Pierwsze spotkanie z facetem z netu

hejka:) jak po spotkaniu? hmm w sumie to sama nie wiem... hehe, ogólnie nie było źle, ale nie było też rewelacyjnie. JA tak naprawdę nie za bardzo jestem przekonana do takich spotkań ( są nienaturalne) , no ale się w końcu zdecydowałam . Najpierw pojechaliśmy do knajpki , a potem zaproponował, żebyśmy jeszcze pojechali do kina i tak też się stało .... jak na mój gust za dużo przeklina... Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze mam z tym problem, a mianowicie czy za siebie płacić ... zawsze kiedy, chciałam zapłacić , to "Oni" absolutnie nie . No i w sumei po tych doświadczeniach stwierdzilam, po co za kazdym razem bede pytać, niech płaci... ALe pierwszy raz mialam cos taiego , żęfacet zaproponowal kino, a potem nie wiedzial czy mu kasy starczy, wiec zaproponowalam , ze sie dołożę, no i tak się stało ,ale jakośak dziwnei .... I wydaje mi się , że to taki łobuz... hehe , święty to on nie jest , ale wiem też, że niestety w moim wieku, zbyt dużo rzeczy zaczyna przeszkadzać, no ale zobaczymy ...

łe to chyba nic z tego nie bedzie, a on jaki byl ? zachwycony tobą?

hmm zachwycony to chyba za duże słowo, ale dzisiaj się odezwał , także nie wiem , zobaczymy, ale ja jakos nie jestem przekonana...