Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skad mam wziac sily

zle sie dzieje w naszym zwiazku...

Polecane posty

Gość skad mam wziac sily

Jesteśmy ze sobą prawie dwa lata.od półtora roku mieszkamy razem.Było różnie między nami..jak to w życiu bywa..Ale ostatnio go nie poznaje..Kiedyś cichy skryty facet,nikomu by krzywdy nie zrobił,a teraz?Kiedyś nie pił,a teraz coraz częściej sięga po alkohol.Kiedyś by mnie nie nazwał kurwa,a teraz w kłótni zdaża mu się.Ja nie jestem dłużna bo też potrafię go wzywać.Potrafię uderzyć w twarz za to że nazwie mnie kurwa czy szmata..Poprostu ostatnio przechodzimy samych siebie..Kiedy w kłótni po pijaku nazwał mnie szmata ja wpadłam w szał.-rzucałam w nim wszystkim co miałam pod ręką..nawet krzesłem:(.On zrobił mi pełno siniakow na ciele..Nie tyle że mnie uderzył,ale przytrzymywal,wykręcal palce,ręce,nogi.Po czym wyrzucił mnie z domu o 5 rano.Ja już nie wytrzymuje tego wszystkiego,tego braku szacunku,zaufania.On mówi,że Kocha,chce walczyć..iść do psychologa lub się rozstać na jakiś czas..Nie wiem co mam robić.Wczoraj zaprosił mnie na kolację,odmówiłam bo nie chciałam patrzyć na te wszystkie zakochane pary..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie chce miec dzieci
PATOLOGIA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
agresja rodzi agresje... ja tez kiedys nie pomyslalabym, ze jestem zdolna uderzyc kogos poki on nie zaczal mnie prac.... nie pozostawalam dluzna, oddawalam jak moglam... Jak chce isc do psychologa to niech idzie. Bo moj obiecywal tylko ze pojdzie ale co do czego, to powiedzial, ze ja mam isc bo jemu nic nie jest:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniechęconajuż,
wow! wierzyć się nie chce. jesli dochodzi do rękoczynów to wg mnie nie ma co już ratować taki związek nie ma sensu. ja jestem tez zniechęcona ale z innego powodu. mój chłopak z którym mieszkam rawie 7 miesięcy nie pracuje szuka pracy i wszystkie finsanse sa na mojej głowie. twierdzi że źle się z tym czuje sprząta w domu ale to nie zmienia faktu że czuję się wykorzystywana i mam dość. jest taki miły i czuły że nie potrafię go wyrzucić. mieszka u mnie nie ma dokąd pójść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko, to straszne. Nie wiem jak moglas pozwolic na to zeby tak sie do ciebie zwracal i w ogole zeby tak sie perfidnie zachowywal. Zostaw drania bo tylko bedzie gorzej , z tego co tu piszesz wynika tylko tyle ,ze lepiej nie bedzie- przemoc i alkohol- on twierdzi,ze ciebie kocha? prosze cie- nie oszukuj sie !!! Zostaw go , niech sobie radzi sam , a ty pomysl o sobie , bo: jesli on nie szanuje ciebie to ty chociaz sama uszanuj siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikakikka
tez ta patologia cisnie mi sie na usta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikakikka
jedz szpinak bedziesz miala duzo sily zeby dalej okladac sie z facetem ;)nie uwazasz ze to chore co robicie??czas sie rozstac|!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad mam wziac sily
Ja też siedzę na jego utrzymaniu.Tylko,że nie mieszkam u niego tylko to jest nasze..Chociaż na papierze należy do mnie.Nie pracuje od samego początku wspólnego mieszkania.Wiem że to może go zniechęcać do mnie,że może mu być ciężko.Ja za to odkąd mieszkamy razem,nie ufam mu.Nie raz mnie okłamywal w różnych sprawach.Nawet dzień po zaręczynach mnie oklamal po czym przez ponad tydzień mówił rodzinie i znajomym,że ja sobie coś ubzduralam.Nie ufam mu,przez to nieraz mówię mu jakieś pierdoly.Poprostu nie potrafię zapomnieć o tym jak mnie okłamywal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta poetka
kiedy muchy graja w brydza czas psuje ruchome czesci moczu odkolysuje swiat w prad i swad a ja nikne niczemu niewinny kwiat o twarzy parzystej zamknietej w nawiasie dni w swym pedzie karkolomnieja i zdychaja tylko wieprze znaja rysopis matki chce mi sie skakac po suficie a rano dobry duch wyleje na mnie szklanke suszi surowa ryba zamkne sie w warcabach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad mam wziac sily
Wiem,że to chore.Nawet jako mała dziewczynka obiecałam sobie,że jeśli mój facet nazwie mnie kurwa nie będę na nic patrzyła tylko odejdę.Ale on potrafi mi wszystko wmówić..kiedyś mi sugerował,że jestem kurwa.To później wmawial mi że nie powiedział mi tego w prost to kurwa mnie nie nazwał,a ja sobie wymyślam.Teraz mówi już w prost.Teraz chyba rozumiem czemu te wszystkie kobiety nie potrafią odejść od takich facetów,czemu siedzą w takich związkach?w patologi..eh:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
Ja mialam gorsza patologie to co sie dzialo podczas klotni przechodzilo ludzkie pojecie... A udalo mi sie odejsc choc bylo trudno ale to byla najlepsza decyzja w moim zyciu... Jesli chce sie leczyc u psychologa to idz z nim ale jesli sie wykreca to lepiej dac sobie z nim spokoj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marko Polo
Ja kiedys w klotni z dziewczyna powyginalem jej palce we wszystkie strony wszechswiata i odtad mowi na zielono. Troche mi glupio bo swiatlo latwo sie kopie po brzuchu ale ciezej unosi nad kims, dlatego zurbanizowane poletko zapalki zagospodaruje suszonymi wielorybami moich lez. Jedna z nich skampnie na podloge i tak p[rzetrwam swoj dzien, a ty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad mam wziac sily
Byliśmy u psychologa jednem jedyny raz ok 4 miesiące temu.Kobieta powiedziała,że możemy przychodzić ale każdy osobno i każdy do innego lekarza.Więcej nie poszliśmy,chociaż każdy mówił,że pójdzie.Wtedy jeszcze nie było między nami tak źle.Teraz on proponuje separację lub psychologa.Ale ja nie mam siły tego naprawiać,jeśli w ogóle da się to naprawić?!Nie mam też siły spakować rzeczy i poprostu wyjść z domu i już do niego nie wrócić..:(.Sama nie wiem kiedy doszło do tego,że stracił szacunek do mnie.Nie wiem,chyba przez to że podejrzewam ciągle,że kłamie..Nie mam pojęcia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniechęconajuż,
ty jesteś na jego utrzymaniu to chociaż to może cie przy nim trzyma a u mnie odwrotnie. ja utrzymuje faceta. okropnie to brzmi. czuje się strasznie. nic nie warta. tak jakby nie było mnie stać na normalnego faceta z zawodem pracą. jak się poznalismy pracował zakochałam się wiem o jego problemach ale to tak zabrnęło że nie mam już siły tego ciągnąć a zerwać tez nie mam siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad mam wziac sily
Napewno nie siedzę przy nim dla jego pieniędzy,bo żadne pieniądze nie są warte tego by zamienić miłość na nie.a Twój chłopak chociaż szuka pracy?może mu wygodnie nie pracować?albo nie dostał solidnego kopniaka,bodźca żeby iść do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
Mi tez bylo ciezko spakowac sie i odejsc, ale u niego nie bylo checi isc do lekarza, jak doszlo co do czego to kazal mi isc a on sam uwazal, ze jemu to niepotrzebne choc to w nim byla przyczyna. Takze albo albo... Zostawic tak jak jest nie bedzie lepiej... A mnie ten zwiazek wykonczyl psychicznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad mam wziac sily
Może powinnam z nim chodzić do psychologa skoro sam tego chce.Może warto to naprawiać?Ale boję się,że znowu nic nie wypali..Że chwilę będzie dobrze,a później znowu to samo!Bo jakby nie było ja z nim wiemy co robimy źle,ale nie potrafimy nad tym pracować żeby się zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
Najwidoczniej potrzebujecie pomocy. Jesli widzisz, ze on szczerze chce naprawic relacje to moze warto zaczac chcodzic do psychologa. A czy to nie wroci zobaczysz jakie bede wyniki "leczenia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad mam wziac sily
Boję się że leczenie nie przyniesie rezultatu.wtedy by mi było szkoda tego straconego czasu.Chociaż nie mam siły ani chęci na to by coś naprawiać będę musiala znaleźć siły i chociaż spróbować..Tyle chyba należy się temu związku.Kurde wlasnie to do mnie dotarło..!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad mam wziac sily
Wlasnie nie wiem czy chce szczerze coś naprawiać..tak mówi.Tak samo jak mówi że kocha po czym nazywa mnie szmata.Okłamywal mnie rok.Przeczuwalam,że kłamie ale on usilnie mnie przekonywał że nie..Może tak być,że mówi że chce wszystko naprawić bo boi się że zostanie bez dachu nad głową i z długami..Nie wiem naprawdę czy mówi szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
Nie mam doswiadczenia w takim "leczeniu" gdyz nasze nie doszlo do skutku. A ja juz nie mialam sily na taki zwiazek, poza tym zniszczyl mnie, moja psychike i wszystko zbieglo sie do kupy i popadlam w ciezka depresje, wiec musialam zajac sie soba a nie "zwiazkiem patologicznym". Za dlugo staralam sie zmienic jego, teraz juz wiem nie da sie Go zmienic i ciesze sie, ze wyleczylam sie z niego.... No ale trzymam kciuki aby sie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad mam wziac sily
Dzięki.Wygadalam się i znalazłam jakieś światełko w tunelu.Ja też czuje się zniszczona..czuje się nikim.Nawet teraz leże w łóżku,bo nie mam ochoty wstać.Bywa,że przez dwa tygodnie nie wychodzę w ogóle z domu.Podejrzewam u siebie depresję.Ale jakas część go nadal kocha i skoro chce walczyć o to co było to muszę dać mu szansę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
Taki zwiazek wyniszcza czlowieka taka jest prawda, ciagla hustawka nastojow, Twoje samopoczucie zalezy od niego, z jakim nastawieniem wroci z pracy, czy nie bedzie kolejnej awantury... Ja zylam ciagle w stresie i to sie odbilo na zdrowiu.... Moga to byc poczatki derpesji albo moze po prostu stracilas checi na wszystko przez Wasze problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tradycjonalistka
takiego typa nietolerowalabym nawet godz.niedalabym mu szansy,na nic,i za nic,szkoda marnowac zycia.tym bardziej jesli niema sie zobowiazan,niemaczego rozwazac.powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tradycjonalistka
chcialam jeszcze dodac ze niepodnosi sie reki na nikogo ,nawet jesli ktos ci ublizy,sa inne metody na tego typu zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad mam wziac sily
Nie boję się tego co będzie jak wróci z pracy.Nigdy tego się nie bałam.Raczej czekam na niego..ale te zmiany nastroju mnie wykańczają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
nie da sie ukryc, ze to wszystko wykancza:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad mam wziac sily
Jakie niby są metody żeby kogoś nie uderzyć jeśli Ci nerwy puszcza?Kiedyś też myślałam,że nigdy nie uderze..ale życie co innego pokazało..doszło do tego,że w szalę mogłabym chyba nawet zabić.Skoro parę dni temu po tym jak mnie wzywał rzuciłam w niego krzesłem,popielniczka..wszystkim co miałam pod ręką.Zaczęłam się bać własnych reakcji..To też nie jest tak,że ciągle awantury.Mamy dobre dni..ale te dwie ostatnie awantury dużo przekreśliło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
My tez mielismy dobre chwile ale jak byly awantury to istne pieklo a ja juz mialam dosc takiego zycia... Tez balam sie swoich reakcji, bo nigdy nikogo nie uderzylam... ale on doprowadzal mnie do takiego szalu, ze nie panowalam nad soba...tez balam sie, ze w koncu kiedys dojdzie do jakies tragedii. Teraz z tego sie smieje ale pamietam jak on sie wyprowadzil i ciagle awanturowal sie o rzekome jego kwiaty :O wiec jak przyjechal i znow toczyl piane po prostu otworzylam drzwi i wszystkie niby jego kwiaty zaczelam wyrzucac przed dom, zeby dal mi w koncu spokoj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×