SPOTKAC SIĘ Z NIM CZY NIE ??????

jestem z nim ponad 2 lata.. ostatnio było źle.. chciałam się wczoraj spotkac to mnie źle potraktował, olał... i powiedział, że nie może.. że jak coś to dziś.. ja nie mam nikogo, mam ttylko jego, wiec lubie spędzac z nim czas, bo naprawdę się kochamy itp... po tym jak mnie wcz potraktował przeprosił... dziś napisał rano sms-a czy go kocham.. ja mimo, ze go kocham, napisałam czemu ma słuzyc to pytanie i że razem nie będziemy. czesto tak mówiłam, więc może nie bierze tego na powaznie.. zadzwonił, powiedzial, ze o tej i o tej kończy pracę i że jak chce się spotkac to abym była.. czuje, ze on wie ze ja przyjade:O a ja się waham, nie chce by był pewien siebie, w domu tez nie chce siedziec, a nie mam nikogo i nie mam gdzie wyjśc.. a jak przyjade i powiem, ze chce pogadac to i tak się skończy tym, że będzie zgoda, on będzie pewien siebie:O nie wiem jechac czy nie.. na 18 miałabym byc.. on po pracy... nie ma co z nim rozmawiac, bo i tak on dalej będzie utrzymywał swoje:O jechac czy nie????

up up ...

doradźcie...

hallloooooo

powiedz, ze dzis Ty nie masz czasu.

z tym, że on doskonale wie, że ja mam sporo czasu:O nie pracuje, siedze w domu, spedzam czas przed kompem, tu gdzie mieszkam nie ma nikogo senswonego z kim można by było coś zrobic.. a do niego, do miasta mam ok 15 km, fakt busem 25 min jedynie.. nie wiem, nie mam z kim tutaj spędzic czasu, aż mnie nogi, kolana bolą od tego komputera i jeśli nie sptokam się z nim to znowu wieczór, popołudnie przed kompem i tyle

nie chce by wiedzial, ze ma mnie na skinienie paluszka, ale tez nie chce się nudzic... :O musiałabym niedługo zacząc sie szykowac... obiektywnie ktoś oceni?????

miałam partnera do którego też musiałam się dostosować i często traktował mnie tak ja twój ciebie odwoływał spotkania ,przepraszał i niby było ok .choć nie raz powiedziałam że to koniec ale zawsze wracałam więc był pewny swoje pozycji ,kilka razy odmówiłam to zmienił swój sposób zachwiania ale nie na długo , później znów to się powtarzało nie jestem teraz z nim. Jeśli chodzi o ciebie to ja bym nie pojechał , pojedziesz on będzie wiedził że może robić co chce ,przeprosi i ty od razu polecisz:(

ja mu powiedziałam przez telefon,że mnie nie będzie.. ale często tak mówiłam i potem jechałam:O i pisałam,że jade nie dlatego aby się spotkac jak para, ale pogadac... konczyło się jak zawsze... raz mysle POJADE, POGADAM, a za chwile NIE, NO NIE... i tak w kółko...

nie chce aby poszedł do kolegów czy cos jak mnie nie bedzie ale tez nie chce sie narzucac, i w ogóle:O ale się waham SZOK

??????????????????????

A on nie moze przyjechać do Ciebie?

no dzieli nas troche km .. ja od niego mam busa kolo 23 , on zanim by przyjechal po proacy itp to by musisal wracac przed 21.. takze na 2 nie ma sensu ....

było już milion takich tematów

ale ja tu pisze 1szy raz

no cóż.. szkoda.. myślałam,że będzie tu większy odzew, w koncu tyle tematów i w ogóle.. ;O