Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamka1982k

jak delikatnie powiedzieć teściom by sie nie wtrącali...

Polecane posty

Gość załamka1982k

jak pielęgnować dziecko,jak je kąpać,jak karmic co może a co nie bo kiedys tak sie wychowywało.... i tak jest cały czas masakra a najgorsze jest to że ja dopiero w ciązy jestem a już wysłuchuje tego wszystkiego. niechcę miec z nimi złego kontaktu ale chyba do tego właśnie doprowadzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamakubusia24bb
słuchaj ja cała ciaze wysłuchiwalam tego samego i to nie w formie rad, a rozkazów. Trzymałam w sobie nerwy, az dostalam mocny lek na uspokojenie bo dostałam cisnienia noi oczywiscie tydzien w szpitalu. Teraz staram się jednym uchem wpuszczac, a drugim wypuszczac. Zawsze mozesz powiedziec, dajcie mi okazje wychowac dziekco po swojemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamakubusia24bb
Najgorsze jest to, ze wszyscy mi wmawiaja ze podczas karmienia piersią bede żyła na marchewkach gotowanych i wodzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lollercoaster
Jest taka fajna odpowiedź: "ja mam na ten temat inne zdanie". :) I tak powtarzaj, aż im się znudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jahklaaaa
amieszka ktoras z was z tesciami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypuszczanie drugim uchem jest najlepsze:) jak Ci będą coś doradzać powiedz poprostu że to przemyślisz. i tyle. będziesz miała spokój możesz też postawić sprawę jasno - powiedzieć że sobie nie życzysz natrętnych rad. albo powiedz mężowi żeby im lekko zasugerował że przeginają. ja polecam 1 sposób. sprawdzony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamka 1982k
wiesz...ja też już byłam w szpitalu na nadciśnienie jakiś czas brałam relanium nawet z zalecenia lekarza, rozmawiałam o tym z mężem ale powiedział tylko że mam się nie przejmowac bo i tak po swojemu zrobimy ale ja się nie potrafie nie przejmować tylko widzę teściową i już wiem co usłyszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamka 1982k
całe szczęście nie mieszkamy razem ale w sumie nie daleko jakiś niecały km. będzie więc często ich widujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goosssia29
ja mieszkam z tesciami jest ok ale wiadomo czasami tesciowa te swoje 3 grosze musi wtracic jeszcze dzieci niemamy ale soie juz wyobrazam te jej dobre rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppp
uppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamka1982k
umnie z teściami też w miare ok jest dlatego chcę im dać do zrozumienia tak telikatnie że nie potrzebujemy ich rad, jest to nasze pierwsze dziecko ale ja mam duże doświatczenie w wychowywaniu, pracowałam jako opiekunka dla noworodków, i małych bobasków mam rodzeństwo któremu też dużo pomagałam w pielęgnacji ich dzieci, myślę że ze swoim tak samo dobrze sobie poradzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teściowie po to są żeby pierdzieć i się wtrącać, trzeba ich wychować, najlepiej z pomocą męża. jak się nauczą dystansu, wszystko będzie git

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamakubusia24bb
No moi tesciowie tez mieszkają 1km dalej, ale gorsza od nich jest moja sisotra ktora 2 lata temu urodzila i ona to juz w ogole wie wszystko najlepiej :/ Ja bardzo czesto odpowiadam, dam sobie rade, albo w ogole nie reaguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamka 1982k
mo tylko siostrze czy własnym rodzicom to zawsze więcej mogę powiedzieć,moi rodzice mieszkają dość daleko bo prawie 80 km. odemnie ale jak tam coś nie pasi to nie boje się im powiedziec że i tak zrobimy po swojemu natomiast teściowa to juz inna sprawa jakoś mam dystans do niej i jak co to wolę jak mój mąż z nią rozmawia w końcu to jego mama i jest mu łatwiej ale tak teraz jak chodzi o ciąże i dziecko i wychowanie to głównie w takie babskie sprawy sie wtrąca i tak głupio mi męża na nią posyłać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alaaaa ma kotaaaa
wiesz co ja karmie piersią i non stop mnie atakują dlaczego nie podaję herbatek !!! bo ta daje i ta też a Ty dlaczego nie ! albo mały ma zimne rączki, albo weź mu te rękawki odwiń bo się podrapie normalnie nienawidze "ciotek dobra rada" !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe mam to samo,z jednej strony babcia wyskakuje mi z radami które niekoniecznie mi się podobają i z tymi zabobonami :O a z drugiej strony teściowa poraz 15465454546468 mi opowiada jak rodziła mojego męża,jak przechodziła ciążę,jak go wychowywała...(przypuszczam że obudzona w środku nocy opowiem to bezbłędnie:D) a ja tylko słucham i nie dopuszczam do siebie tego co gadają..a jeśli już któraś gada za dużo-to ucinam tylko ,'' że to dziecko moje i mojego G. sami będziemy wiedzieli co dla niego najlepsze i nie ma potrzeby aby wychowywała go połowa rodziny,bo to tylko niepotrzebne tresowanie dziecka prezz 10 osób naraz.''spokój jest,ale po jakimś czasie zaś telefony i złote rady.owszem jest to upierdliwe,męczące, ale chyba nie warto brać sobie tego do serca.sluchać i olewać-no chyba że teściowa nie jest natrętna a bezczelna, i wpada niespodziewanie do twojego domu,przegląda szuflady z ciuszkami dziecka i mówi że tego a tego nie powinnaś mieć a musisz mieć to i to :P:P no to o takie zachowanie wkurzy się nawet święty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zawsze wysłuchuje co maja do powiedzenia. Mówie: "tak, tak, być może macie racje" i i tak robie swoje. Wem ze nie chca źle, czasem mi pomagają te ich "złote rady"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamka1982k
to jest poprosty okropne, córeczka ma się urodzić dopiero pod koniec marca a już mi mówią jakie zupki mam jej gotować jak skończy pół roku i że sama pierś jej pewnie nie wystarczy więc mam juz przemyśleć jakim mlekiem będe ją dokarmiać...no i oczywiście używać pieluch tetrowych bo pompersy to takie niezdrowe...KOSZMAR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem w ciązy i moja teściowa ma dla mnie miliony rad, ale ja jej na te bezsensowne odpowiadam, że teraz się już tak nie robi i mówię jak to teraz jest i więcej nie powtarza, ale za chwilę wymyśla kolejne :P ale ja z uporem maniaka kontruję ją :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamka1982k
moja teściowa to rodziła doąś wczesnie i we wszystkim jej mama musiała pomagac w kąpanie,pielęgnowaniu i prowadzeniu domu,my z mężem od początku jestesmy na swoim i nigdy żadnej pomocy od nich niepotrzebowalismy więc czasem na siłę chcieli się wciskać w różne sprawy od początku im się nie podobało że radzimy sobie sami bez ich pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zasypana ubrankami........
U mnie było podobnie , jeszcze się córka nie urodziła ,a ja już musiała się nasłuchać jak co się robi , kiedy do lekarza , a kiedy wprowadza się nowe jedzenie , a jak to ona mojego męża chowała ect..... Na szczęście jak przyszło co do czego moja teściowa nie wiedziała jak co się robi i prosiła albo mnie , albo mojego o pomoc. Ja nie miałam siły kłócić się z teściową, prosiłam męża by to on zwracał uwagę na rzeczy których jej nie wolno i co mi się nie podoba. Kiedyś jak się z nią powadziłam o małą właśnie to rzuciłam hasłem : A ty chcesz widywać często wnusię czy tylko na święta i urodziny ?? To podziałało , obcenie czasem próbuje łamać nasze zasady , ale prostujemy ją z mężem . Ważne by teściowej zwracał/a uwagę jej syn/ córka , wtedy lepiej dochodzi do dziadków co się do nich mówi i czego się od nich wymaga . Pozdrawiam i wytrwałości życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zasypana ubrankami........
i potwierdzam radę: jednym uchem wysłuchaj , powiedz tak tak , a swoje rób :) O pieluchy tetrowe też była u mnie batalia , a jak przyszło co do czego to teściowa sama kupowała papmersy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i ja się wypowiem. Po pierwsze od początku nie daj sobie. Mieszkałam z teściami przez ostatnie 3 miesiące ciąży i do końca 3 miesiąca życia małego. Teść oki, ale teściowa...... w ciąży obchodziła się ze mną jak z jajkiem. Dziennie tysiąc pytań jak się czujesz itp tego nie wolno tamtego nie wolno... Poród przeżywała gorzej niż ja. Do szpitala przyjechała w godzinę po urodzeniu dziecka razem z jego tatą bo nie chciała go puścić z domu samego bo ona MUSI jechać też. Rożek muszę mieć- powiedziałam nie- bede małego zawijać w kocyki, to jak tak można, ZA JEJ CZASÓW każdy musiał mieć rożek. I co? Kupiła go sama i przywiozła mi do szpitala! Dziecko było w nim raz. Kolejna rzecz, jak dziecko może nie spać pod kołderką??????? Mówię nie, bo bedzie pod kocykiem, to poszła sama do sklepu i przyniosła kołderkę i poduszkę. Mały ma 5 miesięcy a spał pod nią raz. No ale trzeba. Był moment że prawie powiedziałam jej zeby kupiła sobie drugie łóżeczko i wstawiła do drugiego pokoju to bedzie mieć tak jak się jej podoba! Kąpałam źle ( bo ja trzymałam jedną ręką a drugą myłam a ona kładła ręcznik do wanienki i dziecko na nim), ubierałam źle bo za cienko, a to za duży dekolt, a to to a o tamto a to że za zimno, a to trzeba kocyk bo mały zmarznie! A dlaczego nie ubieram mu spodni i podkoszulków tylko śpiochy i milion innych. Szlag jasny mnie trafiał jak mały spał a ona przychodziła co 5 minut i stała nad jego łóżeczkiem, po 10 minutach wychodziła i potem znów. Nie wspomnę o tym, że jak mały płakał w nocy to przylatywała do nas do sypialni i gadała, a to że brzuszek boli, a może kolke ma a może głodny a to znów że zbyt dużo je!!!! Miarka się przebrała jak mały miał kolki i ona zaczęłą wyrwyać mi go z rąk, dosłownie wyrywać. Z początku głupio mi było bo w końcu to nie moja matka ale później już się wycwaniłam i go nie dawałam. mówiłam: nie, sama dam sobie radę i odwracałam się i wychodziłam z pokoju. Co najlepiej działało? To właśnie, mówienie, że sama dam sobie radę i wychodzenie. Albo że: tak było 30 lat temu a ja robię inaczej i tak będę dalej bo nie widzę nic w tym złego. Albo że moja mama tak robiła hehe. Stać przy swoim i koniec kropka. Ona nie przejawiała takich 'zdolności nadopiekuńczych wcześniej' ale zaniepokoiło mnie to, że jak byłam w 20tc to obwieściła ze ona bierze 3 tyg wolnego jak się dziecko urodzi i będzie się nim zajmować!!!!!!!! Może ktoś zapytałby się mnie czy chce????????? Dla mnie pierwsze tygodnie życia dziecka były bardzo ważne i wolałabym je spędzić tylko z jego tatą.... Wyjechaliśmy za granicę- tzn wróciliśmy tutaj, do UK jak mały miał 3 miesiące. I momo,że nikt mi nie pomaga z małym, i wszędzie muszę go zabierać ze sobą nawet do lekarza bo tata pracuje, jestem przeszczęśliwa ze nikt mi się nie wtrąca!!!! Nie wspomnę o wpływie mieszkania z teściami na Wasz związek. Tutaj odżyliśmy. Chociaż mamy wszystkich dziadków na skype. Aaaaa zapomniałabym. Jak teściowa przeżywała jak mały skończył 4 miesiące uczyłam go zasypiać samemu w łóżeczku. O jezu jak mozna zostawić dziecko żeby płakało 15 minut?????????????!!!!!!!! Wyrodna matka ze mnie, wiem :P Pozdrawiam i życzę wytrwałości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamka1982k
oj to ciążko miałaś,ja narazie chcę byś miła ale jak by się tak miarka przebrała to wolę żeby się na nas obrazili ale miec święty spokój, mnie tez szlak trafia jak słyszę że po porodzie wezmie sobie wolne żeby mi pomóc,od tedo mam męża i wiem że damy rady bez nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest nieco inaczej... to raczej nie teściowa, a teść się wtrąca we wszystko. Mieszkamy w jednym domu, ale mamy dla siebie całe piętro. Mimo to teść wchodzi bez pytania kiedy mu pasuje, nie puka ani nic.. Najgorsze jest to jego wtrącanie i ciągłe opowiadanie, że on to wszystko robi najlepiej i ble ble ble... on to widział, on to robił i za każdym razem to on MA RACJĘ!! Jeszcze parę tygodni i urodzi się nasza dzidzia, zamierzam zamykać drzwi na klucz bez jakiekolwiek tłumaczenia i "nieproszonych gości". Owszem na początku ciąży miałam problemy i musiałam dużo leżeć, ale nigdy nikt mnie nie wyręczał i jedyną osobą, która mi pomagała był i jest mój mąż.. Rozumiem, że to jego ojciec, ale jak można przyjść do kogoś i sypać teksty "a po co łykasz tyle tabletek przecież zdrowa jesteś" bo przepisała mi lekarka, która prowadzi ciążę, no ale on uważa, że lekarze nie są w ogóle potrzebni, sam kurde chodzi co miesiąc do swoich lekarzy i coś tam łyka ale oczywiście leki dawkuje sobie wg samego siebie, BO ON WIE NAJLEPIEJ, a "czemu nie jesz białego sera?" bo nie lubię, "a czemu nie pijesz mleka?" bo rzygam po nim jak złoto i tak ciągle...przychodzi, siedzi, a ja nie mogę nawet się położyć żeby odpocząć, bo opowiada jakieś pierdoły ze swojej młodości czy nie wiadomo skąd wzięte.. Zastanawiam się i coraz bardziej mi się podoba sygnalizator otwartych drzwi albo po prostu zamykanie drzwi za sobą na klucz i problem z głowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a cos ty taka wszystko wiedzac
a co ty taka delikatna juz wiesz wszystko na temat dziecka jak wychowac jak kapac itd , sama i sama o rany juz zazdrosna o dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja zanim zaszłam w ciążę
już miałam bardzo dużo bardzo praktycznej wiedzy na czasie i wiem jak bardzo różniła się od tej serwowanej przez tesciową ale się nie odzywałam. Przyszedł taki czas że zaszłam w długo oczekiwaną ciążę , czytałam mnóstwo lektur, siedziałam często na kafe i podpatrywałam jak sobie mamy radzą, czerpałam też z artykułów z internetu a poza tym miałam za sobą dwa lata pracy jako opiekunka więc czułam się silna. Teściowa i moja mam nie dawały za wygraną i połączyły siły (są z tego samego roku) a ich rady trochę mnie śmieszyły bo akurat ani praktyczne ani obecnie sznowane by nie były ale jak zwykle słuchałam i przyjmowałam do siebie:). Urodziłam swoją córeczkę i od razu wspaniale zaczęłam się nią zajmować i opiekować . Bez problemu ją sama po raz pierwszy wykąpałam, wiedziałam jakich kosmetyków chcę używać, wiedziałam jak pielęgnować uszka i pępek, wiedziałam jak przeprowadzić całą kąpiel , w jakiej kolejności myć ciałko tak by jak naszybciej i najdokładniej to wszystko poszło, zresztą jeszcze w ciąży oczami wyobraźni ćwiczyłam co i jak, potrafiłam malca sprawnie ubrać, nakarmić , uspokoić , zaradzić na kolki i w sumie dumna z siebie co otrzymałam? Otrzymałam niezadowolone spojrzenie teściowej bo przeciez można i inaczej wszystko zrobić, tradycyjnie i najlepiej jak tylko można czyli tak jak to babki robiły. Ja oczywiście miałam już swoją wiedzę więc nikt umiejętnie nie zrobiłby mnie w konia i na każde pytanie moich "mam" jak to czy tamto zrobić aż przecierały oczy że tyle się zmieniło a teściowa to nawet zapytała znajomej pediatry czy faktycznie nie dopaja sie noworodka bo jej lekarz doradzał słodzić wodę i dopajać bo mleko zalkeja organizm. Autorko, uważam że wystarczy trochę wiedzy bo młode kobiety rodzą dzieci nie po to by sobie z nimi nie radzić i wisieć na każdej poradzie babć )dobrej czy złej) ale po to by wsłuchać się w instyknt a i w dobie internetu i dobrych porad lekarskich poduczyć się trochę. Jeżeli teściowa okaże się pomocna ale nie natrętna to czasem można skorzystać z jej doświadczenia jak i swojej matki ale jezeli wyraźnie sobie radzisz i nie życzysz nachalnej pomocy to zwyczajnie powiedz, powiedz że dobrze radzisz sobie z dzieckiem i że chciałabyś sama nabierać doświadczenia w opiece a że krzywdy własnemu dziecku jako matka nie masz zamiaru zrobić bo to twoje dziecko i kochasz najmocniej na świecie :). Kropka. Tyle wystarczy jak im zakomunikujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OTONOWA JA
JA tez sie wypowiem. mieszkalam z tesciami od 6 mies ciązy. bylo koszmarnie. nic niepozwalala mi robic.-tesciowa. nic sprzątac nic przenosic. absolotnie nic. heh i jeszcze powiedziala mi ze mam za mało wód płodowych bo mam mały brzuch. takie teorie wysnuwala. balam sie co bedzie jak sie urodzi dziecko. mialam cc . chciala przyjechac dziec pozniej ale sie nie zgodzilam. pwiedzalam mezowi ze sie zle czuje na odwiedziny. zrozumiala. teraz córka ma 6 mies i duzo mi pomaga. nie wtrąca sie do dziecka wcale. szanuje moje zdanie i takiej tesciowej wam zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msdnjsndnjsd
do: a cos ty taka wszystko wiedzac---- A co to za problem wykąpać dziecko , ubrać je i nakarmić? Dlaczego młode dziewczyny mają być wyręczane przez babki . Niech młode mamy same nacieszą się maluchem , niech da ich się tę szansę zdobycia doświadczenia własną ręką, niech spróbują własnej siły i przekonają się że ich praca nad maluchem jest najlepsza bo matczyna. Babcie choć bardzo cenne niech poczekają aż rodzic sam dotrze się z dziekciem bo to czas dla matki a nie babci , to próba sił mamy i taty by wykąpać , ubrać nakarmić i pomartwić się o maleństwo, babcie mają swój czas za soba a teraz jak są mądre to powinny jedynie przyglądać się i być w pogotowiu jeżeli synowa czy córka będą tego chciały i oczekiwały i na tym polega mądrość a nie na wtrącaniu się by zaspokoić swoje poczucie wyższości bo ma się doświadczenie a i chętnie by się sobie przypomniało młode lata i poopiekowało maleństwem. Niestety ale maleństwo potrzebuje nie babki lecz matki i ta surowa prawda boli większość babć jednak dla dobra dziecka pozostawia się mamę i tatę z dziekciem bo inaczej każde wtrącanie raz że zniechęca a dwa odbiera siłę i pewność siebie we własne umiejętności a przecież nie o to chodzi by zabierać komuś fach , prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×