Brat mówi, że dbam tylko o siebie. Zazdrość czy co?

Więc - mam 21 lat, od nie dawna prowadzę swoją firmę. Zarabiam b. dobrze jak na swój wiek(10-15 tys miesiecznie). Cały dzień pracuje więc rzadko mam czas żeby z kimś pogadać. Brat nie zarabia nic ( będzie zdawał maturę w tym roku ) i ciągle szuka zaczepek mówiąc, że dbam tylko o siebie. Ma do mnie chyba jakieś pretensje, że go nie chcę nauczyć tego co robię sam. To co robię jest naprawdę skomplikowane i sam się tego uczyłem przez 5 lat ( on wtedy często mówił, że gówno osiągnę i że tylko sobie znajduję wymówki, żeby nic nie robić i nie pomagać w domu). Sam wtedy grał w gierki albo oglądał telewizje. Sam całymi dniami gra na komputerze, nie chce mu się uczyć do matury. Nie wiem - czy on widzi, że ja siedzę w domu i zarabiam duże pieniądze( a on sam zapieprza co rano do szkoły) i ma o to do mnie pretensje? Czy to zazdrość czy ja faktycznie powinienem coś z tym zrobić? Może mam się wyprowadzić z domu? Nie poznaję brata... uważałem go za najlepszego przyjaciela.

chwalisz sie czy żalisz?:P

zarabiasz 15 tys miesiecznie i mieszkasz z mamusia??:o

i jesli mozna czym sie zajmujesz?? Masz 21 lat, uczyles sie tego przez 5 lat, czyli co?

siostrą i jak zaczęłam pracować, to z pensji dawałam siostrze "kieszonkowe". A nie zarabiałam zbyt duzo... Moze twojemu bratu chodzi własnie o to kieszonkowe, kiedy mówi, że dbasz wyłącznie o siebie. Dokladasz się drodzicom do domowego budżetu? Czy te kasę, która sie chwalisz masz wyłacznie dla siebie, a wikt i opierunek za darmoche ciagniesz od starych?

to co ty masz za firme?

albo gra na gieldzie albo sciemnia

kieszonkowe bratu możesz ewentualnie jakieś dać - ale po rozmowie i nie za friko- zlec mu jakąś pracę, nawet domową- będzie miał kieszonkowe, i nauczkę że na pieniądze trzeba się napracować. Aha i powiedz mu to co tu napisałeś.

podobnie.Mowil,ze gowno osiagne i siedzial caly czas na kompie i gral.Jak sie wyprowadzilam z domu i zaczelam dobrze zarabiac itd.,to mi wprost powiedzial,ze powinnam mu dawac jakies pieniadze,bo on nie ma i nie pracuje.Nie docieralo do niego to,ze te pieniadze sama ciezko zarobilam i tak mu powiedzialam.Strzelil focha,polazl wyzalic sie mamie,a ze mama zawsze jego bardziej wolala,dowiedzialam sie,ze mam pomagac bratu,bo to moj brat,i ze jemu sie nalezy,i ze skoro ja mam,to i on tez musi miec:O Nie chodzil wtedy do szkoly,bo zdal mature i nie poszedl na studia,i siedzial calymi dniami w domu przy cichej aprobacie mojej mamy. Dodam,ze brat jest dosyc rozpieszczony i wymagania ma,jak stad na Marsa-drogie ciuchy,buty itp.W domu nigdy nie musial nic robic-bo od zapieprzania w chacie bylam ja:O przez krotki okres czasu w koncu gdzies pracowal,ale nie bardzo mu to pasowalo,wiec sie zwolnil,znowu siedzi u mamy na garnuszku i nadaje na mnie,ze zla siostra jestem,bo mu pieniedzy nie daje.Coz,nie czuje sie winna za to,ze mi sie powodzi,ani nie bede przepraszac nikogo za to,ze zyje. Ty,autorze,moze zrobisz tak,jak Ci ludzie powizej napisali-dawaj bratu kieszonkowe,ale nie za darmo,tylko za zrobienie czegos.Niech wie,ze nie ma nic za darmo,bo inaczej wyrosnie z niego taki len-hrabia,jak z mojego brata.

acha,jak mieszkalam z mama,to placilam polowe rachunkow,zeby nie bylo;)