Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bezsensownie głupia kobieta

Kiedy zaufanie okazuje się największą z Twoich wad

Polecane posty

Gość Bezsensownie głupia kobieta

7 lat temu poznałam człowieka, któego bardzo pokochałam,jak sądziłam z wzajemnością. On był już po wieloletnim związku ( jest 9 lat starszy ode mnie ) ale twierdził, że zakończonym dawno dawno temu i to nie z jego winy. Przeprowadził się dla mnie do Warszawy. Zamieszkaliśmy razem, zaczęliśmy planować. I wtedy okazało się że on ma dziecko z pierszego małżeństwa. Wiedział, że mnie to przerazi ( miałąm 27 lat i żadnych zobowiązań ) i przez 2 lata przyrzekał na wszystko, że nie ma dzieci. Dowiedzialam się przypadkiem. Zdenerwowałam się, zamieszkaliśmy oddzielnie, chciałąm żeby przemyślał swoje postępowanie i w przyszłości nie zatajął przede mną ważnych rzeczy. Więc oboje wzięlismy mieszkania na kredyt. Ale nadal się spotykaliśmy. I wtedy się okazało, że ma także żonę ( choć swięta walentynki itd spędzał zawsze ze mną ). Tyle że nie utrzymuje z nią od dawna kontaktów, jakoś się nie rozwiódł, mieli tylko rozdzielność majątkową. Ona podobno nie chciała mu dać rozwodu, a przyczyną zwłoki była wg M jej depresja w sądzie. Minęło 5 lat, chciałam w końcu aby coś się rozwiązało - nawet z depresją można się chyba rozwieść? Myślałam o rozstaniu, chciałam mieć rodzinę dzieci. Więc on też zaczął chcieć mieć ze mną dziecko. Przedłużałam decyzję warunkując jego rozwodem... I niby ten rozwód w końcu był tuż tuż. Tyle że za duże pieniądze ( wszystkie jakie miał, a nawet więcej bo on niewiele miał poza mieszkaniem po matce ). Był pewein że teraz usda mu się rozwieść, oświadczył mi się oficjalnie, rodzina się dowiedziałą że mam nowy pierścionek na palcu, zamieszkaliśmy znowu razem i szybko zaszłam w ciążę. Czas na planownaie ślubu, a tu ... 5 miesięcy a rozwodu nie ma. W koncu musiałam powiedzieć rodzinie o co chodzi. Teraz jestem w 9 miesiącu i o sprawie rozwodowej nawet się nie mówi. Dodam teraz że mój ukochany odwiedza raz na miesiąc swojego syna. I takie odwiedziny zaplanował wczoraj, a że to daleko w innym miesićie to zawsze nocuje w jakimś hotelu. I właśnie zamiast w dalekim mieście zobaczyłam go dziś w Wawie z kobietą ( hahaha chyba z żoną ). Akurat przejeżdzałam samochodem koło sklepu do ktorego w sumie sam mnie wysłał. Pojechałam za nimi. Odwozil ją na dworzec. Zaparkowałam, on uciekł. Zapytałam ją kim jest, ale nie uzyskałam odpwoiedzi. Nie nagabywałam jej więcej. I tak czułam się z tym brzuchem jak jakaś kompletna idiotka. Dodam że jego mieszkanie miało być wynajęte i czekało niby puste na chętnych. Skąd u mnie tyle debilizmu, naiwności i zaślepienia? Co ja mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratuluje rozsadku :/ co masz zrobic? nic, rozstan sie z nim i ustal alimenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, czasem nie da się uniknąć takich sytuacji, są na świecie ludzie będący mistrzami w "zatajaniu prawdy", a uspokajają się tym iż robią to "dla wyższego dobra", którym to oni sami są. Co zrobić. Oczywista odpowiedź od razu ciśnie się na usta , oczywista i trudna. Rozstać się z tym człowiekiem, nie rokuje żadnej poprawy na przyszłość, wiele wyrządził Ci krzywdy ale z tym będzie sobie można poradzić z czasem. Najważniejsze to definitywnie powiedzieć dość. Rozstanie i sprawy z tym związane to ścieżka pod górkę, skomplikowane, wymagające wysiłku i okupione dyskomfortem psychicznym ale w perspektywie marnotrawstwa swego życia przy boku takiego kogoś to... jak z bolącym zębem "szybki zabieg" to rozsądne rozwiązanie wobec przewlekłego cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×