Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotna_walentynka

WALENTYNKOWA PRESJA OTOCZENIA :(

Polecane posty

Gość samotna_walentynka

No tak, jutro 14 luty - dzień zakochanych....niby żadne święto, czysta komercja a jednak niektórzy czują atmosferę... Jutro będzie ciężki dzień. Niby poniedziałek - szkoła... już słyszę te opowieści moich zakochanych koleżanek jak to miło spędzą czas i co dostały od chłopaków. Wyprzedzam wszystkie durne posty - nie, nie mam 15 lat.... Mam 20 lat, jestem w 4 klasie technikum, nawet są u mnie w kl. mężatki i matki... Niestety ale rozstałam się z moim chłopakiem 3 tyg. temu... Jutro będę czuła się jak idiotka, nie będę pasowała do ich cudownie zakochanego świata, w ogóle jutro nie będę miała o czym z nimi rozmawiać, bo choć zakochana byłam, może i jestem to już nas nie ma.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludziom nieszczęśliwym zawsze
wszystko przeszkadza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matrix...
i tak chodzi wyłącznie o ruchanie a cala ta otoczka to lukier na gównie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilk z lasu sherwood
Twoja mama pewnie też już pyta kiedy znajdziesz sobie męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tam bez przesady. ja jestem zakochana ale jutro z dala od mojego faceta bo niestety tak musimy być w rozjazdach przez jakiś czas. Będzie dobrze, młoda jesteś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_walentynka
Mi nic nie przeszkadza... Nawet cieszę się szczęściem innych ale nie zniosę jutro 9 godzin gadania o tym jak bardzo się kochają, gdzie spędzą ten wieczór, jakie prezenty mają przygotowane... ja dla mojego byłego też mam / miałam prezent (kupiłam go wcześniej ze względu na przesyłkę) teraz mogę o kant dupy to rozwalić ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_walentynka
Nie wiem dlaczego ale rodzicom to chyba na rękę, że już nie jestem z nim...więc nie, moja mama nie pyta. Zresztą miałam 3 chłopaków i zawsze gdy im mówiłam, że kogoś mam to jakiś grymas na twarzy i cisza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem że ci przykro, nie martw się jeszcze wszystko się odmieni bo jesteś młodziutka, mi też długo było przykro, nie przejmuj się jutrzejszym dniem, będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cwaniak85r
olej temat! wykorzystaj ten dzień i wyrwij jakiegoś drugiego takiego zdołowanego jak Ty!! Zresztą kocha się cały rok a nie w walentynki, bycie samemu a nie na siłę z kimś uszlachetnia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość [serce][serce][serce][serce]
ludziom nieszczęśliwym zawsze wszystko przeszkadza zgadzam się z tym stwierdzeniem!!!!!!!! niewazne,skąd to świeto przyszło,ważne,że wyraża serdeczność,uczucie, każda okazja do bycia miłym dla drugiej osoby jest dobra dlaczego mamy zlekceważyć ten dzień? cieszmy się,uśmiechajmy się do siebie,przytulajmy się,powiedzmy coś milego itd.. jest ku temu okazja:) nie zmarnujmy jej !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podchodzisz do tego, jakby na 14 lutego swiat sie konczyl... jezeli twoje kolezanki beda gadaly przez 9 godzin co kupily swoim facetom, to sa puste jak wydmuszki :-O bardzo madry dalas tytul topiku, myslalam, ze bedzie tu napisane o kretynstwie, jakim sa walentynki :-O to jest najglupsze "swieto", jakie wymyslono... a wymyslono je, by sciagac kase od ludzi, ktorzy nie maja wlasnego rozumu i nie potrafia myslec po swojemu, tylko poddaja sie jakiemus glupiemu nurtowi... ps przeciez tez kupilas prezent eksowi, wiec ostatecznie mozesz sie pochwalic :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_walentynka
dobrze, że to jeden dzień a nie tydzień :D mam nadzieję, że jakoś mi się wszystko poukłada... byłam z moim byłym chłopakiem ponad rok. Kochałam go i chyba nadal go kocham ale gdy począwszy od mamy aż do koleżanek zaczęły mi uświadamiać, że mu na mnie nie zależy, bo : przez rok nic mi nie kupił, nie dał mi głupiego kwiatka za 2 zł, na święta też nic ale ja mu oczywiście prezenty dawałam... nie zwracałam na to uwagi, bo byłam zakochana i nie było mi przykro bo np. prezentu nie dostałam mi sprawiało radość dawanie mu prezentów. 2. zaczął mnie trochę olewać i wtedy to ja sobie uświadomiłam, że nie ma sensu...że wszyscy mieli rację i zerwałam z nim. Były momenty gdy było bardzo dobrze, tęsknie za nim . Chciałabym, żeby chociaż się jutro do mnie odezwał ale on jest zbyt uparty i jego męska duma mu na to nie pozwoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes1986
Daj spokoj szkoda sobie głowy zawracac takimi głupkami. Ja jestem w zwiazku od 3 lat i wcale nie jestem w pełni szczescliwa... Zebysmy sie dobrze zrozumieli, mój chłopak jest dla mnie bardzo dobry szanuje mnie i myśle ze kocha (chociaz takie słowa mu jeszcze [przez gardło nie przeszły) a i tak czegos mi brakuje.... ale szczerze powiedziawszy boje sie zakonczyć ten zwiazek bo myśle ze tak dobry jak On nikt juz dla mnie nie bedzie... :( a co do walentynek to jak dla mnie fajne świeto zeby pokazac sobie uczycia... Ale czasami można sie zawiesc na swoich własnych oczekiwaniach wobec drugiej osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_walentynka
To oczywiste, że miłość powinna być przez całe lata a nie tylko w walentynki ale jednak ten dzień jest najbardziej dobijający dla osób samotnych (niektórych)... 2 lata temu miałam identyczną sytuację - 2 tyg. przed walentynkami zerwaliśmy ze sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_walentynka
Z jednej strony wiem, że bardzo dobrze zrobiłam - bo nawet lekkie olewanie nie wróży dobrze na przyszłość. Po co się stresować, martwić, denerwować... Niestety ale uczucie pozostało i trochę czasu tu potrzeba aby zapomnieć o tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes1986
Ech Ci faceci... Czy oni wszyscy sa tacy bez serca... Szczerze powiedziawszy to gdy byłam sama smieszne mi sie wydawało lamętowanie kolezanek ze ich meżczyzni sa mało romantyczni itp itd bo sama wtedy duzo bym oddała zeby miec sie wogóle do kogo przytulic... A teraz kiedy juz mam sie do kogo przytulic, wiem ze moge liczyc na mojego chłopaka cały czas mi czegos brakuje, cały czas cos jest nie tak jak byc powinno... Moze to po prostu jednek nie ten...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_walentynka
agnes - Twój chłopak nie wyznaje Ci za często miłości - tak napisałaś. Mój były często mi mówił, że mnie kocha itd. - praktycznie 5 razy w tyg. mój niby tak kochający i świata poza mną nie widzący nie odzywa się już 3 tydzień...co to oznacza? że jego słowa były rzucone na wiatr, bo gdyby mnie kochał, to by walczył o to, żebyśmy byli nadal razem. A więc te słowa nic nie były warte... Twój chłopak może i nie mówi Ci tego za często ale jesteście razem, jest dla Ciebie dobry - a więc to może być oznaką miłości a nie puste słowa wypowiadane tak często, jak się tylko da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes1986
No w tym co powiedziałaś napewno jest duzo racji. Ja nie pczekuje ze bedzie mnie nosił na rekach i wyznawał miłośc. Ale jesli aj mu to powiedziałam to mógłby powiedziec chociaz "ja Ciebie tez" a on NIC!!! Chciałabym chociaz czasami zobaczyc ze mu zalezy ze sie stara... a ja niestety tego nie widze... A Ty samotna_walentynko nie martw sie bo napewno jestes warta lepszego mężczyzny niż Twoj eks..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes1986
Miałam Kiedys znajomą która miała podobny problem z facetem jak Ty... Ona po Prostu go uwielbiała, biegała na kazde jego zawołanie (chociaz bywało tak ze potrafił nie odzywac sie do niej po lkilka tygodni) Pozniej sie okzało ze miedzy czasie miał inna która zaszła z nim w ciaze i miesiac po tym jak przestali sie spotykac było juz jego wesele... Dziewczyna okropnie to przezyła takze dobrze Ci radze daj sobie spokoj juz teraz zeby uniknac rozczarowan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_walentynka
Hmmm......może Twój chłopak wstydzi się okazywania uczuć? Wiem, że to pewnie dziwne wytłumaczenie... Mi też by było na Twoim miejscu przykro. Jeśli wiesz, że on Cię kocha, to porozmawiaj z nim tak całkiem szczerze - dlaczego nigdy Tobie nie powiedział "kocham Cię"... Jesteś na lepszej pozycji, bo on Cię nie olewa, stara się i pewnie możesz z nim porozmawiać. Ja natomiast w tym "związku" byłam pełna obaw, czasami czułam się samotna i nie miałam szansy na szczerą rozmowę, bo albo był w pracy albo odpowiedział mi " tak masz rację, zmienię to" i nic w tym kierunku ie robił... Na początku naszej znajomości i związku wszystko było idealnie, złego słowa na niego nie mogłam powiedzieć ale później wyszła jego prawdziwa twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes1986
A jak długo byliscie ze sobą? Bo tak sie zastanawiam moze i ja wkrótce poznam "prawdziwą twarz" mojego boyfrienda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_walentynka
Nie mam pojęcia czym było spowodowane to olewanie ale na bank nie ma nikogo...wiem to od wspólnych znajomych a jednemu mogę naprawdę wierzyć i ufać, bo on sam mi powiedział, że choć jest mojego byłego dobrym kumplem, to nie mam się zbytnio angażować, że może się zmieni itp. więc jak go zapytam o cokolwiek, to wiem że szczerze mi odpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja zaraz bede dzwonic ze sie rozstajemy definitywnie zapoznalam kogos innego i juz mam dosc tej mojej dziwnej znajomosci z tym człowiekiem pewnie mu sie przykro troche zrobi jak myslicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes1986
Ja mysle ze w zwiazku zawsze jednej osobie bardziej zalezy i ta własnie osoba zawsze obrywa po d... Dlatego jesli on widzi ze Ty dla niego zrobiłabys wszystko to Cie olewa... A w koncu sie Toba znudzi i zmieni ofiare na inna... Dlatego nie masz czego załowac, szkoda płakac nad rozlanym mlekiem, wyjdz do ludzi, zabaw sie, zobaczysz ze miłosć sama do Ciebie przyjdzie. Zapewne wtedy kiedy nie bedziesz jej szukac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_walentynka
znamy się ponad półtora roku, no może góra 2 lata a byliśmy ze sobą rok. Początki - CUDOWNE, cały rok był cudowny, tak się starał, jeździł do mnie, dzwonił codziennie, smsy przez całe dnie, miłe słówka, wspólne wypady, wakacje....marzenie - bajka. Ale ostatnie pół roku to wieczny mój płacz, nerwy, stres, olewanie z jego strony no i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_walentynka
miszekkk - skoro masz dość to zerwij....jak oni mogą z nami tak postępować, to dlaczego my byśmy nie mogły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mieszkam w małym mieście
I czego tu żałować: łez, kłótni ....????? Ciesz się że los uwolnił Cię od takiego nieszczęścia przez całe życie :) Walentynki to bzdura; miłość wyraża się drugiej osobie głównie w czynach i przez cały czas wspólnego bycia a nie dając gówniane serduszko raz w roku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on sie nawet nie spodziewa ze to koniec a juz napewno nie ze sobie kogos nowego znalazlam w ogóle wczoraj nasz wspolny znajomy widzial mnie z tym nowym chlopakiem wiec nawet pozniej i tak by sie dowiedzial ze go oszukałam oczywiscie to nie jest tak ze ja jestem najgorsza tak sie zachowywałam poniewaz przez ostatni miesiąc miedzy nami bylo tragicznie odwalil taki nr na imprezie ze szkoda gadac potem coraz gorzej az do dzis juz wiem ze mnie on w ogole nie interesuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_walentynka
U mnie to było tak, że ja byłam zaślepiona, omotana i żadne argumenty mojej mamy czy koleżanki do mnie nie przemawiały...aż zaczął mnie olewać, wtedy zrozumiałam, że nie mam na co czekać i sama zrobiłam pierwszy krok - zerwałam... poczułam się lżej. Ale wiadomo, że jak się było zakochanym to pomimo rozstania myśli się czasem o tej drugiej osobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×