ma ktoś jakiś patent na ten cyrk?

Ma ktoś jakieś doświadczenia w omijaniu tego całego cyrku z naukami poradniami itp? interesuje mnie wszystko, włącznie z lewymi zaświadczeniami, tylko proszę nie pisać mi to co za katolik ze mnie, bo od razu mówię, że żaden i po co biorę kościelny bo to moja sprawa. Za konkretną pomoc - dzięki.

nie mam doświadczenia ale wydaje mi sie ze odpowiednio wysoka "co łaska" może zdziałać cuda...

doskonały pomysł, inaczej zacisnij zeby przemecz sie 2 dni na naukach (chyba takie weekendowe 100 ) potem ze 2 razy poradnia i z głowy

dla naszego ksiedza poradnie i nauki nie byly wazne, najwazniejsze byly odbyte sakramenty chrztu i bierzmowanie. Ja do dzis nie mam nauk przedslubnych.

mój znajomy nie miał nauk, nawet bierzmowania nie miał ale za odpowiednią kasę załatwił wszystko. a poradnia też - miał mieć 3 spotkania ale załatwił wszystko na jednym. więc chyba się da, tylko trzeba dobrze gadać.

myśmy wybrali nauki przedmałżeńskie weekendowe, na raz załatwiliśmy nauki i poradnię. właściwie to można przyjechać na początek, potem na poradnię pod koniec pierwszego dnia i następnie na drugi dzień po zaświadczenie;) to drożej wychodzi, ale jak chcesz mieć z głowy to warto:) poszukaj w necie informacji bo wielebni to mało wiedzą o takich przyśpieszonych naukach. my mieliśmy pod Warszawą, bo tu mieszkamy. jak chcesz to podam Ci stronę internetową

czlwoiek nie ma na to ochoty to jeszcze musi za to placic

Ja mam pomysł. Idziesz do księdza i mówisz wprost, że twoja dziewczyna jest wierząca i chce po katolicku wychować dzieci, a ty nie wierzysz i prosisz, by cię ksiądz do wiary nie przekonywał. Prosisz, by ksiądz zastosował wobec ciebie takie same procedury, jakie stosuje przy ślubach osób niewierzących, bądź innego wyznania. Ale nie myśl, że ksiądz zrezygnuje z pytania do jednego z was, czy chcecie po katolicku wychować potomstwo, którym Bóg was obdarzy. I nie myśl, że zwolni was z nauk. Ale w ten sposób stawiając sprawę masz czyste sumienie. No chyba, że tobie się marzy spektakl pod tytułem Ślub w Kościele. W tej sytuacji, to ty chyba obrażasz osoby, które ten kościół tworzą i wierzą w to, co się w nim głosi. W takiej sytuacji możesz mieć problem. Jeśli kiedykolwiek zapragniesz jechać do Izraela, to nikt ci nie zaproponuje, byś jechał nad Morze Martwe, za to odwiedzenie ośrodka Yad Vashem będzie obowiązkowe. Tak rządzący w Izraelu postanowili, że każdy turysta Yad Vashem odwiedzi. W kościele też są rządzący i jeśli chcesz odwiedzić kościół pod pretekstem sakramentu małżeństwa, to pewnych reguł dotrzymać musisz. I nie wierz w wysokość tzw. łaski. Księża nie są tacy głupi. Wiedzą, że ty dasz więcej, nagrasz ukrytą kamerą, a na YouTube znajdzie się filmik. Nie te czasy. Polecam jednak szczerość.

:D

Chyba ktoś ci powinien uświadomić, że owszem, możesz sobie omijać te "cyrki", załatwiać lewe papiery itd...ale wiesz, że ślub wtedy też bedzie lewy czyli po prostu nieważny? Twoja kubieta wie o tym, że chcesz z założenia zawrzeć z nią nieważny związek małżeński??? To dopiero będzie cyrk, że hej :-)

załatwić to wszystko na lewo zapewne ale po co coś co nie będzie ważne?

a od kiedy to waznosc slubu zalezy od jakis durnowatych nauk ??

a od kiedy to waznosc slubu zalezy od jakis durnowatych nauk ?? odp : bo od razu mówię, że żaden i po co biorę kościelny bo to moja sprawa. super takie "małżeństwo" nie ma co :) nie ma to jak brać wszystko dla otoczki ale za prowo daję 5/10

"buhehe co za bzdury - a od kiedy to waznosc slubu zalezy od jakis durnowatych nauk ??" waznosc oficjalna, "urzedowa" nie. ale waznosc duchowa tak. jesli dziewczyna jest wierząca to moze to byc dla niej problem. ogólnie te nauki i poradnie to naprawde nic strasznego, mozna sie chyba ostatecznie poswiecic i je przynajmniej "odbębnić". a często zdarzają się fajne zajęcia na ktorych mozna sie czegos nauczyc.

a potem głupie pytania na forum ,,czy świadek musi być kawalerem a świadkowa panna". oprócz planowania rodziny i życia małżeńskiego poruszane są tam też sprawy czysto praktyczne, jak np. zapowiedzi (przynajmniej u nas tak było). najlepiej kupić zaświadczenie a potem zadawać durne pytania. a poza tym to może narzeczona zechce jednak uczestniczyć w tym cyrku? mi tam nic do Twojej wiary ale to pytanie jest idiotyczne.

Babcia powiedziała, że dopóki się nie ustatkuje i ksiądz go nie pobłogosławi, to ona domu na niego nie przepisze. Ten dom miał byś w prezencie ślubnym, a w babci radiu mówili, że ślub magistracki się nie liczy. No to teraz trzeba przed babcią cyrk odegrać. Nie pierwszy cyrk w tym życiu i nie ostatni.

koleżanka załatwiła sobie takie zaświadczenia za 150 zł.trzeba było tylko swoje dane wpisać.