Gość Etiss Napisano Luty 10, 2011 Witam Mam 21lat i nie potrafię się zaangażować. Na samą myśl o możliwości ze miałabym być z kimś na stałe dostaje dosłownie zimnych dreszczy a mój żołądek zmienia się w sopel lodu. Pomimo wielu wad wyglądu(jestem gruba) z zadziwiająca łatwością przyciągam mężczyzn, moje koleżanki twierdzą ze mam to coś(czymkolwiek by to nie było). Tylko co z tego jak najdłuższy związek w jakim byłam wytrzymał aż uwaga...2 miesiące. Z innymi było gorzej kończyły się wraz z zakończeniem spotkania. Gdy tylko zauważałam ze któryś z tych mężczyzn przejawia jakieś głębsze zainteresowanie czy uczucia zaczynałam się oddalać(rezygnacja ze spotkani, wykręcanie się od rozmów a w końcu nie odbieranie telefonu). Czasami mam wrażenie ze to może ten, że tym razem się uda i myślę sobie:" No dziewczyno przecież go lubisz daj sobie i jemu szanse", i daje przez jakiś czas wmawiam sobie ze jest wpożatku ze wszystko gra. Ale nie gra, po kilku dniach zaczynam szukać. Czego? Wad, i je znajduje, bo przecież nikt nie jest idealny: za głośno się śmieje, za dużo je, za mało /za dużo mówi, jest nudny/zbyt rozrywkowy itd. I wtedy powtarza się schemat wycofania z danej znajomości. Zdałam sobie sprawę ze jestem oziębła i nie nie seksualnie a emocjonalnie a to o wiele gorsze. Nie mam problemu z kontaktem fizycznym, zresztą wiele osób mi wyrzuca że mam do tego jak oni to mówią zbyt "męski stosunek". Seks nigdy nie był problemem. Od bardzo dawna zdawałam sobie sprawę z tej mojej wady(już pod koniec gimnazjum zdałam sobie sprawę że nie podchodzę do kwestii związku z kimś z takimi emocjami jak inne nastolatki), jednak kilka dni temu miało miejsce zdarzenie które dogłębnie mi uświadomiło jakieś braki w mojej emocjonalnej stronie. Jeden z takich odstawionych na bok mężczyzn niezapowiedziany odwiedził minie i w kilku ostrych komentarzach dosłownie rzucając mi to w twarz powiedział cytuje "jesteś najzimniejszą suką jaką do tej pory spotkałem, nie masz za gram uczuć". Kilku innych mówiło że mnie kocha ja na to potrafiłam się tylko lekko nie szczerze uśmiechnąć i unikać ich wzroku, bo ja chyba nie potrafię kochać...A nawet gorzej ja nie jestem w stanie wykrzesać z siebie jakichś cieplejszych uczuć niż koleżeństwo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach