Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA

wejdź przeczytaj

Polecane posty

Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA

PRZECZYTAJCIE TO PROSZĘ Wychowałam się na wsi, wiem jakie to jest ciężkie życie nie przynoszące praktycznie żadnych dochodów, a jak już to była wtedy zbiórka pieniędzy na jakąś maszynę do gospodarstwa, nie wiem co to znaczy wyjechac na wakacje czy gdzie kolwiek, w wakacje przecież najwięcj jest pracy. Widziałam jak ciężko pracują rodzice, mama zawsze była zmęczona, nie miała na nic czasu. Gdy przyjeżdżała do mnie ciotka (siostra mamy, dużo starsza od od mojej mamy), mama przy niej wyglądała jak by była jej matką, różnica była ogromna, za to ciotka mieszkająca w mieście wyglądała świetnie, mama przez tą ciężką harówkę na gospodarstwie całkowicie się wykończyła, było widać że jst nie szczęśliwa, pamiętam jak raz mi powiedziała że żałuje że nie wyniosła sie ze wsi jak to miało prawidłowo być, tylko jakoś tak się złożyło że w końcu tu została i tu żyła. Ja sobie w tedy obiecałam że moje życie będzie inne, moje dzieci bedą szczęśliwe, życie będą miały inne niż ich babcia. Moja mama już nie żyje od ponad 2lat, ja mam już swoja rodzinę, męża i dziecko, i tu się znów zaczyna problem....gdy poznałam męża ponad 5lat temu wydawało sie ze to w końcu los si do mnie uśmiechnął, on od samego początku wiedział że ja chcę żyć inaczej, nie chcę gospodarstwa praktycznie żadnego, najwyżej jakaś mała działka na własne ważywa czy coś podobnego, ale nic więcej, on wiedział i zawsze mi mówił że nasze życie będzie inne, takie jak ja sobie wymarzyłam, czy to dużo z ja nie chcę tej cholernej gospodarki, tylko chcę aby mąż pracował, ja też chcę pracować, i co i nic pracować mąż nie może bo jest ciągła praca w gospodarstwie....mąż mi oznajmia że gospodarstwo nadal będzie istniało i bardzo dobrze będzie sobie prosperowało, mnie krew zalewa, nie to mi mąż obiecywał, z gospodarki nie da się wyżyć, wszyscy o tym wiedzą, ale mąż mnie nie słucha, kocham męża bardzo ale wolę być sama, nie będę patrzeć jak i on się zacharowuje na śmierć w polu, teraz mieszkamy u mnie w domu, mieliśmy się przeprowadzić do domu męża, ale teraz ja nie chcę, nie chcę, niech sobie żyje u siebie robi w polu ze swoją mamą ale beze mnie, ja wole być sama, dziecku zapewnię takie życie jakiego ja nie miałam, wiem że dam radę, wiem ze będzie ciężko, wiem ze byłam głupia wierząc w piękne słówka, gyby dziecka nie było było by mi napewno lżej odejść ale trudno, kocham moją córk i zapewnię jej dostatnie życie, albo chociaż takie jakiego ja nie miałam, trudno ż bez tatusia, i tak go praktycznie nigdy nie ma, bo gospodarstwo, bo mama, bo sąsiad coś chce.....itd...itp.... PRZEPRASZAM ZA TAK DŁUGI TEKST, I ZA BŁEDY, AL JESTEM ZDENERWOWANA.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA
NIE CHCE ŻYCIA TAKIEGO JAKIE MIAŁA MOJA MAMA, CHCĘ TERAZ TYLKO ODEJŚĆ OD MĘŻA, MIELIŚMY SIĘ W TYM ROKU PRZEPROWADZIĆ DO NIEGO,A ALE JA REZYGNUJĘ, NARAZIE ZOSTANĘ TU GDZIE JESTEM CZYLI W DOMU RODZINNYM, A CZY WY TEŻ BYŚCIE TAK ZROBILI???mąż mi obiecywał inne życie, jest inaczej, a ja woje żyć sama niż tak jak mama,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA
ja nie mam jeszcze 25lat i już życie zmarnowane, mąż mi obiecywał co innego, nie moge tego pojąć, nie mogę nie potrafię,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA
proszę poradźcie, nie mam tutaj nikogo, tylko na wirtualne osoby mogę liczyc,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytam, jak wyobrażasz sobie swoj byt po tym, kiedy opuścisz męża. Każdy jest kowalem swego losu, to Ty poniesiesz konsekwencje własnych wyborów. Jesteś rozgoryczona, bo mąż Cię oszukał. Spróbuj z nim szczerze porozmawiać, zanim zdecydujesz się odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA
perło ja już rozmawiałam z nim godzinami, tyle kłótni rozmów, i nic, nic kompletnie nic, to już rok się ciągnie, i nic, teraz też pojechał do mamy bo tam robota jest, a ja mam już dość, nie wiem, ja dla siebie już nie chcę nic, tylko żeby moja córka byłą szczęśliwa, zeby nie miała takiego życia jak ja, na to nie mogę pozwolić, a przy mężu właśnie to nas czeka, ja tak nie chcę,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samotne życie jest lepsze? o nie, nigdy. Teraz piszesz w złości. Powiedz jaki masz plan. Co chcesz zrobić i jaksobie wyobrażasz ucieczkę? Chcesz lepsego życia. Jak każdy. Jak sobie wyobrażasz to lepsze życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA
już wiele razy mu mówiłam z nie będę mieć żadnych oporów od niego odejść, choć go kocham dziecka szczęście jest dla mnie ważniejsze, mąż tylko powtarza znów swoje zaczynasz....a ja już nie mam sił na kolejne rozmowy ani pomysłów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA
dla mnie lepsze jak nie bedzie miała takiego życia jak ja, będę mieszkac tutaj w domu rodzinnym, tutaj mieszka tylko ojciec i mój brat, beż męża będę próbować ułożyć sobie życie, dam radę, jestem już nawet spokojna, ta sytuacja już zbyt długo sie ciągnie...ja mam już dosć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz małzenstwo to jest taki pakt na dobre i złe.Małzenstwo moze przetrwacdzieki kompromisom i i zrozumieniu.Jesli tego niema to rzeczywiscie mozna isc kazde w swoja strone i sie realizowac .Im wczesniej tym lepiej bo trwajac w tym bedzie coraz gorzej .Wzgledy materialne sa wazne i kazdy chce jak najlepiej dla swojego dziecka tylko to ono po latach cie oceni i powie czy go skrzywdziłas czy nie .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak, jaki masz plan? Konkrety! Dziewczyno! Takie ogólniki to nam posłowie srwują: będzie dobrze, będzie lepiej, ja wam pomogę i wyprowadzę! Ale gdzie, jak po co i ile to będzie kosztowało to już ani słwa - bo i pomysłu brak. KONKRET! Chcę przeczytać konkret. JAK to zrobisz. Gdzie wyjedziesz, gdze zamieszkasz, jak utrzymasz córkę, czym będziesz się poruszać, kto będzie wychowywał Twoją cókę jak będziesz w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA
niestety nie moje jest jest gospodarstwo i dom, tylko moich braci, ja tutaj nie mam nic, teraz widze że to był błąd jak miałam okazję wpisać do akt mieszkania w domu rodzinnym u notariusza, ale maz mi obiecał ze bedziemy zyć jak ja chce bo on też sobie tak to wszystko wyobrażał, a tu taka zmiana, czuję się oszukana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym umieć Ci doradzić, ale to patowa sytuacja, jeśli kochasz męża. Świniak z niego, że tak Cię oszukał, no i oznacza to, że Cię nie szanuje, nie liczy się z Twoim zdaniem. Spróbuj ostatni raz, jeśli nie dotrze nic do niego, każ mu się wyprowadzić. Trzymaj się, może ktoś tu Ci coś mądrego doradzi, ja dziś mam siano w mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
tylko dodam od siebie tutaj cos w wkesti wygladu , to ze mama twoja charowala na gospodarce nie ma znaczenia dla jej wygladu , jak nie wierzysz przyjedz pokaze ci zdjecia mojej babci co dzis ma ponad 100 lat a w czasch młodosci jak i potem tak samo charowała majac u swego boku 4 dzieci na gospodarce , to jednak nie wpłyneło na jej wyglad była długo piekną kobietą mimo owej charówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kto będzie się opiekował córką jak zachoruje? Ile przeznaczysz na życie, na dziecko, jeśli będąc sama będziesz ją utrzymywać. Jak zarobisz na mieszkanie, ubrania, leki, szkoły i na siebie? Co zrobisz jeśli Ty zachorujesz na bzdurną grypę, będziesz miała 40 stopni gorącki to kto ugotuje obiad Twojemu dziecku, kto zawiezie na dodatkowe lekcje (np.angielskiego)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA
chce mieszkać w domu rodzinnym, brat mi pomaga przy dziecku, ja chcę iść do pracy, brat się zadeklarował że będzie jej pilnował, sam nie ma rodziny więc chętnie się nią zajmie, ale mąz tylko będzie miał tylko czas na dziecko, bo wiem ze tego mu zabronić nie mogę, choć pewnie znając życie to mało będzie ją odwiedzał,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze to zaden powod by rozbijac zwiazek .Na wsi mozna pieknie zyc Fakt musiałabys sie pogodzic z brakiem czasu ze strony meza dobrze by było gdybys go wspierała wprost sielanka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA
to że moja zmarła przez gospodarstwo to jestem pewna, nigdy nie miała czasu żeby zadbać o swoje zdrowie, nigdy nie była u lekarza, aż w końcu zmarła, miała 58lat, załąmałam się jak byłam w szpitalu u mamy i lekarz mi powiedział że mama by żyła jakby przyszła kilka lat wcześniej i się przebadała, ale ona nie miała czasu, bo ciągle praca, a przy meżu ja mam to samo na nic nie mam czasu, po porodzie jest 16miesięcy, i ie byłam u lekarza bo nie miałam kiedy a miałąm się zgłosić w kwietniu tamtego roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA
to nie jest prowokacja, dlaczego to ja muszę sie ciągle poświęcać, ok dałaM MU WARUNEK ŻE JAK BĘDZIE MU SIE UDAWAŁO WYJEŻDŻAĆ DO PRACY ZA GRANICĘ 2 RAZY DO ROKU (2-3miesiące na raz) może utrzymywać te gospodarstwo ale on mi powiedział że jak będę mu tą pracę załatwiać to nie ma problemu...wiem że może wam się to wydawać głupie, ale proszę spróbujcie mnie zrozumkieć, bardzo was prosze,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sensowny, dlaczego tak myślisz? Autorko, powiem Ci, że ja też wychowałam się "w polu" Nie zliczę, ile razy wściekałam się, bo musiałam we wakacje pracować przy żniwach, pielić, zrywać owoce etc. Obiecałam sobie, że w dorosłym życiu nie będę miała z tym nic wspólnego. Za mąż wyszłam za miastowego:) Mieszkam w dużym mieście od kilku lat i...tęsknię za spokojnym rytmem wiejskiego życia:) Za smakiem porzeczek z krzaczka i kuchnia, za plewieniem w ogródku. Ech...Musisz dobrze wszystko przemyśleć i zorganizować, by nie obudzić się z ręką w nocniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA
ja nie chcę wszystkiego pożucić, chce mieszkać na wsi, ale nie chce utrzymywać gospodarstwa w takim stopniu jak teraz, że mąż charuje i nic z tego nie ma, najbardziej mnie denerwuje to że mąż nie moze mieć normalnej pracy bo ciągła gospodarka jest ważniejsza, chcę mieć działkę gdzie bedą tam warzywa, własny sad,ale nic więcej, mąż o tym wiedział od samego początku, jakie jest moje zdanie, powiedział że on też tak chce jak ja, a tu po jakimś czasie zmienia zdanie ze jednak gospodarstwo nadal będzie utrzymywał z mamą, a ja nie chcę ale to go już nie obchodzi, ja mu zaproponowałam co może zrobic że nie będe mieć nic przeciwko temu gospodarstwu, już pójde mu na rękę, ale on nie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stawiasz warunki no ok .Jesli to był by warunek przestan pic czy odstaw hazard to rozumiem tutaj nałog prowadzi i niszczy rodzine .Niewiem czy chcesz by twoj maz harował jak niewolnik u jakiegos bałera ,przmysl to .Mowic i wymagac jest latwo ,dobrych ofert brakuje bo gdyby były nie byloby bezrobocia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE WIERZCIE W SŁÓWKA
wiem ze za garnica jest ciężka praca, ale przynajmniej za to płącą, a jak pracuje w gospodarstwie to wcale lżejsza praca to nie jest, a zarobek żadny, i co dziecko ciągle nic nie będzie miało, tak jak ja wszystko było z roku na rok, bo na nic nas nie było stać,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To sa moje przemyslenia ale to nie znaczy ze nie masz racjii.Nie mozna slepo harowac i topic pieniadze w pole trzeba zrobic jakis plan oplacalnosci .Sama posiadam troche pola i dotad miałam swoje ziemniaki .Wtym roku stwierdziłam ze jesli ja mam wydac ok 500 zł na 5 arow to sobie je kupie od gospodarza . Wsumie mam maly ogrodeczek i o niego dbam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To sa moje przemyslenia ale to nie znaczy ze nie masz racjii.Nie mozna slepo harowac i topic pieniadze w pole trzeba zrobic jakis plan oplacalnosci .Sama posiadam troche pola i dotad miałam swoje ziemniaki .Wtym roku stwierdziłam ze jesli ja mam wydac ok 500 zł na 5 arow to sobie je kupie od gospodarza . Wsumie mam maly ogrodeczek i o niego dbam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×