Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość luni84

Przez zycie z potworem

Polecane posty

Gość luni84
Orzech - to na pewno tez - gdybym byla w pelni niezalezna (jak zawsze zanim nie wyjechalam z nim!!!), to na pewno byloby mi latwiej. Ale to nie jest az taki wielki problem, wiem ze rodzice mi pomoga. Gorsze dla mnie sa mysli o powrocie do domu... Nie mam idealnych relacji z rodzina (juz pisalam o tym) i nie wyobrazam sobie znowu z nimi mieszkac. Poza tym ja nadal nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Juz chyba bym wolala zeby ciagle byl takim draniem, a nie tylko raz na jakis czas, wtedy byloby mi duzo latwiej. Inna sprawa, ja przez siedzenie w domu i brak znajomych tu, zdziczalam, naprawde, ciezko jest mi kontakt nawiazac, boje sie ze juz nikogo nie poznam, zreszta wiadomo, z dzieckiem trudniej (co co chwila od niego slysze).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Orzech: Jesli bym odeszla, dawalby pieniadze na dziecko, na pewno, zreszta od czego sa alimenty. Tylko takie pieniadze nie pozwola na usamodzielnienie sie, one wystarcza na dziecko. Kiedys mowilam, chyba nawet wypowiadalam sie na jakims forum, ze wolalabym sprzatac kible niz byc bita, ze szacunek do samej siebie by mi nie pozwolil na to, i ze takie kobiety same sobie na to zasluzyly... Kiedys bylam z chlopakiem, nawet z nim mieszkalam dluzszy czas, wszystko bylo na dobrej drodze do zareczyn i slubu, a ktoregos dnia poklocilismy sie, on mnie jakos obrazil i wymierzylam mu policzek, a on mi tak lekko oddal - przerazil sie tym strasznie i plakal, nie poszedl do pracy, no ogolnie szok. Ja tez w szoku, w koncu sie pogodzilismy, ale ja nastepnego dnia jak byl w pracy, jakby dopiero to do mnie dotarlo, i znane slowa 'jak raz to zrobil, to.." w godzine sie spakowalam, wsiadlam w taksowke i wrocilam do domu. Nigdy do niego nie wrocilam. Az nie moge teraz uwierzyc w ta historie, taka sie wydaje nieprawdopodobna w tej mojej sytuacji teraz. Ale kiedys nie mialam dziecka, bylam niezalezna, przebojowa, ze wszystkim swietnie sobie radzilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leyla-mia
luni84 tak dla wyjaśnienia aklkoholik to nie tylko taki człowiek co przepija wszystkie pieniądze ,jest obdarty i śmierdzący..............i nie ma nic ale ten topik nie twojego teścia dotyczy :) myślę,że za nim podejmiesz decyzję powinnaś zgłosić się go psychologa i przedstawić swoją sytuacje. i jeszcze jedno pytanie czy Twój maż nie ma żadnych zainteresowań? nie uprawia sportu ? może na basenie mógłby się wyładować czy siłowni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzech twarrdy
przeciez to co teraz masz jest nawet trudniejsze niz bycie u rodzicow i szukanie pracy. Niby on Ci daje jesc, ale jakim kosztem :o ..ja piernicze :/ On ma cos z glowa, moze z platami czolowymi, moze jakis guz. nie wiem :/ Moze daloby sie go jakos naklonic do rezonansu magnetycznego czy czegos, ale jak znam zycie to predzej Tobie wmowi, zes wariatka niz ze on ma problem. Na slabsza kobiete reke podnosic to jst zwyrodnienie, ale Ciebie to chyba on musi stluc tak, ze nie wstaniesz, jak nie rozumiesz, ze bedzie coraz gorzej. Jak komus jest obojetne jak Tobie, i masz taki stan to to nie jest normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzech twarrdy
znaczy normalne, ze przy takim traktowaniu jestes strzepem czlowieka, ale sama sytuacja w sobie jest koszmarna. Siedzisz z nim, bo nie masz pracy. Tak wiec najpierw o tym trzeba pomyslec, tylko na Ukrainie oni nie sa glupsi niz my, to jest bardzo konkurencyjny narod i znaja po 2-3jezyki (rosyjski, ukrainksi, angielski), do tego mam wrazenie w duzych miestach jest ostra konkurencja, bo miasta daja prace a na wsi...wiadomo. On ma cos z glowa, i moze jakies EEG albo inne badanie to moze wykryc, ale Twoj maz nie pozwoli, zeby ktos mu dal do zrozumienia, ze to ON ma problem. Bedzie sie bal etykietki wariata a on jest psychopata. Wychowanie tez zrobilo swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Orzech - wychowanie na pewno swoje zrobilo, on uwaza ze jego matka jest najswpanialsza kobieta na swiecie, bo jest taka spokojna itd (a ona sie po prostu boi ojca). On uwaza, ze wszystkie kobiety takie powinny byc. Z praca nie ma szans, przede wszystkim dlatego, ze mam 3 miesieczne dziecko. Nie jestem z nim tylko dlatego ze mnie utrzymuje........ Jest szereg innych spraw o ktorych juz mowilam... Eh to wszystko jest tak niesamowicie trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Leyla: tak, wiadomo, alkoholik to nie tylko patologia i dno spoleczne, po prostu po jego tacie widac, ze nie ma z tym problemu - teraz pije tylko przy jakichs okazjach wiekszych i raczej umiarkowanie. Chodzi na basen, silownie, cwiczy codziennie.... Tak psycholog, czy psychoterapeuta moze, bylby dobrym rozwiazaniem na pewno, ale nie teraz jeszcze. Przyznam sie, ze dzisiaj juz tak nie mysle kategorycznie o odejsciu, ale mam plan zeby mu pokazac jakby tak bylo. Zamierzam naciskac na rozwod (i zobaczyc jego reakcje), spakowac sie, szukac biletu, zobaczymy jak zareaguje. Chce jednym slowem doprowadzic do sytuacji w ktorej on mnie bedzie prosil zebym zostala. WTedy bede miala wieksze mozliwosci, jak postawienie mu jakichs warunkow. Powiedzmy, jakkolwiek by to naiwnie nie brzmialo, ze to bedzie ostatnia szansa. Moze rzeczywiscie terapia by pomogla... W koncu podobno to sie leczy jak alkoholizm np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko pamiętaj nie rzucaj słów na wiatr.bądź konsekwentna,jak ostatnia szansa to ostatnia wtedy to sie nigdy nie skończy.po drugie zastanawiałaś się co zrobisz jak nie zareaguje?.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Leyla-mia: Nie wiem, moze rzeczywiscie on juz nie chce. Jak to pisze, to mam az gesia skorke, ze zlosci, ze tak latwo znowu mu wybaczam. zaraz zwariuje po prostu!!!!!!! Nie wiem, na razie wstrzymam ze wszystkim, poczekam, poobserwuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obserwujesz od dawna i.......jest coraz gorzej prawda? pierwsza zasada to działać konsekwentnie powiesz-robisz,powiesz i robisz inaczej nie Ty jego a on Ciebie będzie miał w garści. zastanowiła mnie Twoja opowieść o byłym,o tym ,że i tam pojawiła się "przemoc" myślę ,ze u Was problem jest złożony. Może jak mu przejdzie namówisz go na terapię? może spróbuj najpierw sama - nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Widze, ze on jest ledwo zywy, teraz mi powiedzial, ze go zniszczylam, wyzulam wszystkie sily z niego, przez mnie ma problemy ze zdrowiem. Specjalnie wraca pozno z pracy, zeby mnie nie widziec. On mnie juz nienawidzi i nie chce mnie. Ja bym ze soba skonczyla, juz by mnie nie bylo, gdyby nie dziecko. Nie ma opcji zebym sobie z tym dala rade, jestem zbyt slaba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Znowu jest mi go zal, nie moge patrzec jak cierpi, a on ma mnie gdzies. Znowu mam taka chec pojsc do niego i sie przytulic, ze nie moge. JJa juz sobie nie radze. Przez to, ze jestem sama tu calkiem. Tak bym chciala miec kolezanke za rogiem do ktorej moglabym teraz wpasc. W polsce tak mialam, zawsze mialam na kogo liczyc, chociaz teraz pewnie juz by bylo gorzej - kazda ma rodzine itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
On jest calkowicie na sobie skupiony, tylko o sobie mysli ze taki biedny, tylko ja winnna. Teraz udalam ze mi sie slabo zrobilo, upadlam (ja juz nie moge, potrzebuje troche uwagi, calutkie dnie sama w domu z dzieckiem), a on w ogole sie nie przejal, zero, zrobil mi herbate i kazal sie polozyc i odpoczywac, ale poza tym nic, zero, nie moge w to uwierzyc po prostu, on mnie juz nie kocha. on chyba w ogole nie wie co to znaczy, nie wiem czy jest w stanie do uczuc wyzszych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
stal sie potworem totalnym.mowi ze to przeze mnie. on kiedys byl zupelnie inny, moze to ja rzeczywiscie do tego doprowadzilam, ja juz nie wiem, tak bym chciala zniknac po prostu, nie miec zadnych uczuc i mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Ok koniec tego dobrego, nie pozwole na takie traktowanie. Dam sobie rade, nie jestem glupia, ani brzydka, jeszcze mloda, poradze sobie, inni daja sobie rade nawet bez rodziny i w ogole zadnych perspektyw. Zrobie wszystko zeby jeszcze mnie blagal zebym zostala. A ja i tak odejde. Po tym teraz, jak mi prawie w ogole nie pomogl, nie mam juz zadnych zludzen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Gdyby to byl ktos inny, ktos nie tak wazny, zniszczylabym go, to nie jest trudne, np powiadomic o wszystkim o wszystkim pracodawce. To by na pewno obnizylo jego wartosc. Jeszcze paru wplywowych znajomych, duzo by stracil. Ale za bardzo mi wstyd, nie chce wyjsc na zalosna zadna zemsty wariatke. Jego rodzina jest po jego stronie, szkoda, nie moga nijak na niego wplynac, zeby zalowal tego wsyztskiego, tylko zawsze wg nich ja bede ta zla. Musze obmyslic jakis plan, nie zemsty, ale dzialania majacego na celu ponowne zakochanie sie we mnie. Chce zeby blagal a potem cierpial jak ja. Na pewno musze wziac sie w garsc, jakis manicure, kosmetyczka, fryzjer, zaczac wychodzic jak on przychodzi i moze zajac sie malym, zebym nie byla wiecznie pod reka i taka 'bidulka' zahukana. Odlozylam troche pieniedzy, chcialam miec w rezerwie na czarna godzine, to grosze tak naprawde, rodzina mi w razie czego kupi bilet (chociaz mysle ze on i tak to zrobi, zeby pokazac wszystkim jaki to jest wspanialomyslny)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Juz nikogo nie ma...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luni z tego co piszesz to on Tobą manipuluje i próbuje wzbudzić w Tobie poczucie winy - ja tak to odbieram. Oczywiście,ze powinnaś się sobą zająć i jak on wraca wychodź z domu , zapisz się na jakiś aerobik czy jakiś kurs tańca (a może tam poznasz jakąś koleżankę) skoro pisałaś ,ze i ty wybuchasz i nie możesz tego opanować to myślę,ze tam byś się wyładowała. Do tego musisz koniecznie iść na konsultację do psychologa takie rozmowy dużo dają,wygadasz się i uspokoisz. Spróbuj z nim porozmawiać o Waszej sytuacji.Zapytaj czego on od Ciebie oczekuje, jak on widzi Wasze dalsze życie,co możecie zrobić dla siebie by było tak jak dawniej,czy on za tym nie tęskni itp.itd.przed rozmową wycisz się ,żeby z tego też nie wyszła jakaś awantura bo chodzi tutaj o to ,zeby znaleźć rozwiazanie.Wcześniej zrób może jakąś kolację tak byście mogli spokojnie porozmawiać jak mały pójdzie spać. Powiedz,że Ty jesteś gotowa na ratowanie ale tego muszą chcieć dwie osoby sama nie udźwigniesz tego ciężaru. Powiedz mu jak Ty się czujesz,że nie jesteś jak jego matka ,czy on jest w stanie to zaakceptować,jakie masz oczekiwania. Sama wiesz jak możesz dotrzeć do męża. A jeśli stwierdzi ,że on już nie chce to ustalcie co i jak z Twoim wyjazdem ,kiedy to nastąpi , czy pomoże ci na początku finansowo.Tylko pamiętaj nie proś i nie błagaj bo wtedy już po Tobie. To tak na początek.Nie będę pisała odejdź bo Ty nie jesteś na to gotowa i tak nie odejdziesz bo czujesz chyba ,że nie wszystko jeszcze zrobiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co tam u
Ciebie jakieś decyzje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhngfbvdx
luni84 wiesz co tak Ci czyytam i mimo wszytsko Cie bronie bo nikt nie ma prawa Ci bic. Ale tak naprawde to jednak masz nie pokolei w glowie. Piszesz Chce jednym slowem doprowadzic do sytuacji w ktorej on mnie bedzie prosil zebym zostala, czy Zrobie wszystko zeby jeszcze mnie blagal zebym zostala. On cie nienawidzi a ty jeszcze chcesz zeby sie przed toba plaszczyl....szok... po co sie na niego drzesz...sama zaczynasz...miej honor, godnosc i szacunek do siebie i odejdz od niego.....nie zmuszaj go do tego zeby za toba tesknil bo tak sie nigdz nie stanie i poniesiesz jeszcze wieksza porazke!!! Skoro macie duzo pieniedzy to zabierz mu spora sume!!! Twoje slowa + Musze obmyslic jakis plan, nie zemsty, ale dzialania majacego na celu ponowne zakochanie sie we mnie. Chce zeby blagal a potem cierpial jak ja.....sa zalosne!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja jeszcze dorzuce
parę słów-też żyłam z potworem,tak samo wmawiał mi że to przeze mnie,że to moja wina bo go prowokuję,i dodam że nie pił więc ta agresja to nie alkohol.i powiem ci jedno-nie ważne co powiesz i co zrobisz-NIKT NIE MA PRAWA BIĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA!!pomyśl sobie że tak ma wyglądać reszta twojego życia?wytrzymasz tak jeszcze wiele lat?i wyobraź sobie swojego synka za 5 lat w tym związku?szczęsliwe to dziecko?nie było mi łatwo-uciekłam tak jak stałam bez pieniędzy i ubrań.z kredytem większym niż moja pensja,miałam ponad 30 lat wróciłam do rodziców.pierwsza noc była cudowna-spałam wreszcie spokojnym mocnym snem.znalazłam drugi etat,rodzice nie brali ode mnie kasy na jedzenie i rachunki przez 1,5 roku aż spłaciłam długi,spotkałam cudownego faceta który nigdy nie podniósł na mnie głosu,musiał się długo naczekać az mu zaufałam,jak zamieszkaliśmy razem widziałam co tamten mi zrobił-trzęsły mi się ręce,bałam sie powiedzieć mu że zbiłam szklankę,bałam sie cokolwiek kupić bez jego zgody,wciąż sprzątałam czysty dom i składałm skarpetki w kostkę,długo to trwało zanim doszłam do normalności.twoja głowa i dusza też jest zatruta przez niego i dopiero jak odejdziesz zdasz sobie sprawę co ci robił.to kat-chory człowiek,jeśli tłucze cię bez opamiętania kiedyś może być za późno.moi rodzice też długo nie wiedzieli co się dzieje,poznali prawdę dopiero kiedy odeszłam.pomyśl teraz jak zrobić żeby wrócić do kraju z dzieckiem.jeśli możesz to opisz rodzicom w liście jak wygląda twoje życie,może mogliby ci przysłać pieniądze na powrót?pomieszkasz z nimi dopóki nie staniesz na nogi,znajdziesz pracę-pewnie i normalną miłość-uwierz że można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiujhjk
powinnas pakowac się do wyjazdu zamiast pisac tutaj te bzdury.takie pierdolenie o szopenie.ty wiesz i my to wiemy że będziesz przy nim trwac,pozniej zrobi ci drugiego bachora i juz jestes załatwiona.kochac goscia który cie bije? czemu baby sa takie durne.pózniej czytamy o morderstwach....gdzie twoja godnosc.pewnie masz taki model rodziny wyniesiony z dziecinstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Piszesz, ze zylas z tyranem. Dlatego jestes przeczulona na tym punkcie i wiele sytuacji podciagasz pod swoja. Ja wiem, ze moj zwiazek i maz nie sa idealni. Ale to nie wyglada az tak zle. Po pierwsze ja sie go nie boje, nie mam tak jak Ty mialas: nie boje sie zbocia szklanki, nie sprzatam wiecznie, nie boje sie jego powrotu do domu. Nasze zycie na codzien wyglada normalnie, rozmawiamy o wszystkim, smiejemy sie, wyglupiamy. On po prostu od czasu do czasu traci kontrole nad soba. I nieprawda, ze mnie nienawidzi. To ze mnie kocha jest pewne, kazdy to widzi w samym sposobie w jakim na mnie patrzy. On ma po prostu problem z agresja. Nie mozna z kazdej sytuacji, po uslyszeniu paru slow relacji jednej strony, tworzyc juz dramatu bez wyjscia. Wiem ze nie jest idealnie, wiem ze dlugo mu tego nie wybacze i nie wiem czy jestem w stanie z nim jeszcze zyc. Niedlugo wyjezdzam, tak po prostu odpoczac i przemyslec wszystko, zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Z pieniedzmi nie ma problemu - daje mi na wszystko co chce i ile chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
To nie jest model rodziny wyniesiony przeze mnie z dziecinstwa. U mnie bylo zupelnie odwrotnie: szczesliwa rodzinka do granic, rodzice NIGDY sie nie klocili, moj ojciec kocha matke tak ze bardziej sie nie da. Niestety mi sie zawsze chcialo rzygac jak na to patrzylam - moja matka mogla zrobic wszystko - drzec sie, krzyczec, nawet wyzywac, a on tylko patrzyl na nia z miloscia. Dlateo juz w dziecinstwie postanowilam ze moj facet bedzie zupelnie inny - meski, wladczy, asertywny, pewny siebie. Wiec rzeczywiscie ma to jakis zwiazek z dziecinstwem, ale nie taki o ktorym mowisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Jest jeden problem, ktory nie pozwala nam sie rozstac - to jest wielka milosc, jakkolwiek glupio dla niektorych to brzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty luni84
jestes durna az do potegi :-O caly temat prowokacja, bo sama sobie sprzeczasz...wez sie za robote debilko bo chyba tylko z nudow wypisujesz bzdury tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie miłosc to chore ... ten kto kocha to nie bije, nie poniewiera drugiego człowieka... porazka to co piszesz:O aż mi ciebie zal najgorzej ze dziecku fundujesz piekło kiedys jej facet będzie ją bił.. a jesli to chłopak toon bedzie bił bo ma tkaie wzorce rób tak dalej a zniszczysz dziecku zycie jeszcze cie znienawidzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moletowanie psychiczne w malze
dotychczas nie wiedziaalam ze jesli kocha to bije :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luni84
Daje sobie i jemu jeszcze czas i zobaczymy jak bedzie. Nastepnym razem sie wynosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×