Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ilooreo

Jak rozkochac skrzywdzonego zdradzonego faceta?

Polecane posty

Może macie rację... tylko, czy każdy facet, który był w związku z jakąś laską już powinien być skreślony? No nie :/ bo to by było chore. Ja chce być szczęśliwa. Jestem. Na razie wystarcza mi coś takiego, nie wiem, co będzie potem. Ale nie zamykam się na inne znajomości i żyję swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość InnaZNatury
Nie da się. Jak będzie chciał się zakochać, to się zakocha i jego przeszłość nie będzie miała na to najmniejszego wpływu. Widać nie jesteś tą jedyną. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wer-onik@
każdy facet, który był w związku z jakąś laską już powinien być skreślony? a skąd te skrajności? każdy który jeszcze swoje rany liże nie taki który myśli jeszcze o byłej:D jak twoim szczęściem jest niańczenie skrzywdzonego faceta niczym dziecka - droga wolna to jest tak prawie wszyscy chłopaki czy kobiety które się tu wypowiedziały - mówią ci nie dotykaj ognia bo się poparzysz - a ty na to że przy ogniu jest fajnie i cieplutko i jesteś szczęśliwa i prawie tego ognia dotkniesz tylko jak łapy poparzysz to zapewne żalu nie będziesz miała do siebie że się łap w ogień nie wkłada tylko do ognia bo był gorący i ciebie poparzył :D o matko - głupota ludzka granic nie ma - to chyba jeden z nielicznych topików na którym zdecydowana większość wypowiada się podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj przyszlym maz( pobieramy sie w czerwcu) jest rozwodnikiem,naszedl swoja ex w lozku z innym... zadne z nas nie planowalo sie zakochac...moj m ostatnie lata mial tylko przelotne zwiazki,zadna z nich nie miala prawa miec nawet szczoteczki do zebow u niego.. Po 2 tyg stwierdzilam ze sie do niego wprowadzam, na co odpowiedz byla-nie ma sprawy. Od poczatku znajomosci zaznaczal ze nigdy sie nie hajtnie i o dziecku tez moge zapomniec. Po 6 miesiacach sam zaproponowal odstawienie tabletek a od grudnia jestesmy zareczeni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alain
"ja rozumiem, ze sie boisz, ze nie jestes gotowy, ja to rozumiem znam dlatego nie naciskam, o nic sie nie martw" K...wa skąd się biorą tak naiwne baby?!! Kobieto! Uwolnij się jak najszybciej od gada i poszukaj kogoś normalnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooreo
No to ładnie zdeptałyscie mnie z ziemią, ale może to jedyny sposob...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdeptalismy, bo sie ludzisz
ze ten facet sie ogarnie i sie akurat w Tobie zakocha. Plonne nadzieje... Ale to Twoje zycie, rob co chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość - nikt cię nie zdeptał
ilooreo - dostałaś tylko odpiowiedzi DO ROZUMU a nie DO SERCA - raczej z troski o ciebie - żeby klapki z oczu opadły ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooreo
"zdeptalismy, bo sie ludzisz ze ten facet sie ogarnie i sie akurat w Tobie zakocha. Plonne nadzieje... " Nie łudze, tylko bardzo tego pragne. On też jest ostrożny, nie chce mnie wykorzystać, to porządny facet. Po prostu. I głęboko wierze, że jest jakiś mały procent szansy, że to się uda. Zrozumiałam jednak (głównie dzięki Wam i tygodniowego odciecia sie od niego) że nic nie jest pewne i że nie mogę niczego przyspieszać, a wrecz przeciwnie - przedłużać i być nastawiona dosyc sceptycznie. Uwierzcie, że tak jest. Troche zimnej wody na pysk się przydało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooreo
widzisz jak fajnie:) zdawaj relacje na bieżąco co i jak;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok :) będę pisała. Mam nadzieję, że się uda. Cholera, chciałabym. Na razie nasi znajomi dochodzą do siebie xD i pytają się, co jest między nami. Tylko ja sama nie wiem, ale na razie nie chce wiedzieć... Mamy problemy z odzywaniem się, każde liczy na drugą stronę i potem ochrzan, dlaczego się nie umiesz odezwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrhss
"Mamy problemy z odzywaniem się, każde liczy na drugą stronę i potem ochrzan" taki początek relacji wróży wam bardzo udany związek -tak trzymać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hrhss Piszesz ironicznie czy poważnie? ;) Nie jest to za dobre, trzeba odłożyć na bok myślenie, że może się narzucam, tylko uwierzyć w końcu, iż tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem wam tak. To co myślę teraz pare miesięcy od rozstania i zdrady uczuciowej. Walczyłem o kobietę choć tak mnie skrzywdziła. Jest w innym związku i dopiero parę dni temu po przeczytaniu któregoś z postów na Kafe dotarło do mnie że nawet jak by chciała wrócić to musiała by pokazać że jej naprawdę zależy ale przedewszystkim bym wymagał tego by była pewna czy chce walczyć bo nie chciałbym być tylko na 5 minut, na wypełnienie pustki po nieudanym związku. Kocham ją wciąż ale musiałbym zobaczyć że jest pewna na 101% byśmy byli znów razem bo nie wytrzymałbym ponownej rozłąki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkjlhjuhuiu
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooreo
Przynajmniej jedno szczesliwe zakonczenie, a raczej początek..:) A tak dla równowagi mi się pewnie nie uda, no i mam go tylko na tym cholernym gg!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Początek. Zobaczymy, jak będzie dalej. Powiedział, że nie chce mnie skrzywdzić i mam pierwsze miejsce. Jednak boję się, że tamta się odezwie i on poleci, a już robi jakieś podchody. No dobra, nie komplikuje sobie życia. Na razie się strasznie denerwuje, gdy jest obok. Wcześniej tak nie miałam. Muszę się zacząć do niego pierwsza odzywać i wgl. Chyba będzie dobrze, mam nadzieję :D Nie zwalaj na równowagę, tylko bierz życie w swoje ręce ;p Szkoda, że masz do dyspozycji tylko gg. To wiele utrudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba przesadziłam z tym jesteśmy razem, kurwa.. wróciliśmy do etapu koleżeństwa, mam wrażenie, że mnie unika, nawet przestał przytulać. Może ma złe dni, a może mu się to wszystko znudziło. Mam dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najgorsi sa tacy,
taka jakas, daj sobie z tym faciem spokoj, szkoda nerwow i czasu. poszukaj sobie kogos innego, bez problemow emocjonalnych. chyba, ze lubisz byc masochistka i plastrem na zbolale serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooreo
'moj' przestal sie odzywac,zero kontaktu od srody,jestem zalamana,bo wygladalo to tak ze od jakchs 2 tyg prawie codziennie sie do mnie pierwszy odzywal na gg,wiec gdy zamilkl w srod,ja w czwartek napisalam pierwsza gdy go nie bylo...pomyslalam ze odpisze mi w piatek,wlaczam gg caa w skowronkach a tu nic..mysle ok moze go nie bylo, czekam caly piatek i nic a tu klezanka mi mowi,ze on byl na facebooku w ptk po poludniu..wscieklam sie, wyszlam do znajomej i razem upilysmy sie ryczac,jest mi tak zle..jest jeszcze opcja ze nie byl wogole na gg,ze mu sie zepsulo albo cos.. nie wiem co robic kocham go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beer
czy coś..... tia.... smok wawelski go zeżar :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aadsadasdas
dziewczyno, nie badz naiwna. jak mozna kogos kochac, skoro sie spotykacie na gg? i w dodatku ten jego gest... ona ma cie w glebokim powazaniu. znaj swoja wartosc i daj sobie z nim spokoj! dobrze ci radze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lajljalajlaaa
zauroczyć i zakochać się w takim zabolałym mazgaju to najgorsza rzecz jaka moze się nam przytrafić.. on jest jak narkoman wysysający energię innych i nie kontroluje że swoim zakłamanym zachowaniem może skrzywdzić dziewczynę!!! miałam z takim jednym do czynienia i naprawdę nie polecam, nawet najgorszemu wrogowi!!.. choćby jego ex krzywdziła go i raniła to ona zawsze będzie miłościa jego życia a ty jesteś dla niego jak zeszłoroczne nic nieważne rozdeptane gówno na chodniku... to jest naprawdę przykre , ciężkie do zniesienia i bolesne.. a zwłąszcza że masz świadomość że jego ex nie dorasta Ci kompletnie do pięt!!! Nic nie zwróci mi zmarnowanego czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie odzywa się od prawie trzech dni. Wczoraj od jego kolegi (naszego kolegi) dowiedziałam się, że ma się spotkać z byłą. Pewnie wrócą do siebie. Wiem, że nie dorasta mi do pięt i znowu zrobi go w chuja. Mam dosyć. Mam wrażenie, że mieliście rację. Chyba nie warto. Ryczeć mi się chce. Jak mnie pocałował byłam taka szczęśliwa. Myślałam, że już wszystko się ułoży. Dupek, nawet nie ma odwagi się do mnie odezwać. Jak mi dziwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe :D
taka_jakas, nie placz, tylko wez sie w garsc i poszukaj w swoim otoczeniu jakiegos fajnego i zdrowego emocjonalnie faceta. W wiekszosci przypdakow (i to niezaleznie od plci) pierwsze dwie osoby po rozstaniu sa traktowane jako "zapchajdziury" lub jak ktos woli "plastry na zbolale serce". Dopiero ta trzecia osoba korzysta z przywilejow kandydata/kandydatki do powaznego zwiazku. Na przyszlosc bedziesz wiedziala, aby sie nie angazowac w tego typu sytuacjach, nie kalkulowac i slepo wierzyc, ze sie uda. Dla Ciebie 🌼 i przytulak. Trzymaj sie dzielnie, zobaczysz ze los sie do Ciebie usmiechnie i spotkasz na swojej drodze zycia kogos wyjatkowego, kto Cie obdarzy rownie silnym uczuciem, jak Ty jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki :) W sumie to taki dziwny stan, bo z jednej strony przypuszczałam, że tak może być, ale z drugiej wydawało mi się to niemożliwe. Takie nierealne. Liczyłam, że on jest inny i w tym przypadku będzie inaczej. Zawiedzenie, rozczarowanie, nie wiem, co jeszcze :/ złość i smutek. Jakie to wszystko głupie, a ja jaka naiwna. Najgorsze jest to, że liczę, iż on się odezwie, coś zrobi, że to się jeszcze uda. Mój mózg wypiera informację. Liczę na jego przemyślenie tej sytuacji. Byłam plastrem na zbolałe serce... heh... jak to brzmi. Zastanawiam się, czy on to zrobił celowo i czy to dla niego kiedykolwiek coś znaczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe :D
Wiesz, w niektorych przypadkach takie osoby zranione same rania innych, czesto nieswiadomie. Mozna ich przyrownac niekiedy tez do wampirow, ktore potrzebuja swiezej krwi. Zasmakuja jej od kilku osob, po czym wracaja do rzeczywistosci jako normalni ludzie. Na pewno w Twoim przypadku facet dawal Ci znaki, ze raczej ze zwiazku z nim beda nici. Ale Ty je ignorowalas, bo slepo wierzylas, ze dasz rade i go rozkochasz w sobie. Nie tedy droga. Jesli chcesz go zdobyc (to jest mozliwe, ale wymaga duzo czasu, nerwow, wyrzeczen, niekiedy tez wyzbycia sie szacunku do samej siebie), to po prostu przypominaj mu o sobie, krec sie kolo niego, ale pozwol mu aby zaliczyl kilka dziewczyn, wykorzystal je i dopiero jak sobie wszystko pouklada w glowie, przystap do "kontrataku". Ale taki scenariusz rzadko sie sprawdza. Wiec raczej pokieruj sie zdrowym rozsadkiem, sprobuj odciac sie od tej znajomosci, wysnuj wnioski, abys w przyszlosci nie popelniala tych samych bledow. Bedzie dobrze, zobaczysz. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos ku pokrzepieniu serc...
życie i śmierć, miłość i zdrada... z samych przeciwieństw wszystko się składa. gdy ktoś się rodzi - to ktoś umiera, gdy ktoś się śmieje - inny łzy ściera... w tej jednej chwili tyle się dzieje, ktoś traci ufność, ktoś ma nadzieję, starzec swą młodość wspomina ze łzami, ktoś młody w przyszłość wybiega myślami, ktoś teraz młodym szczęścia winszuje, inny w swym domu stypę szykuje, ktoś teraz komuś miłość wyznaje, a ja się właśnie z Tobą rozstaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×