Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lillianna24

Nie potrafię i nie mam potrzeby żyć w związku !

Polecane posty

Gość Lillianna24

Bywam tutaj czasami, mam nadzieję, że o tej godz. można sensowne wymienić poglądy ... Zastanawiam się - dlaczego jesteście w związkach ? Po co ? Co Wam to daje ? Przecież będąc samemu życie jest takie piękne ! Mogę robić co zechcę, jeśli zechcę przeżyć coś "wspólnie" przyjmuje zaproszenie na kolację, czy do teatru, do kina, na gokarty, można co weekend na randkę z kimś innym, ( faktem jest, że jedyne czego mi brakuje to seks - bo przygodnego nie uznaję ) Jednak, zastanawia mnie ... dlaczego mężczyzni nie rozumieją, mojego podejścia ... tego, że nie chce się wiązać ! Dlaczego twierdzą, że jestem zimna, nieczuła, rzucają na odchodne, że zostanę "sama na zawsze" ... Czy to tak dziwi ? Ja poważnie chciałabym być sama ... zawsze ! Jestem introwertyczna, nie imprezuję, a siedzę w domu z książkami, bądz umawiam się z kimś na dobrą kolację, sztukę itp nie mam problemu z ludzmi i zawieraniem kontaktów - przeciwnie, ale nie lubię ludzi, męczą mnie ... nie mam przyjacioł, takich prawdziwych bo to zbyteczne ! Na pewno są ludzie , którzy myślą jak ja ? Jestem bardzo atrakcyjna i świadoma tego, znam swoją wartość, mam wysokie IQ, świetne wyniki na studiach, dobrze sytuowanych rodziców, a to wszystko w "jednej osobie" wzbudza zazdrość, a zarazem zainteresowanie - co bywa męczące - kształcę się , rozwijam ... nie chcę tracić czasu dla "kogoś" to czas dla mnie ... czy to wg. Was dziwne ? Dlaczego ludzi dziwi taka postawa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vikhtor
A ja się zastanawiam, czy Ty się chwalisz, czy żalisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillianna24
daje dupy bez związku :classic_cool: ps. miałam więcej chooyów w doopie niż klusków w zupie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm czemu dziwi?być może dlatego że jesteśmy stworzenia,żeby żyć zakladać rodziny itp..oczywiście są odchylenia od normy;) Ja jestem w twoim wieku wiesz i nie wiem mam inne podejscie obudzisz sie w wieku 40 lat z ręka w nocniku a wtedy będzie za późno... chwalisz się czy żalisz.?o co ci w ogóle chodzi.?wiesz znam sie troszkę na ludzkiej psychice i z twoich argumentów nie wychodzi nic sensownego piszesz tylko ja mam to ja mam tamto po co mi mężczyzna ok!każdy ma inne poglądy ale widać nie nic innego do roboty w swoim zajbistym życiu tylko pisać takie :przemyślenie"...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillianna24
chwalę ? Żalę ? Bynajmniej ! Ja się pytam, czy wg. Was jest to dziwna postawa ? Czy widzisz w tym coś nietypowego ... jesli tak - dlaczego ? Tyle ! A opisałam temat szeroko, aby uniknąć sugestii z cyklu "nikt Cię pewnie nie chce", albo " pasztet" - jak to na kafe ! I ułatwić przejście do konstruktywnej wymiany zdań ... ale chyba się ... przeliczyłam ? P.S Wyżej podszyw ofc. !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillianna24
kocham sie tylko z podszywaczami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu jestem w zwiazku? hm, to akurat teraz temat 'na topie' bo kazdy sie mnie pyta. szczegolnie, ze jestem z koniecznosci w zwiazku na odleglosc. partnera znalazlam akurat wtedy, kiedy stwierdzilam, ze nie jest mi potrzebny. po co? po to, zeby miec wieksza radosc z zycia, oparcie w kims, zeby nie zyc dla samej siebie bo to nie daje az tyle radosci. a co mi daje zwiazek? oczywiscie, zawsze daje jakies zmartwienia i obawy ale oprocz tego daje mi duzo radosci, poczucie wiezi i bezpieczenstwa, dume z posiadania kogos takiego i z bycia wazna dla kogos takiego. kocham mezczyzne, z ktorym jestem i mimo uplywu czasu za kazym razem, kiedy o nim mysle czuje mile laskotanie w sercu. tez jestem troche introwertyczna, raczej wole spedzac czas w domu niz na imprezach czy wypadach ale zwiazek daje mi poczucie naturalnosci. wiem, ze przy tym mezczyznie moge byc w 100% soba, moge sie z nim smiac, plakac, porozmawiac o glupotach i o sprawach powaznych a przy tym wszystkim ufac i byc bezpieczna i dokladnie to samo dawac w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillianna24
Słodziutka :) Nie twierdzę, że mam zajebiste życie - nie nadinterpretuj - a "moje życie" które tak a nie inaczej wygląda, naszło mnie na tego typu przemyślenia po powrocie ze spotkania z mężczyzną , który - jak twierdzi - tej postawy nie rozumie ... chce być ze mną i uważa - jak dziś stwierdził - że każda kobieta dąży do związku ... stąd też moje, może nie do końca spójne przemyślenia ... nie sądzę, aby było ze mną coś nie tak - każdy ma inne potrzeby, ale jestem ciekawa jak ludzie, których nie znam, obiektywnie - bez oceniania mnie, reagują na takie - jak moje - postrzeganie świata, czy rozumieją, podzielają, może nie rozumieją ... ot co !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ok normalne w twoim wieku(naszym)wiele kobiet po prostu tego nie potrzebuje nie rozumiesz?nie kumasz?i tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillianna24
katija - a powiedz mi ... czy nie męczy Ciebie fakt, że ktoś jest obecny w Twym życiu ... zawsze ? Tzn nie możesz na tydzień np zamknąć się w domu i olać wszystkich bo przecież jesteście razem i musicie być w kontakcie !! Mnie to zawsze w związku wykańczało ! Dwie doby się nie odzywam i już sceny rodem z telenoweli ! Mówię, nie mam ochoty na rozmowę, na spotkanie, potrzebuję samotności, zaznaczając, ze to nie jest przeciwko niemu, a dla mnie ... dla mojej prywatności, spokoju - słyszałam zaraz, że mi nie zależy, albo kogoś mam ! A wiernośc to dla mnie priorytet ! I w dodatku obawy, takie ryzyko ... zaangażujesz się i ... ktoś Cię skrzywdzi, oszuka, zostawi, zdradzi ! To potworne dawać komuś taką władzę nad sobą, nad swoim życiem, nad swoim samopoczuciem choćby !! Jejjj ja sobie nie wyobrażam zakochać się !! To przerażające !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillianna24
słodziutka - nie rozumiem po cóż ta zawoalowana w ironię "agresja" ... czy ja Ciebie zmuszam do udzielania się w tym "durnym" w Ciebie - jak mniemam - wątku ? Nie wydaje mnie się ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyuqwertyuio
ja tez nie mam takiej potrzeby -czuje sie wspaniale naprawde jedynie czego mi brakuje to prztulania itp reszta zupelnie jest lepsza! moge zyc jak chce dbac o siebie rozwijac kariere i nie martwic sie ze facet co mowi ze kocha wsadza penisa w inna w weekendy- zycie bez zwiazku naprawde ma swoje walory ale trzeba je dostrzec http://www.youtube.com/watch?v=TlUAOUzr5zE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę Cie rozumiem bo też zawsze mnie wkurzało to całe "chodzenie" z kimś. Wolałam mieć kolegów z którymi mogłam się umówić na dyskotekę, iść na piwo, do kina czy po prostu na spacer... tak żeby się nie musieć nikomu później tłumaczyć czemu mi się to znudziło czy po prostu czemu mi się akurat nie chce. Połowa moich "związków" z okresu około 16 lat to były związki jednostronne tzn kolesie po np dwóch tygodniach spotykania się uznawali że jesteśmy parą :D Mogę powiedzieć że jako nastolatka zmieniałam chłopaków jak rękawiczki ale to dlatego że oni wyobrażali sobie nie wiadomo co ;) A ja nie byłam po prostu typem kochliwej dziewczyny i nawet jak już miałam czasem tego "chłopaka" to nie z zakochania ale raczej dlatego że już zapytał i szkoda mi było żeby się obraził i żebyśmy się więcej nie spotykali wcale Ale jak poznałam "mojego" tak po prostu wiedziałam od razu że on ma być "mój" i nie chce się tylko spotykać - między innymi właśnie przez to co sama wymieniłaś - sex ;) Chociaż akurat ja nie mam nic do seksu ze stałym "kochankiem" i takowego bym sobie pewnie znalazła jakbym miała być przez "n" lat sama bo puszczać z byle kim bym się nie chciała a potrzeby mam ;) Z nim od razu miałam plany życia na stałe razem - plany które chce realizować tylko z nim a nie że po prostu chce iść z kimkolwiek do kina. Dlaczego? Bo kocham :) Możliwe że też takie coś Cie kiedyś po prostu trafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillianna24
qwertyuqwertyuio - dokładnie ... jakaś tam potrzeba bliskości -wiadomo - w każdym z Nas jest ... ale stawiając na szali ten komfort bycia singlem, a tę bliskość, seks to ... wolność bezdyskusyjnie wygrywa ! Nie wiem skąd pomysł w obiegowej opinii, że singiel nie jest naprawdę szczęśliwy ! To związek dostarcza tylu negatywnych emocji ... strachu, niepokoju, obaw ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz? mam bardzo podobnie, jestem troszkę młodsza od Ciebie, ale do związków i życia towarzyskiego podchodzę identycznie, dlatego Cię rozumiem, wiele osob też mnie pyta dlaczego dziewczyna taka jak ja jest całe życie sama, odpowiedz jest prosta, z wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie meczy mnie Jego obecnosc w moim zyciu. w przeciwnym razie juz dawno bym z tego zrezygnowala. moj facet wie, ze czasem po prostu chce poczytac ksiazke albo gazete i miec swiety spokoj. tak samo z nim - nie zawsze ma ochote na przytulanki i woli np. posiedziec na komputerze i poogladac swoje wykresy albo pojsc spac cy polezec z iPodem. kwestia szacunku i rozumienia potrzeb drugiej osoby. a co do ciaglego kontaktu - skoro kogos kochasz to sie o niego martwisz. ja czesto latam samolotem i sama dzwonie przed i po locie, ze dotarlam bo nie chce zeby On sie martwil (a wiem, ze sie martwi dopoki nie zadzwonie) bo zalezy mi na Jego spokoju. dziala to w dwie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyuqwertyuio
Lillianna24 ja sie przyznam ze bliskosc pocalunki przytulanki to JEDYNE czego mi brakuje ze zwiazki -wszystko innen jest duzo lepsze i jestem 80% bardziej szczesliwa i do tego mam wiecej sukcesu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillianna24
MałaBlondynka - ha ! Trafiłaś w czuły punkt :P Otóż boję się tego ! Boję jak cholera ! Tego że "mnie trafi" a ja wtedy to odrzucę ... nie będe potrafiła chyba tego przyjąć, było już wielu "Zakochanych" a ja nie umiałam dać im tego czego oczekiwali, tak jak napisałaś właśnie ... zawsze te związki, relacje, były takie jednostronne ... aż facet miał dosyć laski, która nie poświęca mu tyle czasu ile potrzebuje, nie daje tyle ciepła ile "ON" daje .. ja to w pełni rozumiem, więc zrezygnowałam z takiego "bycia razem" bo krzywdzę ludzi, tym samym rezygnując z seksu heh zaopatrzyłam się vibrator i tak sobie egzystuję :) Teraz mówię na wstępie, że nie chodzę na randki, a jedynie spotkania przyjacielskie, że nie chcę się wiązać itp a Oni zawsze sądzą, że ... że to zmienią ... a pózniej pretensje - jak dziś :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillianna24
pijany kjójićek - no dokładnie ! Z wyboru .. tylko wszyscy doszukują si w tym drugiego dna !! Ja gdybym coś ukrywała hehe Wiecie, wdaje mi się, ze aby było tak jak katija pisze ... trzeba spotkać odpowiednia osobę - cokolwiek to znaczy ! - aby chcieć pójść na pewne kompromisy ... tylko, trzeba jeszzcze chcieć pozwolić TEJ OSOBIE wkroczyć w nasze życie ... ja chyba bym się na to nie zdobyła ... to zbyt duże koszta, zrezygnować z tego komfortu jaki mam ! Dobrze wiedzieć, że są ludzie - choć nie w moim otoczeniu - którzy myślą tak samo ! Dlatego właśnie założyłam owy wątek, miałam nadzieję, że to właśnie przeczytam :) słodziutka - nie atakuję Cie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyuqwertyuio
"aż facet miał dosyć laski, która nie poświęca mu tyle czasu ile potrzebuje" tak faceci potrzebuja niesamowicie duzo wikszosc i mowie to bez zlosci ale tofakty potrzebuje: mamy -dziwki-kucharki-sprzataczki-przyjaciolki- wodowi (w stylu komplimentow jaki on wspanialy) jak nie potrzebuja dodatkowo kucharki lub sprzataczki to to zastepuja ''ogromna tolerancja' w stylu jak mu sie zachce przespac poflirtowac z kims innym to ona powinna mu wybaczyc bo go 'kocha" - komu to naprawde potrezbne jest? kobiet jest wyczerpana i nie ma czasu na kariere i sikces i wtedy co - jest zalezna od niego finansowo i wtedy co - on ma dodatkowo do powiedzenia ze ona beznadziejna i ze bez niego by nie mogla- prawda taka ze kobiety niesamowicie duzo daja w zwiazkach i nic dla siebie a z ilosci topikow tutaj na temat slubu mozna wnioskowac ze nie zdaja sobie z tego sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillianna24
podszywie - zgadza się jestem bezrobotna, gdyż studiuję :) I jak słusznie spostrzegłeś jest noc - a i TY piszesz na kafe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja Ci powiem że przed "moim" nie miałam żadnego prawdziwego chłopaka. Serio, wszystko to tylko chęć spotykania się lub czasami wiadomo jak to małolata "ale ciacho". Może raz czy dwa miałam tak że się zastanawiałam bardziej czy to zakochanie ale jak trwało to powyżej miesiąca to jednak miałam dosyć. Przed samym poznaniem mojego jak ognia unikałam takich kochliwych kolesi mając za znajomych samych starszych chłopaków którzy chcieli się jednak tylko zabawić - a co za tym idzie takie spotykanie się nie trwało długo bo oni chcieli czegoś więcej a ja tego więcej nie chciałam dać :P No więc kina, piwo, balety - wszystko to zaliczałam i było mi dobrze - chociaż przyznam że nie miałam najlepszej opinii :O No ale ja wiedziałam że doopy nie daje to jednak git. Przyznam że zaliczyłam pierwszy raz właśnie z jednym znajomym - ale akurat nie żałowałam. Długa znajomość zakończona seksem - bardzo fajny chłopak, po tym razie chciał ze mną być ale ja się wystraszyłam :P Nie wiem czemu w sumie czemu ale to chyba dobrze bo pewnie bym go zraniła :( Jak już poznałam mojego to było wszystko na raz.. można dosłownie powiedzieć że chciałam GO MIEĆ! Od pierwszej chwili wydrapałabym oczy każdej która by się do niego w tedy zbliżyła :P Chciałam z nim spędzać czas - nie brakowało mi chwili dla siebie, chciałam się z nim kochać - nie zastąpiłby go żaden wibrator ;) Na prawdę nie chciałam go po prostu stracić... i po ponad 6 latach mogę śmiało powiedzieć że dalej nie nudzi mnie czas z nim nawet jak nic nie robimy, dalej nie chce go stracić nawet jak jest czasami nieziemsko wkurwiający. I były w związku gorsze chwile ale jednak zawsze walczyliśmy żeby to naprawić a przy innym już dawno bym to olała - nie uciekniesz przed przeznaczeniem jak Cię dorwie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillianna24
qwertyuqwertyuio - masz słuszność ! Choć zaraz wyjdziemy na feministyczne oszołomy ! ( zaznaczam nie przepadam za feministyczną ideologią ! ;) Ale kurcze ... obserwuję ludzi ich związki, małżeństwa ... i to tylko utwierdza mnie w przekonaniu "NIE PAKUJ SIĘ W TO ! MAM NIEODZOWNE WRAŻENIE, ZE TO ZAAAAWSZE KOŃCZY SIĘ DLA KOBIETY PRZEGRANĄ ... nie wiem może nie zaraz życia, może dla kogoś sensem życia jest urodzić dziecko i gotować, ale ja mam wyższe - może słowo INNE będzie lepsze - aspiracje, a nie da się wszystkiego robić NA 100 %, tzn wychowaĆ tego małego szczyla, prowadzić dom ... mieć fajny udany związek latami, robić karierę ... zawsze coś jest kosztem czegoś ... dlatego nie chcę dzieci ! Może kiedyś stały związek - jak dojrzeję, zapragnę, ale ez mieszkania wspólnie i nie szybko, i papierki tez nie są potrzebne ! Chcę odnieść sukces w swojej dziedzinie, chcę zobaczyć trochę świata, chcę być samodzielna finansowo, spełniać marzenia ... a partnera widzę w tym jako swego rodzaju przeszkodę kurcze no niestety, ale dla to jak totalnie zbędny element układanki ... balast !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lillianna ja szczerze wierze, ze milosc przychodzi niespodziewanie i wcale nie pyta sie o pozwolenie. mnie milosc znalazla sama, bez pytania i chamsko wkroczyla w moje uporzadkowane studenckie zycie, wymyslne obiadki dla singielki a rozwazania nad plusami bycia sama. wydaje mi sie tez, ze jesli poznajesz ta odpowiednia osobe to jestes gotowa pojsc na ustepstwa i zmniejszyc swoja prywatna przestrzen. moj zwiazek na poczatku mial wielki zgrzyt ale byl zbyt wazny zeby to tak po prostu zostawic. ale prawda jest taka, ze zeby byc w swiadomym zwiazku, gdzie dwoje ludzi czerpie od siebie i wzbogaca sie wzajemne, najpierw trzeba poznac samego siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyuqwertyuio
ja tez nie jestem feministka! ja bardzo lubie facetow ale zarazem po prostu zwiazki to zabieraja niestety wiecej niz daja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillianna24
MałaBlondynka - Ty mnie straszysz he he jeśli mnie to spotka, to zrujnuje całe moje plany heh a tego sobie nie wyobrażam ! :P Generalnie tak jak piszesz o tym pierwszym razie ... ja tak straciłam bardzo bliskiego kolegę ! Tzn to nie był mój pierwszy raz, ale znaliśmy się latami, wylądowaliśmy w łóżku ( nie było to za pośrednictwem alko ;) zwyczajnie nas poniosło :/ ) i to była jedyna moja jedno-nocna przygoda, seks z kims z kim nie byłam - to tez nauczyło mnie więcej tego błędu nie popełniać, de facto to jedyny facet za którym czasami tęsknię, ale jako osobą, człowiekiem, który rozumiał mnie jak nikt inny ... On chciał po tym wszystkim być ze mną, ja się wystraszyłam i się posypało, od 3 lat zero kontaktu, nie chce mnie znać ... seks, miłość cholera jasna jak to wszystko komplikuje !!!!!!!! A powiedz ... nie tęsknisz za wolnością ? :) Tak szczerze ... jak często myślisz "wolałabym być singielką" a może w ogóle ????? :) P.S. Nie nie idę na zajęcia jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyuqwertyuio
katija ta milosc o ktorej piszesz to niestety hormony i rezczywiscie przychodzi niespodzieanie -tylko tydzien temu spotkalam tego faceta boski i interesujace i bardzo mna zainteresowany i oczywiscie chemia -aah pocalowac itp - ale obecnie po prostu zdaje sobie sprawe ze to chemia i wiem co jest na koncu drogi jak i wiem ze jak zjem mnostwo czekoladek ktore sa cudowne nienajlepije to sie na dluga mete odbije -wiece milosc czyli glos cipki to jestem na tyle silna by zrozumiec wszytskie za i przeciw i dokonac wyboru by nie pisac potem na kafeterii -oj moj maz dostal text od kochanki ktora podziekowala mu za wspanialy wieczor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillianna24
"prawda jest taka, ze zeby byc w swiadomym zwiazku, gdzie dwoje ludzi czerpie od siebie i wzbogaca sie wzajemne, najpierw trzeba poznac samego siebie." I TO JET KLUCZ ... wiem czego chcę we wszystkich sferach życia poza ta dotycząca związku ! Tzn wiem niby czego nie chcę, ale muszę dojść do tego z czego mogłabym, z czego byłabym w stanie - ewentualnie zrezygnować !! Ale nie chcę dowiadywać się tego kosztem kogoś ... a sama ze sobą "ustalić" pewne sprawy ... mam czas ... mam nadzieję :P Tak jak napisała katija to są kompromisy, na które w pewnym momencie jesteśmy gotowi, same przychodzą ... chcemy tego, koszta sie pewnie wtedy nie liczą - o jak wyjaśnić ten miłosny szał wszechobecny ;) - i nie stają się wyrzeczeniem nie do przeskoczenia ! Tylko ja tego nie chcę heh mam nadzieję, zwyczajnie mam nadzieję że tzw. miłość czymkolwiek jest mnie nie spotka, bo mam życie jakie jest okej ... niech nikt w nim nie miesza !!! :P qwertyuqwertyuio - wolę mężczyzna od koiet ;P Zawsze lepiej ich rozumiałam niż kobiety :) ... kobiety, a ta prawidłowość, którą ja widzę wszędzie - ze "im dalej w związek" tym mniej się starają ONI - bo my zazwyczaj zawsze tak samo, a z czasem nawet bardziej ! Ja nie tak wyobrażam sobie miłośc ... po co mi cos co się i tak wypali ? Chyba nie wierzę, że istnieje to całe "na zawsze" okej być można do końca życia razem, ale ... jakie to się staje "nijakie" :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×