Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marlenah3h3

Potrzebuję rady.! Jak odzyskać jego zaufanie?!

Polecane posty

Gość Marlenah3h3

Cześć wszystkim, mam 18 lat i mam problem z pewnym chłopakiem. Postaram się opowiedzieć wszystko po kolei. 2 miesiące temu na pewny portalu społecznościowym napisał do mnie chłopak, który chodzi ze mną do szkoły (wgl. go nie kojarzyłam, po prostu .. może to dziwnie zabrzmi ale od czasów gdy zerwałam z poprzednim(rok temu), stwierdziłam że nie chce z nikim być, chce być sama, bo chłopak w tym wieku to nie jest dobry pomysł).. chciał się spotkać, odmówiłam. Drugi raz napisał do mnie.. (minęło jakieś 3 dni) z tą samą propozycją.. i ponownie odmówiłam.. za trzecim razem się zgodziłam.. pomyślałam: 'A co mi tam.." Spotkaliśmy się w pewnej kawiarni.. było bardzo miło, do czasu, kiedy nie mówił mi dziwnych rzeczy typu: 'podobasz mi się, zwracałem uwagę na Cb od pierwszej klasy liceum.. ', 'jesteś piękna, wyjątkowa, niesamowita' .. nie ukrywam, że przestraszyłam się... pomyślałam, że jeżeli a pierwszym spotkaniu mówi mi takie rzeczy, to mówi to każdej innej dziewczynie.. czemu tak pomyślałam? bo poprzedni chłopak z którym byłam był taki, zdradzał mnie. wrażliwa jestem na takie rzeczy..bałam się, że z tym chłopakiem też tak będzie.. On gra w zespole.. Dowiedział się, że śpiewam.. i spytał się czy nie chciałabym śpiewać u niego na wokalu.. byłam w szoku, ponieważ wiedziałam, że zespół traktuje poważnie.. a mnie praktycznie nie znał! Na tym spotkaniu wymieniałam mu same moje wady..(czemu? bo nie chciałam mu dawać do zrozumienia ze mi się podoba, po poprzednim związku postawiłam sobie warunek: żadnych chłopaków) powiedziałam, że się nie nadaje do związku i jestem osobą nie dojrzałą.. ona na to: 'to ja poczekam, aż wydoroślejesz..' 'i tak nie zniechęcisz mnie do siebie'.. po krótce opowiedziałam mu całą historię mojego życia, czułam się przy nim tak swobodnie, otworzyłam się przed nim jak przed nikim innym. A jego wzrok.. taki. pełen uczucia. cały czas się na mnie patrzył.. cały czas.. Prawił mi same komplementy. Spędziłam z nim 8 godzin, ale to było 8 godzin najlepsze w moim życiu.. później poszliśmy do innego lokalu.. zapalił świece (klimat) a ja czułam się wyjątkowo.. wzruszyłam się nawet.. i te komplementy. oja. Po przyjściu do domu (na drugi dzień) opowiedziałam moim przyjaciołom o tym, co mi się przytrafiło.. bo sama nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. I dowiedziałam się nie najlepszych rzeczy : koleżanka1:'z kim ty się zadajesz, dziewczyno.. on kręci ze wszystkimi laskami..' kolega1:'on ma zespół i myśli, że może mieć każdą', kolega2: 'aaa ten gitarzysta? hehh. on ma największą chcicę w szkole, uwierz mi ..daj sobie z nim spokój' .... Po tym wszystkim co usłyszałam, nie mogłam na niego patrzeć.. miałam taki wstręt... Jeżeli chłopak kręci do wszystkich, to ja od razu go odrzucam..(tak już mam) Fakt, nie widziałam jak to robi,ale moi przyjaciele dali mi to do zrozumienia. Jak myślałam, napisał do mnie, chciał sie spotkać.. ale po tym wszystkim co usłyszałam zdecydowanie, odmówiłam. powiedziałam, że to bez sensu, że to wszystko prowadzi nas do jednego(by być razem) a ja na to nie mogę sobie pozwolić.. nie chciałam przecież mieć chłopaka i odmawiałam tak nie jeden raz.. był załamany.. ustawiał jakieś smutne piosenki, posty na fb.. czułam, że sama siebie oszukuję.. czułam, że nie powinnam tak reagować, czułam, że powinnam robić to co ja na prawdę czułam do niego, nie przejmować się opiniami innych osób. a zrobiłam inaczej. Wiecie jak cierpiałam? ostatni miesiąc był najgorszym miesiącem jaki przeżyłam, nie było dnia kiedy nie płakałam.. ale tłumaczyłam, że nie mogę się angażować, bo on jest taki jak inni..byłam zła na wszystko.. wszystko mnie irytowało. Po miesiącu .. gdy się w miarę ogarnęłam, zadzwoniłam do niego... Nasza rozmowa wyglądała strasznie.. on był taki oschły.. zadzwoniłam równo miesiąc po naszym pierwszym spotkaniu.. równo. On: ' Ooo. przypomniałaś sobie o mnie, tak?' 'co ci się stało, że zadzwoniłaś?' wytłumaczyłam mu wszystko, wytłumaczyłam mu, że ma taką a nie inną opinię, że moi znajomi go nie lubią, że cały czas o nim myślałam.. itd' nie wiem co sobie o mnie pomyślał, wiem tylko ze był mega zdziwiony skąd u mnie taka zmiana..(zmiana nastawienia do niego) skończyliśmy rozmawiać i się rozpłakałam, bo w końcu usłyszałam jego głos... nie ważne,że był oschły.. ważne że był JEGO. Na następny dzień było już lepiej, zaczęliśmy rozmawiać, on wysyłał mi swoje covery i pytał co o nich myślę.. ja odpowiadałam.. itd. w szkole zaczęliśmy rozmawiać.. wytłumaczyłam mu wszystko jeszcze raz.. powiedziałam, że mi zależy.. żeby mi zaufał... tylko na to potrzebny jest czas. On powiedział, że to zrobi.. Były walentynki, grał koncert.. byłam na 2 lekcjach..choc dawno skończyłam zajęcia, to zostałam, aby go zastać i dałam mu walentynkę i napisałam na całą stronę to, co myślę..i dołączyłam swoje zdjęcie, które jak mi wcześniej pisał uwielbia. Ogólnie był zaskoczony i to bardzo.. pozytywnie rzecz ujmując ; p yyyh. Jestem nienormalna, powiedziałam sobie, że nie mogę mieć chłopaka, to prawda.. tylko że on jest inny niż wszyscy. Nie wiem co mam robić w takiej sytuacji.. on się zachowuje się inaczej niż na pierwszym spotkaniu, jest mniej wylewny w uczuciach i boję się, że to co mówi to są puste słowa.. mieliśmy się spotkać.. tylko on nie mógł bo ma karę, za drugim razem zaproponowałam mu, żeby do mnie przyszedł, bo nie ma rodziców i wtedy byśmy mogli normalnie pogadać sam na sam a nie w szkole.. on odpowiedział, że musi się uczyć.. Fakt, chodzimy do najlepszej szkoły w mieście, mamy dużo zajęć pozalekcyjnych, ale moim zdaniem jakby mu zależało, to by znalazł dla mnie czas, prawda? i mam jeszcze jeden problem.. nie umiem okazywać uczuć, nie jestem wylewna .. i nie wiem jak to zmienić, bo czasem mam ochotę rzucić mu się w ramiona i powiedzieć, że jest najbardziej zajebistym chłopakiem jakiego znam, ale nie mogę.. Jak już dochodzi do czegokolwiek to ja zmieniam temat ;l ostatnio mu napisałam ':*' on odp: oj szkoda, że Ty taka jesteś tylko przez sms lub faceb.' ... zrobiło mi się głupio, bo nie wiem jak się przed nim otworzyć. Nie wiem co robić. Nikt mi się nie podobał od roku.. a ja nawet uczuć mu okazać nie potrafię. I czasem zaczynam wątpić czy to wgl sens, bo brak czasu wszystko psuje. A w szkole trudno mi go pocałować, kiedy moi znajomi tak na niego patrzą z nienawiścią ;O A i nie lubię takich facetów, którzy nie wiedzą czego chcą.. myślę, że jakby mu zależało.. to by postąpił inaczej.. tak ale to i tak moja wina... powinnam pomyśleć wcześniej i go nie ranić.. teraz wdaje mi się że on nie chce żeby ta sytuacja się powtórzyła.. nie chce zostać ''olanym'' (ale tak na prawde nie był) prze zemnie.. nigdy nie będzie.. i nie wiem jak odzyskać jego zaufanie. chciałabym cofnąć czas.. czas pierwszego spotkania.. inaczej bym to rozegrała. wszystko zepsułam. CO MAM ROBIĆ? ; l (nie chcę wybierać pomiędzy nim a przyjaciółmi, bez przesady) może miałyście podobne sytuacje? :> doradźcie mi coś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uyytuyytuttyyu
Mogłabyś bardziej rozwinąć temat? Bo ciężko jest po zaledwie kilku zdaniach ci doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iloveska
hahaha dobre to powyżej:D Ja przeczytałam całe, uważam, że powinnaś teraz dać jemu wykonać ruch, zobacz czy mu zależy. Nie osaczaj go, jeszcze przyjdzie czas na czułe wyznania i rzucanie sie na szyje. Nie musisz być wylewna, tez taka nie jestem, może to mieć różne podłoża, rozumiem, że boisz sie odrzucenia i niepotrafisz sie otworzyc przed nim, ale nie udawaj czasem kogos kim nie jestes, bo on ma pokochac Cie taka jaka jestes - czyli małowylewna i moze niesmiala. Nie spiesz sie, bo zabijesz zalążek czegos fajnego, co wlasnie sie rodzi. Nie przyspieszaj, daj mu pole do popisu, to on ma Ciebie zdobywac, Ty mu to subtelnie ułatwiaj i uwodź go. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×