jak radzić sobie z niską samooceną?

Witam. Odkad pamiętam mialam bardzo niskie poczucie włąsnej wartosci. Zlożyło sie na to wiele czynnikow, szczegolnie rodzina, srodowisko w ktorym sie wychowywalam, brak akceptacji swojego wygladu itp Teraz wielkimi krokami wkraczam w dorosle zycie i chcialabym w koncu zaczac prawdziwie zyc, nie bac sie oddychac i byc po prostu szczesliwa. Jak mam to uczynić ? Co zrobic bym przestala uwzac siebie za malo wartosciowego czlowieka?

to co w tobie takiego złego?

mysle, ze tak naprawde jest nieiwele złych rzeczy we mnie. Problem tkwi w głowie. Jednakze nie podobam sie sobie , mysle, ze za duzo waze, ze czesto robie cos nie tak, ze a mało sie ucze, ze zamiast pisac prace dyplomowa siedze i sie opie*****, ze tak naprawde niczego nie potrafie zrobic dobrze, e jestem leniwa, za bardzo wybredna, nie potrafie rozmawiac z rodzicami i zatrzymac przy sobie na dluzej zadnego faceta.. :(

potrzebujesz faceta...i tego żeby się na nim maksymalnie skupić...bo sama za dużo myślisz:)

jednak jak to zrobic, zeby przyciagnac do siebie wartosciowego faceta i zatrzymac go na dłuzej ?

szukać,szukać i jeszcze raz szukć...czasem wiele żab trzeba pocałować żeby na księcia trafić

tak tylko ,ze ja juz tyle zab całowałam , ze nie wiem czy kiedykolwiek ten ksiaze sie zjawi. :(

trzeba być wytrwałym...kiedyś to zostanie nagrodzone

ciezko patrzy sie na ludzi, ktorzy potrafili odnalezc swoje szczescie. Rownie ciezko przezywa sie wlasna kolejna uczuciowa porazke :( I ta mysl, ze byc moze ta wytrwalosc nie zostanie nagrodzona tez jest przygnebiajaca.

Też z tym problem miałem...ale się nie załamałem..wiem jak to boli kiedy się patrzy na takich ludzi...ale dla mnie to było motywacja do zmian..

wiec jak sobie z tym poradziłes?

zazcnij najpierw od tego na co masz najwiekszy wplyw, tzn. od wlasnie poprawy swojego wygladu - zebys sie lepiej czula , no i zachowanie - zebys byla zadowolona z dnia czyli wiedziala ze sie nie opierniczalas tylko zrobilas cos dla siebie np. napisala cos tam do tej pracy dypl., no od czegos trzeba zaczac :) a faceta nie doradzam szukac, sam przyjdzie , jak sie szuka na sile to jeszcze gorzej, pozdrawiam

trzeba było sięgnąć dna...ale zwyczajnie wyszedłem do ludzi i dobrze przyjęty zostałem..i zaakceptowałem pare faktów jak np to że nikt doskonały nie może być..

dziekuje bardzo za rade, ogolnie to podobno podobam sie chlopakom tylko ja jakos ich nie bardzo moge zaakceptowac, a brak ukochanej osoby sprawia, ze pojawia sie caly czas pytanie : po co to wszystko? , dla kogo ? . Chcialabym poczuc , ze wszystko co robie ma sens i , ze robie to dla kogos nie tylko dla siebie .

dlatego musisz szukac...ja myślałem że znalazłem ale to pomyłka była....a teraz zupełnie niespodziewanie pojawiło się coś nowego na horyzoncie..

postaram sie jednak znajac zycie nie bedzie to łatwe. Ale nic zobaczymy jak to zycie sie dalej potoczy .

ja poradze Tobie naprawde cos madrego do czego sama doszlam na swoich przezyciach i to jest naprawde swieta prawda ze tak powiem ;) - " najpierw naucz sie zyc sama ze soba/dla siebie aby pozniej moc zyc z kims innym/dla kogos innego" bo przeciez najpierw musisz czuc sie sama dobrze ze soba i z tym co robisz zeby pozniej moc skupic sie na czyms innym , isc do innego etapu w swoim zyciu , zrozumiec siebie ... i wyciagnac z siebie co najlepsze... :)

zapraszam do nas http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=408761&start=14460