Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kobra.nocka.1

Teściowa szuka pretekstu by mieć częsty kontakt z synem.

Polecane posty

Gość kobra.nocka.1

Wiem, tytuł zabrzmiał głupio ale ja mam z tym problem. Oczywiście - jestem synową. Staram się być dobra dla teściowej, zawsze pomagam..ogólnie mamy dobre relacje tylko.. Odkąd wyprowadziliśmy się z mężem na swoje (ale mieszkamy w tej samej miejscowości co teściowa) zaczeła mnie drażnić pewna sytuacja. Teściowa przychodzi z mężem nigdy nie zapowiedziana..najczęściej w momencie, kiedy jemy obiad z mężem. Nie czuję się konfortowo gdy mam gości a garnki są jeszcze na płycie. Poza tym oboje z mężem pracujemy i chwile, kiedy oboje wracamy z pracy chciałabym przeznaczyc tylko dla nas. Poza tym - staramy się o dziecko - i nie możemy pozwolić sobie na "odrobinę szaleństwa" po pracy bo teściowie stoją za drzwiami. We własnym domu powinnam czuć się komfortowo - a jest inaczej. Dziś tłusty czwartek - już widzę ich za moimi drzwiami z paczką pączków - a jestem na diecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodka życiowa niespodzianka
powiedz mężowi, zeby powiedział mamie, ze jezeli chce miec wnuki to musi ograniczyć najazdy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to faktycznie problem tacy upierdliwi teściowie Proponuje by mąż porozmawiał z rodzicami na ten temat ,by troche odpuscili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobra.nocka.1
Problem w tym, że mówił..i to nie raz. Poza tym moja teściowa potrafi do nas dzwonić w nocy np o 22 z jakąs pierdołą. Najgorsze, że jak mój mąż nie odbiera tel to ona dzwoni do mnie i tak w kółko..aż któreś wkoncu odbierze. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż musi z nią porozmawiać
pewnie kilka razy będzie trzeba aż do skutku i to pewnie krótkotrwałego teściowa na bank się obrazi śmiertelnie na kilka dni :) doskonale cię rozumiem - mam bardzo podobną sytuację z teściami, jestem, ponad 10 lat po ślubie a ciągle muszę przypominać gdzie są granice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobra.nocka.1
Najgorsze,że ja wiem, że to fajna babka jest. Nie chcę mieć z nią złych układów. Czasem jednak czuję, że ona poprostu jest zazdrosna o syna. Nawet proponowała nam byśmy razem na wakacje jechali. Nie wspomne, że przeraża mnie myśl, że jak zrobi się cieplej to teściowie częściej będą wychodzić na spacery..i robić u nas grilla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna242
Ja mam też teściów blisko, znaczy przyszłych teściów i też obawiam się jak to będzie. Teść to nie, ale teściowa robi za dwoje i też niby fajna babka z jednej strony i czasami naprawde wydaje się ze extra kobieta, ale ona by tylko wszystko chciała dla swojej corki zgarniać a syna czyli mojego narzeczonego to najlepiej mieć na posyłki.... Takze tak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna242
Ostatnio zapytałam swojego czemu synowa to zawsze musi mieć przej... u teściowej.... A on na to a czemu synowa nie może sie nigdy dogadać z teściową.... No a my synowe obecne i przyszłe to chyba wiemy doskonale jak to jest i czy to tak łatwo się dogadać.... Za samo to ze jestesmy to czesto nam się obrywa już na starcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorzej jak starsi ludzie nie mają własnych zainteresowań itd i muszą żyć życiem syna/ córki. Jak można być tak nachalnym? Współczuję głęboko. Twój mąż koniecznie, aż do skutku, powinien z nimi na ten temat rozmawiać. Może w końcu dotrze coś do tych zakutych głów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze robię .....
zamiast myśleć, że teściowa upierdliwa, to cieszyć się, że widocznie w ich domu wszyscy się kochali i ciężko przyzwyczaić się do tego, że nie ma się syna na co dzień. Pewnie czasu potrzeba i wszystko się unormuje. A póki co ciesz się, że męża też nauczyli kochać i okazywać uczucia :) Na początku mojego małżeństwa często wpadali do nas moi i męża rodzice i traktowaliśmy to jako wizyty a nie wizytacje. Z czasem przyzwyczaili się, że nas nie ma w ich domach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość googleeeee
no to trzeba było wyprowadzić od nich 200km do innego miasta/wsi i wtedy do Was by nie przyjeżdzali!!! trzeba było wcześniej przemyśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×