Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sarna24

Ja Polka, on Włoch. Co dalej?

Polecane posty

Mam 24 lata. W tym roku kończę studia. Pod koniec stycznia zaręczyłam się z Włochem, którego poznałam będąc na stypendium za granicą. Dokładnie 14 miesięcy temu rozstałam się z chłopakiem. Nie był to jednak zwykły związek. Bardzo go kochałam. Byliśmy razem 2 lata. Bardzo cierpiałam po naszym rozstaniu, dlatego też wyjechałam za granicę na studia. Nie chciałam się z nikim wiązać. Bynajmniej. Broniłam się przed kolejnym związkiem i kolejną miłością, w którą już nie wierzyłam. Wtedy też poznałam swojego narzeczonego. Przystojny, inteligentny i pełny uroku Włoch. Na początku byłam strasznie zastawiona "anty" do niego i jego zalotów. Po pierwsze dlatego, że jest Włochem, balam się, że tak szybko przestanie mnie kochać, jak szybko zaczął, po drugie, nie wiedziałam, że wyleczyłam się z poprzedniej miłości. W miare upływu czasu, zmienilam o nim zdanie. Wiedziałam, że bardzo mnie kocha. Czułam to na każdym kroku. Do tej pory to czuję. Moi rodzice go uwielbiają. Jest bardzo dobrym, czułym czlowiekiem. Pochodzi z dobrej rodziny. Będąc z nim nie mogłabym tez narzekać na brak pieniędzy... Wszystko wydaje się idealne, prawda? A jednak... Moim życiem zawładnęły 2 rozterki. 1. Polega na tym, że obawiam się, że mój wybranek jest pewną ucieczką od starej miłości i że wciaż kocham poprzedniego... W poprzednim związku byłam usatysfakcjonowana seksualnie, w tym związku seks jest beznadziejny. Trwa krótko, nie odczuwam w ogóle przyjemności. A to wazne, prawda? Po drugie, studiuję na jednym z najlepszych uniwersytetów w Polsce. Za 3.5 miesiąca koncze studia. Mój promotor zaproponował mi zrobienie doktoratu, do którego tak naprawdę dążylam przez wszystkie lata moich studiów. Jest to moje najskrytsze marzenie. Przez cały okres studiów jeździłam na konferencje, pisałam artykuły, mam dobre wyniki z nauce... Mójn Włoch chce jednak, bym po skonczeniu studiów wyjechała do niego. Na południe Włoch. Powiedział, że 4 lata doktoratu to strata czasu, że w tym czasie moglibysmy już się czegoś dorobić. Nie wiem co robić. Iśc na doktorat i spełnić swoje marzenie (i po tym najprowdopodobniej dołączyć do grona bezrobotnych), czy wyjechać z nim, nie znając języka i tam ułożyć sobie życie? Prosze pomóżcie mi. Przestałam już się dzielić swoimi problemami z przyjaciółkami. Liczę na waszą pomoc Kochani i nasz punkt widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
"Mójn Włoch chce jednak, bym po skonczeniu studiów wyjechała do niego. Na południe Włoch. Powiedział, że 4 lata doktoratu to strata czasu, że w tym czasie moglibysmy już się czegoś dorobić. Nie wiem co robić. Iśc na doktorat i spełnić swoje marzenie (i po tym najprowdopodobniej dołączyć do grona bezrobotnych), czy wyjechać z nim, nie znając języka i tam ułożyć sobie życie" sorry ale ile jestescie ze soba? i czy on jets w polsce czy tam? jak czesto sie widujecie? i czyyyyyyy mieszkaliscie juz ze soba? Bo prawda jest taka ze bardzo bardzo bardzo zamieszkanie z kims otwiera nam oczy na to kim jest naprawde. Polecam urlop i pobyt tam na wakacjach. A szkołe i tak bym podjeła na twoim miejscu. Robisz to dla siebie a on to powinien uszanowac a nie odciagac cie od twoich marzen. Czy on ci pomaga realizowac twoje marzenia i na odwrót? Pomagasz mu, wspierasz go? wiesz o czym on marzy w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego z góry założyłas, że mogę nie wiedzieć jakie są jego marzenia? Doskonale je znam. Chce założyć rodzinę i żyć ze mną pełnią życia. Nie odciąga mnie od zrealizowania moich marzeń. Powiedział mi, że zaakceptuje moją decyzję, ale wolałby, gdybym wyjechała z nim. Jesteśmy ze sobą od 7 miesięcy. Mieszkaliśmy w jednym akademiku. Przez 24 godziny na dobę byliśmy razem. Gotowalismy, robilismy zakupy, wszędzie razem. Myślę, że można to podpiąć pod wspólne mieszkanie. To naprawdę dobry człowiek. Mam wrażenie, że mając te wątpliwości krzywdzę go. Teraz on przebywa za granicą, tam gdzie się poznaliśmy. Ja wróciłam do Polski, bo muszę dokonczyć pracę magisterską. Widujemy się co 3 tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
"To naprawdę dobry człowiek. Mam wrażenie, że mając te wątpliwości krzywdzę go." a krzywdzisz czy tylko masz takie wrazenie? Powiedział ci to czy ty sobie ubzdurałas? "Chce założyć rodzinę i żyć ze mną pełnią życia. Nie odciąga mnie od zrealizowania moich marzeń. Powiedział mi, że zaakceptuje moją decyzję, ale wolałby, gdybym wyjechała z nim." Polecam kompromi. Zakładanie rodziny nie trwa z dnia na dzien. To jest proces i trwa zazwyczaj troche (nie mówie o wpadkach i jakis innych głupotach ale o przemyslanych decyzjach - pomieszkanie razem, wakacje, naciedszenie sie soba, slub, znowu nacieszenie sie soba, dziecko i takie tak) To zazwyczaj troche trwa. No chyba ze jego gdziesz strasznie pili do tego aby cie usidlic gdzie na zadupiu włoch w pieluchach bez wykształcenia :P (zarcik) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehe Może masz rację! Nie krzywdzę go fizycznie, myślalam, ze myśląc o tym, że mam wątpliwości, krzywdzę go mentalnie. Może rzeczywiście sobie to ubzdurałam. Może własnie czas tego doktoratu, czyli te 4 lata, to będzie odpowiedni okres żeby się poznac lepiej, spędzić ze soba trochę więcej czasu. Do posiadania dziecka (z wlasnego wyboru, nie z wpadki oczywiście) nie spieszy mi sie w ogóle. Bez wykształcenia nie będę, bo kończe studia ;) A co do zamknięcia mnie w domu, to nie będzie takie proste :P Jestem raczej z tych wyzwolonych. A poza tym on się strasznie liczy z moim zdaniem, wydaje mi się, że to ja rządzę w tym związku :P Dzięki za odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na erasmusie poznalam mojego holendra najkochanszego czlowieka na swiecie :) taka milosc zdarza sie raz w zyciu. zaden dystans tego nie zmieni, mialam dokladnie taka sama sytuacja jak Ty, tez 6 miesiecy na wymianie praktycznie mieszkalismy razem teraz latamy do siebie na zmiane srednio co miesiac :) moi rodzice tez go uwielbiaja i jego rodzinka mnie tez (i mam super tesciową z czego sie bardzo ciesze hehe) daj sobie spokoj z bylym on jest przeszloscia. Twoj italiano jest dla Ciebie tu i teraz :). my dopiero bedziemy mogli zamieszkac razem jak ja skoncze studia za 2,5 roku. a teraz wybieram sie rowniez na niderlandystyke zeby sie uczyc jezyka :D powodzenia. docen co dla Ciebie robi a o seksie trzeba rozmawiac, powiedz mu jak ma Cie piescic, moze jak za szybko dochodzi uzywajcie prezerwatywy to bedzie wolniej :D pozdro i pamietaj twoj byly to przeszlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
"Nie krzywdzę go fizycznie, myślalam, ze myśląc o tym, że mam wątpliwości, krzywdzę go mentalnie." al ja nie mówie o fizycznosci. Cos w ogole nie kumta jestes i zle fakty łaczysz. Nikt tu nie wspomniał o przemocy fizycznej wiec jakies z kosmosu rzeczy bierzesz :| "Może własnie czas tego doktoratu, czyli te 4 lata, to będzie odpowiedni okres żeby się poznac lepiej, spędzić ze soba trochę więcej czasu." si :) "Do posiadania dziecka (z wlasnego wyboru, nie z wpadki oczywiście) nie spieszy mi sie w ogóle." phhy :) wiecej czasu dla was :) Młoda jestes 24 lata to jeszcze kupe czasu przed toba (całe zycie) dzidzie i za 5 lat mozesz mice :) "A poza tym on się strasznie liczy z moim zdaniem, wydaje mi się, że to ja rządzę w tym związku" szkoda bo taki jakis chłopak chyba mało hmmmm jak by to powiedziec zeby nie przsadzic ...jajski :P czyli chyba ma słaba siłe przebicia...szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polska dziewczyna! Dziękuje :* Bardzo ważne są dla mnie opinie osób, które sa w podobnej sytuacji! Mój Wloch jest naprawdę cudownym czlowiekiem. Ale mam wielki problem z językiem. Jego rodzice nie mówią po angielsku. A Ty jak się dogadałaś z rodzicami? Ja lecę do Włoch w kwietniu i się strasznie tego boję. Z drugiej strony on był w podobnej. Przyjechał do mnie pierwszy raz, to tez się strasznie bal. Ale moi rodzice go pokochali. Uczy się polskiego i idzie mu naprawde dobrze. Widujemy się dosć często, więc nie jest źle. :) Tylko ten seks.... Koszmar ;) A co do byłego...Niestety studiujemy razem i jestem zmuszona widywać go często. Jutro nasze pierwsze spotkanie po rozstaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"al ja nie mówie o fizycznosci. Cos w ogole nie kumta jestes i zle fakty łaczysz. Nikt tu nie wspomniał o przemocy fizycznej wiec jakies z kosmosu rzeczy bierzesz :|" To chyba Ty jesteś mało kumata, kto mówił o "przemocy fizycznej". Chodziło mi o zdradę. Czyli fizyczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
"Uczy się polskiego i idzie mu naprawde dobrze." a to musi byc naprawde fajne :) słodkie takie :) super chciałabym kiedys posłuchac. Znłam kiedys pare gdzie on był włochem i tak fajnie gadał po polsku ze to szok. Takie słodziutkie pomyłki robił ze normlanie az wszytskie sie rozpływałysmy. Niestety ale włosi i włoski (włosko-polski) jets bardzo "śmieszno-słodki" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojego holendra cala rodzinka wyksztalcona smigaja plynnie po angielsku :) tak jak moi rodzice co niezle osiagniecie bo moi starzy maja 60 na karku :D mojego mama na lotnisku jak sie ostatnio zegnalismy mu kupila slownik polsko holenderski sama z siebie hehe i teraz mi na skype czyta po polsku xD najwczesniej to sie przeklenstw nauczyl niedobra jestem hehe. olej bylego. pamietaj jesli latacie do siebie i chcecie tego oboje a on mysli powaznie o Tobie to nie wmawiaj sobie watpliwosci bylego olewaj. italiano jest sklonny poswiecic dla Ciebie duzo i na pewno Cie kocha. ja sie juz nie moge doczekac jak na niderlandystyke pojde :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Takie słodziutkie pomyłki robił ze normlanie az wszytskie sie rozpływałysmy." To fakt! Najsłodsze jest "kocham cię nazieciona" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
Miałam kolege włocha z sycyli :) nauczyciel łoskiego czy matematyki juz nie pamietam bo to było z 6 lat temu :) ale go pamietam do tej pory :) ale boje sie do niego odezwac bo chyba juz mnie nie pamieta a po za tym ja nie lubie takich "rzeczy" wiec sobie go czasem wspone ale odezwac sie ... raczej nie zrobie tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do seksu to kurde no nie wiem co doradzic, masz problem z jego technika czy po prostu za szybko dochodzi jesli mozna spytac? :P jak za szybko to jedzcie z gumą wtedy wolniej bedzie. ja jade 5 marca do mojego musze tylko zdac w piatek najgorszy egzamin grrrr. ale mam motywacje :) a jak bylam na erasmusie (poznalismy sie w finlandii na erasmusie) to tam byla brazylijka(!) ktora poznala swojego fina na wymianie w hiszpanii i mieszkali razem w finlandii :D wiec wszystko jest mozliwe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mojego holendra cala rodzinka wyksztalcona smigaja plynnie po angielsku" Wow! Zazdroszczę Ci, naprawdę...bo bariera językowa jest straszna... Moi rodzice są mlodzi, ale mówią tylko po rosyjsku :( Bardzo się boję spotkanie z jego rodzicami i tej "rozmowy" z nimi. Jego mama też wydaje się miła. Rozmawiamy na skypie, mój Italiano tłumaczy. Mam nadzieje, że wszystko się ulozy. A co mi radzisz, wyjechać po studiach do niego, czy robić ten doktorat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
wczoraj zreszta sie zawziełam i szukałam muzyki która mi sie z nim kojarzyła zawsze. Zawsze jak z nim gadałam sobie to miałam włoska piosenke w słuchawkach i wczoraj znalazłam :) to były fajne czasy :) ehhhhhhhhhh ale bardzo dawne........ http://www.youtube.com/watch?v=S3eEuJB5q4o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
on mnie lubił ale niestety byłam zajeta i nie mogłam miec za blisko kolegów :P zwłaszcza włochów bo to niebezpieczne .... wiec unikam szerokim łukiem.... szybko zerwałam kontakt ale czasem sobie o nim pomysle ze miło było miec kolege z włoch :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze to, że nie jest mi dobrze, wynika z faktu, że jest niedoświadczony. Cała czas jedna i ta sama pozycja, w której ja dominuje, co mnie już powoli męczy. A jak mu powiedziałam, żeby zmienil pozycję, to się przestraszył i nie moglismy kontynuować. Koszmar normalnie, az mi sie wszystkiego odechciewa ;) Mam nadzieje, że jak nabierze trochę doświadczenia, to będzie lepiej. U nas też smieszna sytuacja. Ja Polka, on Wloch, studia na Litwie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
wiecie ile ja sie naszukałam tej piosenki bo nie znałam autora ani tytułu.... musiałam wpisywac słowa "lavoro, amore, storia" i szukac , szukac szuka szukac ale sie udało. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" on mnie lubił ale niestety byłam zajeta i nie mogłam miec za blisko kolegów " A teraz jesteś wolna? :P Może najlepszy czas, żeby się do niego odezwać? :) Kuj żelazo (...) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
boski jets...szkoda ze ja polka :/ szkoda ze nie włoszka :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja np czekam. moglabym juz po licencjacie wyjechac ale nie ma sensu dla mnie przynajmniej bo chce miec wyzsze i umiec jezyk. to bedzie Twoja decyzja, tez mozesz przeciez robic doktorat za granica :D nie wiem co Ci doradzic :P a to sie chlopak rozkreci jeszcze spoko glowa. u nas na odwrot sytuacja bo ja swierzynka a moj juz uzywany haha xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
:" on mnie lubił ale niestety byłam zajeta i nie mogłam miec za blisko kolegów " A teraz jesteś wolna? Może najlepszy czas, żeby się do niego odezwać? Kuj żelazo " sarenka ja nie moge .... nie jest to "gra warta swieczki" Mam swoje zycie i obowiazki a on swoje, nie chce motac i plontac dlatego wole sie ulotnic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezłe określenie ;) U nas własnie ja doświadczona, a on.... :P Ja na 70% nie zrezygnuje z doktoratu. Tym bardziej, że jest tyle osób, które chciałoby być na moim miejscu z tymi studiami... Eh. Doktorat we Wloszech? ;) Niestety oni bardzooooo słabo stoją z angielskim. A mój włoski można określić jednym słowem - Zero! :P Kupiłam sobie samouczek i jak ogarnę egzaminy, które musze zaliczyć po powrocie z eramusa, wezmę się za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jesteś wolna, czy nie? Do mnie mowisz, ze mam ryzykować a sama się chowasz może przed miłością swojego życia? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
nie i nie bede... a nawet ja bym była to podjełam decyzje ze juz bede zawsze wiec nie ma szans na to bym napisała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
"Do mnie mowisz, ze mam ryzykować a sama się chowasz może przed miłością swojego życia?" wiesz co? to nie jest miłosc mojego zycia. Ja mam takie cos ze poprostu juz nie mam siły na te rzeczy, nie bawi mnie to, nie cieszy a raczej zawsze sa z tego tylko problemy wiec sobie dałam siana z "tym" "miłoscia mego zycia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
bo poprostu w to nie wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaa:P
słuchajac tej piosenki przypominam sobie jakie miałam wtedy uczucia i tyle ale ich nie ma na codzien ....sa tylko w tej piosence. I to były moje uczucia nie koniecznie skierowane do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×