za ich pieniadze - oto mi chodzilo) a nie do usranej smierci dawać mamie skarpety do prania!!! może najpierw przeczytaj topik a pozniej sie wymądrzaj, autor nie mieszka w pokoiku na 40 m2 , tylko w jednorodzinnym domu .. widzisz róznicę? i jezeli ktos ma ku temu warunki ( lokalowe, finansowe, dobre relacje ) aby mieszkac wraz z rodzicami to lepiej jest wywalac poł wypłaty na czynsze za wynajem lub bankowi w ramach spłaty kredytu :O?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smrodek
liczy sie to, kogo jest formalnie. niewazne czy rodzice dostali go w prezencie - jest ICH, Ty go moze kiedys dostaniesz, ale teraz nie jest Twój - nie możesz bez ich zgody zburzyc ściany, zmienić wystroju salonu - NIC. Oni mogą, bo są u siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smrodek
kochany, za wynajmem nigdy nie bylam - prawda, to glupota, ale kiedys trzeba isc na swoje - gdzie zamierza ulokowac żone i dziecko? W SWOIM POKOJU? :d niestety czasem jedynym wyjsciem jest kredyt (mysle ze wiekszosci oburzajacych sie tu ludzi chodzi oto ze 27-30letni facet powinien juz miec choc czesc pieniedzy, zeby miec na solidna wplate wlasna = mniejszy kredyt).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym nie mogła mieszkać
no dokładnie o to chodzi - autor ma aspiracje jeździ rowerem po salonie... 40m mieszkanko jest be- a nie zdaje sobie sprawy, że realnie nie stać go nawet na takie, co więcej nie ma motywacji do zdobycia czegoś własnego - bo jest mu wygodnie - a latka lecą... jakby pomieszkał w klitce parę lat, płacąc wysoki czynsz za najem, to by wiedział, że trzeba zapierdziela, żeby coś mieć i dla mnie ta świadomośc świadczy właśnie o dojrzałości! ...nie możesz w razie czego schowa się za plecy tatusia i mamusi, czujesz wartość pieniądza i potrafisz nim gospodarować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smrodek
ile masz lat? zamierzasz żone/męża wprowadzic do swojego pokoiku i tam produkowac potomstwo?:) swoj, to Ty masz jedynie pokoj W DOMU RODZICOW i gdzie ulokujesz zone i dziecko?? w sypialni rodzicow??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smrodek
"ja bym nie mogła mieszkać" uchwyciłaś sedno sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smrodek
a kto Ci powiedzial ze ja mieszkam w bloku?:D i co z tego ze pokoj ma 20 m?? bedziesz w JEDNYM POKOJU siedzial z zona i dzieciakami, bo to przeciez DOM JEDNORODZINY?!?! :D heheheh Co z tego , że jest to dom jednorodzinny, skoro do dyspozycji (spania) masz tylko JEDEN POKOJ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smrodek
"no tak bo tobie się w życiu nie udało i musisz zapierdzielać to ktoś inny też musi zapierdzielać bo inaczej jest nic nie wart jesteś żałosna " haha a co TOBIE sie w życiu udalo?:D dostać SWOJ POKOIK w DOMU RODZICOW?:D to jest Twoim osiagnieciem?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smrodek
btw, jak sie nie ma argumentow, traci grunt pod nogami, ma kompelsy - to jedyna bronia jest atak, wyzywanie :) to po tym poznaje sie slabych ludzi :) - pozdrowienia dla "smrodek debilu" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smrodek
relacje nie maja tu nic do rzeczy, chodzi o postawe "dzieciaka" - 30 letniego, ktorego nie stac na to zeby zalozyc swoja rodzinę, nie w swoim pokoju ;) i dlatego kloci sie ze w tym pokoiku jest bosko pochwalam to - do ukonczenia edukacji :) jak znajdzie sie dobrą pracę - zmykac i tyle, pracować NA SIEBIE, NA SWOJA PRZYSZLOSC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym nie mogła mieszkać
Rockefeller najbogatszy człowiek w historii świata, powiedział, że dla niego nie ważne są te pieniądze które ma, ważna jest ŚWIADOMOŚĆ, że nawet jakby wszystkie stracił to i to wie jak je zarobić ponownie, bo dorobił się od 0 - to daje mu poczucie bezpieczeństwa.... ... ja się 100% zgadzam z tym stwierdzeniem, mogę stracić swój dom - wiem jak się zabrać do zarobienie na następny... ty masz dom po rodzicach i musisz się tego kurczowo trzymać, bo cholera wie jakbyś sobie poradziła bez ich wsparcia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamelalla
WIEC TAK NA PSYCHOLOGII SCHEMAT JEST PROSTY KAZDY POWINIEN Z PEWNYM WIEKU OPUSCIC DOM RODZINNY I PRZEJSC DO KOLEJNEGO ETAPU ZYCIA INACZEJ PSYCHIKA CZLOWIEK STAJE SIE ZACHWIANA ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamelalla
MOJ NARZECZONY MA DOM 210 M ZMIESCILY BY SIE TAM ZE 3 RODZINY A MIMO TO NIE CHCEMY MIESZSKAC Z RODZICAMI ( W SUMIE TO MUSIELIBYSMY SIE PRZEPROWADZIC DO INNEGO MIASTA 160KM DALEJ) , WOLIMY MIEC CIASNE ALE WŁASNE SWOJE M NA KREDYT , MOZNA SWOBODNIE SIE KOCHAC , KTZYCZEC KLOCIC ZALATWIAC POTRZEBY FIZJOLOGICZNE I INNE RZECZY JAK SIE ŻYWNIE KOMU PODOBA :D A NIE POD CIAGLYM NADZROEM JAK 2LATEK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie mysle tak
i co z tego ze pokoj ma 20 m?? bedziesz w JEDNYM POKOJU siedzial z zona i dzieciakami, bo to przeciez DOM JEDNORODZINY?!?! heheheh Co z tego , że jest to dom jednorodzinny, skoro do dyspozycji (spania) masz tylko JEDEN POKOJ?? czy Ty naparwde jestes tak ograniczona, ze mieszkanie w domu rodzinny jest dla Ciebie równoznaczne z zajmowaniem jednego pokoju :O czy nie wiesz, ze sa rodziny mieszkajace razem i zajmujace po 100 m2 i bynajmniej ten metraz nie dotyczy jednego salonu :O? że można mieszkac razem ale osobno ( osobne wejscia, rachunki...) czy to tak cięzko pojąc? ja bym nie mogła mieszkać ja się 100% zgadzam z tym stwierdzeniem, mogę stracić swój dom - wiem jak się zabrać do zarobienie na następny... ty masz dom po rodzicach i musisz się tego kurczowo trzymać, bo cholera wie jakbyś sobie poradziła bez ich wsparcia a Tobie to chyba mocno zal dupę ściska , bo strasznie atakujesz tych, którzy mysla inaczej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na swoim to na swoim
ja bym nie mogła mieszkać z tak ze swoimi rodzicami jak i teściami, teściowie mają wielki dom 300 metrów, z basenem, a mimo to woleliśmy żeby na prezent ślubny pobudowali nam mały domek 150 metrów niż z nimi mieszkać, człowiek na swoim czuje się zupełnie inaczej niż mieszkając z obcymi ludźmi jakimi są teściowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuś kitajec
Widzę, że partia "niezależnych" jest silna :D Polska to biedny kraj i w warunkach przedwojennych, mało kto miał co komu przekazać, poza chłopami i niewielką liczbą rzemieślników, drobnych przedsiębiorców, ordynatów i przemysłowców pomijam. Potem nastał komunizm i ludziom zabrano co tylko było można i wmówiono, że nie powinni niczego posiadać i gromadzić, bo jeszcze by to ich dzieci odziedziczyły, niech się dorabiają od zera, żeby czasem im się w głowach nie przewróciło od stanu posiadania. Na to po 89 nałożyły się wzorce z zachodu, które ze względów ekonomicznych, są niemożliwe do powielenia na skalę masową. Tu się nie ma o co kłócić, tylko należy zrozumieć, te różnice ekonomiczne, także kulturowe i psychologiczne, bo nie wszyscy mają te same priorytety, które są opisywane z emfazą w kolorowej prasie dla nowoczesnych. Oczywiście, że jeśli się prowadzi życie osobiste, to mieszkanie z rodzicami jest niezręczne, krępujące, ale w życiu trzeba wybierać, albo płacić za wynajem albo odłożyć. To jest częsty dylemat. Jest też kategoria ludzi, którzy zawsze mieli nienajlepsze stosunki z rodzicami i nie mogą sobie wyobrazić, że ktoś może mieć zupełnie inaczej. Pojawia się tutaj też wątek, samodzielności rozumianej jako mieszkanie jako para. Ja pieprzę taką samodzielność :D Do rodziców nigdy przez całe moje życie, od nastolatka, nie musiałem się tak dostosowywać, jak wymagały tego ode mnie rozmaite kobiety :D Ja to pierdolę, jak powiada pan Świetlicki, jestem w nastroju nieprzysiadalnym. Wielka mi wolność :D Wolność jest wówczas, gdy znajdziemy odpowiedniego człowieka, który uszanuje nas i wzajemnie. Sprawa jest bardziej zawikłana niż to się wydaje piewcą tzw "niezależności".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuś kitajec
Dodam tylko, że rodziny nie chce mi się zakładać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a ja sobie mysle tak
no a nie jest jednoznaczne z zajmowaniem jednego pokoju? jak sobie wyobrażasz że twój mąż będzie spał z twoją matką a ty będziesz spać z kotem w salonie RODZICÓW a w waszym pokoju będzie spał twój ojciec? co za patologia jest u ciebie :O i może uważasz że będziesz za darmo oglądać polsat cyfrowy rodziców na ich 40 calowej plazmie w ICH salonie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym nie mogła mieszkać
a ja sobie mysle tak> nie wiem gdzie ty tu widzisz atak? ani nikogo nie obrażam ani nie wyzywam... po prostu takie mam zdanie w temacie, jak i obserwacje osób, które z rodzicami mieszkają ... ... choćby moja szwagierka- w moim wieku - a jak przyszedł kiedyś do niej komornik z mandatem to wskoczyła za plecy tatusia jak 15 latka... no, ale ona uważa się za samodzielną i dorosłą...ok niech jej będzie... dla mnie to śmieszne po porostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie mysle tak
do a ja sobie mysle tak no a nie jest jednoznaczne z zajmowaniem jednego pokoju? jak sobie wyobrażasz że twój mąż będzie spał z twoją matką a ty będziesz spać z kotem w salonie RODZICÓW a w waszym pokoju będzie spał twój ojciec? co za patologia jest u ciebie i może uważasz że będziesz za darmo oglądać polsat cyfrowy rodziców na ich 40 calowej plazmie w ICH salonie? 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do maniuś kitajec
tak trzymaj chłopie, też uwielbiam Świetlickiego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuś kitajec
do maniuś kitajec Świetlicki pewnie już nie mieszka z rodzicami, bo za dużo pił :D Pozdrawiam i się trzymam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
pamelalla -------> w psychologii taki jeden prosty schemat to był dawno temu :) teraz różni psychologowie spoglądają na to z różnych stron - ważne jest, żeby młoda para po prostu jakoś stworzyła wokół siebie wyraźną granicę, ale niekoniecznie musi to być oddzielne mieszkanie; różnym ludziom różne modele życia pasują :) ja np. bardzo kocham swoją mamę, ale szybko się dogadałyśmy co do tego, że nie jesteśmy w stanie razem mieszkać :D nie wyobrażam sobie też za bardzo mieszkania z choćby najcudowniejszą teściową - żeby mi ktoś do garków zaglądał, itd? czasem takie układy się sprawdzają i doskonale funkcjonują, a czasem jest problem - np. autor opisuje siebie i rodziców jako doskonale zgrany zespół - pytanie, co się stanie z tym systemem po wprowadzeniu do niego kolejnego elementu - tzn. jakiejś tam kobiety autora? trudno wejść w takie coś: trzy osoby, przyzwyczajone do siebie, z dogranymi zwyczajami, zasadami... jak się tworzy związek DWOJGA ludzi, to już jest mnóstwo "docierania się", uzgadniania na nowo, dopasowywania się... a jak to będzie, kiedy jedna osoba musi dogadać się z trzema, które tworzą zgraną ekipę? no choćby to, że autor nie widzi problemu z tym praniem: no sorry - dla mnie, i pewnie dla wielu kobiet, wcale to nie jest takie łatwe do przełknięcia, że inna baba pierze moje gacie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśiaaaaaa
A ja wspolczuje twojej przyszlej narzeczonej bo jak widać już masz zaplanowane ze bedziecie mieszkac z rodzicami w domu:-O Chlopie jeszcze ona musi wyrazic na to zgodę!!! A ja Ci powiem tak...NIGDY ale to NIGDY nie zamieszkałabym w domu z jedna kuchnią!!!Jesli juz mialabym mieszkac w domu to tylko pod warunkiem posiadania wlasnej kuchni, lazienki i njalepiej ososbnego wejscia!! Ale wedlug ciebie wystarczy ze kible macie osobne:-o Chlopie wspolczuje twojej zonie... a gdyby to ciebie przyszla zona wsadziła do dwoch pokoicków w jej rodzinnym domu i gdybys to ty musiał codziennie spotykac sie z kochanymi tesciami na sniadaniu, obiadzie i kolacji??????jak bys sie czuł??????? Dla ciebie rodzice sa wyrozumiali ale 99,9% obastawiam ze synowa już taka kochaniutka dla nich nie bedzie, wiec zastanow sie co ty w ogole pieprzysz za farmazony!!!! skoro chcesz zostać u mamusi to odkładaj kasę na przeróbke domu...oddziel sobie calutkie piętro, zrob kuchnie, oddzielne wejscie i wtedy to juz inna sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
guzik wiesz o mnie, mam wiecej samodzielnosci niz miesci ci sie pewnie w głowie, bo to nie zalezy od tego z kim akurat mieszkam.....ale widac ze smarkula jestes bo zal pl to gimnazjalisci mówia, zgadłam? pozdrawiam, miłego siedzenia w klicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfklaa
a dla mnie autor topiku jest beznadziejny a co jesli kogos nie stac na wynajecie mieszkania a mieszka w bloku to co ma isc pod most bo w bloku to juz nie wypada tylkow domku jednorodzinnym?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fytuy
Ja znam kilku takich facetów którzy mają takie poglądy na życie jak autor wątku że po co się wyprowadzać, że do końca życia z rodzicami i z moich obserwacji wynika że to nikogo nie obrażając ale mami synki co matka powie to święte. Myślę też że mieszkają z rodzicami po części z wygody no bo jednak pralka jest, lodówka telewizor a na swoim trzeba by o wszystko samemu się zatroszczyć. Ja bym nie mogła być z facetem który dobija do 30 i swoją przyszłość widzi u boku mamusi. Ja wynajmuje kawalerkę i nigdy nie wróciłabym do rodziców, wychodzę i jak mam ochote wrócić za 3 dni to nikogo nie musze o tym informować, ja nie chce mi się sprzątać to nie sprzątam itp. itd. Autorze wątku jak będziesz mieć narzeczoną i ona zechce gotować obiady po swojemu to ciekawe co wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietalat30
A ja mam już prawie 30 lat i jestem w podobnej sytuacji jak autor. Mieszkam z rodzicami i zapewne tak zostanie. Zwyczajnie nie stać mnie na wyprowadzkę, mimo iż pracuję najlepiej jak potrafię, na pełny etat, daję z siebie wszystko, a nawet więcej. Pracuję w swoim wyuczonym zawodzie, który uwielbiam, ale realia są takie, że nie pozwalają na usamodzielnienie się. Za 1800 sama (w sensie: singiel, czy tam stara panna - zwał jak zwał :P) w Krakowie to mogę się skazać ewentualnie na wegetację a nie wyprowadzkę. Wolę w domu na obrzeżach miasta, z rodzicami, za to wygodnie - i tyle. Jak się jakiś chłop znajdzie, to zapraszam do siebie - miejsca u nas dostatek ;) Mój brat zresztą ma 25 lat i też z nami mieszka - jego dziewczyna bardzo często zostaje u nas na noc, wracamy i wychodzimy kiedy nam się podoba i nikogo o zdanie nie pytamy - jedynie informuję mamę, że mnie nie będzie - ale wyobrażacie sobie? Ona TEŻ mnie informuje o takich rzeczach, mimo iż "formalnie to jej dom" :P Znajomych zapraszamy i tu kolejna niespodzianka - moja mama często imprezuje z nami, ha, taka jest "ludzka"! I wszyscy ją lubią w dodatku! Niewiarygodne... Wogóle nasz dom jest otwarty i ciągle coś się dzieje, ktoś przychodzi, ruch i gwar i radość. No i zasadniczo nikt nie ma problemów ze wspólnym koegzystowaniem. Wręcz przeciwnie - wszyscy na tym korzystamy - rodzicom jest łatwiej, nam jest łatwiej, a wszystkim - weselej ;) No ale my właśnie z cudownej wielopokoleniowej rodziny jesteśmy (a w zasadzie z wielopokoleniowego podwórka, bo i dziadkowie i siostry mamy mają domy tuż obok, na jednym podwórku!) więc jesteśmy przyzwyczajeni i nauczeni szacunku do siebie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Program dofinansowania MDM to dobre rozwiązanie. Ja dostałem całkiem sporą dopłatę, co umożliwiło i przyspieszyło wszystkie sprawy i formalności związane z kredytem i kupnem. Na ich stronie wszystko jest dobrze i klarownie przedstawione: http://mieszkaniedlamlodych.com/program-miesz kanie-dla-mlodych-podstawowe-zagadnienia-cz-1-najczestsze-py tania/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×