Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
katija

kuchnia azjatycka - co gotujecie?

Polecane posty

ja uwielbiam zielone tajskie curry z ryżem jaśminowym, indyjskie curry, chow mei, pad thai, zupę tom yum i oczywiście nieśmiertelne sushi i sajgonki. średnio raz na dwa tygodnie jest u mnie w kuchni orientalne gotowanie. a u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vitalianka
sajgonki, sushi, tempura,yakitori,kurczak teriyaki. ale nie gotuję często orientlanych potraw bo to zazwyczaj to dośc duży wydatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam to szczęście, że mieszkam w mieście opanowanym przez Chińczyków i Tajlandczyków, ale nie w Polsce. także ceny orientalne są podobne do cen normalnych produktów, a i bardzo często dużo niższe. tempura - mniam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za mily temat :) wszelkie kuchnie azjatyckie uwielbiam, niektorych jeszcze nawet nie probowalam (np. burmijskiej - jest ponoc szcezgolnie osobliwa, albo indonezyjskiej- polaczenia roznych regionow). a zeby samemu sie zabierac za takie egzotyzmy, to niestety zapal mi calkowicie opadl, poniewaz ciagle mialam trudnosci ze znalezieniem odpowiednich skladnikow. ale mam pare etatowych dan indyjskich i tajskich, ktore czesto robie bo sa praktyczne i nie do spaprania np. brakiem jakis waznych skladnikow. co do chinszczyzny, ktora uwielbiam, to raczej nie robie, bo mam zly wok, w ktorym mi sie jedzenie bardziej gotuje niz smazy. prawdziwy wok mialam dawno, ale doprowadzilam go do szybkiej smierci przez zaniedbanie (trzeba natluszczc, no dac po prostu). sushi (ale tylko "roladki') robilam pare razy, bo mnie nauczyl rodowity japonczyk ktorego mialam przez jakis czas w pracy i pewnego razu ten pan zaproponowal publiczna nauke robienia sushi rolls, takze zrobilam pare razy, ale potem mi sie nie chcialo, tyle zachodu, ze wole kupic gotowe... a sashimi z surowych ryb to juz na pewno nie mialabym zaufania do ryb kupionych po prostu w sklepie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jakie gotujesz dania, ktorych nie da sie spaprac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katija- ja gotuję właściwie dokładnie to co Ty :) i zielone curry zawsze podaję z ryżem jaśminowym :) plus jeszcze mą ukochaną tajską zupę z kurczaka, trawy cytrynowej, galangi, liści kaffiru, mleka kokosowego i chilli. I kambodżanki amok z rybą- mniam. Będąc w Kambodży byłam na kursie tajskiego gotowania i tam mi trochę pokazano. Okazało się, że potrawy, którymi wcześniej się zakochwycałam będąc w Tajlandii czy Malezji są bardzo proste i szybkie do zrobienia. Warto podkreślić, że stwierdzenie "kuchnia azjatycka" jest niezwykle obszerne. W Wietnamie czy Laosie znaczy to już coś innego- ale co ciekawe to właśnie w Laosie a nie Tajlandii jadłam najlepsze green curry. W Wietnamie gotują pysznie- sajgonki na miliard sposobow dosłownie, pyszne bagietki z miesem i warzywami na ciepło, węże, psy.. Konczita- byłam 4 tygodnie w Birmie, więc miałam okazji spróbować tamtejszej kuchni, o ktorej wspomnialas. Powiem tak: jedne z najlepszych odczuc kulinarnych podczas mojego pobytu w Azji i jedne z najgorszych. Ta tradycyjna "biedna" kuchnia birmańska bywa nie do przełknięcia dla Europejczyka (a jadłam i tarantule i karaluchy w kambodży, baluty (jajka z płodem w środku) itd. więc jestem otwarta na doświadczenia) Oni np. jedzą takie maleńkie krewetki (ok. 1 cm długości) w całości- ze skorupką, nogami itd.- są one marynowane w wodorostach i sosie rybnym i śmierdzą niemiłosiernie :D Podają je na osobnym talerzyku do kazdego tradycyjnego dania, tak samo sos rybny ichniejszy :O Natomiast robią świetne smażone warzywa, m.in. mało znaną w Polsce okrę (przepyszne warzywo!!), taki jakby mini bakłążany smazone w całości, różne zupki z makaronem (coś jak wietnamskie PHO), standardowo smażony makaron i ryż i... na wybrzeżu przepyszne absolutnie cudowne owoce morza, które przyrządzaja wyśmienicie. Ahhh... kończę, bo mogłabym tak o kuchni azjatyckiej chyba w nieskończoność :) W Polsce w składniki zaopatruję sie w internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gryzelinka ta zupa, o ktorej piszesz to wlasnie Tom Yum. ja gotuje te, a nie inne potrawy, bo smakuja mi najlepiej. ale nie powiem, dobrym sukiyaki tez nie pogardze :) jesli chodzi o szeroko pojeta kuchnie azjatycka to moje ulubione to (w kolejnosci) tajska, indyjska, chinska, japonska i wietnamska (tylko nie lubie tych ich surowych 'kielbasek') ale i dania z filipin nie sa zle, choc juz tak smakowo mi nie podchodza. brrrrr, pajaka bym w zyciu nie zjadla bo mam arahnofobie. a obecnie rozwijam moja wiedze o kuchni afrykanskiej i zaskakujaco, nie jedza tylko kurzu i chleba z kamienia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna
katija, jesli chcialabys jakies wskazowki na temat kuchni afrykanskiej (west africa) to moge cos podpowiedziec. Kuchnia tych regionow no rozni sie bardzo od kuchni chociazby kenijskiej gdzie uzywa sie mnostwa warzyw Ich kuchnie nie moge okreslic jako najzdrowsza ale jest dobra i mysle ze wielu by przypadla. Dania sa proste, ale maja swoj haczyk i jak cos zrobisz zle to mozna latwo zepsuc wlasciwy smak. Lubia oni sporo ostrej papryczki w potrawach, ale to juz osobna kwestia gustu(kazdy dodaje ile chce) Nie wiem jak w PL ze skladnikami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katija: ta zupa to absolutnie nie tom yum :) Do tom yuma po pierwsze- nie dodaje się w ogóle mleka kokosowego, ale reszta składnikow to fakt- jest podobna, więc pewnie dlatego tak pomyslałas. Ja to yuma jem tylko z owocami morza a nie z kurczakiem i powiem szczerze, że uwielbiam tom yuma, którego robi mój facet (przygotowuje go wg przepisu z opakowania tajskiej pasty tom yum- sprowadzonej z Tajlandii, bo tą Tao Tao niestety musieliśmy ostatnio cały słoik wyrzucić- ohyda :O). Natomiast, co zabawne tom yum w Malezji (bardzo popularny) czy w Tajlandii wcale mi nei smakował- czułam się jakbym jadła tabasco z ośmiornicami i kalmarami. Nie lubię tej bezmyślnej ostrości w potrawach :) Ja też mam arahnofobię :) Jadłam smażona w całości tarantulę- nogi są ok, choć lekko owłosione ale dupka fuj :D Ja zdecydowanie kocham kuchnię tajską i wietnamską. Indyjską bardzo wybiórczo, choć raz na jakiś czas lubie (ale tę prawdziwą, nie tę, którą w polsce uważa się za indyjską, bo to 2 różne rzeczy). To smo w przypadku kuchni chińskiej. Jadłam prawdziwie chińskie jedznie w chińskich dzielnicach Bangkoku, Sajgonu czy wyspy Penang- świetne. Ale do Chin jadę pierwszy raz w życiu dopiero w tym roku, więc tak naprawdę coś powiedzieć będę mogła po powrocie. Bo po raz kolejny okazuje się, że to co w Polsce nazywamy "chińszczyzną" to po prostu kuchnia głównie wietnamska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, a ta zupa, o którą mi chodziło, a o której Ty myslalam, że to Tom Yum to: Tom Kha Gai :) Uwielbiam! Najlepsza na wyspie Koh Chang- jakby ktoś w przyszłości wybierał sie do Tajlandii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do gryzelinki
Gryzelinka, a co byś poleciła na początek przygody z podróżami po Azji? W tym roku planujemy z mężem, ale specyfika naszej pracy umożliwia nam wyjazdy max. 3 tygodniowe, co jest straszliwie krótkim czasem, dlatego zastanawiamy się gdzie najlepiej pojechać. Na początek odrzucamy Chiny i Indie :) na to przyjdzie czas później, zastanawiamy się między Wietnamem, Kambodżą i Laosem... Nasze wyjazdy to głównie chłonięcie lokalnego klimatu, fotografowanie i jedzenie :) Mogłabyś coś polecić? Chodzi mi o miejsce, gdzie najlepiej wykorzystamy te max. 3 tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do gryzelinki
A może właśnie Tajlandia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytanie do gryzelinki: przede wszystkim poleciłabym na te 3 tygodnie jeden kraj- sporo zobaczycie, jednocześnie odpoczniecie, będziecie mieli czas na chłonięcie klimatu, kultury, powolne spacery, przyglądanie się, smakowanie potraw, zwiedzanie, przejażdżki na rowerze, łódką itd. Byłam w Azji pół roku (sama z moim facetem organizowałam sobie całą podróż- bez żadnych biur, pośredników itd.) i przez ten czas na totalnym luzie odwiedziliśmy sobie 6 krajów- nie ograniczał nas czas bo bilet kupiliśmy tylko w jedną stronę. A który kraj? to już zależy od Was :) My byliśmy w Malezji, Tajlandii, Wietnamie, Kambodży, Laosie i Birmie. Ja osobiście jestem zakochana w Birmie ale to hardkor jak na pierwszy raz w Azji, więc polecam ale jeszcze nie teraz. A cała reszta, jak najbardziej (no może poza Laosem bo tam też jeszcze niewiele cywilizacji poza dwoma najbardziej znanymi miastami). Wietnam - najbardziej różnorodny chyba, iejscami bardzo dziki, jak sie wypożyczy motor i pojedzie z dala od utartych szlaków. Tajlandia - wiadomo- super jedzenie, nurkowanie w cudnych warunkach, rajskie wyspy, uśmiechnięci ludzie, światynia tygrysow, w ktorej głaskasz sobie tygrysa i przytulasz- może i troche juz skomercjalizowanie ale uwierzcie- niezapomniane wrażenie, kiedy dotykasz takiego wielkiego dzikusa :) trekkingi na słoniu itd. Malezja: rozwiniete Kuala Lumpur z dzielnicami chińskimi i indyjskimi (można naprawdę poczuć autentykę tych państw), cudne rajskie wyspy perhantian z małą ilością ludzi, trekkingi po dżungli na Penangu (choc to dosc turystyczna wyspa), piękne pola herbaty, nam sie trafiło akurat swieto, podczas którego przebijają sobie ciała i twarze różnymi włóczniami, sztyletami itd. Kambodzą: 3 tyg to za długo- nie ma co robić, więc lepiej ją połączyć z wypadem do Tajlandii np. polecam głównie siem reap, oczywiscie Angkor, całodniowy rejs do Battamnabg- niezapomniane wrażęnia mijanych po drodze pływających wiosek- tydzień wystarcza w zupełności. Mozna jeszcze odwiedzic stolice (pnom pehn) ze względow histrycznych -pola smierci, wiezienie s2. Wybrzeze niezbyt fajne, wiec nie polecam Wybieraj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do gryzelinka
Bardzo dziękuję :) Ciągle myślimy i myślimy, a niedługo trzeba by zacząć się organizować, sprecyzować termin, zacząć rozglądać się za biletami. Czasu ciągle niby dużo, a jak zleci to się nawet nie obejrzymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Wietnamie chyba najfajniej, jesli pierwszy raz sie leci (bardziej egzotycznie jednak niz w Tajlandii i trochę mniej turystow) a Wietnam ma wszystko: Sajgon: olbrzymie miasto, samo chodzenie po ulicach albo przechodzenie przez ulice to juz wielka atrakcja :) Pycha jedzenie na kazdym rogu ulicy, muzeum wojny wietnamskiej- ale bardzo ciekawie zrobione, lekko stronnicze, ale nie nudzi, mi sie podobało. Zakupy- bierz pusta walizkę, spakujcie niewiele ubrac, 1 pare butow- reszte kupicie na miejscu za grosze- sukienki, koszulki, buty (takze bardzo eleganckie) torebki itd :D, china town w sajgonie- wyglada jak prawdziwe chiny :) potem mozna sobie poplynać łodzią po mekongu Nah Trang: plaża, morze, przepyszne, swieże i bardzo tanie owoce morza i sushi, urocze restauracyjki, masaże za grosze na plaży, pedicure, manicure za 2 $ :) Hoi An: prze prze przeeepiękne miasteczko w stylu staro-chińskim, niesamowita architektura- miasto krawców, co krok krawiec chce Ci uszyc coś na wymiar- suknie, sukienki, marynarki, buty na wymiar- wszystko tanio, dobre jakosciowo (korzytałam :) ) Szyją wszystko w 12 h z przymiarkami :D Na miejscu targ rybny lokalny- masa ryb, sprzedawcow przekrzykujacych sie- bardzo ciekawe Hanoi: niezwykle miasto, stolica. Stamtąd juz tylko rzut beretem do zatoki Ha Long- proponuje minimum 2-3 dniowy rejs (spi sie jedna noc na łodzi a druga na wyspie KatBa- zwiedza pływające wioski, pływa sie samemu kajakiem po zatoce- niezwykle wrazenie) Sapa: góry :) chłodny klimat, górski kurort turystyczny alep rzyjemnie, lokalne plemiona w tradycyjnych strojach, wyrabiaja wlasnorecznie bizuterie, przepiekne tarasy ryżowe, można spać u lokalsów za kilka doalrów, jeść lokalne jedzenie, piekne widoki- polecam pochodzenie po górach z jakimis dziewczynami z plemienia :) Między tymi miejscami podróżowalismy nocnymi sypialnymi autobusami- nowe, czyste, bardzo wygodne- toaleta w srodku, siedzenia rozkladane do pozycji łóżka, klimatyzacja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyny, ale sie rozmarzylam :D no ja niestety nic tu nie dorzuce, bo kuchnie azjatyckie znam tylko z roznych restauracji, w roznych krajach, ale nie krajach azjatyckich ... moje etatowe potrawy to zupkowate curry albo indyjskie, na bardzo ostro i korzennie, albo tajskie (a la tajskie?) na bazie mleka kokosowego. ale coraz rzadziej sie w to bawie ... nie mam praktycznej wiedzy na ten temat (np. ktos mi pokazal w danym kraju o co chodzi ;) ), a z przepisow to wchodzi i tak nie lepiej, niz w poza-azjatyckiej restauracji chinskiej, tajskiej, indyjskiej ... takze piszcie, bo z zachwytem czytam te wasze opowiesci o podrozach, ja sie nie bede wtracac, bo nie mam z czym ;), ale jestem fanka tego topiku i jak bede miala cos do powiedzenia, to sie odezwe ;) ps. gryzelinka, mamy podobne wymiary, ja bym chetnie zeszla ponizej 60kg, ale idzie mi to jak po gruzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gryzelinka masz racje :D tylko ja zawsze zapominam nazwe i nazywam ja Tom Yum z mlekiem kokosowym :P jak za pierwszym razem pytalam sie Tajki jak robi ta zupe to na sile tlumaczylam jej, ze chce przepis na Tom Yum bez mleka kokosowego a ona kiwala, ze wie, wie a ja w zaparte ze na pewno ma byc bez mleka :D ot, skleroza w mlodym wieku :P a na Tom Yum moim zdaniem najlepsza jest pasta Lobo, choc nie wiem czy dostepna w Polsce. mialam isc na obiad ale odechcialo mi sie po tych wlochatych nozkach tarantuli... ja ze swojej strony polecam Tajlandie bo jestem jej wielka fanka. najpierw zakochalam sie w jedzeniu a potem w kraju. tylko eeeee, kolezanka przywiozla sobie kawal materialu na super ciuch a po rozpakowaniu walizki okazalo sie, ze miedzy materialem sa jakies mniej zidentyfikowane robale. takze trzeba uwazac :D panna marianna jesli chodzi o kuchnie afrykanska to mialam bardzo limitowany kontakt. jadlam stiuk vel fusz, kizake, maize (nie wiem jak to bedzie po Polsku), jakies takie dziwne niby pierozki i oczywiscie opilam sie Amaruli z RPA. kuchni marokanskiej nie licze bo juz mi spowszechniala. teraz jestem zainteresowana daniami ze srodkowej Afryki w dol. czyli Namibia, Angola, RPA, Tanzania, Zambia, Kongo, Gabon i chcialabym sie dowiedziec co jadaja w Nigerii. jakies porady i przepisy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do gryzelinka
I chyba właśnie na Wietnam padnie, bo tak przymierzamy się już od jakiegoś czasu, musimy zmienić krąg kulturowy naszych wyjazdów :) Bardzo Ci dziękuję za odpowiedzi, na pewno wezmę Twoje porady pod uwagę :) O tym szyciu i kupowaniu ubrań słyszeliśmy od znajomych, jeden nawet korespondencyjnie szyje sobie tam koszule. Myślę, że przesyłka jest droższa niż te ubrania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
konczita- ja zawsze z rozmarzeniem czytałam właśnie Twoje wypowiedzi odnośnie jakiegokolwiek jedzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej, naprawde? no to sie bede jeszcze lepiej starac :) z tym, ze w temacie azjatyckim to nic nie wydumam ... gdybym tylko sie troche wziela w garsc i wygonila leniwca, to moglabym prawdopodobnie robic troche wiecej azjatyckich potraw, bo akurat mam w okolicy kilka etnicznych sklepikow, tylko od razu sobie mysle, ze bym nie wiedziala, co jest co, bo beda ichnie napisy ... jak by cie przyszlo cos do glowy typu proste, zwykle, a pyszne, to zarzuc prosze :) aaa, jeszcze kiedys robilam tzw. rybe po malezyjsku - w mleku kokosowym i z ananasem, pycha bylo. z tym, ze ja tak na slodko, to raczej rzadziej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stylonka
ja uwielbiam tajską kuchnię, bardzo lubię w niej właśnie połączenia mięsa z owocami czy mleczkiem kokosowym :) Wiesz co może jeśli chcesz rozbudzić w sobie chęć do nowych potraw to może wizyta na takich targach będzie dobrym rozwiązaniem - >http://www.tajlandiaexpo.pl/. Z tego co się orientowałam to będzie tam dział poświęcony tajskiemu jedzeniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja najczesciej sajgonki produkuje na multum sposobow :) uwielbiam je jestem od nich wprost uzaleniona a przygotowanie ich to frajda :) sushi zajmuje sie moj maz i on je robi ale jak widzi jak palaszuje krewetki i widze jego mine pelna obrydzenia smiac mi sie chce :) kuraka po japonskyu pycha jest schodzi momentalnie w srode mialam rewelka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja planuję dzisiaj
usmażyć psa, też azjatyckie, a tyle ich chodzi po osiedlu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delti dot jest ok
ja preferuje indonezyjska, nauczylam sie jej i uzaleznilam podczas pobytu w holandii (pozostalosci z czasow kolonialnych). robie glownie bami i nasi goreng. czasami bapao. kilka razy robilam tez robic filipinskie pancit palabok. mysle ze przy dzisiejszych przepisach z netu, azopatrzeniu hipermarketow i sklepow z egzotyczna zywnoscia, oraz filmach z youtube, zadne danie nie jest problemem. :) dodam ze wszystko mi wychodzi jak powinno. ;) wystarczy dobry obcojezyczny przepis, filmik i odpowiednie polprodukty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delti dot jest ok
jedyne czego bym sie nie podjela wykonac sama to sushi. za duzo w tym zabawy, dlatego wole wyczaic znizke z mydeal albo groupona i kupic gotowe. moje maluchy sa uzaleznione od sushi i bami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delti dot jest ok
z nie azjatyckiej bardzo czesto robie na sniadania zamiast chleba arabskie chlebki kieszeniowe wg pakistanskiego, iranskiego i afganskiego przepisu: roti i parathe. sa super! :) na poczatku mi nie wychodzily zbyt dobrze (nie pecznialy rownomiernie i robila sie maca), ale po czasie doszlam do wprawy i dzis sa fajne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csascscsc
ja mieszkam w lasnie w holandii i jestem szczesliwa bo jest tu niesamowita roznorodnosc przypraw roznego rodzaju za grosze nawet. w polsce nie ma nic w porownaniu do tego kraju. nie wspomne o wysypisku chinskich knajp, indonezyjskich. ech, raz w tygodniu obowiazkowo tjap tjoy-kurczak z warzywami i bami, moj chlopak babi panga i nasi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie kupiłem książkę kuchnia tajska i jak na razie zrobiłem dwa przepisy. Krewetki z papryką, groszkiem i orzechami nerkowca, (parę innych składników było, nie wymienię z pamięci). Pyszne, nie sądziłem że orzechy nerkowca mogą przesiąknąć innym smakiem, ale były naprawdę dobre :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delti dot jest ok
nie prawda. w polsce w lidlu sa bardzo tanie przyprawy i sosy do kuchni azjatyckiej (rowniez indonezyjskiej) i w podobnych cenach co te conimexu. mozna kupic na tygodniu azjatyckim ketjap manis, sambal olaek, kroepoek, mie, ajam pangang, a nawet sos arachidowy do kip sate. troche drozsze oryginalne sa w kuchniach swiata, wiec nie problem niczego tu dostac. jedyne czego mi moze brakuje to gotowe mieszanki swierzych warzyw z chlodni, ale tak to wszystko w polsce jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×