koledzy ze szkoły.... proszę o pomoc

witam, mam problem, a mianowicie... w szkole chłopacy z klasy mnie wyzywają i naśmiewają się ze mnie, mimo, że z nimi nie rozmawiam... jest mi z tego powodu bardzo przykro i nie wiem co robić, czasami nawet płacze... jeden mówi że jestem brzydka, mówi że taki brzydki koleś chce ze mną chodzić, mówi że jestem popier... nie wiem co zrobić :(( macie jakieś rady??

wpierdol im, w ktorej jestes klasie?

w prawie kazdej klasie jest jakiś "kozioł ofiarny" zastanów sie dlaczego wlasnie ty sie nim stalas:o w ktorej jestes klasie?

w 6 podstawówki, niestety... poza tym nie jestem zbyt silna fizycznie

Nie wiem co ci doradzić, ale rozumiem cię. Miałam podobnie, może nawet gorzej. Ale ja byłam sierotą i nie potrafiłam się odezwać. Do dziś mam traumę, chociaż nie muszę z nimi utrzymywać kontaktów.

dzenusiu a co tu robisz?? mialas na budowe jechac :D ha ha leki zapomniałas cbyba :D

musisz ich ignorować. współczuje, byłam w podobnej sytuacji kiedyś. po prostu po jakimś czasie znajdą sobie inną ofiarę. cóż mogę radzić, po prostu nie wychylaj się i nie dawaj im tematu do rozmowy o tobie :(

no to w tym roku konczysz ta szkołe, tym bardziej zastanow sie dlaczego sie z Ciebie nabijaja zeby uniknąć tego w gimnazjum

sęk w tym, że ja nic nie robie... np. dzisiaj na wf graliśmy w koszykówkę - dobrze mi szło, wygraliśmy, a oni mówili że nie potrafię grać...

nie wychylaj się i nie dawaj im tematu do rozmowy o tobie Ja się w szkole nie wychylałam i myślę, że w pewnym momencie tym dałam im temat do rozmów, powód do kpin, na szczęście już nie muszę z nimi przebywać i ich widzieć.

eee jak 6 klasa to malo ci zostalo, chociaz te dzieciaki w gimnazjm to teraz takie cwaniaki sie zrobily sex nawet juz uprawiaja masakra.........

tylko że to trwa od 5 klasy z przerwami... czasami potrafią w kilku do mnie podejść i się nabijać... moja ''przyjaciółka'' na to nie reaguje... mieliśmy przedwczoraj o przemocy psychicznej na lekcjach, ale oni mają to gdzieś...

powiedz mu że skoro jest brzydki mógłby byc miły, albo poloz sie na podlodze i pwoiedz wiesz co robie? znizam sie do twojego poziomu,

onatoja84257 - no właśnie ci kolesie są tacy, że dla nich się liczą tylko cycki... u nas od bodajże 4 klasy jest ''chodzenie ze sobą''... niektórzy nawet podobno się całowali, zdarza się też że niektórzy łapią inne dziewczyny za biust (miałam taki przypadek).... :(

Porozmawiaj z rodzicami.Oni to powinni załatwić.Nie zniosłabym gdybym wiedziała,że moje dziecko cierpi przez jakiś debili.Zrobiłabym wszystko by mu pomóc,nawet poszła do rodziców tych głupków.

Też miałam taką "przyjaciółkę". Zadawała się ze mną tylko dlatego, że matka jej kazała. Siedząc ze mną w ławce nie rozrabiała, ale co robiła po lekjach z innymi przemilczę. Poza tym kulała z różnych przedmiotów i na klasówce trzeba było od kogo ściągnąć, a ja też nie potrafiłam odmówić. Autorko, może zmień szkołę? Niby niedużo zostało do wakacji, ale może w innej szkole się odnajdziesz.

okłamywał go ojciec - wiem, mówiłam rodzicom i chcieli powiedzieć mojej wychowawczyni... ale ja nie chce, bo potem by gadali że sie mamusi żale... :(

tak, to najlepsze rozwiązanie abys poszła do rodziców, nie ma sie czego wstydzic to oni sie powinni

była sierota - mama tej przyjaciółki uczy mnie informatyki... koleżanka się dobrze uczy, ale zawsze jak coś przeskrobie to na mnie jest.....

To żadna przyjaciółka z niej. Może porozmawiaj z pedagogiem? Bo tnic nierobienie jest przyzwoleniem dla nich, żeby Cię dręczyli.

Po to są rodzice by chronić swoje dzieci.A oni doskonale wiedzą co by ich czekalo jak problem zostanie zgłoszony w szkole i ich rodzicom.Dzisiaj coraz więcej dzieci zgłasza ten problem i szkoły reagują,rodzice krzywdzonych dzieci nawet idą z tym na policję.I taki debil ma przegwizdane potem nawet u rówieśników,bo to z niego się śmieją,że na policji musiał się tłumaczyć.

taką jedną dziewczynę też tak wyzywali.. poszła do pedagog i ją nazywali płaczką i też przezywali... i że jest tzw. ''społunem'' :( poza tym byłaby z tego większa awantura, a ja nie chce...

Jednak ci coś doradzę. Porozmawiaj z rodzicami. Ja żałuję, że kiedyś tego nie zrobiłam i szkoła właściwie od początku do końca była dla mnie koszmarem. A może rodzice wtedy by coś zaradzili? Przemyśl to.

spróbuję... ale boje się że to nic nie da :( najbardziej się boje wycieczki która ma być za pare miesięcy... 3 dniowa... ehh :(

Ja przez całą szkołę (wliczając podstawówkę i gimnazjum) byłam tylko na dwóch wycieczkach, ale to był za duży stres.

Ciekawe, skąd wiedzieli, że poszła do pedagoga .... Poza tym, zrób, jak Ci sierota radzi - pogadaj z rodzicami, niech on izadziałają, łącznie z postraszeniem policją, oddaniem sprawy do sądu itp. Nie możesz pozwalać na to, żeby ktoś Cię psychicznie maltretował.

ja też nie przepadam za wycieczkami... na ostatniej kilkudniowej byłam w bodajże 3 klasie....

wredna menda - pani pedagog zawsze po dostaniu jakiegoś zgłoszenia przychodzi na lekcje i robi mega afere....

na pogróżki dotyczące kuzynów mówią, że się nie boją... a jak nie reaguje to do mnie podchodzą i mówią czasem... :(

Ja wiem, że rozmowa z rodzicami jest trudna. Sama pamiętam co sobie kiedyś myślałam. Pójdę do rodziców, powiem im co się dzieje, a oni narobią szumu w szkole i będę miała jeszcze większe kłopoty. Ale to nie musi tak wyglądać. Powiedz rodzicom czego się obawiasz, jeśli oni wybiorą się do szkoły. Powiedz, że boisz się konsekwencji. W ostateczności możesz zastanowić się nad tą zmianą szkoły i też rodziców o tym powiadomić.