dalam sie w manewrowac

czy ktos z was czul sie kozlem ofiarnym w relacjach w pracy? pare dni temu dostalam takiego kopa od zycia ze nie umiem sie pozbierac. sluchalam polecen przelozonej przez co znienawidzilo mnie pare osob.a glowny szef zwolnil mnie! mimo ze wypelnialam obowiazki to ja za to oberwalam. i nikogo nie obchodzi to ze z dwoch strony dostalam po dupie szlak mnie trafia

up

miej to w du.pie. i nie "szlak", tylko szlag!

Idź z tym do sądu pracy, może dadzą ci jakieś odszkodowanie.

tak znam to .W pracy grupka osob kradla towar a kto wylecial ? JA ! jako jedyny nie kradlem .Wkurwilem sie poszedlem nie do szefa ale do wlasciciela ze zostalem falszywie oskarrzony i prosilem zeby mnei przyjal .Powieidlz ze przyjmnie jak spisze oswiadcznie na kartce jak bylo . Zrezygnowalem bo sprawa trafila by do sądu a praca zwykla zadna super ale mialme blisko i byla ludzka . Te proszenie sie to bylo takei upadlajace czulem sie bardoz nisko

z tego co mi sie wydaje po twoim opisie to tylko to ze bylas wystawiona do tka zwnaego "odstrzlau" potrzebowali byle poretekstu zeby sie Ciebie pozbyc i kogos innego wstawiac na towje meiscie np.znajomego

ja też się dałam wmanewrować, wszyscy w pracy plotkowaliśmy o szefowej, ta co najgorzej o niej mówiła poszła na mnie i jeszcze jedną donieść tejże szefowej...

czemu ludzie sa tacy zawisni...a teraz malo ze znienawidzona przez wspolpracownikow, to jeszcze bez pracy.

i co mi to da kolejny stres,strata czasu i wiecej ludzi za wrogow i jak ludziom teraz spojrzec w oczy zostalam ta najgorsza,