Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marysieeeNNka

jestem w związku na odległość. U was też tak jest?

Polecane posty

Gość marysieeeNNka

dzieli nas 50 km. nie mozemy sie spotykac zbyt czesto - srednio raz na tydzien ale w tym tyg nie mozemy sie zobaczyc. Gdy sie widzimy jest jak w bajce i nawet kiedy spedzamy ze soba 5 lub wiecej dni to sie nie klocimy. a ino sie rozstajemy zaczynaja sie kłótnie. On nie mówi mi o wszystkim (mamy kontakt przez sms, gg i tel), od razu jest jakis taki chłodny, jakby smutny bo tęskni :O a to sie odbija na całych naszych relacjach, a facet na 24 lata!! czasami nawet z kumplami na gadu mam lepszy kontakt niz z nim :o ja mowie mu wszystko a on praktycznie nic, wysyala 3-4 smsy dziennie, na gadu do mnie sie nie odzywa, dzwonic tez nie chce, przez telefon to prawie ze mna nie gada bo sie tematy nie kleja. rozmawialam z nim ze chcialabym aby bylo inaczej to mimo ze jestesmy z soba 1,5 roku ma to gdzieś :o on chce żebym zaraz po szkole sie do niego przprowadziła, chce bym została jego żoną itd.. a ja sie bronie przed ślubem rękami,nogami i czym się da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
w ogole nic do niego nie dociera. wkurza mnie, że robi problemy nawet z przyjazdem do mnie :o a przecież mógłby, to mu sie chyba nie chce ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qddhuiwuhidwqhupidwhup
związek na odległość to jest jak dzieli ludzi jakieś 300 km. 50 km to jest czterdzieści minut jazdy, więc nie pierdol, mnie dzieliło od chłopaka 30km i widywaliśmy się codziennie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
dla mojego faceta to jest spora odległość bo kurwa nie chce mu sie samochodu wziąć od ojca by przyjechać :o mi starzy samochodu by jechac do niego w zyciu nie da,skurwesyn. trzeba zainwestowac w autko :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
a jak mam jechac do niego to schodzi mi 1,5 godz jazdy autobusami ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
prawie jakbym robiła co najmniej 100 km;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
mój były już mąż mieszkał ose mnie jakieś 40 km nie miał samochodu ale miał go ojciec. Przyjeżdżał codziennie. zawsze dbał o to żebym nie odczuwała tej odległości... było dobrze... pomimo to po ślubie okazał się tyranem i despotą... 10 lat znęcania psychicznego i moja poważna depresja... tak więc widzisz jemu zależało a się rozsypało... jeżeli on tak się zachowuje tzn. że mu nie zależy po prostu. I tym bardziej nie podoba mi się ten pomysł ze ślubem... bo po co skoro mu nie zależy? szuka gosposi która da mu jeszcze seks? poza tym chyba jestes bardzo młoda i skoro na dodatek jeszcze nie czujesz sie na to gotowa - to sorry ale ja tu nie widze miedzy Wami przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
Poniekąd masz racje. Tylko prawda jest taka, ze moi rodzice zabronili mu do mnie przyjeżdzać mimo że dzisiaj wycofali swoje słowa on tego nie akceptuje. (powinni go chociaz telefonicznie przeprosic idioci :O ) no ale wcześniej to też mu sie nie chciało nawet w tygodniu przyjechać bo szkoda mu było kasy, bo nie pracuje, bo wolał przyjechać w weekend - a jak mi to nie pasowało to mega awantura :o a jak mu mówłam, ze chciałabym sie z nim widywać codziennie lub co dwa dni to on mi na to, ze nie stać go na takie spotkania, ze w gre wchodzi tylko jezeli przyjade do niego na caly weekend albo on do mnie, (teraz od kilku miesiecy w gre wchodzila tylko ta pierwsza opcja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
Teraz jestem w prawdziwym związku na odległość - 1500 km. Tak inny kraj - bardzo daleko :) I jestem szczęśliwa :) Mamy swoje plany, już niedługo zamieszkamy razem... Wszystko można jeśli oboje tego chcecie i jest między Wami miłość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
wszyscy sie śmiali, że co to za nocowania przed ślubem i takie tam (staroświeckie obyczaje). no ale serio wolałabym żeby facet do mnie przyjeżdzał, ewentualnie zabierał gdzieś samochodem itd.. ale jak zaczelam u niego nocowac no to w sumie mi sie spodobało, ze moglam budzic sie obok niego i całe dnie razem. tylko rodzice sie nie zgadzaja. ale pełnoletnia to ja już dawno jestem, a za kilka miesiacy mam zamiar sie stad wyprowadzić, byle dalej od rodziny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
A za co to niby twoi rodzice maja go przeprosić? Pamiętaj szanuj rodziców, są dużo ważniejsi niż twój chłopak... gdyby nie moja rodzina to nie wiem czy po tym koszmarze który miałam dziś jeszcze bym żyła... Jeżeli nie pracuuje to już inna bajka - mój były pracował i miał dobrą pracę, stać go było na to... ale zaraz jak on chce założyć z Tobą rodzinę skoro nie ma pracy? To dzieciak... Sam nie wie o czym mówi i nie ma pojęcia o realiach życia... albo to taki jego pomysł na Ciebie tzn. chce Ci pokazac jak wiele znaczysz ale to tylko czcza gadanina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
ile masz lat, jakie wykształcenie, zawód i jaki staż pracy? Chcesz sie wyprowadzić i co dalej? jak bedziecie żyć? Twoi rodzice zapewne Cię kochaja i chca jak najlepiej... ja też taka byłam - mam 22 lata, jestem dorosła i nie macie nic do gadania i zobacz jak to się dla mnie skończyło???? Mrzonki, mrzonki, mrzonki - to co piszesz o sobie o nim o Was... Ja mam dziś pracę, stabilną, całkiem niezłą pracę, swoje mieszkanie i jest mi ciężko finansowo to wszystko utrzymać... naprawdę bywa bardzo ciężko a Wy co macie na dzień dzisiejszy? Myślicie ż pieniądze lecą z nieba czy jego rodzina ma Was utrzymywać??? a co jak się zdarzy dziecko?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
mam 20 lat. przeprosić mają go za to, jak go wyzwali tylko dlatego, że zabrał mnie do kina mimo, ze oni mieli swoje ale i że wygonili go z domu. Moi rodzice ZNĘCAJĄ się nade mna psychicznie, na każdym kroku od zawsze pokazują, że jestem dla nich zerem, pomocy psychicznej czy fizyczenj od nich zaznać nie mogę. więc dlaczego mam ich szanować? szanuje ich i chce bez sądu usunąć się z tego domu wariatów. a wyprowadze się w celu pojscia na studia - troche kasy na poczatek mam a przeciez jeszcze przede mna wakacje w ktore wyjezdzam za granice do pracy byc moze moj chlopak ze mna. facet chce wziac ze mna slub i zebym sie do niego przeprowadzila tylko w momencie gdy znajdzie prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
tak napisałam coś co Ci się nie podoba ... jestem stara i nie znam życia tak jak twoi rodzice... niestety wiem o życiu więcej niż bym chciała... dostała już od niego niejednego porządnego kopa. Piszę to bo chcę Cię przestrzec przed popełnieniem błędów które ja popełniłam. Wiem że to walenie jak grochem w ścianę bo Ty wiesz lepiej i tak zrobisz po swojemu. Czy wszyscy musimy się uczyć na własnych tak bolesnych doświadczeniach?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
jesteś pewan że to znęcanie psychiczne? Bo tego właśnie ja doświdczyłam... jeżeli tak to musisz skorzystać z pomocy psychiatry/ psychologa, iść na terapię... dalej jesteś tego taka pewna??? Jesli tak napisz mi gdzie mieszkasz a pomogę Ci znaleźć ludzi którzy Ci pomogą! Obawiam się jednka że to takie tylko gadanie młodej dziewczyny której rodzice czegoś zabraniają i coś nakazują... Powodzenia w życiu. Będzie Ci bardzo potrzebne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
chodze do psychologa od pół roku, który sam stwierdził, że mam zniszczoną psychikę przez rodziców. Nadal nie wierzysz? A miasta przyko mi tutaj Ci nie podam - zależy mi na anonimowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
wyobraź sobie sytuacje - rodzice każą 20-letniej dziewczynie spotyakć się z chłopakiem przez max 1 godz w tygodniu i to najlpeiej zeby on przyjechał do mnie i żeby nasze rozmowy były kontrolowane. kiedy to z przyjaciółmi czasami spędzam po kilka godzin. czy to nie ejst chore? chcą na maksa ograniczyć mój kontakt z osobą którą kocham. moja historai jest długa.. kiedyś tutaj opisywałam ją na forum. wiele osób radziło mi walczyć o swoje, domagać się swoich praw w sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
skoro tak - wiesz że to jest karalne? zgłoś to na policję. ułatwisz sobie życie. Chciałam Ci podac właśnie namiary na miejsca gdzie pomagją takim ludziom - ośrodki pomocy kryzysowej rodzinie - tego szukaj. jakos średnio, znając psychologów i ich podejście, chce mi się wierzyć w takie slowa ich, ale byc może ujęłas to inaczej niż psycholog i tyle.,.. z drugiej strony psycholog chyba ma obowiążek zgłaszać takie rzeczy na policję jesli o nich wie jeżei dotyczą tak mlodych osób??? nie wiem - dziwne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
nie ma takiego obowiązku bo obowiązuje go mimo wszystko TAJEMNICA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
i co myślisz, że jeśli zgłosze sprawe na policje od razu osiągnę swoje? mam tylko kilka nagrań jak mnie wyzywają i tylko kilka osob spoza rodziny + psycholog moga potwierdzić jak to wszystko sie na mnie odbija. bo rodzina stanie po stronie rodziców. moje szanse są marne, a jeśli nawet to przecież proces podejrzewam że i tak będzie długi. a musze jakoś skończyć szkołe i zdać mature - zostały mi przecież 2 miesiące..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
acha i jeżeli faktycznie masz taką sytuację w domu to wiesz że masz skłoność pakowania się w związki o zaburzonych relacjach tzw. toksyczne??? Może twoi rodzice widzą w twoim chłopaku coś więcej złego niż Ty zakochana młoda dziewczyna? Jeżeli chcesz mieć prawdziwy szczęśliwy związek najpierw załatw swoje sprawy z psychiką potem się z kimś zwiąż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
możesz to zrobić po maturze. Wiem dokładnie jak takie sprawy wyglądają... slowa psycholga to bardzo silny argument. Dowody - zbierałam je bo chciałam wyjść ze związku z człowiekiem który się nade mną znęcał. Masz kartę na niebieskiej linii? to też silny dowód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
Tak, mam takie skłonności to raz a dwa znlazłam faceta w 1/20 podobnego do mojego ojca - cechy opisane w pierwszym wpisie. i tutaj zaczynają się schody. pracuje nad tym by zmienić swoją psychikę, lecz to długa droga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
nie, nigdy nie miałam odwagi zadzwonić na niebieską linię... :( dostawałam od ludzi nr telefonu jednak zawsze spękałam.. długo trwała Twoja sprawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
gdybyś była niepełnoletnia to psycholog miałby obowiązek to zglosić, no ale tak masz 20 lat. To już jest twoja decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
ja wiem jakie cechy w nim im nie odpowiadają i ja również je widzę i wiem dlaczego TAKI jest - tzn jakie czynniki przeszkadzają mu być innym. Trochę namotałam, ale w każdym badz razie wiem z kim jestem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
pamiętaj tylko - nie dasz rady zmienić dorosłego czlowieka możesz zmienić tylko siebie. Jeśli twój facet ma jakieś paskudne skłonności to z czasem będzie tylko gorzej... niestey wiem co mówię. On się nie zmieni bo Cię kocha, bo Ty tego chcesz, on uważa że jest ok a to Ty masz problem... wiesz co to jest współuzależnienie od przemocy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
ok Ty wiesz jaki on jest a on - czy on uważa że jest ok czy widzi że potrzebuje się zmienić? o jakie cechy chodzi? czy jemu czasem ta terpia nie jest nawet bardziej potrzebna niż Tobie?! Prosze napisz w czym jest z Nim problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
wg moich rodziców problem to: nie ma pracy, jest małomówny (chociaż nie poznali go do końca), ogólnie flegmatyk. on o tym wie, chodził na terapie, która przyniosla ekefty - jest trochę innym człowiekiem ale dla mnie nadal jest ten problem o którym pisalam na początku, pracy cały czas szuka. jego flegmatyzm troche się zmniejszym i mam świadomość, że on nigdy nie zniknie ale akceptuje go :) wg mnie wada jest jeszcze jego upór, aż zbyt wielka wrażliwość i nerwowość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
ta nadwrażliwość i nerwowość mnei zainteresowały - co to znaczy? nakreśl sytuacyjnie. Czy ma skołonności do agresji choćby słownej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×