Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziś na pomarańczowo

jak rozwiązać problem dziecko teściowa?

Polecane posty

tak jak to zostalo wczesniej napisane nam mlodym trzeba pokazac to i to i tamto bo my nie wiemy. Musisz pokazac tesciowej rogi, musisz postawic na swoim to wtedy ona sie podda, pamietaj ze ona tez chce dobra dziecka tylko... troche lekkomyslna jest no... Musisz zaznaczyc swoja pozycje w tej rodzinie:) Bo puki co to ona Cie lekewazy, badz stanowcza!!i do przodu! Powiedz sobie " od dzis bede stanowcza i co mysle to jej powiem i wali mnie to co ona sobie pomysli i co bedzi egadac, da mi swiety spokoj a tego przeciez chce!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedyne wyjście
Noboonataka - ale pisałam, że z niektórymi teściowymi da się dogadać i widocznie Ty taką jesteś. Ale widzisz, i tak się wkrada u Ciebie chęć działania po swojemu - pytasz, czy tak nie byłoby lepiej. Starsze pokolenie zawsze ma przekonanie, że wie lepiej, tylko że niejedni rodzice mimo to dają dzieciom przestrzeń i wolną rękę, a inni się wtrącają i przeszkadzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tam zaraz sypac kurwami, mialam na mysli jedna mala ale głosną kurwe;) Zeby jej w pamieci znak graniczny wyryło, co jej wolno a co nie. Nastepnym razem dwa razy pomysli bo wlaczy sie jej czerwona lampka w obawie przed Twoim wybuchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedyne wyjście
Może i racja, raz a dobrze, stanowczo postawić na swoim, żeby dać do zrozumienia.Asertywność pokazać, dac odczuć, że ktoś oprócz teściowej ma tu jeszcze wiele do gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
no chwyta ja nie pod pachy tylko obiema rękami swoimi za małej ramionka i ciągnie do góry, zwracałam uwagę juz dwa razy, to mi drugim razem powiedziała, że tak jest bezpiecznie:/ muszę narazie uciekać mała się budzi jak Wam coś przyjdzie do głowy piszcie, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
myślę, że po stanowczemu by była obraza na wieki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czappeczka
Jak teściowa się zgłosi po wnuczkę, to powiedz - "jak chcesz sie z nia pobawić, to tu u mnie, pod moim okiem, bo po pierwsze - nie chcę, żeby MOJE dziecko siedziało w temperaturze 26 stopni, po drugie - nie chcę żeby MOJE dziecko siedziało w przeciągu, po trzecie - nie chcę, żeby MOJE dziecko dostawało produkty typu ptasie mleczko, które jej nie służą. Prosiłam cię o to, żebyś przestrzegała tych zasad, ale nie poskutkowało, więc jesli chcesz miec kontakt z wnuczka, to tylko pod kontrolą". I jak jej sie podoba, to niech zostanie, jak nie, to niech wypierdala. I sie nie zlam - zasady to zasady. Nie ma ich aż tyle, zeby sie nie dalo zapamiętać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale boisz sie tego ze jak bedziesz stanowcza i postawisz na swoim to ona sie obrazi??? W takim razie wolisz by bylo jak teraz? wolisz by Cie znieważala? Bo nie rozumiem teraz. Ja bym tam nie pozwolila zeby moje malutkie dziecko ktokolwiek traktowal inaczej niz ja tego chce. Chcobym miala z polowa rodziny sie poklocic. A ze to jest tylko tesciowa ktorej i tk kiedys kiedys przejdzie to bym sie nie przejmowala. Skoro nie skutkuja prosby czas na grozby.Warknij na nia jak dziecko lapie nie tak jak powinna bo ona sobie sprawy nie zdaje ze robi to zle. Skoro Ty tak naprawde w tym kierunku nic nie robisz bo sama widzisz ze Twoje prosbu ona olewa:(!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noboonataka
jedyne wyjście - nie zgodzę sie z tobą. Pytać a narzucać swoją wolę to zupełnie dwie różne sprawy. Pytanie nie jest kategorycznym stwierdzeniem że ja tak zrobię, tylko PYTAM czy nie byłoby lepiej..... normalna rozmowa dorosłych ludzi na temat dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
mycha robię, mówię i pilnuję, wolałabym polubownie ale jak się nie da nie będę się biernie przyglądać, bez obaw. miałam nadzieję, że da się grzecznie po prostu bo już kilka razy dała mi popalić swoim obrazaniem i zachowaniem a mi tylko o dziecko chodziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedyne wyjście
No racja, człowiek chce zawsze polubownie najpierw, po co od razu się kłócić. Ale jak to nie skutkuje, to faktycznie, jak koleżanka pisze, trzeba bardziej asertywnie podejść, stanowczo. Ja mam też z asertywnością problem i mi łatwiej np, załatwiać coś spokojnie, bez kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czappeczka
noboonataka -> takie "czy nie byłoby lepiej" tez można różnie odczytac. Nie ma wyrażeń, które zawsze sie sprawdzają, w każdym przypadku. Raz trafisz na synową, która chętnie posłucha rad, bo czuje się bezradna, raz trafisz na taka, która uwaza, ze da sobie radę sama i nie chce żadnych madrosci. Mam taką znajomą, która mnie wkurwia własnie swoim "a nie powinno się...?" , "a nie byłoby lepiej...?" - zawsze jej odpowiadam ostro "nie byłoby", bo mnie to doprowadza do szału. Bo wiem, ze ona jest przemądrzala i uważa, że wie wszystko nejlepiej, ale chce to przykryć płaszczykiem grzecznego, niewinnego pytanka. A ja to z tych, co rad nie lubia wcale i od nikogo :P Chyba ze wyraźnie poproszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
dokładnie.. lecę pozdrawiam mamusię i jedną babcię:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rowniez nie znosze sie kłócic bo wiadomo od slowa do slowa a w nerwach rozne rzeczy sie mowi. Ale nikt nie kaze Ci sie klocic z tesciowa!! Jak by nie bylo powinnas miec do niej szacunek a ona do Ciebie. Jesli ona kolejnym razem Cię nie poslucha, powtorz powoli glosno i wyraznie "Z-O-S-T-A-W" albo " nie- podnos -jej -tak" jesli cos zacznie gadac powiedz ladnie i podniesionym glosem " mamo prosilam Cie przed chwila" a jesli ona bedzie dalej miec Cie gdzies to rzuc jej " dobra my sie juz bedziemy zbierac bo widze ze mnie wogole nie sluchasz" podejdz wez dziecko i powolutku idz do siebie. Kopara jej opadnie obrazi sie, przegada pol nocy z tesciem, i moze cos zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedyne wyjście
bardzo dobrze nobonatko,że pytasz, a nie narzucasz. Tyle że teściowa potrafi czasem zdenerwować synową taką pierdołą, że szok. Czasem zwykłe pytanie własnie "A czy nie lepiej ubrać mu te spodenki zamiast tych" potrafi doprowadzić do szału. Synowe z reguły chcą wszystko robić po swojemu i nie lubią pytań, rad, sugestii. Często zupełnie z uśmiechem i pogodą przyjmą pytanie czy radę koleżanki, a tę samą radę teściowej potraktują jako coś denerwującego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noboonataka
czapeczka, jestes podobna do tej teściowej która nie lubi rad, bo wszystko wie najlepiej. A wyobrażasz sobie siebie kiedyś teściową, która też bedzie miała takie podejście jak ty dzisiaj? Wypisz wymaluj jak teściowa autorki topiku. A tak nawiasem mówiąc stara to nie znaczy zawsze głupia.Lecę robić obiad, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazda tesciowa powinna wbic sobie do lba ze jej czas na wychowywanie dzieci sie skonczyl dawno temu, i teraz ma byc babcia a nie wszechwiedzącą mamusia synusia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czappeczka
Nie, ja nie lubie rad i dlatego tez rad nikomu nie udzielam nieproszona. Te3sciowa autorki to osoba, która uwaza, ze wszystko wie najlepiej - ja nie uważam, ze wszystko wiem najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czappeczka
Zresztą nie wiem, co w moim podejsciu jest złego. Nie chcę, żeby ktos do mnie przychodzil i mi sie wymądrzał, to wszystko. Co w tym takiego złego? Mam wpuscic wszystkich mądralińskich do chaty i uśmiechac sie z wdzięcznoscią, bo byli łaskawi mi poudzielac rad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedyne wyjście
Każdy niech swoje wie najlepiej i robi swoje we własnym domu po swojemu. To nic złego mieć swoje konkretne podejście i nie słuchac rad. Byle swoje podejście realizować tylko we własnym domu, a jak przyjdzie się do cudzego,swoje zachować dla siebie, a innym pozwolić robić po swojemu nawet, jak samemu zrobiłoby się inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czappeczka
No właśnie - niech kazdy swoje problemy rozwiazuje po swojemu. A dziecko autorki to jej problem, a nie tesciowej. Dlatego tesciowa niech nie ustala, jak ono bedzie wychowywane i tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedyne wyjście
Właśnie, "nie lubię rad i nie udzielam ich nikomu nie proszona". O takie podejście chodzi. Mogę nawet krytykować, psioczyć, co ta synowa nie wyprawia, ale nie wtrącam się, nie sugeruję, nie proponuję swoich rozwiązań, bo to nie moje życie, to synowej życie, synowej dziecko i synowej sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedyne wyjście
zresztą sprecyzujmy to,że w relacji teściowa - synowa lepiej rad nie udzielać. Bo na innych płaszczyznach w życiu udzielamy sobie czasem rad.Ale co innego posłuchać koleżanki, przyjaciółki, matki, a co innego teściowej. Niestety teściowa musi się z tym pogodzić, że jej rady nigdy nie będą mile widziane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czappeczka
Pewnie, ze czasem uważam, że ktoś robi głupio, bo widzę, co robi, mam swoje zdanie na ten temat (i nie chodzi mi o wychowywanie dzieci, tylko o WSZYSTKO, o cokolwiek, różne decyzje różnych ludzi) - co nie znaczy, ze moje zdanie jest swięte i obiektywnie najlepsze. Mam to swoje zdanie, ale zachowuje dla siebie albo ewentualnie sobie z meżem o tym pogadam, a nie wyrywam sie, żeby zbawiac świat. Bo kazdy ma prawo do swoich wyborów, to, co dobre jest dla mnie, nie musi byc dobre dla kogo innego. To, ze ja wolę mieć samochód terenowy, nie oznacza, ze dla kogo innego nie będzie lepszy szpanerski jaguar. To, ze ja chcę mieć ogród, nie oznacza, ze kto inny bedzie nieszczęśliwy w bloku. To, ze ja lubie miec 19 stopni w mieszkaniu, nie oznacza, ze kto inny nie moze chcieć mieć 27 stopni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czappeczka
To prawda, teściowa to taka szególna instytucja, gdzie wskazana jest szczególna ostrozność i takt. Już choćby tesć moze sobie pozwolić na większą swobode niz tesciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedyne wyjście
Wiadomo,że teściowa dzieci odchowała, wiele lat dom prowadziła i ma swój określony , wypracowany przez lata model prowadzenia domu.I teraz wkracza taka synowa z całkiem nowym modelem i siłą rzeczy powstaje konflikt. Dlatego lepiej, żeby żaden z tych 2 światów nie wchodził sobie w drogę, co niestety jest rzadkoscią i z reguły mamy do czynienia z wtrącaniem się i konfliktem 2 modelów pań domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mam problem z teściowa chociaż nie mieszkam z nią. Ciągle się wtrąca jakby chciała żyć naszym życiem. Moja malutka ma 3 i pół miesiąca a teściowa zarzuca mi nawet to że mała jest do mnie przywiązana. Moja teściowa ma tylko jedną wnuczkę i chce mi ja odebrać bo sama jak miała swoje dzieci oddała je do swojej matki i myśli że ja też tak zrobię, ale ja nie chce zostawiać swojego Skarba nawet na 5 minut. Kiedyś zgodziłam się ją zostawić za namową męża i nie umiała nawet położyć jej spać chociaż powiedziałam jej co i jak ale skąd ona może wiedzieć co ma robić jak nie wychowała własnych dzieci. Co ja mam zrobić jak ona ciągle ma pretensje ,że nie daje jej Małej ale ja po prostu nie mam do niej zaufania i Mała też nie lubi z nią być? Na dodatek mała ma alergie i zawszę proszę jej, żeby nie używała perfum jak chce do niej przyjść ale ona ma to gdzieś i wręcz śmierdzi tymi perfumami a Malutka ma potem uczulenie, mąż tego nie widzi bo pracuje cały tydzień za granicą i oczywiście uważa ,że przesadzam gdyby tylko wiedział co ona robi może by mnie zrozumiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
z tymi perfumami to miałam tak samo jak byłą mała nawet mążzwracał uwagę, były okropnie mocne, ona że nie przeszkadzają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to, że ona udaje taką miłą jak mój mąż jest w domu a w tygodniu tylko chodzi i mnie obgaduje. Ostatnio okazało się, że bez wiedzy mojego męża pożyczyła komus pieniadze które odkladaliśmy na zakup domu ale zrobiła z siebie ofiarę i wyszło, na to że mi głównie chodzi o pieniądze ale w końcu to było ponad 100 tys. czemu mój mąż nie widzi jak ona nam szkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
mamuśkakajki- no to dopiero masz problem:/, kurcze tak jak dziewczyny piszą najlepiej mieszkać osobno, ale znam mnóstwo ludzi mieszkających z rodzicami i bez takich problemów, także da się. Ja jestem naprawdę ugodowa i bezkonfliktowa, ale jeżeli chodzi o moje dziecko to po prostu nie mogę się obojętnie przyglądać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×