Kocham ją ale....

Witam i prosze o pomoc. Pół roku temu spotkałem na swoim życiu kobietę ideał. Piękna, mądra, zgrabna, w moim typie no mój 8 cud świata. Jest nam razem cudownie tzn... tak myślę. Kocham ją bardzo, ale od jakiegoś czasu że tak powiem doslownie wozi się :/ jej ambicje są ZAWSZE na 1 miejscu. Jest na studiach dziennikarskich i ma do tego dominujący charakter. Oczywiście jest kobietą z klasą jak to się mówi, ale mam już dość rywalizacji z nią bo wiem że zawsze będzie górą. Nie wyobrażam sobie życia bez niej fakt mam klapki na oczach jestem ślepo zakochany, ale na miły Bóg. Zawsze wydawało mi się że to mężczyzna powinien być górą, a tu psikus. Ona zawsze najlepsza, zawsze na swoim musi postawić. Tzn nie chcę jej tu przedstawiać jako jakąś świnię ale swoją dominację potrafi pokazać bez krzyku, przekleństw (nie klnie w ogóle co dziwne jest w dzisiejszych czasach) ale jak sypnie ripostą to czlowiekowi w pięty idzie. Myślałem, że może kogoś ma, ale jest wierna bardzo i daje tego najlepsze dowody (kiedyś ją śledziłem). Jest po prostu osobą z cięzkim charakterem i nie wiem jak to dalej z nami będzie co mam robić?

Prowokacja.

ona pochodzi z Sudanu

nie ma takich kobiet

jak wolisz taka co bedzie Ci ciagle przytakiwac, to droga wolna

jak wolisz taka co bedzie Ci ciagle przytakiwac, to droga wolna

W czym Ci to przeszkadza? Dziewczyna ma coś w głowie:) Nie rozumiem tylko czemu Ją śledziłeś...? Czy swoim zachowaniem rani Twoje uczucia, czy coś w tym stylu? Czemu aż tak Ci przeszkadza Jej ambicja?