Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pracujaca mama

Dlaczego tyle osob potepia powrot do pracy po macierzynskim?

Polecane posty

Gość pracujaca mama

Konczy mi sie wlasnie macierzynski i zamierzam wrocic do pracy. I wszyscy mi sie dziwia, kolezanki, rodzina, spotkalam sie tez z wieloma negatywnymi uwagami, ze jak kariere chcialam robic to moglam zaczekac z dzieckiem itd. tesciowa malo sie herbata nie zachlysnela jak uslyszalam, ze zostawie dziecko z opiekunka. Siostra przedstawila mi najczarniejsze scenariusze z zycia mojego dziecka, jego spaczonej psychiki, traumy i wielu prblemow. Jeszcze troche a bym uslyszala, ze moj powrot do pracy wplynie na to, ze corka zostanie galerianka:D No tak, zartuje sobie troche z tego, ale musze jakos podchodzic z dystansem do takich uwag, bo inaczej bym zwariowala. I ciagle slysze to samo pytanie "po co chcesz wracac, przeciez maz zarabia wystarczajaco dobrze". Tak oczywiscie, zarabia dobrze, moze nas utrzymac na dobrym poziomie, ale ja po pierwsze chce pracowac, a po drugie zycie bywa przewrotne i lepiej miec 2 pensje niz jedna;) Nie wiem czy tylko ja sie spotkalam z takimi uwagami czy to jest dosc powszechne. Jak z tym bylo u was, tez was tak potepiali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie spotkalam sie. a nawet jesli to widocznie pusciłam mimo uszu. chcesz wrocic do pracy - wracasz i co sie tam przejmowac glupim gadaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wkrótce mama
to Twoja sprawa i decyzja, ja bym się nie przejmowała innymi, ludzie zawsze gadali i będą gadać, zawsze się znajdzie ktoś, komu coś nie pasuje...ja z kolei jestem na wychowawczym i zostaję na nim prawie 3lata i znowu słyszę o tym, że za długo siedzę w domu, kiedy z mężem tak postanowiliśmy i wiemy co mamy robić, nie śpieszno mi do pracy, tym bardziej, że jestem młoda, a niektórzy uważają, że matki na wychowawczym to nieroby, tylko, że też stale coś robię...no widzisz, tak już jest, tak niedobrze i tak też źle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferderetynka
mnie znowu irytują mamuski które biora wychowawcze albo zachodza w kolejna ciąze zeby tylko nei isc do pracy. To dopiero darmozjady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy dwójce starszych dzieci wracałam zaraz po macierzyńskim. Dzieci zostawały z tatą, bo się wymienialiśmy.... Potem zaszłam w 3 ciążę Konsultowałam to z prezesem, ale nie wzięłam pod uwagę,że na macierzyńskim prezesa wymienią na bezdzietną "mendę". Jeszcze pod koniec macierzyńskiego, niby dla żartu zapytałam, czy mam iść na wychowawczy czy wracać. Kazali wracać. Pierwszego dnia pracy, wchodzę do swojego gabinetu a na biurku wypowiedzenie. Niby redukcja etatu (jak się ma 3 dzieci to się w domu siedzi skwitował babsztyl) Tak więc zostałam na lodzie, nie mogłam iść na wychowawczy, bo to się zgłasza wcześniej i przymusowo zostałam w domu.. Potem było czwarte dziecko..... Z perspektywy czasu widzę,że z życia starszych chłopców straciłam najlepsze "momenty", ale trudno. Czasu nie cofnę. Z tym, że nie jest prawdą,że dzieci mają jakąś traumę itp Przy czwartym dziecku popełniłam największą zbrodnię, miał półtora roku jak dostałam świetną ofertę pracy, nie ma u nas żłobków, mały zamieszkał u babci, wracał na weekendy, u nas mieszkał jak mąż miał na nocki i popołudnia (mniej więcej tydzień w miesiącu spędzał u babci) Miałam ogromne wyrzuty sumienia, ale od września mamy przedszkole i mamy z młodym świetną więź. Wcale nie jest z dziadkami bardziej zżyty i nic z tych rzeczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca mama
dokladnie tak zle i tak niedobrze:D jasne, ze sie nie przejmuje tylko dziwi mnie podejscie ludzi do tego. Jeszcze uwagi kolezanek czy znajomych to mozna sobie puszczac mimo uszu, ale gorzej z rodzina. Ostatnio nawet tesc powiedzial mezowi, ze co z niego za facet, ze nie umie mnie w domu zatrzymac:D jakbym chciala to pewnie, moglabym zostac, ale podjelismy inna decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zalezy jaka opiekunka
doswiadczenie uczy,ze b trudno znalezc taka na poziomie. ludzie o tym wiedza z doswiadczenia i stad uwagi. Opiekunka, ktora sie zajmie dzickiem tak, jak matka - to raczej nierealne, to dla niej tylko praca, w ktorej nie musi byc mistrzem. A kazdy chce, zeby dziecko bylo jak najlepiej zadbane - tak od strony fizycznej , jak i psychicznej. Nie chodzi o to,zeby dziecko nakarmic i pilnowac, zeby sobie nie rozkwasilo nosa. W tym wieku kazdy dzien jest wazny dla rozwoju, intelektullnego chocby. To bardzo wazny okres zycia, a dziecko uczy sie wszystkiego od osoby, ktorą ma najblizej . Starsze moze juz cos zyskac od grupy liudzi, w ktorej przebywa, . No nie wiem, czy znalazlas tak dobra opiekunke, ktora twoim zdaniem moglaby byc idealnym "guru" dla twojego dziecka- to sie zdarz, ale bardzo, bardzo rzadko. Mysle,ze tu nie chodzi o potepienie, raczej o troską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wkrótce mama
o właśnie, to co mówię, znalazła się i tutaj na forum taka co od darmozjadów wyzywa hehehe...śmieszą mnie takie osoby jak ferderedynka czy jak jej tam...my z mężem oboje podjęliśmy decyzję, że to ja, a nie opiekunka wychowam dziecko i nie czuję się wcale darmozjadem! ja też wiele poświęciłam i dużo rzeczy spadło na moje barki, wg Ciebie jak kobieta wychowuje dziecko, zajmuje się domem, robi zakupy, opłaca rachunki, pomaga mężowi w papierkowej robocie, wszystko musi dopilnować i o wszystkim musi pamiętać to jest darmozjadem? hehehe, naprawdę żałosne, a może mąż Cię tak nazywa i dlatego tak mówisz o matkach, które wychowują dzieci w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca mama
opiekunke bedziemy miec z polecenia, z referencjami. Poznalysmy sie juz i na pierwszy rzut oko widze, ze sie dogadamy;) Nie wzielabym kogos z ogloszenia, a ta pani sie nie oglasza. Jest, ze tak powiem opiekunka polecana i trudno jest ja zatrudnic, gdyz ma wielu chetnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irola
bo dzieci to nie szczeniaki, ze sie je zostawia a 5mcy sziecko jest zamałe, chociaz do roku ja ktos ma mozliwosc, szoda dziecinyki, ale jak praca naprawde dobra to tez szoda tracic, alejak gwn jakies za 1200 w spozywczaku to lepiej odchowac i na now o szukac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wracam po macierzyńskim do pracy i popełniam jeszcze gorszą zbrodnię - oddaję dziecko do żłobka. komentarzy rodziny nie będę przytaczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zalezy jaka opiekunka
jesli polecana, to ok, w kazdym razie obserwuj, jak dzicko bedzie sie zachowywac i tez wtajemnicz opiekunke we wszystkie zachowania dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ostatnio nawet tesc powiedzial mezowi, ze co z niego za facet, ze nie umie mnie w domu zatrzymac" a to juz niech miedzy soba wyjasniaja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca mama
taajasne juz wyjasnili:D co do mojej pracy mam dobra i nie w warzywniaku (bez urazy do takiej pracy). Nie bede tez firmie pelnych 8 godzin, moge spokojnie troche w domu popracowac rowniez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaitana
Sorry, ale moim zdaniem mają rację. Jedna dziewczyna pisała tutaj na forum, że jest opiekunką i to dziecko (którego matka była wtedy w pracy) mówiło do niej mamo. Dziecko potrzebuje matki własnej, a nie jakieś obcej baby, zwłaszcza w pierwszych dniach życia. A jak Ci tak zależy na pracy, karierze, to po co planowałaś dziecko? Po co wychodziłaś za mąż jak ważniejsza jest praca dla Ciebie? Albo rybki, albo cipki (sorry za słowo) jak to mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaitana >> ale dyskusja nie dotyczy tego, czy mają rację czy nie, tylko czy pracujące mamy spotkały się z potępieniem społeczeństwa. takim, jak wyrażone przez ciebie na przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca mama
w pierwszych dniach zyciach to akurat z dzieckiem bylam i ja i maz:) Jak juz wspomnialam mam zamiar czesc pracy wykonywac w domu. No nie wiem wlasnie po co ja za maz wychodzilam skoro zamierzam pracowac:D I jeszcze smialam miec dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zalezy jaka opiekunka
dodam z innej beczki, ze czas spedzony z wlasnym malym dzickiem, patrzenie , jak sie rozwija ( kazdy dzien to jakas nowa umiejetnosc, w ktorej uzyskaniu pomagasz) , to naprawde wielka, wielka frajda i satysfalcja, o tym sie przekonujesz dopiero po latach. W kazdym razie,zeby tego nie stracic, staraj sie byc na bieżaco, wypytuj dokladnie opiekunke, jak bylo - zeby nie straci cwiele z tego fajnego okresu. Podsuwaj opiekunce wlasne pomysly wychowawcze, a po powrocie do domu starj sie byc z dzieckiem jak najwięcej. Jesli opiekunka nie bedzie sie sprawdzac , to cóz - plun na prace i nie załuj, bo pracowac mozna wiele lat w roznych miejscach,a wczesne dziecinswto wlasnego dziecka jest tylko jedno. Jak je wychowasz, takie bedzie przez reszte swoich - i twoich - lat czyli ze 60:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zalezy jaka opiekunka
mysleze tylko rodzice i dzadkowie potrafia z calym zaangazowaniem zajac sie dzieckiem, w dodatku sprawia im to radosc. Dlanajlepszej nawet opiekunki to jednak tylko praca, ktora mozna wykonac dobrze, ale niekoniecznie z euforią i wychodzeniem przed szereg. Opiekunka nie ma w obowiazkach kochania dziecka. A fajnie, gdy przy wychowaniu malucha jest to COS, prawdziwe uczucie, więź, to trudno zastapic. To taka uwaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jak nie
Ja generalnie jestem za tym żeby do 2 lat w miarę możliwości, to rodzice sami zajmowali się swoim dzieckiem...albo właśnie wszystko zależy, nie mam tak, że mamusia jest zawsze super jak siedzi z dzieckiem do 3 lat i nie ma tak, że mamusia jest zawsze be, jak idzie po macierzyńskim do pracy...Bywa niestety tak, że pobyt w żłobku, czy z niańką jest lepszy dla rozwoju dziecka niż jakby z matką było...No ale bywa i tak, że niestety przez żłobek powiedzmy dziecko ma ciężkie przeżycia...Jednego czego jestem pewna, to to że dziecko w wieku ok. 2 lat (zależy od rozwoju) już nie potrzebuje mamusi 24 h na dobę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca mama
ja staram sie nie podchodzic do tego negatywnie. Zobaczymy jak to sie sprawdzi, na szczescie moge czesc pracy wykonywac w domu wiec bede miala oko na opiekunke i corke;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jak nie
To prawda z tą więzią, to co ktoś wcześniej napisał... No i Twoje życie będzie ciekawsze z dzieckiem powyżej 6 miesięcy ;), coraz więcej będziesz mogła z nim robić, wychodzić na dłużej, no i wiosna idzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca mama
wole jakos pogodzic prace z wychowywaniem dziecka, wszakze ojcowie tez pracuja a jakos maja wiezi z wlasnymi dziecmi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdsfsfssafdasf
nie rozumiem kobiet ktore tak krytykuja i nie potrafia zrozumiec ze sie wraca do pracy po macierzynskim..... w dzisiejszych czasach kiedy tak trudna o dobra prace czy to az takie dziwne??????? moglabym isc na wychowawczy ale potem nie mialabym gdzie wracac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zależy od punktu widzenia
wiadomo- dziecku z mamą najlepiej, ale życie jest różńe, toczy się dalej i matka nie może rezygnować z pracy dla dziecka, bo zatracenie siebie i nie jest zdrowe i nie jest bezpieczne. po 3 latach siedzenia w domu nie chce się wracać do pracy, za bardzo nie ma perspektyw na dobrą pracę, wiele przepada. Jak same słyszycie, czytacie - te matki co siedzą w domu same piszą,że dużo poświęciły. własnie to poświęcenie je sakralizuje i stawia na piedestale co jest śmieszne po części - z całym szacunkiem. Po za tym jeszcze jedna ważna rzecz.Kobieta, która siedzi w domu zdzieckiem, poswieca sie, a domek jest na cacy - przestaje być tak na 100proc atrakcyjna dla męża. nieststy - widzę po znajomych, przyjaciółkach...mówcie co chcecie, ale kura domowa nigdy nie będzie tak zadbana jak koleżanka z pracy...i tak atrakcyjna intelektualnie... Na całe szczęście mogębyć z synkiem długo w domu i pracuję zawodowo ale nie 8 godzin dziennie tylko mniej. Podczas mojej nieobecnosci mały zostaje z moją mamą i nie boję się,że coś mu się stanie itp. nie rezygnowałabym z pracy. A powód oprócz tych co podałam wczesniej jest jeszcze taki: nigdy nie wiadomo czy mąż nie znajdzie sobie kogoś i kopnie Cię w d... a ja wtedy zostałabym bez kasy, perspektyw. to nierozsądne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zależy od punktu widzenia
i każda z wAS MUSI PRZYZNAĆ,ŻE ZA MĘŻA NIE MOŻE DAĆ SOBIE RĘKI UCIĄĆ. Życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież siedząc w domu to jobla można dostać... Ja rozumiem, że widzisz jak dziecko się rozwija, jak rośnie, jak robi nowe rzeczy, jak się wszystkiego uczy itd., ale na miłość boską... Ja osobiście jestem człowiekiem stadnym. Jestem na macierzyńskim a i to wyrywam się do pracy, a z dzieckiem zostaje mąż (co by nie stracił KONTAKTU i budował WIĘŹ ;p). Po macierzyńskim dałabym dziecko do żłobka, ale tu gdzie jestem aktualnie - żłobków brak ;D. Kosmos. Na wychowawczy nie pójdę i już. Prędzej myślę o tym , żeby znaleźć jakąś mamę na wychowawczym, która chciałaby sobie dorobić. Przy okazji opieki nad swoim dzieckiem opiekowałaby się i moim. Mój syn miałby kontakt z innym dzieckiem, miałby z kim się bawić. A kobieta by sobie dorobiła i wszyscy happy ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sratataniforeigftre
"bo dzieci to nie szczeniaki, ze sie je zostawia a 5mcy sziecko jest zamałe, chociaz do roku ja ktos ma mozliwosc, szoda dziecinyki, ale jak praca naprawde dobra to tez szoda tracic, alejak gwn jakies za 1200 w spozywczaku to lepiej odchowac i na now o szukac." Moim zdaniem nie warto również oddawać dziecka aby lecieć do pracy za 1000 zł już po 2m-cach - za dużo się traci. Najlepiej (z pkt psychologii) aby mama z dzieckiem spędzała jak najwięcej czasu do ok. 2-3 lat. Wiadomo, że nie każdym może sobie na to pozwolić ze względów finasowych. Wydaję mi się, że potępiający są tu i tu. Zobacz jak często Panie,które chcą spędzić czas z dzieckiem do np. 2 lat są szkalowane - lenie, poświecają się dla dziecka bądź jak ktoś wyżej wspomniał ZATRACAJĄ SIEBIE dla dziecka. Ja się z tym nie zgadzam: znam Panie, które siedziały z dzieckiem do 3 lat i w tym czasie kończyły szkoły/kursy, gdy maleństwo podrosło pracowały dorywczo np. po 4h dziennie. Nie przesadzajmy jednak nalezy pamietać, że dziecko to obowiązek a nie maskotka, którą po 6tyg można oddać opiekunce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sratataniforeigftre
Kobieta, która siedzi w domu zdzieckiem, poswieca sie, a domek jest na cacy - przestaje być tak na 100proc atrakcyjna dla męża. nieststy - widzę po znajomych, przyjaciółkach...mówcie co chcecie, ale kura domowa nigdy nie będzie tak zadbana jak koleżanka z pracy...i tak atrakcyjna intelektualnie... Kura domowa - kolejny steretyp. Rozumię,że może się nią stać po 20 latach ale nie po 1 bądź 2:P Nie przesadzajmy. Jesli kobieta chce posiedzieć z dzieckiem do 2 lat to niech siedzi i nie musi się stać gułą z brudnymi włosami. Zresztą kobieta atrakcyjna to również taka która ma charakter, pasję. Atrakcyjność intelektualna i dbanie o sobie - jak dla mnie - nie ma nic wspólnego z byciem lub nie "kurą domową". Równie dobrze mogę powiedzieć, że atrakcyjne panie pod względem wyglądu i intelektu to te zarabiające min. 8 tysięcy zł. Totalny absurd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakteżBywaMamo!
po 3 latach siedzenia w domu nie chce się wracać do pracy, za bardzo nie ma perspektyw na dobrą pracę, wiele przepada. Może i się nie chce jednak grunt to ciągle się stymulować do aktywności. Mama, która jest ciekawą osobowością będzie dodatkowo coś robiła np. będzie się doszkalała... Zresztą jeśli jest dobra w tym co robi to pracę raczej znajdzie, nawet będzie w nią wkraczać stopniowo np. jakieś zlecenia do wykonania w domu, praca w niepełnym wymiarze godzin. Bardzo podoba mi się opinia LAPI - mówi o sobie, nie krytykuje mam które chcą zostać z dzieckiem dłuższy czas. Ktoś również wspomniał o tym, że mama w domu może równać się kobieta intrygująca dla męża. Zgodzę się z tym. Jesli kobieta ocenia swoją atrakcyjność TYLKO I WYŁĄCZNIE poprzez pracę chyba nie powinna oceniać innych Pań. Na atrakcyjność nie tyle kobiety co człowieka składają się jeszcze inne czynniki. Uważam, że na atrakcyjność składają się jeszcze hobby, chęci dalszego rozwoju, ciekawy oraz intrygunący charakter. Jeśli chodzi o dbanie to posiadanie bądź chwilowy brak pracy nie ma nic do tego - albo ma się nawyk dbania o siebie albo nie... Każdy robi jak uważa jednak niech przy tym nie obraża personalnie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×